Newsy

Zarejestrowani bezrobotni pracujący w szarej strefie zmarnowali 4 mld zł

2013-12-09  |  06:35
Mówi:Stanisław Kluza
Funkcja:ekonomista
Firma:Szkoła Główna Handlowa
  • MP4
  • Przez osoby rejestrujące się w urzędach pracy, a pracujące w szarej strefie, w skali kraju marnowane są 4 mld zł z 10 mld przeznaczanych na aktywizację bezrobotnych – twierdzi Stanisław Kluza, ekonomista z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Szarą strefę pomogłoby ograniczyć zmniejszenie kosztów pracy. 

     Według moich szacunków budżety związane z aktywizacją zawodową osób bezrobotnych i system zarządzania bezrobociem kosztuje podatników nieco ponad 10 mld złotych. Wiele osób rejestruje się jako bezrobotni nie po to by znaleźć pracę, tylko dla wypłacanej z państwowego budżetu składki zdrowotnej. Co więcej środki na aktywizację zawodową osób bezrobotnych są w części wydatkowane w sposób pusty. Według szacunków, które przeprowadziłem wspólnie z przedstawicielami powiatu nyskiego, w skali państwa marnuje się w ten sposób 4 mld złotych, czyli 40 proc. nakładów – komentuje Stanisław Kluza.

    Bezrobotni niezainteresowani znalezieniem pracy często pracują właśnie w szarej strefie. Jest to działalność gospodarcza, w której część lub całość dochodów ukrywa się przed organami skarbowymi. W Polsce wartość tego segmentu szacuje się na 23-25 proc. rocznego PKB. W krajach zachodnich, gospodarczo rozwiniętych i bogatych, udział szarej strefy zwykle, jest mniejszy, np.  we Francji oszacowania mówią o ok. 15 proc. PKB, w USA – o 9 proc.

     – Szara strefa  jest bardzo mocno powiązana z rozwiązaniami regulacyjnymi. Jeżeli regulacje są zbyt kosztowne, pojawia się pokusa, żeby je ominąć. Inny element tego rynku to obszary działalności zakazanej, prawnie niedozwolonej, jedyną możliwością jest istnienie w szarej strefie – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes ekonomista SGH.

    Jednym z bodźców zachęcających do ukrywania dochodów są wysokie koszty działalności.

     – Mamy na przykład wysokie koszty pracy. Jeśli z zarobków potrąca się 40-50 proc. na wszelkiego rodzaju składki i podatki, rodzi się pytanie, czy nie lepiej wziąć całość lub 70 proc. stawki nominalnej – mówi Stanisław Kluza.

    Zwykle administracja stara się wprowadzać silniejsze mechanizmy kontroli, zwiększać ich skuteczność i nakładać kary na osoby czy firmy działające w szarej strefie. Ale drugim obszarem może być rozluźnianie gorsetu regulacyjnego, tak, by przedsiębiorcy uznali, że nie warto ryzykować przy znikomych zyskach.

     – Uważam, że dobrym pomysłem byłoby zmniejszenie obciążeń fiskalnych i okołofiskalnych związanych z pracą. Na tym można by budować program aktywizacji zawodowej młodego pokolenia – przekonuje ekonomista.

    Problem dostrzegła już Komisja Europejska i uznała, że szacowane dochody szarej strefy należy uwzględniać przy obliczaniu PKB. To zresztą poniekąd regulacja stanu faktycznego – w wielu państwach, także w Polsce, oszacowuje się udział gospodarki nieoficjalnej, acz bez umieszczania wyników w danych o dochodach narodowych.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Polityka

    Infrastruktura

    Senat zajmie się ustawą o jawności cen lokali na sprzedaż. W praktyce ustawa obejmie tylko 12 proc. rynku

    Ustawa o jawności cen miała na celu ułatwić klientowi szybkie sprawdzenie aktualnych cen mieszkań i lepsze zrozumienie oferty dewelopera. Przedstawiciele branży mówią wprost: idea ustawy jest słuszna, jednak kształt, jaki przybrała w praktyce, podobnie jak tryb jej uchwalenia, budzi już niepokój. Błyskawiczny tryb procedowania sprawił, że powstała ustawa, która obejmie 12,4 proc. rynku. Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich ostatnią deską ratunku, by poprawić ten akt, jest Senat, który zajmie się nim już podczas wtorkowego posiedzenia komisji infrastruktury.

    Handel

    Dzięki sztucznej inteligencji przesyłki mogą trafiać do klientów tego samego dnia. Liczba takich dostaw w Amazon znacząco rośnie

    Prognozy rynkowe wskazują, że wart ok. 10 mld dol. globalny rynek dostaw realizowanych jednego dnia będzie w kolejnych latach dynamicznie rosnąć. Wpływają na to przede wszystkim oczekiwania konsumentów co do szybkich i terminowych doręczeń. Zarówno firmy kurierskie, jak i sklepy internetowe coraz mocniej inwestują w ten trend. W Amazon opcja Same-Day Delivery jest już możliwa w 135 lokalizacjach w Europie, a w tym roku przybędzie 20 kolejnych. W I kwartale br. Amazon dostarczył w tym trybie o 80 proc. paczek więcej niż przed rokiem. Głównie były to produkty z kategorii niezbędnych przedmiotów codziennego użytku.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.