Newsy

Rośnie rola firm rodzinnych w gospodarce. Wyzwaniem jest dla nich sprawne przekazanie biznesu młodszym pokoleniom

2020-02-12  |  06:30
Mówi:dr hab. Krzysztof Safin, prof. WSB
Funkcja:dyrektor Centrum Biznesu Rodzinnego przy Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu
  • MP4
  • Przedsiębiorstwa rodzinne w Polsce są znaczącym eksporterem i pracodawcą. Podobnie jak pozostałe firmy borykają się z rosnącymi kosztami pracy czy zmianami podatkowymi, ale głównym wyzwaniem jest dla nich sukcesja pokoleniowa. Założyciele firm w okresie transformacji lat 90. zbliżają się do momentu, kiedy będą przekazywać funkcje operacyjne swoim następcom. Dlatego też potrzebują stabilnych ram prawnych, które będą im to umożliwiać. Problemem pozostaje również brak regulacji dotyczących fundacji firm rodzinnych i zagospodarowanie tych przedsiębiorstw, które nie znajdą sukcesorów, a mają istotne znaczenie w skali lokalnych rynków.

    – Firmy rodzinne w polskiej gospodarce stanowią ponad 30 proc. wszystkich małych i średnich przedsiębiorstw. Trochę więcej w grupie mikro- i trochę mniej w grupie dużych firm, ale z pewnością jest to istotna populacja przedsiębiorstw w Polsce – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr hab. Krzysztof Safin, profesor Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu, dyrektor Centrum Biznesu Rodzinnego.

    W Europie, według European Family Businesses Organization, firmy rodzinne stanowią od 65 do 80 proc. wszystkich przedsiębiorstw, zapewniają 40–50 proc. miejsc pracy w sektorze prywatnym, a ich udział w tworzeniu europejskiego PKB sięga 80 proc. W Stanach Zjednoczonych firmy z własnością rodzinną generują 64 proc. PKB, 62 proc. zatrudnienia i co roku tworzą 78 proc. nowych miejsc pracy. Wśród przykładowych największych biznesów rodzinnych są niemiecki Volkswagen AG i amerykański Walmart.

    Z kolei w Polsce ponad 2,3 mln działających firm jest własnością prywatną, z czego 828 tys. deklaruje, że są przedsiębiorstwami rodzinnymi – wynika z raportu Grant Thornton „Rodzinny biznes na Giełdzie”. Co istotne, gros właścicieli i zarządzających przedsiębiorstwami nie jest świadomych rodzinnego charakteru swojego biznesu albo nie identyfikują swojej działalności jako rodzinnej – szacuje się, że te stanowią aż 2,1 mln przedsiębiorstw. Podobne wnioski płyną z badań Instytutu Biznesu Rodzinnego, które pokazują, że w Polsce 92 proc. to firmy potencjalnie rodzinne (własność jest w rękach osoby lub rodziny), lecz tylko 36 proc. się za takie uważa.

    Jak podkreśla ekspert wrocławskiej WSB, ta grupa przedsiębiorstw ma istotny udział w tworzeniu polskiego PKB, jest znaczącym eksporterem i pracodawcą oraz zapewnia istotne wpływy do budżetu państwa.

    – Przedsiębiorstwa rodzinne to jest sól gospodarki rynkowej, podstawowa grupa firm. Te przedsiębiorstwa powstają tam, gdzie jest potrzeba i pomysł, gdzie próbuje się rodzinne pomysły przerodzić w biznes – mówi wykładowca WSB. – Wyzwania, które stoją przed firmami rodzinnymi w Polsce, są nieco inne niż dla ogółu przedsiębiorstw. Te podstawowe wiążą się z problemem sukcesji, która stanowi dla nich rzeczywisty problem – jak przekazać majątki, władzę i wartości, które tworzyły pokolenia.

    Według danych Grant Thornton w latach 1989–1992 rokrocznie powstawało w Polsce ponad 600 tys. firm prywatnych. Pierwsze firmy rodzinne nadal funkcjonują w gospodarce. Potwierdza to też badanie Bisnode na zlecenie Fundacji Firmy Rodzinne. Według niego prawie 60 proc. firm prywatnych założonych w 1989 roku z powodzeniem działa do dziś.

    Ich założyciele zbliżają się do momentu, kiedy będą przekazywać funkcje operacyjne swoim następcom, co oznacza, że polskie firmy rodzinne czeka fala sukcesji pokoleniowej. Z „Barometru firm rodzinnych” KPMG wynika, że 82 proc. właścicieli firm rodzinnych rozważa przekazanie własności firmy następnemu pokoleniu.

    – Nie mamy dobrych wzorców, jak to robić. Nie wiemy, w jaki sposób docierać do młodych pokoleń, nie mamy odpowiednich modeli prawnych, finansowych i podatkowych. Z tego wynikają określone perturbacje i problemy – mówi dr hab. Krzysztof Safin. – Innym wyzwaniem sukcesyjnym jest to, że właściciele próbują jak najpóźniej przekazywać swoją władzę. W dalszym ciągu uważają swoje dzieci – mimo że mają po 40 lat – za niedostatecznie przygotowane i sądzą, że bez nich przedsiębiorstwa nie przetrwają. Narażają tym swoje firmy na perturbacje, a sukcesorów na pewien dyskomfort psychiczny.

    Firmy rodzinne, podobnie jak pozostałe przedsiębiorstwa, borykają się z rosnącymi kosztami pracy, niedoborem pracowników, zmianami podatkowymi czy niestabilnym prawodawstwem, które przekłada się na ich niechęć do inwestowania. Oprócz rozwiązania tych problemów firmy rodzinne potrzebują też stabilnych ram prawnych, które będą im umożliwiać sprawne przekazanie biznesu kolejnemu pokoleniu. To istotne zwłaszcza w odniesieniu do najmniejszych mikroprzedsiębiorstw czy indywidualnej działalności gospodarczej.

    – Pierwszy krok został zrobiony. Mamy zarząd sukcesyjny, istnieją już rozwiązania, które pozwalają przedsiębiorstwu nie upaść w sytuacjach krańcowych, czyli śmierci czy ciężkiej choroby właściciela – mówi dr hab. Krzysztof Safin. 

    Przez wiele lat śmierć właściciela firmy oznaczała m.in. wygaszenie kontraktów handlowych czy umów cywilnoprawnych, co rodziło poważne problemy nie tylko dla przedsiębiorstwa. Pod koniec 2018 roku zaczęła jednak obowiązywać ustawa o sukcesji firm rodzinnych, która umożliwia sprawne kontynuowanie działalności przedsiębiorstwa po śmierci jego właściciela. Zgodnie z nowymi przepisami właściciel może bezpłatnie zarejestrować w CEIDG swojego zarządcę sukcesyjnego, który po jego śmierci pokieruje firmą aż do momentu zakończenia formalności spadkowych.

    – W Polsce zaczynamy dostrzegać istotny problem polegający na braku sukcesorów. Inne kraje, np. Niemcy czy Austria, doczekały się już pewnych rozwiązań prawnych, np. tworzenia platform, giełd dla tzw. przedsiębiorstw niechcianych, którym trudno znaleźć sukcesora. Te przedsiębiorstwa są ważne zwłaszcza dla rynków lokalnych, nie dlatego że są duże, ale ponieważ mają niebanalne kompetencje. Wraz z ich upadkiem te kompetencje, produkty czy usługi przepadają, a ludzie tracą pracę. Takie giełdy przedsiębiorstw rodzinnych tworzone są przez instytucje państwowe albo izby przemysłowo-handlowe. Są także chętnie odwiedzane przez naszych przedsiębiorców, którzy kupują niechciane firmy rodzinne i potrafią z nich zrobić wartościowych graczy lokalnych rynków – mówi wykładowca WSB.

    Jak podkreśla, dla tej grupy przedsiębiorstw problemem wciąż pozostaje brak regulacji dotyczących fundacji firm rodzinnych.

    – Powołujemy się często na przykłady Austrii czy Luksemburga, gdzie takie regulacje występują i – jak twierdzą przedsiębiorcy – przynoszą spodziewany efekt, bo wtedy cały majątek jest przenoszony do fundacji. Rodzina jest wówczas biernym uczestnikiem procesu zarządzania, a majątek oddaje się w ręce wyspecjalizowanych menadżerów, co zapewnia stabilność i ciągłość, o którą w przedsiębiorstwach rodzinnych przecież chodzi – mówi dr hab. Krzysztof Safin.

    Dyrektor Centrum Biznesu Rodzinnego wrocławskiej WSB ocenia również, że dla firm rodzinnych, które mają własną specyfikę, bardzo istotne są współpraca, wzajemne wsparcie i wymiana doświadczeń. 

    – Dobrą okazją do skorzystania z tej formy współpracy i wsparcia będzie najbliższy Kongres Firm Rodzinnych, który odbędzie się we Wrocławiu w dniach 3–4 marca. Tegoroczna edycja odbywa się pod hasłem „Własność zobowiązuje” i szacujemy, że weźmie w niej udział 300–350 przedstawicieli firm rodzinnych, głównie z Dolnego Śląska – mówi dr hab. Krzysztof Safin.

    Czytaj także

    Więcej ważnych informacji

    BCC Gala Liderów

    Jedynka Newserii

    Transport

    Polscy europosłowie chcą rewizji zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku. Liczą na zdecydowane poparcie w europarlamencie

    – Będę proponować, żeby w marcu na sesji plenarnej w Strasburgu odbyła się debata i żebyśmy przyjęli rezolucję w sprawie rewizji zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku – zapowiedział europoseł PO Dariusz Joński. Jego zdaniem to zbyt ambitny i nierealny do zrealizowania plan, który może doprowadzić do upadku sektora motoryzacyjnego, dziś wciąż poważnej siły napędowej europejskiej gospodarki. Przemysł w UE od lat traci na konkurencyjności, przede wszystkim na rzecz Chin i USA, dlatego zdaniem europarlamentarzysty propozycja rewizji może zyskać szerokie poparcie w PE.

    Handel

    Finansowanie, technologia i wola polityczna sprzyjają walce o klimat. Dołączają do niej także konsumenci

    Eksperci apelują o intensyfikację wysiłków na rzecz ochrony klimatu. Tym bardziej że teraz są ku temu sprzyjające warunki: finansowanie, wola polityczna i zaawansowane technologie. Coraz częściej idzie za tym także gotowość społeczeństwa do zmian. Choć w kontekście zielonej rewolucji mówi się przede wszystkim o transformacji energetycznej i ograniczaniu emisji CO2, dbanie o zmiany zaczyna się również na poziomie decyzji konsumenckich. Polacy mają tego świadomość i wdrażają proekologiczne nawyki w codzienną rutynę i zakupy.

    Transport

    Sieć MOYA planuje otwierać kilkadziesiąt nowych stacji paliw rocznie. Właśnie otworzyła 500. punkt

    Mamy zbudowany portfel lokalizacji pod budowę na następne dwa–trzy lata – zapowiada Paweł Grzywaczewski z Anwim, właściciela sieci stacji paliw MOYA. Ta polska, niezależna sieć w ciągu 15 lat funkcjonowania na krajowym rynku rozbudowała się do 500 punktów, co oznacza kilkadziesiąt nowych otwarć rocznie. Kolejne inwestycje będą realizowane w lokalizacjach, które będą uzupełnieniem białych plam na paliwowej mapie Polski. Spółka zapowiada też nowe inwestycje w obszarze elektromobilności.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.