Newsy

Do 2020 roku LPP, właściciel marki Reserved, zainwestuje w rozwój sieci sklepów 1,5 mld zł. Przeznaczy też znaczne środki na badania oraz rozwój

2017-10-30  |  06:50
Mówi:Olimpia Patej, dyrektor ds. inwestycji, LPP
prof. Jarosław Szymański, Studio 1:1, Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku
Adam Polak, Mat-Bud
Beata Szymańska, Studio 1:1
  • MP4
  • LPP, założona w Gdańsku firma odzieżowa, nie zwalnia tempa rozwoju i deklaruje, że do 2020 roku przeznaczy 1,5 mld zł na inwestycje w sieć salonów stacjonarnych. Ponadto stawia na rozwój segmentu kreatywnego – do 2018 roku zamierza zatrudnić ponad tysiąc pracowników oraz wydać blisko 200 mln zł rocznie w obszarze badawczo-rozwojowym. To sposób na zwiększanie globalnej konkurencyjności polskiego produktu eksportowego.

    Przez ostatnie 7 lat przeznaczyliśmy 3,5 mld zł na inwestycje w sklepy stacjonarne. W tej chwili nasza sieć obejmuje ponad 1,7 tys. salonów w 20 krajach. Ich łączna powierzchnia sprzedażowa to prawie milion metrów kwadratowych. Jeden sklep to przynajmniej 15 mln zł wkładu w gospodarkę, 300 miejsc pracy i zaangażowanie wielu podwykonawców – mówi agencji informacyjnej Newseria Olimpia Patej, dyrektor do spraw inwestycji w LPP.

    Oprócz rozwoju powierzchni sprzedażowej odzieżowy gigant z Gdańska przeznacza znaczne nakłady na rozwój segmentu kreatywnego. Ma to na celu zwiększanie globalnej konkurencyjności polskiego produktu eksportowego, jakim jest flagowa marka Reserved.

    – Już dziś w obszarze badań i rozwoju LPP zatrudnia 1 200 osób oraz wydaje na ten cel przeszło 160 mln zł rocznie. Mamy świadomość, że w globalnej gospodarce wartość dodana produktu, mająca swe źródło w kreatywności firm, jest najważniejszym elementem przewagi konkurencyjnej – mówi Marek Piechocki, założyciel i właściciel LPP.  My tę wartość dodaną, tworzymy tu, w Polsce, i eksportujemy ją dziś już do 19 krajów, w których obecne jest Reserved. W 2016 roku wartość naszego eksportu wyniosła 3 mld zł. Te pieniądze wróciły do naszego kraju i tutaj zostały zainwestowane – dodaje.

    Firma z Gdańska, która zarządza obecnie pięcioma brandami: Reserved, Mohito, Cropp, House i Sinsay, w ostatnich latach konsekwentnie zwiększa również zaangażowanie na polskim rynku. Według zapowiedzi do końca 2018 roku około 10 mln sztuk odzieży pod marką Mohito uszyją krajowe zakłady i szwalnie. W tym czasie dwukrotnie wzrośnie też produkcja ubrań z metką Reserved, które zostaną uszyte w Polsce.

    Odzieżowy gigant zatrudnia obecnie bezpośrednio 17 tys. pracowników w samej centrali w Polsce, a łącznie na rzecz LPP pracuje dziś ponad 25 tys. osób. Ze względu na skalę działania firma współpracuje z około 300 przedsiębiorstwami, które zatrudniają ok. 3,5 tys. pracowników.

    – Musimy pamiętać, żeby nie sprowadzać produkcji tylko do szycia, spawania czy cięcia. Mówimy o kreowaniu marki, a pojęcie „made”, czyli produkcja, uwzględnia cały proces: od idei twórczej do ostatecznego produktu. Cały proces związany z wykreowaniem marki dzieje się w Polsce. Zaczynamy być kojarzeni nie tylko z tanią siłą roboczą i dużym rynkiem zbytu, lecz także ze znakomitymi, wykształconymi projektantami, menadżerami, którzy potrafią ze sobą pracować i tworzyć markę od podstaw – podkreśla prof. Jarosław Szymański z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, projektant i właściciel studia projektowego Studio 1:1, które pracuje dla LPP od samego początku istnienia spółki.

    LPP bardzo szybko reaguje na rynkowe trendy. Wprowadza zmiany, które mają przyspieszyć proces produkcji i logistyki. To efekt zapotrzebowania tzw. szybką modę, czyli trend, który polega na tym, że klienci oczekują najnowszych kolekcji i wzorów natychmiast w sprzedaży. Firma śledzi, testuje i wdraża też nowe koncepty swoich sklepów. Zmiany następują średnio co cztery lata.

    Najnowszy koncept, zgodnie z którym został zaprojektowany salon Reserved w Londynie, opiera się na zasadzie „open to public”. Oznacza to nowoczesne, minimalistyczne wnętrza, w których nastrój i ekspozycja kolekcji są kreowane za pomocą oświetlenia LED-owego. Aranżacje witryn sklepowych są projektowane tak, żeby zwrócić uwagę klienta na ofertę salonu jeszcze zanim wejdzie on do środka.

     Od początku naszej działalności opracowaliśmy już sześć konceptów dla marki Reserved. Przygotowania firmy do wejścia na rynki zachodnie były dla nas bardzo stresujące. Otwarty we wrześniu tego roku salon na Oxford Street z pewnością zapamiętamy jako projekt przełomowy. Dynamika LPP wpływa mobilizująco na rozwój naszej pracowni. Najpierw byliśmy dwuosobowym zespołem, który projektował sklepy. Dziś, po 23 latach współpracy, jesteśmy pracownią liczącą 35 projektantów i 10 współpracowników – mówi dr hab. Beata Szymańska z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, projektantka i współwłaścicielka gdańskiego Studia 1:1.

    Szybki rozwój i wzrost zatrudnienia dzięki współpracy z LPP zauważa też Adam Polak, właściciel stolarni Mat-bud, który we współpracy z Januszem Szarejko i jego firmą ślusarską Partnex produkuje meble dla salonów LPP od przeszło 20 lat.

    – Pierwszy był sklep w Starym Wrzeszczu. W pierwszych 7–8 latach współpracy zatrudnienie zarówno w firmie Partnex, jak i  Mat-bud wzrosło do 50–60 osób. Wzbogaciliśmy się o kolejne budynki, musieliśmy rozwinąć park maszynowy. Potem przyspieszenie było jeszcze większe. Dzisiaj zatrudniamy łącznie blisko 200 osób, mamy nowocześnie wyposażone zakłady. Trzeba przyznać, że było to możliwe wyłącznie dzięki rzetelnej współpracy. Nigdy nie zdarzyły nam się brak zapłaty albo niewykonane plany zleceń. To daje gwarancję, że zatrudnieni ludzie mają ciągłość i stałość pracy. Nie musieliśmy się martwić o to, że utracimy wykwalifikowanych pracowników, bo wychowanie kolejnych zajmuje lata pracy i nauki – mówi Adam Polak.

    Współpraca ze sprawdzonymi, wieloletnimi podwykonawcami gwarantuje odpowiednią jakość usług i ich terminową realizację. Warto podkreślić, że wyposażenie zarówno w krajowych, jak i zagranicznych salonach LPP jest dostarczane przez polskich przedsiębiorców.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Samorządy walczą o ustawę metropolitalną. Powstanie metropolii oznacza dodatkowe środki m.in. na walkę z wykluczeniem transportowym

    O uzyskanie statusu metropolii od lat walczą m.in. Trójmiasto, Łódź czy Warszawa. Teraz miasta łączą siły i dyskutują o jednym wspólnym projekcie ustawy metropolitalnej. Choć każdy ośrodek ma inną specyfikę, wszystkie liczą, że odpowiednie przepisy na temat współpracy największych miast z okolicznymi gminami przyniosą wiele korzyści. Jednym z kluczowych obszarów, który może na tym zyskać, jest transport publiczny. Powstanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym w małych miejscowościach.

    Handel

    Europejskie sklepy internetowe skarżą się na nieuczciwą konkurencję z Chin. Apelują o lepszy nadzór nad rynkiem

    Chińskie platformy marketplace podbijają europejski rynek e-commerce, a liczba ich klientów w Europie szybko rośnie – w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej. Działalność chińskich sprzedawców wywołuje jednak szereg zarzutów, dotyczących m.in. sposobu i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów sprzedawanych europejskim konsumentom, sposobu ich reklamowania oraz nieuczciwych metod konkurencji, które szkodzą firmom działającym na terenie Unii. Te podkreślają, że nie boją się konkurencji z Azji, ale apelują do regulatorów o lepszą egzekucję przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku.

    Problemy społeczne

    Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

    Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.