Mówi: | Sylwester Salach |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | DCB SA |
Polscy fałszerze banknotów odchodzą od fałszowania złotówek na rzecz euro
Według statystyk policji na każde 50 tys. banknotów w obiegu jeden jest podrobiony, choć eksperci podkreślają, że w rzeczywistości może być ich nawet 2-3 razy więcej. Polskie banknoty, które są w obiegu od 1994 roku, są trudne do podrobienia, a mimo to od kwietnia Narodowy Bank Polski wprowadza do obiegu nowe, jeszcze lepiej zabezpieczone przed fałszerzami, banknoty. Dane pokazują też, że przestępcy coraz częściej wolą podrabiać euro, ponieważ ryzyko jest podobne, a zyski z procederu – czterokrotnie wyższe.
– Policyjne statystki mówią, że fałszywy jest mniej więcej jeden na 50 tys. banknotów w obiegu. Nie wszystkie fałszywki są wykrywane od razu, a część to są straty kasjerek, które nie przyznają się kierownikowi, czyli tych pieniędzy jest dwu-, trzykrotnie więcej, niż podają statystyki policyjne. Z drugiej strony, Europejski Bank Centralny wykrywa 400-500 tys. fałszywych banknotów na pół roku, czyli odsetek jest stosunkowo nieduży – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Sylwester Salach, prezes zarządu DCB SA, ekspert w dziedzinie wykrywania fałszywych banknotów, monet i dokumentów.
Coraz częściej fałszerze rezygnują z podrabiania polskich nominałów, wybierają europejską walutę.
– W Polsce można zaobserwować odejście od fałszowania złotówek na rzecz euro, ponieważ to sama praca, a zysk czterokrotnie większy. Sporo grup przestępczych przestawiło się na fałszowanie banknotów euro – mówi ekspert.
Fałszywe banknoty mogą trafić teoretycznie wszędzie – zarówno do kas w sklepach spożywczych, na stacjach benzynowych, jak i do urzędów.
– Największe fałszowanie jest tam, gdzie jest trudno rozpoznawać banknoty, czyli tam, gdzie ciemno, późno, szybko lub na granicy. To są miejsca, gdzie najczęściej mamy do czynienia z fałszowanymi banknotami. Również w pobliżu miejsc, gdzie istnieją drukarnie fałszywych banknotów i przestępcom najłatwiej jest je tam rozprowadzać – uważa Salach.
Choć istniejące w obiegu polskie banknoty są uważane za dobrze zabezpieczone, to NBP postanowił zyskać przewagę w wyścigu technologicznym z fałszerzami. Od kwietnia 2014 r. bank centralny wypuszcza do obiegu zmodernizowane banknoty o nominałach 10, 20, 50 i 100 złotych. Motywy graficzne pozostały takie same, ale zmieniły się zabezpieczenia. Jednym z nich jest biały niezadrukowany pasek, który zawiera znak wodny, a także pozwala profesjonalistom lepiej oceniać stopień zużycia danego banknotu. Banknoty ze starymi zabezpieczeniami pozostaną obowiązującym środkiem płatniczym do momentu ich zużycia. Na razie bez zmian pozostanie banknot o nominale 200 zł.
– Polskie złotówki w 1994 roku były jedną z trzech najlepiej zabezpieczonych walut świata. Do tej pory są one dosyć dobrze zabezpieczone, z tym że mają już wiele lat. W związku z tym NBP wprowadza nową emisję, nowe banknoty, z nowymi zabezpieczeniami, łatwiejsze do rozpoznawania dla kasjerów metodą na oko, czyli bez urządzeń weryfikujących – ocenia prezes DCB SA.
Równie poważne ryzyko dla przedsiębiorców wiąże się także z fałszywymi dokumentami, zwłaszcza gdy są one następnie przekazywane bankom w celu realizacji płatności na rzecz dostawcy.
– To są na przykład dokumenty frachtowe, duże zamówienia, gdzie na podstawie kilku sfałszowanych dokumentów wyjeżdża kilka samochodów towaru z fabryki i nie wiemy, gdzie one są i do kogo trafiły – mówi Salach.
Swobodny przepływ osób, towarów, usług i kapitału w Unii Europejskiej wymaga ścisłej współpracy państw członkowskich w celu walki z fałszowaniem pieniędzy lub dokumentów. W ostatnich latach obserwuje się wzrost liczby podrobionych banknotów euro, na co zwróciła już uwagę Komisja Europejska, zalecając państwom zaostrzenie odpowiednich przepisów karnych. Falsyfikaty są badane w bankach centralnych państw strefy euro oraz w Centrum Analiz Fałszerstw przy Europejskim Banku Centralnym. W walce z fałszerzami EBC jest wspierany przez Europol (Europejskie Biuro Policji) oraz Interpol (Międzynarodową Organizację Policji Kryminalnej).
Najważniejsza jest jednak prewencja, dlatego EBC wnikliwie śledzi rozwój technik druku i reprodukcji, a następnie gromadzi odpowiednie dane techniczne i statystyczne dotyczące fałszywych banknotów. To jednak nie zawsze wystarcza, by szybko wykryć falsyfikaty w obiegu, jeśli pracownicy nie sprawdzają bądź nie potrafią zweryfikować otrzymywanych pieniędzy.
– Ważna jest prewencja, czyli przygotowanie pracowników do tego, żeby umieli odróżnić oryginał od fałszerstwa: podrabianie podpisów, podrabianie technik drukarskich, rodzaje papierów, zabezpieczeń. W dokumentach i banknotach są one bardzo podobne, w związku z czym nawet na jednym szkoleniu można się tego nauczyć, na to potrzeba ok. 4-6 godzin – uważa Sylwester Salach.
Choć skutki oszustw fałszerzy mogą być dla firm bardzo dotkliwe, to rzadko kiedy przedsiębiorcy decydują się na szkolenia.
– Jest medycyna pracy, jest szkolenie BHP, a obowiązku szkolenia z rozpoznawania fałszywych banknotów nie ma, a moim zdaniem powinno być. To jest pierwszy obowiązek pracodawcy, który dopuszcza kasjera do pracy, żeby z tego był przeszkolony – uważa prezes DCB SA.
W rezultacie firmy narażają się nie tylko na straty finansowe, lecz także wizerunkowe, bo każda próba posłużenia się fałszywym banknotem jest przestępstwem. Po konfiskacie falsyfikatów przez organy ścigania przyłapanej osobie nie przysługuje prawo do otrzymania zwrotu pieniędzy.
Czytaj także
- 2025-07-17: Ważą się losy wymiany handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Na wysokich cłach stracą obie strony
- 2025-07-21: Zbliża się szczyt UE–Chiny. Głównym tematem spotkania będzie polityka handlowa, w tym cła
- 2025-07-30: 70 proc. Polaków planuje wyjazd na urlop w sezonie letnim 2025. Do łask wracają wakacje last minute
- 2025-07-04: Rośnie liczba i wartość udzielonych konsumentom kredytów gotówkowych. Gorzej mają się kredyty ratalne oraz te udzielane firmom
- 2025-06-25: W rosyjskiej niewoli może przebywać kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców. Napięta sytuacja geopolityczna sprzyja Rosji
- 2025-06-18: Większość Polaków sprzeciwia się wprowadzeniu euro. Problemem może być brak dobrej komunikacji
- 2025-05-28: UE przywraca ograniczenia handlowe z Ukrainą. Trwają negocjacje ws. długoterminowych ram
- 2025-04-23: Rynek oczekuje pierwszego cięcia stóp procentowych w Polsce w maju. Są ku temu przesłanki ekonomiczne
- 2025-04-15: Cykl życia smartfona jest coraz dłuższy. Mimo to większość Polaków chciałaby go wymieniać maksymalnie co dwa lata
- 2025-04-28: Wiktor Dyduła: Produkcja płyt i nagrywanie teledysków są niezwykle kosztowne. Jeśli nie ma pomocy wytwórni fonograficznej, można założyć zbiórkę na ten cel
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

A. Bryłka (Konfederacja): Ograniczenie emisyjności nie musi się odbywać za pomocą celów klimatycznych. Są absurdalne, nierealne i niszczące europejską gospodarkę
W lipcu br. Komisja Europejska ogłosiła propozycję nowego celu klimatycznego, który zakłada ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 roku w porównaniu do stanu z 1990 roku. Został on zaproponowany bez zgody państw członkowskich, w przeciwieństwie do poprzednich celów na 2030 i 2050 rok. Polscy europarlamentarzyści uważają ochronę środowiska i zmiany w jej zakresie za potrzebne, jednak nie powinny się odbywać za pomocą nieosiągalnych celów klimatycznych.
Polityka
Dramatyczna sytuacja ludności w Strefie Gazy. Pilnie potrzebna dobrze zorganizowana pomoc humanitarna

Według danych organizacji Nutrition Cluster w Strefie Gazy w lipcu br. u prawie 12 tys. dzieci poniżej piątego roku życia stwierdzono ostre niedożywienie. To najwyższa miesięczna liczba odnotowana do tej pory. Mimo zniesienia całkowitej blokady Strefy Gazy sytuacja w dalszym ciągu jest dramatyczna, a z każdym dniem się pogarsza. Przedstawiciele Polskiej Akcji Humanitarnej uważają, że potrzebna jest natychmiastowa pomoc, która musi być dostosowana do aktualnych potrzeb poszkodowanych i wsparta przez stronę izraelską.
Polityka
Wśród Polaków rośnie zainteresowanie produktami emerytalnymi. Coraz chętniej wpłacają oszczędności na konta IKE i IKZE

Wzrosła liczba osób, które oszczędzają na cele emerytalne, jak również wartość zgromadzonych środków. Liczba uczestników systemu emerytalnego wyniosła w 2024 roku ponad 20,8 mln osób, a wartość aktywów – 307,5 mld zł – wynika z najnowszych danych Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF). Wyraźny wzrost odnotowano w przypadku rachunków IKE i IKZE, na których korzyść działają m.in. zachęty podatkowe. Wpłacane na nie oszczędności są inwestowane, a tym samym wspierają gospodarkę i mogą przynosić atrakcyjną stopę zwrotu.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.