Newsy

Młodzi naukowcy przez niskie płace odchodzą z uczelni. To duże zagrożenie dla rozwoju polskiej gospodarki i technologii

2025-02-12  |  06:20

Ośrodki naukowo-badawcze w Polsce cierpią na niedobór kadry. Wynika to przede wszystkim z niedofinansowania branży, która w obliczu kryzysu demograficznego musi rywalizować z sektorem przemysłowym o najzdolniejsze umysły. Choć sektor nauki oferuje możliwość samorealizacji i rozwijania pasji, dla młodych ludzi istotne znaczenie ma również aspekt ekonomiczny, a w tym względzie świat nauki nie może się mierzyć z konkurencją ze strony firm i korporacji. Rozgoryczenie młodych naukowców pogłębia fakt szybkiego wzrostu płacy minimalnej, która goni ich zarobki.

 Stajemy przed takim problemem, że pensja obsługi technicznej, np. personelu sprzątającego, niebezpiecznie zbliża się do pensji asystenta, co powoduje, że młodzi ludzie, którzy nawet mają pasję naukową, nie chcą zostać na uczelni. Ponieważ muszą utrzymać za coś rodzinę, idą do przemysłu. Są dobrzy, więc przemysł ich z przyjemnością zatrudni, proponując o wiele lepsze pieniądze – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. dr hab. inż. Krzysztof Mendrok, prorektor ds. kształcenia Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. – Jesteśmy krajem, który szoruje po dnie, jeżeli chodzi o Europę w kontekście procenta PKB przekazywanego na naukę i badania. To powoduje, że tracimy bezpowrotnie kadrę, która mogłaby kształcić studentów i prowadzić wartościowe badania naukowe. Pracownicy naukowi w pewnym wieku osiągną emeryturę i nie będziemy mieli kim ich zastąpić, nie będzie osób do prowadzenia zajęć, do prowadzenia badań, będziemy znowu musieli to odbudowywać, mając efekt dziury pokoleniowej.

Jak pokazuje Eurostat, Polska w 2023 roku przeznaczyła na badania i rozwój 1,56 proc. swojego PKB. To wprawdzie więcej niż we wcześniejszych latach (w okresie 2016–2017 wydatki wynosiły ok. 1 proc.), ale zdecydowanie mniej niż europejscy liderzy. Szwecja, Austria, Belgia, Niemcy czy Finlandia przeznaczają na ten cel przeszło 3 proc., a średnia dla całej Unii to 2,22 proc.

Z drugiej strony z raportu „Prognoza ludności na lata 2023–2060” opublikowanego przez Główny Urząd Statystyczny pod koniec 2024 roku wynika, że w nadchodzących latach w Polsce przewidywany jest duży spadek liczby osób w wieku produkcyjnym. W skrajnych scenariuszach (niski i wysoki) szacuje się, że liczba ta w 2060 roku wyniesie odpowiednio 13,3 i 16,6 mln, co w porównaniu do 22,2 mln w 2022 roku oznacza spadek o 25 proc. w scenariuszu wysokim i o 40 proc. w niskim. O ile piramida wieku ludności dzisiaj pokazuje, że największa część społeczeństwa ma ok. 40 lat, a na drugim miejscu są 65-latkowie, o tyle za ćwierć wieku dominować będą 75–80-latkowie, wyraźnie przeważając nad drugą co do liczebności grupą w wieku 40–55 lat.

– Problem jest szerszy i wynika z niżu demograficznego, wszędzie brakuje pracowników. Wiemy, że bezrobocie w tej chwili jest na bardzo niskim poziomie, to jest oczywiście społecznie korzystnym zjawiskiem, ale nie jest to korzystne dla pracodawców, między innymi dla uczelni, ponieważ każdy teraz walczy o człowieka na jakimkolwiek stanowisku – podkreśla prof. Krzysztof Mendrok. – My w tej walce przegrywamy, bo nie jesteśmy konkurencyjni. Mamy oczywiście inne zalety, pozwalamy realizować się naukowo, realizować pasje, mamy niezależność naukową pracownika, pewne nielimitowane, nieokreślane godziny pracy.

Dane zebrane przez firmę Sedlak & Sedlak od grupy 116 asystentów naukowych pokazują, że mediana ich wynagrodzeń wynosi 6010 zł brutto (ostatnia aktualizacja w styczniu 2025 roku). Mediana płac w całej gospodarce narodowej (ostatnie dostępne dane za sierpień 2024 roku) wskazują na 6697,52 zł, czyli o niemal 700 zł więcej, podczas gdy średnia płaca jest bliska 8200 zł. Najniższe wynagrodzenia młodych naukowców nie sięgają 5 tys. zł i są obecnie o zaledwie mniej niż 300 zł brutto wyższe od płacy minimalnej.

– Problemem nie jest płaca minimalna, tylko w ogóle poziom wynagradzania nauczycieli akademickich. My jako państwo powinniśmy wyłożyć więcej pieniędzy na sektor nauki i szkolnictwa wyższego – przekonuje prorektor ds. kształcenia z AGH w Krakowie. – Żeby nasza gospodarka nie była tylko gospodarką odtwórczą, żebyśmy nie byli montownią, ale wytwórcą produktów zaawansowanych technologii, to musimy zatrzymywać wartościowych pracowników na uczelniach, żeby pewne badania naukowe były prowadzone u nas, a nie za granicą, a jeżeli u nas, to na rzecz naszych pracodawców, a nie pracodawców zagranicznych.

Odpływ młodych wykształconych ludzi z uczelni i ośrodków badawczych może się przełożyć na jakość dokonań polskiej nauki i spadek jej znaczenia zarówno wewnątrz polskiej gospodarki, jak i na tle innych krajów.

– W tej chwili musimy sobie zdawać sprawę, że są inne priorytety, priorytetem jest bezpieczeństwo. To wszystko, co zyskał sektor obronności, straciliśmy my – i trudno z tym dyskutować, sytuacja geopolityczna, jaką mamy w tej chwili, wymusza to w jakiś sposób. Natomiast dobrze by było, żeby była świadomość w społeczeństwie, że bardzo mało środków przekazujemy w tej chwili na naukę, na rozwój, a to jest gwarancja także pewnej niezależności Polski jako kraju – podkreśla prof. Krzysztof Mendrok. – Nie ma za dużo czasu, żeby coś w tym zakresie zrobić. Musimy podjąć jakieś działania już, jeżeli nie bardzo radykalne, to chociaż małe kroki, żeby zwiększyć finansowanie nauki na różnych poziomach.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Konsument

Proces deregulacji nie dotyczy branży tytoniowej. Jest propozycja kolejnej ustawy w ciągu kilku miesięcy

Najpierw wprowadzenie podatku akcyzowego na saszetki nikotynowe, potem propozycja przepisów, które zmierzają do wycofania tych produktów z rynku – przedstawiciele środowisk biznesowych podkreślają, że przygotowywane przez resort zdrowia przepisy wprowadzają chaos legislacyjny w branży tytoniowej. To tym bardziej dziwi przedsiębiorców, że stoi w opozycji do prowadzonego przez rząd procesu deregulacji w gospodarce. W dodatku może mieć negatywne skutki dla budżetu państwa i doprowadzić do skokowego wzrostu szarej strefy.

Bankowość

Grzyby rozkładające tekstylia nagrodzone w konkursie ING. 1 mln zł trafi na innowacyjne projekty dla zrównoważonych miast

Firma Myco Renew, która opracowała technologię rozkładającą tekstylia za pomocą grzybów, została laureatem siódmej edycji Programu Grantowego ING. Motywem przewodnim konkursu skierowanego do start-upów i młodych naukowców był tym razem zrównoważony rozwój miast i społeczności. Łącznie na nagrodzone innowacyjne projekty trafił 1 mln zł. Wśród nich są także bezzałogowe statki powietrzne dostarczające defibrylatory czy system do zbierania deszczówki w blokach.

Prawo

Trwają próby wzmocnienia dialogu społecznego. Niespokojne czasy wymuszają większe zaangażowanie społeczeństwa w podejmowanie decyzji

Według zapowiedzi szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen głos partnerów społecznych i dialog społeczny będą stały w centrum procesu decyzyjnego w Europie. Taki jest cel podpisanego w marcu Paktu na rzecz europejskiego dialogu społecznego. Potrzeba wzmocnienia głosu społeczeństwa jest również podkreślana na forum krajowym. Rząd planuje reformę Rady Dialogu Społecznego, by usprawnić pracę tej instytucji, a przedsiębiorcy wzywają do rzetelnego konsultowania ze stroną społeczną ustaw, które wychodzą z rządu.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.