Newsy

Polskie firmy produkcyjne z sukcesem konkurują na zagranicznych rynkach. Biurokracja i słaby dostęp do kapitału utrudniają im jednak ekspansję

2017-05-15  |  06:55
Mówi:Tomasz Haiduk, członek zarządu, dyrektor branż przemysłowych, Siemens Polska

Cezary Mychlewicz, dyrektor ds. marketingu branż przemysłowych, Siemens Polska

Jan Filip Staniłko, Ministerstwo Rozwoju, Departament Innowacji

  • MP4
  • Polskie małe i średnie przedsiębiorstwa produkcyjne są w większości oparte na polskim kapitale, a zaledwie co dziesiąta firma korzysta z zagranicznego finansowania. Mimo to skutecznie konkurują na międzynarodowych rynkach. Są też otwarte na wdrażanie innowacji: w ubiegłym roku blisko 60 proc. z nich wdrażało innowacyjne rozwiązania i technologie. Problemy stwarza im jednak nadmierna biurokracja oraz ograniczony dostęp do kapitału i wykwalifikowanych kadr. Rozwiązaniem części tych problemów ma być Polska Platforma Przemysłu 4.0, nad którą pracuje resort rozwoju.

    Polskie małe i średnie firmy są otwarte na konkurencyjność. Blisko jedna trzecia działa poza granicami kraju. Pozostałe konfrontują się z konkurencją na polskim rynku, na którym działają również zachodnie firmy. Można więc powiedzieć, że większość polskich przedsiębiorstw ma pośredni lub bezpośredni związek z konkurencją na rynkach międzynarodowych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Haiduk, członek zarządu, dyrektor branż przemysłowych w Siemens Polska.

    Potwierdzają to wyniki badania „Smart Industry Polska 2017” przeprowadzone przy udziale Ministerstwa Rozwoju. Instytut badawczy Kantar Millward Brown przeanalizował w kwietniu na zlecenie Siemensa działalność 251 małych i średnich firm z branży przemysłu lekkiego i ciężkiego. Zdecydowana większość z nich (89,6 proc.) opiera się na polskim kapitale, a zaledwie co dziesiąta wspiera się zagranicznym finansowaniem.

    Blisko jedna trzecia (28,7 proc.) rodzimych przedsiębiorstw z sektora MŚP prowadzi działalność na zagranicznych rynkach – większość w krajach Europy Zachodniej (75 proc.). Natomiast 33,3 proc. operuje na rynkach poza UE. Mimo że konkurencją są dla nich często duże, międzynarodowe koncerny, ekspansja polskich firm nabiera coraz większej dynamiki.

    W ramach pracy zespołów i w kontaktach z kontrahentami pojawiają się innowacje. Ta otwartość polskich firm na rynki zagraniczne powoduje, że wracają z nowymi pomysłami i je realizują – mówi Tomasz Haiduk.

    Prawie 70 proc. firm z sektora MŚP wprowadziło innowacje w ciągu minionego roku bądź jest przygotowanych do ich wdrożenia. Jest to na ogół efekt inicjatywy pracowników firmy (37 proc.). W 36,8 proc. przypadków wpłynął na to zakup nowego, lepszego sprzętu lub oprogramowania. Niemal równie często (34,7 proc.) innowacje były ubocznym wynikiem współpracy z kontrahentami i partnerami firmy. Natomiast stosunkowo rzadko (13,7 proc.) innowacje w przedsiębiorstwie powstawały dzięki współpracy z ośrodkami badawczymi i naukowymi.

    Najmniej polskich firm (6,3 proc.) wskazuje zakupy patentów, praw autorskich i wzorów przemysłowych czy know-how jako przyczynek do wdrożenia nowych, innowacyjnych usług i produktów. Wiąże się to z niewystarczającym kapitałem na rozwój, którym na ogół dysponują polskie firmy. Podstawową barierą, która utrudnia im wdrażanie innowacji i korzystanie z nich, jest jednak wciąż nadmierna biurokracja.

    Polscy przedsiębiorcy z sektora małych i średnich przedsiębiorstw jako podstawową barierę wymieniają sprawy formalno-urzędowe. Zajmują im one trzykrotnie więcej czasu niż firmom węgierskim – mówi Cezary Mychlewicz, dyrektor ds. marketingu branż przemysłowych w Siemens Polska.

    Jak wynika z analizy „Smart Industry Polska 2017”, dla jednej trzeciej polskich przedsiębiorstw problemem są również ograniczone możliwości finansowania. Niemal tyle samo wskazuje na zbyt małą dostępność wykwalifikowanej kadry, która utrudnia im innowacyjność i wdrażanie nowych technologii.

    Barierą dla polskich przedsiębiorców jest brak finansowania, brak informacji o tym, jak pozyskać środki na sfinansowanie inwestycji. To jest szalenie istotne, ponieważ te firmy wymagają zwykle bardzo szybkiego zwrotu kapitału, nie mogą sobie pozwolić na duże inwestycje. Niemal równorzędny z brakiem możliwości pozyskania środków finansowych jest niedobór odpowiednich kadr. Mowa zarówno o średnim szczeblu technicznym, jak i o wysoko wykwalifikowanych kadrach związanych z automatyzacją, robotyzacją czy utrzymaniem ruchu – wylicza Cezary Mychlewicz.

    Przedsiębiorstwa produkcyjne z sektora MŚP szukają przede wszystkim absolwentów szkół zawodowych, politechnik i szkół wyższych. Przeważająca większość (93,6 proc.) wskazała jako najlepszą metodę pozyskiwania kadry system kształcenia dualnego, na przykład poprzez praktyki studenckie.

    Kształcenie dualne polega na współpracy między uczelnią a przemysłem. Dzięki temu absolwenci już na etapie studiów mają bezpośredni kontakt z przyszłym pracodawcą, a pracodawca szybko dostaje pracownika, który jest już przygotowany do wejścia do produkcji – mówi Tomasz Haiduk.

    Na drugim miejscu – po kształceniu dualnym – przedsiębiorcy wymieniają szkolenia jako dobrą metodę pozyskiwania wykwalifikowanych pracowników. To istotne o tyle, że właśnie szkolenia są w blisko 60 proc. przypadków wskazywane jako czynnik, który pomaga rozwijać i wdrażać w firmie innowacyjne rozwiązania.

    Ciekawe jest to, że kadry przewijają się w wielu wątkach, bo tak naprawdę to ludzie stanowią o innowacjach w danej firmie. Z naszego badania wynika, że 70 proc. innowacji pochodzi z wewnątrz firmy i jest generowane przez jej pracowników – zauważa Cezary Mychlewicz.

    Jako jedna z barier utrudniających wdrażanie nowych technologii wymieniany jest również brak zachęt ze strony państwa. Blisko połowa (47 proc.) przedsiębiorców wskazuje, że wymierna, finansowa pomoc pomogłaby i zmotywowała ich do modernizacji i większej innowacyjności.

    Jan Filip Staniłko, zastępca dyrektora Departamentu Innowacji w Ministerstwie Rozwoju oraz ekspert w dziedzinie polityki przemysłowej, wymienia jeszcze dwa problemy utrudniające wdrażanie nowych rozwiązań. Pierwszym z nich jest bariera zaufania. Polskie firmy wykazują bardzo dużą skłonność do opierania się wyłącznie na wewnętrznych zasobach, które często nie są wystarczające, i ostrożnie podchodzą do pozyskiwania aktywów z zewnętrznych źródeł.

    – Kolejny problem jest związany z dostępem do informacji, które dotyczą nowych możliwości. Firmy potrzebują wiedzy o tym, jakie rozwiązania i po jakim koszcie są możliwe do wdrożenia w danym przedsiębiorstwie – mówi Jan Filip Staniłko.

    Do rozwiązania tych problemów ma się przyczynić inicjatywa, nad którą od kilku miesięcy pracuje resort rozwoju. Zajmuje się nią powołany w październiku ministerialny Zespół do spraw Transformacji Przemysłowej.

    Inicjatywa nazywa się Polska Platforma Przemysł 4.0. Jest to fundacja będąca formą partnerstwa publiczno-prywatnego, której zadaniem jest niwelowanie tych dwóch podstawowych deficytów – deficytu zaufania i informacji poprzez stworzenie portalu, wspólnej przestrzeni dla dostawców i odbiorców technologii, gdzie w formie technologicznego Allegro będzie można bezpiecznie zasięgnąć informacji i skojarzyć popyt z podażą. Będziemy też prowadzili działania nakierowane na informowanie i szkolenie – mówi Jan Filip Staniłko.

    Polska Platforma Przemysłu 4.0 będzie działać na rzecz cyfrowej transformacji w polskim przemyśle i koordynować działania wielu podmiotów: integrować ze sobą wiele podmiotów, m.in. jednostki publiczne i europejskiej, instytuty badawczo-naukowe i sektor prywatny. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Rolnictwo

    Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu

    Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.

    Prawo

    Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

    Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

    Ochrona środowiska

    Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

    Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.