Newsy

W 2019 roku wchodzą nowe obciążenia prawne dla pracodawców. Koszty pracy będą dalej rosnąć

2018-11-15  |  06:30

Polscy pracodawcy odczuli w ostatnich miesiącach wzrost kosztów pracy. Generują go, po pierwsze, dobra koniunktura gospodarcza, która pociąga za sobą wzrost płac, a po drugie, szereg zmian prawnych, na które pracodawca nie ma żadnego wpływu. Już w tej chwili obciążenie składkowe po stronie pracodawcy wynosi ok. 20 proc. wynagrodzenia pracownika. Po wprowadzeniu pracowniczych programów kapitałowych będzie ono jeszcze wyższe. Nadal istnieje ryzyko związane ze zniesieniem limitu tzw. 30-krotności. Choć Trybunał Konstytucyjny uznał przepisy za niezgodne z Konstytucją, temat wciąż może powrócić. Wzrostu kosztów nie da się uniknąć, ale pracodawcy mogą je sobie zrekompensować gdzie indziej – wskazują eksperci Ayming Polska.

Polska należy do krajów o najniższych kosztach pracy w Europie. Biorąc jednak pod uwagę udział, jaki w ogólnych kosztach pracy stanowią obowiązkowe składki płacone przez pracowników i pracodawców, okazuje się, że obciążenie pozapłacowymi kosztami pracy w Polsce należy do najwyższych w Europie. Wyprzedzamy pod tym względem Szwecję czy Wielką Brytanię.

– Koszty pracy rosną w Polsce dość dynamicznie i mamy tego kilka przyczyn. Dwie główne to uwarunkowania koniunkturalne wynikające z tego, że mamy zapotrzebowanie na pracowników i musimy podnosić wynagrodzenia, oraz uwarunkowania prawne, na które składają się zmiany legislacyjne w tym zakresie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes adw. Robert Adamczyk, ekspert Ayming Polska.

To m.in. wzrost płacy minimalnej, pojawienie się nowej obowiązkowej składki na pracownicze plany kapitałowe czy tzw. daniny solidarnościowej oraz ryzyko związane ze zniesieniem limitu opłacania składek emerytalno-rentowych po przekroczeniu progu tzw. trzydziestokrotności. Obecnie obciążenie składkowe po stronie pracodawcy już wynosi ok. 20 proc. wynagrodzenia pracownika. Po wprowadzeniu PPK będzie ono jeszcze wyższe.

– Wprowadzenie pracowniczych planów kapitałowych będzie najważniejszą zmianą, jaka czeka pracodawców w 2019 roku. Z założenia system będzie tworzony przez podmioty zatrudniające i podmioty zatrudnione, a więc głównie pracowników – mówi Robert Adamczyk.

Od 2019 roku wszyscy pracownicy będą automatycznie zgłaszani do PPK, a część ich wynagrodzenia (od 2 do 4 proc.) będzie odkładana na przyszłe świadczenie. Złożą się na nią także ich pracodawcy, odprowadzając minimum 1,5 proc. pensji. To oznacza kolejny wzrost kosztów pracy.

– Warto też zwrócić uwagę na ustawę, która znosiła limit trzydziestokrotności. Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepisy te są niezgodne z Konstytucją, ale trzeba pamiętać, że w każdej chwili mogą ponownie trafić do Sejmu i zostać uchwalone. Gdyby tak się stało, to od okresu, kiedy będą one obowiązywały, wszyscy pracownicy, którzy przekroczą limit trzydziestokrotnosci przeciętego wynagrodzenia w gospodarce krajowej, będą zmuszeni odprowadzać składki na ubezpieczenia emerytalno-rentowe. Dzisiaj jest tak, że składek tych po przekroczeniu tego limitu nie odprowadzają – wyjaśnia ekspert Ayming Polska.

Jak podkreśla, ryzyko powrotu do zniesienia limitu trzydziestokrotności jest realne. Szacuje się, że potencjalne dodatkowe wpływy z tego tytułu do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych miałyby sięgnąć ponad 5 mld zł rocznie. Zniesienie limitu trzydziestokrotności spowodowałoby znaczący wzrost kosztów dla osób najlepiej zarabiających i ich pracodawców. Dla jednych i drugich wzrosłyby świadczenia związane z ZUS. W konsekwencji pracodawca zapłaciłby więcej, a pracownik otrzymywał niższe wynagrodzenie netto. Przykładowo, osoba zarabiająca 15 tys. zł miesięcznie po przekroczeniu drugiego progu odprowadzałaby podatek dochodowy w wysokości 32 proc. oraz wszystkie składki na ubezpieczenia społeczne, w tym na ubezpieczenie emerytalno-rentowe.

– Dla przykładu, pracownik, zarabiający dzisiaj 15 tys. zł brutto, odprowadziłby więcej o 3,5 tys. zł w skali roku, gdyby limit został zniesiony. Natomiast pracodawca poniósłby większe koszty zatrudnienia o ok. 7,5 tys. zł w skali roku. Łącznie daje to kwotę blisko 11 tys. zł wyższych kosztów rocznie – mówi Robert Adamczyk.

Pracodawcy nie uchronią się przed wzrostem kosztów związanych ze zmianami ustawowymi i muszą je przewidzieć w budżecie. Mogą się jednak przyjrzeć innym kosztom, np. ponoszonym przez przedsiębiorstwo w obszarze ubezpieczeń społecznych, i częściowo zrekompensować podwyżki.

– Jednym z takich obszarów potencjalnych oszczędności jest składka wypadkowa, która z założenia maleje, jeżeli pracodawcy dbają o bezpieczeństwo i higienę pracy. Można by w ten sposób częściowo zrekompensować koszty związane z innymi obszarami. Innym rozwiązaniem jest wystąpienie do ZUS o dofinansowanie inwestycji z zakresu BHP, aby składkę na ubezpieczenie wypadkowe stosownie obniżyć w przyszłości – wskazuje mecenas Adamczyk.

Część przedsiębiorstw nie zdaje sobie sprawy z możliwości obniżenia składki na ubezpieczenie wypadkowe. Tymczasem weryfikacja czynników wpływających na części zmienne w wyliczaniu indywidualnej dla każdego płatnika składki wypadkowej, często wykazuje, że przedsiębiorstwo zawyża swoje opłaty z tego tytułu. Nienależnie opłacone składki można odzyskać za wiele lat wstecz.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Farmacja

Polska uzależniona od leków z importu. To zagrożenie dla bezpieczeństwa lekowego kraju

Niespełna jedna trzecia sprzedawanych w Polsce leków jest produkowana w naszym kraju, podczas gdy średnia europejska to około 70 proc. Uzależnienie od importu jest poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa lekowego. Wzmocnieniu tego obszaru ma służyć jeden z konkursów w ramach KPO, który niedawno rozstrzygnęła Agencja Badań Medycznych. 112 mln zł trafi na wsparcie 22 projektów z obszaru innowacyjnych technologii biomedycznych. Jeden z nich dotyczy opracowania leków generycznych stosowanych w leczeniu POChP i astmy.

Robotyka i SI

Unia Europejska spóźniona w wyścigu AI. Eksperci apelują o szybsze inwestycje i zaprzestanie regulacji

– Decyzja o zainwestowaniu 200 mld euro w sztuczną inteligencję została podjęta zbyt późno – ocenia dr Maciej Kawecki, prezes Instytutu Lema. Jak podkreśla, Europa pozostaje w tyle za Stanami Zjednoczonymi i Chinami w zakresie innowacji. Kluczowe znaczenie ma teraz tempo i sposób dystrybucji środków – jeśli zostaną przekazane zbyt późno, efekty inwestycji mogą się stać nieaktualne w dynamicznie rozwijającym się świecie AI. Kolejne postulaty dotyczą zaprzestania regulacji i skupienia się na technologicznych niszach, w których jesteśmy liderami.

Sport

Rusza nowy sezon rowerów publicznych. Na ten element zrównoważonej mobilności stawia coraz więcej polskich miast [DEPESZA]

1 marca wystartował nowy sezon rowerów publicznych Nextbike. W tym roku mieszkańcy 80 polskich miast będą mieli do dyspozycji około 18 tys. rowerów. Szczególnym projektem będzie integracja działającego w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii Metroroweru z Kolejami Śląskimi, co stworzy jeden z pierwszych w Polsce systemów transportowych w modelu mobility as a service. – Miasta konsekwentnie rozwijają infrastrukturę rowerową, dostrzegając jej kluczową rolę w budowaniu zrównoważonego transportu – ocenia Tomasz Wojtkiewicz, prezes zarządu Grupy Nextbike.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.