Mówi: | Robert Kremser |
Funkcja: | dyrektor ds. rozwoju |
Firma: | Bisnode Polska |
Połowa firm znajduje się w rękach polskich właścicieli. Im większy podmiot, tym bardziej rośnie udział zagranicznego kapitału
Ponad połowa firm zarejestrowanych w Polsce ma polskich właścicieli – wynika z badań Bisnode. Udział rodzimego kapitału spada wraz ze wzrostem wielkości przedsiębiorstwa. Wśród największych zaledwie 38 proc. znajduje się w polskich rękach. Rodzimy kapitał dominuje w branży rolnictwa, górnictwa, produkcji odzieży, leków i handlu pojazdami. Zagraniczni właściciele zdominowali produkcję pojazdów, artykułów spożywczych czy handlu detalicznego.
– Przebadaliśmy 2 tys. firm o największych przychodach. Okazało się, że 51 proc. z nich znajduje się w rękach polskich właścicieli, zaś 49 proc. to firmy z kapitałem zagranicznym – mówi agencji Newseria Biznes Robert Kremser, dyrektor ds. rozwoju w wywiadowni gospodarczej Bisnode Polska.
W tej grupie dominują Niemcy (12 proc.), Holandia (8,5 proc.) i Francja (blisko 4 proc.). W przypadku 3 proc. firm dominujący właściciel pochodzi z Luksemburga, Włoch (2,5 proc.) i Austrii (ok. 2 proc.). Zaledwie 1 proc. należy do osób i firm ze Stanów Zjednoczonych.
Ponad 1020 największych przedsiębiorstw to te z polskim udziałem.
– Polskie firmy są związane z rynkiem szeroko rozumianej branży rolniczej, produkcji materiałów z drewna oraz odzieży, również z rynkiem HoReCa oraz przemysłem wydobywczym i górnictwem – wymienia ekspert.
Z 65 firm działających w rolnictwie, leśnictwie i rybactwie ponad 78 proc. należy do Polaków, stosunkowo dużo do Niemców (blisko 7,7 proc.) oraz Holendrów (6 proc.). Podobnie wygląda sytuacja w górnictwie i wydobyciu, gdzie 75 proc. znajduje się w polskich rękach. Rodzime firmy dominują też w sektorze produkcji odzieży i skór (ok. 70 proc.).
– Kapitał zagraniczny opanował branżę związaną z handlem detalicznym, produkcją artykułów spożywczych, produkcją maszyn, urządzeń, środków transportu i telekomunikacją – wskazuje Kremser.
W produkcji pojazdów i sprzętu transportowego dominują Niemcy (22 proc.), w polskich rękach znajduje się 14 proc. firm. Wśród właścicieli dużo jest również Włochów (9 proc.) i Francuzów (8 proc.). W produkcji artykułów z gumy 20 proc. podmiotów to firmy polskie, ponad 65 proc. ma właścicieli z Niemiec, Anglii i Austrii. Podobnie wygląda sytuacja w branży artykułów spożywczych.
Z badania Bisnode Polska wynika, że udział polskiego kapitału spada wraz ze wzrostem wielkości firmy. Wśród 335 największych polskich firm pod względem przychodów w 2014 roku zaledwie 38 proc. należy do Polaków, a 62 proc. jest w rękach zagranicznych właścicieli, przede wszystkim Holendrów (19 proc.), Niemców (10 proc.) i Francuzów (5,6 proc.). Kapitał zagraniczny dominuje też w branży informacji i komunikacji (57 do 43 proc. proc.), produkcji artykułów metalowych i chemicznych (55 do 44 proc.) oraz produkcji artykułów papierniczych (59 do 41 proc.).
– Zmiany właścicielskie miały duży wpływ na efektywność firm. Zazwyczaj obcy kapitał pojawiał się w związku z rozwojem firmy, która będąc w polskich rękach, dochodziła do punktu, w którym polscy właściciele nie mogli dalej sami rozwijać firm. Dostawali wówczas zastrzyk kapitału zagranicznego, a to często kończyło się tym, że większość miał udział zagraniczny – tłumaczy Kremser.
Jak podkreśla ekspert, taka sytuacja nie jest niczym nadzwyczajnym, zwłaszcza że w znacznej części zagraniczny kapitał dostarczał know-how i wkład kapitału, niezbędny do dalszego rozwoju.
Czytaj także
- 2024-07-26: Polskie firmy z szansą na zdobycie azjatyckich rynków. Mogą otrzymać wsparcie na promocję podczas Expo 2025 w Osace
- 2024-07-23: Polska wciąż bez strategii transformacji energetyczno-klimatycznej. Zaktualizowanie dokumentów mogłoby przyspieszyć i uporządkować ten proces
- 2024-07-25: Polscy producenci gier coraz mocniej obecni na zagranicznych rynkach. Wykorzystanie nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji, może zwiększyć ich konkurencyjność
- 2024-07-17: Sektor MŚP wyczekuje cofnięcia Polskiego Ładu. W 2025 roku mały biznes może liczyć na więcej korzystnych zmian
- 2024-07-19: Investors TFI: Hossa na giełdach nie skończy się przed 2026 rokiem. Wszystko będzie zależeć od trendu na Wall Street
- 2024-07-29: Koszty instalacji robotów wciąż zbyt wysokie dla firm. Są one jednak świadome konieczności takich inwestycji
- 2024-07-18: W Polsce rośnie tempo robotyzacji. Pod względem zaangażowania robotów w przemyśle przegrywa wyścig z innymi krajami regionu
- 2024-07-10: Banki mogą nie być w stanie sfinansować wielkich inwestycji w gospodarce. Sektor apeluje o zmiany w formule opodatkowania
- 2024-06-24: Polscy mali i średni przedsiębiorcy wciąż ostrożnie podchodzą do ekspansji zagranicznej. Potrzebują więcej wsparcia finansowego i doradczego
- 2024-06-27: Unijne przepisy przyspieszają zieloną transformację branży kosmetycznej. Zielony Ład może zmniejszyć konkurencyjność europejskich producentów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
IT i technologie
Sektor gier silnie reprezentowany na warszawskim parkiecie. GPW liczy na kolejne debiuty firm gamingowych
Sektor gier na warszawskim parkiecie reprezentowany jest przez blisko setkę podmiotów, w tym niemal trzy czwarte na rynku alternatywnym. Notowane podmioty dały w tym roku zarobić trzykrotnie więcej niż te z indeksu szerokiego rynku. Na parkiet wchodzą kolejne spółki z branży, zaczynając przeważnie od rynku NewConnect, by potem przenieść się na Główny Rynek GPW.
Przemysł
Koszty instalacji robotów wciąż zbyt wysokie dla firm. Są one jednak świadome konieczności takich inwestycji
Koszty pracy ludzkiej są nadal niskie, a korzyść z instalacji robota na linii produkcyjnej nie jest jeszcze tak duża. To – według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego – jedna z głównych barier w procesie robotyzacji w Polsce. Jednak dynamicznie rosnące średnie i minimalne wynagrodzenie, a także pogłębiający się niedobór pracowników mogą powoli tę tendencję zmieniać na korzyść robotów. Poza kwestią kosztową wadami, które widzą przedstawiciele firm przemysłowych, są m.in. zależność od stabilnych dostaw energii i technologii zagranicznych dostawców. Problemem nie są jednak kwestie obaw co do wpływu robotów na rynek pracy.
Zdrowie
Załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ćwiczą techniki zabiegowe ratujące życie pacjentów. W centrum szkoleniowym odwzorowywane są najcięższe przypadki
Załogi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które tylko w ubiegłym roku były wzywane do prawie 12 tys. wypadków i pilnych, trudnych przypadków, muszą się ciągle szkolić, żeby być w stanie jak najlepiej pomagać pacjentom m.in. po ciężkich urazach, poparzeniach czy nagłym zatrzymaniu akcji serca. – Szkolenia to podstawa naszego funkcjonowania – podkreśla prof. dr hab. n. med. Robert Gałązkowski, koordynator Mobilnej grupy zabezpieczenia medycznego i wieloletni dyrektor LPR. Lekarze, ratownicy medyczni i pielęgniarze rozpoczęli szkolenia w warszawskim Centrum Edukacji Medycznej – specjalistycznym ośrodku Grupy LUX MED, gdzie mogą ćwiczyć najtrudniejsze techniki zabiegowe, ratujące życie pacjentów, w warunkach jak najbardziej odwzorowujących realia.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.