Newsy

Blisko połowa restauracji w Polsce realizuje dowozy. Najczęściej kupujemy fast foody, ale dużą popularnością cieszy się też kuchnia orientalna

2017-12-28  |  06:15

Rynek HoReCa w Polsce może być wart 28 mld zł. Z tego segment dowozu posiłków stanowi 1,5 mld zł i rośnie szybciej niż cały rynek, bo o prawie 10 proc. w ciągu roku – wynika z raportu „Rynek dowozów 2017” firmy Stava. W dostawie dominują pizza i burgery. Średnia wartość zamówienia jedzenia oscyluje w granicach 56 zł. Blisko 60 proc. rynku dowozów stanowią zamówienia z ulotki przez telefon, ale stopniowo rośnie grupa klientów, która wybiera kanał online.

 Cały rynek HoReCa rośnie w tempie 5 proc. rok do roku, a najszybciej rozwijającym się segmentem jest rynek dowozu jedzenia, który rośnie w tempie 10 proc. rok do roku. Trudno powiedzieć, ile konkretnie podmiotów jest na tym rynku, natomiast konkurencja między restauracjami jest bardzo duża. Szacujemy, że połowa istniejących restauracji już realizuje dowozy – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Grzegorz Aksamit, wiceprezes firmy Stava, zajmującej się dowozem dla restauracji.

Z raportu PMR „Rynek HoReCa w Polsce 2017. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2017–2022" wynika, że w 2017 roku rynek będzie wart nieco ponad 28 mld zł. Coraz większą część przychodów firm z branży generuje dowóz posiłków. Raport „Rynek dowozów 2017” firmy Stava wskazuje, że ten segment wart jest już 1,5 mld zł i rośnie w tempie 10 proc. w skali roku, czyli dwukrotnie szybciej niż cały rynek HoReCa.

– Jedzenie na dowóz jest kolejnym kanałem sprzedaży, który pozwala restauracjom zwiększyć przychody tymi samymi zasobami, którymi już dysponują. Liczba zamówień na dowóz w stosunku do całego obrotu w restauracji bardzo się różni w poszczególnych lokalach. Są takie, które prawie w całości opierają się o dowozy. Są też takie, które realizują tylko kilka dowozów w ciągu dnia, a barierą często jest np. wydajność kuchni – mówi Grzegorz Aksamit.

Intensywny okres w dowozach to weekendy, kiedy ruch rośnie o ok. 10 proc. względem innych dni, spada zaś w poniedziałki i wtorki (napływ o 15 proc. niższy od przeciętnego). Skok liczby zamówień jedzenia na dowóz można zaobserwować ok. dziesiątego dnia każdego miesiąca, kiedy większość Polaków otrzymuje wypłatę. W pierwszy weekend po dniu wypłat ruch jest średnio o 12 proc. większy w porównaniu do weekendu tuż przed wypłatami.

 Liczba zamówień na dowóz w poszczególnych porach dnia zależy od kategorii jedzenia. Jeśli chodzi o pierogi i naleśniki, to szczyt jest około godziny 12, w porze lunchowej. Pizza ma swoje szczyty w piątkowe i sobotnie wieczory, bo nikt nie zamawia jej na śniadanie ani na lunch. Są natomiast takie kategorie jedzenia na dowóz jak kuchnia orientalna, które nie mają wyraźnych szczytów i zamówienia spływają równomiernie przez cały dzień. We wszystkich kategoriach najsłabsze są poniedziałki, kiedy klientów na dowóz jest najmniej – mówi wiceprezes firmy Stava.

Pierwszy szczyt liczby dowozów pojawia się w porze lunchu, między godz. 12.00–14.00. Po godz. 16.00, kiedy duża część ludzi wraca z pracy do domu, ta liczba się zmniejsza. W zależności od dnia tygodnia szczyty mogą wyglądać inaczej. W niedzielę, kiedy większość osób nie pracuje, szczyt obiadowy przypada ok. 14.00–15.00, a drugi, wieczorny szczyt przypada na godz. 18.00.

– Zdecydowanie w dowozach króluje pizza, która stanowi ok. 40 proc. całego rynku. Popularne w ostatnich latach burgery to kolejne kilkanaście procent rynku, reszta jest rozdrobniona pomiędzy kolejne kategorie – wskazuje Aksamit.

Na dowóz chętnie zamawiamy także kebaby (blisko 10 proc.) oraz dania kuchni orientalnej i tajskiej (po ok. 10 proc.). Średnią wartość rachunku za jedzenie na dowóz determinuje przede wszystkim minimalna kwota zamówienia. Większość restauracji nie przyjmuje zamówień poniżej 20–25 zł. Restauracje, które stawiają głównie na dowóz, ustawiają limity na poziomie 40–50 zł.

Średnia wartość zamówienia jedzenia na dowóz oscyluje w granicach 56 zł, patrząc łącznie na wszystkie kategorie. W poszczególnych kategoriach różnice są duże: w sushi średnia wartość rachunku sięga 130 zł, w kebabie 40 zł – wymienia wiceprezes firmy Stava.

W zamówieniach blisko 80 proc. wszystkich dowozów stanowią te do 4 km od lokalu. Dobrze prosperujące sieci lokali dowożą w strefie nie większej niż 3 km, a żeby obsłużyć pozostałą część miasta otwierają kolejny lokal. Przeciętna odległość dowozu to 2,7 km, a najkrótsze średnie odległości notują pizzerie (2,2 km) i burgerownie (2,4 km). Jednocześnie w restauracjach zatrudniających własnych kurierów tylko 12 proc. klientów może liczyć na dostawę do 30 minut. Ponad 60 proc. restauracji dostarcza posiłki w krócej niż godzinę, a co siódmy dowóz trwa ponad 1,5 godz.

Grupa klientów preferujących zamówienie online nad rozmową przez telefon stopniowo rośnie, wciąż jednak wolimy tradycyjny sposób zamawiania.

– Na rozwiniętych rynkach, takich jak rynek brytyjski, zamówienia przez telefon stanowią wciąż 50 proc. rynku, jest więc pewien sufit, który trudno przebić – mówi Grzegorz Aksamit.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Samorządy walczą o ustawę metropolitalną. Powstanie metropolii oznacza dodatkowe środki m.in. na walkę z wykluczeniem transportowym

O uzyskanie statusu metropolii od lat walczą m.in. Trójmiasto, Łódź czy Warszawa. Teraz miasta łączą siły i dyskutują o jednym wspólnym projekcie ustawy metropolitalnej. Choć każdy ośrodek ma inną specyfikę, wszystkie liczą, że odpowiednie przepisy na temat współpracy największych miast z okolicznymi gminami przyniosą wiele korzyści. Jednym z kluczowych obszarów, który może na tym zyskać, jest transport publiczny. Powstanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym w małych miejscowościach.

Handel

Europejskie sklepy internetowe skarżą się na nieuczciwą konkurencję z Chin. Apelują o lepszy nadzór nad rynkiem

Chińskie platformy marketplace podbijają europejski rynek e-commerce, a liczba ich klientów w Europie szybko rośnie – w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej. Działalność chińskich sprzedawców wywołuje jednak szereg zarzutów, dotyczących m.in. sposobu i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów sprzedawanych europejskim konsumentom, sposobu ich reklamowania oraz nieuczciwych metod konkurencji, które szkodzą firmom działającym na terenie Unii. Te podkreślają, że nie boją się konkurencji z Azji, ale apelują do regulatorów o lepszą egzekucję przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku.

Problemy społeczne

Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.