Newsy

Lata 2025–2030 mogą być trudne dla systemu emerytalnego. Fundusz Rezerwy Demograficznej może nie wystarczyć

2016-12-06  |  06:50

W 2060 roku na jednego emeryta będzie przypadać tylko dwóch pracujących. Zabezpieczyć emerytury po 2020 roku miał Fundusz Rezerwy Demograficznej. Choć wpływy do Funduszu są wyższe niż wydatki, to środki w nim zgromadzone nie wystarczą – przekonuje Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. Podkreśla, że aby system emerytalny był zrównoważony, trzeba bezwzględnie podnosić wiek emerytalny w miarę wydłużania się życia.

– Fundusz Rezerwy Demograficznej pełni rolę funduszu rezerwowego dla funduszu emerytalnego. Stworzono go w celu łagodzenia skutków starzenia się naszego społeczeństwa oraz wzmocnienia stabilności finansowej systemu emerytalnego – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Michał Wietrzyński z Departamentu Finansów i Funduszy w Centrali Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Fundusz Rezerwy Demograficznej powstał w 2002 roku. Pieniądze w nim zgromadzone (odpis od składki emerytalnej i wpływy z prywatyzacji) mają stanowić zabezpieczenie emerytalne i być wykorzystane wtedy, gdy więcej osób będzie pobierać świadczenie, a mniej płacić składki emerytalne. Obecnie Funduszem zarządza ZUS.

– Zadaniem Funduszu jest inwestowanie powierzonych środków przy zachowaniu maksimum bezpieczeństwa oraz rentowności zarządzanych aktywów – zaznacza Wietrzyński.

Fundusz inwestuje przede wszystkim w obligacje Skarbu Państwa – w 2015 roku średnioroczny udział skarbowych papierów wartościowych w całości posiadanego portfela wyniósł 82,37 proc., natomiast łączna wartość aktywów na koniec ubiegłego roku to 19,44 mld zł.

Wypracowana stopa zwrotu funduszu w okresie od 2011 do 2015 roku pozwoliła na zajęcie miejsca w pierwszej trójce pośród funduszy o podobnym profilu inwestycyjnym – krajowych funduszy stabilnego wzrostu.

 Środki FRD mogą być wykorzystane wyłącznie na uzupełnienie niedoboru funduszu emerytalnego wynikającego z przyczyn demograficznych, przekazanie środków otrzymanych w ramach reformy OFE wraz pożytkami od tychże aktywów oraz nieoprocentowaną pożyczkę do funduszu emerytalnego stanowiącą podstawę wypłaty świadczeń – podkreśla ekspert ZUS.

Według ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych pieniędzy z FRD nie można było wykorzystać przed 2009 rokiem. Po tym okresie, choć z założenia środki miały być wykorzystane dopiero przy niekorzystnej sytuacji demograficznej, zgromadzone pieniądze były już kilkukrotnie wykorzystywane w celu zasilenia funduszu emerytalnego.

– Dotychczas środki z Funduszu uruchamiano pięciokrotnie w celu pokrycia niedoboru funduszu emerytalnego. W latach 2010–2014 do funduszu emerytalnego przekazano łącznie 19,4 mld zł. Jednocześnie w okresie od 2002 do I połowy 2016 roku do funduszu trafiło 35,3 mld zł – 15,1 mld zł z tytułu składki oraz 20,2 mld z tytułu prywatyzacji mienia Skarbu Państwa. Wpływy do funduszu są więc wyższe o prawie 16 mld zł niż wydatki – analizuje Michał Wietrzyński.

Obecnie na jednego emeryta przypada pięć osób w wieku produkcyjnym. W 2060 roku ich liczba może spaść do dwóch. Fundusz Rezerwy Demograficznej miał być gwarantem bezpieczeństwa właśnie na trudne demograficznie czasy. Zwłaszcza że już do 2020 roku wedle optymistycznych założeń miało być na nim zgromadzonych 200 mld zł. Obecnie jest ich jednak niemal 10-krotnie mniej.

– Fundusz Rezerwy Demograficznej jest potrzebny dla złagodzenia braku środków, kiedy osoby z wyżu demograficznego przechodzą na emeryturę, a jest niż demograficzny wśród pracujących. W Polsce powojenny wyż był bardzo liczny. Osoby urodzone w tych latach w dużej części są już na emeryturze, ale jeszcze ostatnie roczniki będą zwiększały liczbę osób pobierających świadczenia. Drugi wyż demograficzny z początku lat 80. nie był już tak liczny jak powojenny, dlatego w latach 2025–2030 będzie trudna sytuacja: stosunkowo mała liczba osób pracujących i duża liczba emerytów – tłumaczy Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.

Obecnie wedle zapowiedzi rządu do FRD ma trafić 25 proc. środków zgromadzonych w OFE (ok. 35 mld zł). Zdaniem Mordasewicza to jednak wciąż kropla w morzu potrzeb, a sam fundusz może być traktowany jedynie jako chwilowe odciążenie budżetu wypłatą emerytur.

– Sytuacja demograficzna się pogarsza, żyjemy coraz dłużej, rodzi się coraz mniej dzieci. W związku z tym osób pracujących przypadających na jednego emeryta będzie coraz mniej. To już nie jest związane ze zmianami krótkookresowymi, to stała tendencja – przekonuje ekspert Konfederacji Lewiatan.

W ostatnich dniach parlament przyjął prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego, do 60 roku życia dla kobiet i 65 roku dla mężczyzn. Eksperci podkreślają, że to odwrotna tendencja niż w innych krajach. W Polsce co 5 lat czas trwania życia wydłuża się średnio o rok. Obniżenie wieku emerytalnego przy coraz dłuższym życiu znacząco zwiększy liczbę emerytów. W efekcie świadczenia emerytalne mogą być niższe, zaś opodatkowanie pracujących wyższe.

 Jeżeli chcemy, aby system emerytalny był zrównoważony, to bezwzględnie musimy podnosić wiek emerytalny w miarę wydłużania się życia. Fundusz Rezerwy Demograficznej przed tym niebezpieczeństwem nas nie ochroni. Kluczową kwestią jest odpowiednio wysoki wiek emerytalny – przestrzega Jeremi Mordasewicz.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

BCC Gala Liderów

Jedynka Newserii

Prawo

Wdrożenie dyrektywy o jawności wynagrodzeń będzie dużym wyzwaniem dla ustawodawcy. Pracodawcy muszą się liczyć z nowymi obowiązkami

Za niespełna półtora roku do polskiego prawa powinna zostać wdrożona dyrektywa o jawności wynagrodzeń, która nałoży na pracodawców obowiązek informowania kandydatów do pracy o widełkach płacowych dla oferowanych stanowisk. Także każdy zatrudniony pracownik będzie miał prawo do informacji na temat średnich wynagrodzeń osób zajmujących podobne stanowiska lub wykonujących pracę o tej samej wartości. Dla pracodawców oznacza to konieczność usystematyzowania siatki płac, a także – w niektórych przypadkach – ich raportowania.

Polityka

Na skrajnie prawicową AfD chce głosować co piąty Niemiec. Coraz więcej zwolenników ma jej polityka migracyjna i energetyczna

W poprzednich wyborach do Bundestagu w 2021 roku Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała 10 proc. głosów. Najnowsze sondaże przed lutowymi wyborami dają jej dwukrotnie większe poparcie, tym samym prawicowo-populistyczna partia może stać się drugą siłą polityczną. Coraz więcej Niemców popiera postulaty AfD – 68 proc. chce zaostrzenia polityki migracyjnej, podobny odsetek popiera wykorzystanie energii jądrowej, a blisko połowa – budowę nowych elektrowni.

Konsument

Młodzież w Polsce sięga po alkohol rzadziej niż 20 lat temu. Obniża się zwłaszcza spożycie piwa

Alkohol staje się coraz mniej popularny wśród młodzieży, przede wszystkim w grupie wiekowej 15–16 lat, ale pozytywne zmiany widoczne są również w grupie 17- i 18-latków – wynika z badania ESPAD z 2024 roku przedstawionego niedawno podczas konferencji w Sejmie. Mniej nastolatków niż 20 lat temu przyznaje się do zakupu alkoholu i tych, którzy oceniają, że jest on łatwy do zdobycia. Wciąż jednak na wysokim poziomie utrzymuje się odsetek młodzieży, która pije w sposób ryzykowny. Ministerstwo Zdrowia zapowiada działania ograniczające sprzedaż alkoholu.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.