Mówi: | Robert Makieła, prezes Grupy Kapitałowej Wastes Service Diego Pavia, dyrektor generalny EIT InnoEnergy |
Polska potrzebuje więcej zakładów recyklingu baterii litowo-jonowych. To kluczowe w obliczu transformacji energetycznej i odchodzenia od aut spalinowych
Wraz z rozwojem elektromobilności rośnie zapotrzebowanie na zakłady zajmujące się utylizacją akumulatorów. Sektor ten dopiero powstaje, ale już za kilka lat liczba zużytych ogniw wzrośnie lawinowo. Choć udaje się je recyklingować w 99 proc., a odzyskiwane surowce mają krytyczne znaczenie dla gospodarki, to zdaniem ekspertów potrzebne jest wsparcie na szczeblu rządów. Chodzi o niską świadomość społeczną i wynikającą z niej niechęć do powstawania takich zakładów w pobliżu zabudowań. O konieczności takich inwestycji rozmawiali eksperci podczas Kongresu Nowej Mobilności w Łodzi.
– Wchodzimy w fazę rozwoju baterii litowo-jonowej, przechodzimy praktycznie za parę lat całkowicie na elektromobilność, czyli zakaz wprowadzania samochodów spalinowych, więc wyzwaniem będzie ogromna liczba baterii z samochodów elektrycznych. Powstawanie zakładów niestety jest obarczone trudnością związaną z tym, że jest to gospodarka odpadami, więc potrzebujemy tutaj wsparcia rządu, samorządów w kierunku ułatwienia uzyskania takich decyzji. To jest wyzwaniem dla rynku recyklingu – podkreśla w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje Robert Makieła, prezes Grupy Kapitałowej Wastes Service podczas Kongresu Nowej Mobilności w Łodzi.
Problemem jest w dużej mierze społeczny odbiór powstawania w pobliżu osiedli zakładów zajmujących się recyklingiem odpadów. W ocenie ekspertów jest to poważna bariera psychologiczna, tymczasem brakuje edukacji na temat przetwarzania zużytego sprzętu, takiego jak właśnie baterie. Tymczasem recykling pozwala uzyskać cenne surowce, takie jak nikiel, kobalt czy lit. Są one zaliczane do tzw. surowców krytycznych, które cechują się wysokim znaczeniem dla gospodarki europejskiej i wysokim ryzykiem związanym z ich podażą. Na razie zakłady recyklingu baterii litowo-jonowych dopiero są tworzone.
– Mówimy o skali, która za chwilę będzie nas czekała. Będzie ona kilkusetkrotnie większa, a za parę lat będzie na tyle duża, że zabezpieczenie poprzez budowę zakładów recyklingowych stanie się koniecznością. Ich liczba będzie natomiast określona przez rozwój produkcji pojazdów elektrycznych – wyjaśnia Robert Makieła.
Jak zapewnia ekspert, proces recyklingu baterii jest bezpieczny. Odzyskuje się 99 proc. surowców, więc nie ma obawy o to, że dojdzie do nielegalnego składowania niebezpiecznych odpadów. Rozwój tego sektora przyczyni się za to do powstawania nowych miejsc pracy.
– To też podatki i ściągnięcie biznesu zagranicznego na inwestycje w Polsce. Szybki rozwój budowy zakładów recyklingu pozwoli na dynamiczniejszy rozwój gospodarczy w sektorze automotive, nowe inwestycje, stworzyć szereg miejsc pracy, kooperantów czy zwiększyć dynamikę rozwoju przedsiębiorstw – wymienia prezes Grupy Kapitałowej Wastes Service.
Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) sprzedaż pojazdów elektrycznych podwoiła się w 2021 roku w porównaniu z rokiem poprzednim i osiągnęła rekordową liczbę 6,6 mln. Dla porównania w 2011 roku było to 55 tys. aut. Zwiększony popyt na pojazdy zero- i niskoemisyjne notuje się również w Europie. W 2022 roku udział BEV i PHEV osiągnął na Starym Kontynencie poziom niemal 23 proc., co przekłada się na prawie 2,6 mln sztuk.
Rosnący popyt na pojazdy elektryczne przekłada się na wzrost zapotrzebowania na akumulatory litowo-jonowe. Według prognoz BloombergNEF do 2027 roku produkcja baterii litowo-jonowych wzrośnie globalnie aż ośmiokrotnie, osiągając poziom prawie 9 tys. gigawatogodzin (GWh).
– Łańcuch wartości branży akumulatorów litowo-jonowych w Europie zapoczątkowaliśmy w 2018 roku praktycznie od zera. Obecnie we wszystkich gałęziach sektora, od wydobycia surowców po recykling, wytwarzamy w ramach produkcji krajowej ponad 300 GWh energii. Celem do 2030 roku jest osiągnięcie poziomu 1000 gigawatogodzin. Wiele osiągnęliśmy, ale nadal jest dużo do zrobienia – ocenia Diego Pavia, dyrektor generalny EIT InnoEnergy.
Zdaniem eksperta wyzwania, z jakimi w najbliższych latach będzie się musiał zmierzyć rynek europejski, dotyczą trzech obszarów. To niedobory surowców, braki kadrowe i automatyzacja, dzięki której będzie można skalować produkcję.
– 40 proc. kosztu akumulatorów to surowce: miedź, nikiel, mangan, kobalt czy lit. Nie mamy ich w Europie, więc musimy je wytworzyć lub wydobyć w Europie lub importować. Po drugie, są niedobory odpowiednich umiejętności. Żeby wyprodukować 1000 gigawatogodzin, potrzeba ok. 2,5 mln pracowników w ramach łańcucha wartości. Obecnie jesteśmy bardzo daleko tego celu. To kolejna luka, którą musimy uzupełnić. Trzecia dotyczy automatyzacji przemysłowej. Obecnie Chiny wyprzedzają nas o cztery lata pod względem automatyzacji przemysłowej, która pozwala na większą rentowność niż w Europie. Potrzebny jest więc rozwój w tym zakresie – wymienia Diego Pavia.
Produkcja akumulatorów litowo-jonowych, a co za tym idzie również ich recykling będą kluczowe dla transformacji energetycznej. Podstawowy aspekt to rezygnacja z aut z napędem spalinowym. Bardzo istotna jest też kwestia magazynowania energii. W związku z tym, że produkcja energii z OZE odbywa się w sposób nieciągły, należy pamiętać o zapewnieniu zapasów energii w sieciach rozproszonych. Do tego właśnie można wykorzystać akumulatory.
Czytaj także
- 2025-02-25: Trwa nabór wniosków do programu dopłat do elektryków. Bez zmiany systemu podatków może być krótkotrwałym mechanizmem wsparcia rynku
- 2025-02-19: Zasada 3R może ograniczyć liczbę elektroodpadów. Recykling nie rozwiąże wszystkich problemów
- 2025-03-10: Europejska motoryzacja gotowa do pełnej elektryfikacji. Możliwe zmiany w unijnym prawie dotyczące zeroemisyjności
- 2025-03-04: W tym roku 70 proc. odpadów szklanych powinno trafić do recyklingu. Polska sporo poniżej tego poziomu
- 2025-01-23: Plastikowe opakowania żywności dominują w europejskich marketach. 40 proc. z nich można usunąć lub zastąpić
- 2025-01-22: Nowy obowiązek segregowania odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Firmy mogą go jednak scedować na wyspecjalizowane przedsiębiorstwa
- 2025-01-10: Tylko 1 proc. zużytych tekstyliów jest przetwarzanych. Selektywna zbiórka może te statystyki poprawić
- 2024-10-16: Polskie firmy dostrzegają korzyści z gospodarki obiegu zamkniętego. Wciąż jednak ich wiedza jest niewystarczająca [DEPESZA]
- 2024-10-11: D. Obajtek: UE nie dorosła technologicznie do rezygnacji z samochodów spalinowych. Europejski rynek motoryzacyjny upada
- 2024-10-02: Z roku na rok rośnie odsetek Polaków segregujących odpady. Nie zawsze jednak robią to prawidłowo [DEPESZA]
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Prawo

S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
Przedstawiciele białoruskiej opozycji podkreślają, sytuacja w kraju jest bardzo poważna. Z jednej strony od niemal pięciu lat ludzie na Białorusi żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich, doświadczają represji, są codzienne zatrzymania. – Co najmniej pół miliona ludzi musiało uciec z kraju – mówi agencji informacyjnej Newseria Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji, która w 2020 roku kandydowała na stanowisko prezydenta Białorusi.
Handel
Automatyzacja pomaga firmom budować przewagę nad konkurencją. Zwłaszcza wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji

Firmy coraz chętniej inwestują w cyfryzację i automatyzację procesów, w tym z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (AI), co pozwala im oszczędzać czas, redukować koszty operacyjne i poprawiać jakość obsługi klienta. Nowoczesne narzędzia takie jak platforma FlowDog pozwalają relatywnie szybko i efektywnie kosztowo usprawniać procesy obsługi reklamacji, zleceń serwisowych czy analizę danych sprzedażowych. Eksperci podkreślają, że dobrze wdrożona automatyzacja może przynieść zwrot z inwestycji już w ciągu kilku miesięcy, zwiększając konkurencyjność firm na dynamicznie zmieniającym się rynku.
Handel
Odwetowe cła z UE na amerykańskie towary mogą być kolejnym etapem wojny handlowej. Następne decyzje spowodują dalszy wzrost cen

Komisja Europejska zapowiedziała nałożenie ceł na amerykańskie produkty w reakcji na wejście w życie ceł USA na stal i aluminium. Unijne cła o wartości 26 mld zł wejdą w życie 1 kwietnia, a w pełni zostaną wdrożone od 13 kwietnia. Donald Trump już zapowiada, że na to odpowie. – Wchodzimy w etap wojny handlowej między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi i na pewno będziemy świadkami wielu takich odwetów z każdej strony – ocenia europosłanka Anna Bryłka.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.