Mówi: | Witold Boguta |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw |
Polskim eksporterom owoców coraz mocniej zagraża konkurencja ze Wschodu. Branża boryka się też z brakiem pracowników
Rozwój sadownictwa na wschodzie Europy i brak rąk do pracy – to największe zagrożenia dla polskich hodowców warzyw i owoców. Przy braku pracowników część owoców, zwłaszcza tych, które można zebrać tylko ręcznie, może zostać na polach. Polska jest jednym z największych producentów i eksporterów owoców w Europie, jednak coraz mocniej odczuwa presję konkurentów ze Wschodu. Niemal wszystkie kraje na Wschód od Polski rozwijają produkcję sadowniczą. Ukraina znacząco zwiększa eksport jabłek, malin i borówek.
– Brak rąk do pracy, szczególnie w sadownictwie, przy zbiorach owoców jagodowych czy jabłek, jest problemem. Mamy coraz mniej chętnych do pracy, zarówno jeśli chodzi o Polaków, jak i tych, którzy przyjeżdżają do Polski. Dotychczas główną siłą roboczą przy zbiorach byli obywatele Ukrainy, którzy przyjeżdżają dalej w dużej ilości, ale już coraz częściej szukają miejsca pracy poza rolnictwem – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.
Dodatkowo znowelizowane przepisy wprowadziły obowiązek zgłoszenia przez rolnika do ubezpieczeń w KRUS pomocników, z którymi zawarł umowę o pomocy przy zbiorach. Część sadowników ma problem z przygotowaniem takiej umowy. Poza tym w samym rolnictwie ceny są znacznie wyższe – rolnicy muszą płacić za pracę więcej niż rok temu. To wszystko pogarsza konkurencyjność polskich hodowców.
– Musimy mieć na uwadze to, że w krajach na wschód od Polski rozwija się produkcja zarówno owoców, jak i warzyw. Analizując ostatnich kilkadziesiąt lat, można powiedzieć, że produkcja sadownicza przesuwa się od Atlantyku poprzez Europę Środkową, ku Europie Wschodniej. Obecnie to apogeum produkcji mamy na terenie Polski, ale widzimy rozwój na Ukrainie, w Mołdawii, również Rosji. Rozwija się też produkcja ogrodnicza w krajach Azji Środkowej. To będzie dla nas bardzo istotne zagrożenie, bo będziemy musieli z tamtymi państwami konkurować w eksporcie – wyjaśnia Witold Boguta.
Polska eksportuje 1,7 mln ton owoców, w rekordowych latach ok. 2 mln ton. Już teraz jednak problemem jest silna konkurencja ze strony Ukrainy. O ile jeszcze w ubiegłym roku Ukraina miała do zagospodarowania na zagranicznych rynkach 20 tys. ton jabłek, o tyle w tym roku jest to nawet ponad 100 tys. Wschodni sąsiedzi sprzedają też coraz więcej malin i borówek. Zdaniem prezesa KZGPOiW powstające na wschód od Polski plantacje są nakierowane przede wszystkim na eksport.
– Dla części z tych przedsiębiorców rynek wewnętrzny danego państwa ma mniejsze znaczenie, natomiast ważne jest to, że skorzystają w danym państwie z niskich cen środków do produkcji, w tym kosztów pracy, wyprodukują wysokiej jakości produkt i chcą go umieszczać na rynkach europejskich – tłumaczy Boguta.
Problemem w dalszej perspektywie może być także samowystarczalność żywnościowa Rosji. Zgodnie z przyjętym programem w przypadku owoców produkcja krajowa przeznaczona na konsumpcję powinna stanowić 70 proc., w przypadku warzyw – 90 proc. Jeszcze w 2017 roku Rosja sprowadziła 7,1 mln ton świeżych owoców i warzyw. Jeśli produkcja krajowa wystarczy na zaspokojenie potrzeb większości mieszkańców, import znacząco spadnie.
– Wydaje się, że Rosja ma szansę szybciej zrealizować ten program w odniesieniu do warzyw, gdzie produkcję wielu z nich można w pełni zmechanizować, ale również rozwijają się sady i produkcja sadownicza z roku na rok w Rosji rośnie. Z tego powodu będzie ona importować mniej, w związku z tym ci, którzy dotychczas eksportowali do Rosji, będą chcieli swoje produkty umieścić w innym miejscu, tym samym konkurując również z naszymi produktami – tłumaczy Witold Boguta.
Czytaj także
- 2025-08-04: UNICEF: Wszystkie dzieci poniżej piątego roku życia w Gazie cierpią z powodu niedożywienia. Sytuacja jest katastrofalna
- 2025-08-07: W Polsce w obiektach zabytkowych wciąż brakuje nowoczesnych rozwiązań przeciwpożarowych. Potrzebna jest większa elastyczność w stosowaniu przepisów
- 2025-07-25: Nestlé w Polsce podsumowuje wpływ na krajową gospodarkę. Firma wygenerowała 0,6 proc. polskiego PKB [DEPESZA]
- 2025-07-31: Czipowanie pozwala o jedną czwartą zmniejszyć bezdomność psów i kotów. UE chce wprowadzić taki obowiązek
- 2025-07-15: Sukces gospodarczy Polski może zachęcić do powrotów Polaków mieszkających za granicą. Nowa rządowa strategia ma w tym pomóc
- 2025-08-04: Tylko 35 proc. Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ możliwe do osiągnięcia przed 2030 r. Potrzebna ściślejsza współpraca międzynarodowa
- 2025-07-11: Polskie MŚP otrzymają większe wsparcie w ekspansji międzynarodowej. To cel nowej inicjatywy sześciu instytucji
- 2025-07-16: Banki spółdzielcze coraz ważniejsze dla finansowania gospodarki. Współpraca z BGK ma pobudzić lokalne inwestycje
- 2025-07-03: Proces deregulacji nie dotyczy branży tytoniowej. Jest propozycja kolejnej ustawy w ciągu kilku miesięcy
- 2025-07-21: Zwalczanie mobbingu wciąż bardzo trudne. Prawo jest nieprecyzyjne, a inspektorzy pracy nie mają wystarczających narzędzi
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

K. Gawkowski: Polska w cyfrowej transformacji gospodarki awansowała do pierwszej ligi w Europie. 2,8 mld zł z KPO jeszcze ten proces przyspieszy
Uruchomiony na początku lipca przez Ministerstwo Cyfryzacji i BGK program „KPO: Pożyczka na cyfryzację” cieszy się dużym zainteresowaniem. Samorządy, uczelnie oraz firmy mogą wnioskować o wsparcie finansowe dla inwestycji w transformację cyfrową, m.in. modernizację infrastruktury czy cyberbezpieczeństwo. W sumie na ten cel trafi 2,8 mld zł (650 mln euro). Ze względu na krótki czas naboru obie instytucje organizują w poszczególnych województwach warsztaty dla wnioskodawców, które mają rozwiać ich wątpliwości przy przygotowywaniu wniosków.
Prawo
Koszty certyfikacji wyrobów medycznych sięgają milionów euro. Pacjenci mogą stracić dostęp do wyrobów ratujących życie

Od 2027 roku wszystkie firmy produkujące wyroby medyczne w Unii Europejskiej będą musiały posiadać certyfikat zgodności z rozporządzeniem MDR (Medical Devices Regulation). Nowe przepisy wprowadzają dużo ostrzejsze wymagania w zakresie dokumentacji, badań klinicznych oraz procedur certyfikacyjnych. Branża ostrzega, że część małych i średnich producentów nie zdąży się dostosować. Problemem jest także wysoki koszt i długi czas uzyskiwania certyfikatów. W konsekwencji z rynku mogą zniknąć urządzenia ratujące życie.
Infrastruktura
Nowe przepisy o ochronie ludności cywilnej wprowadzają obowiązkowe elastyczne zbiorniki na wodę. Mają one służyć w razie suszy, pożarów czy wybuchu wojny

Samorządy będą musiały posiadać m.in. elastyczne zbiorniki na wodę pitną i przenośne magazyny wody przeciwpożarowej. To element odpowiedniego przygotowania zasobów na wypadek sytuacji kryzysowych, kataklizmów czy wybuchu konfliktu, wprowadzony nowymi przepisami o ochronie ludności. Eksperci podkreślają, że tego typu rozwiązania to innowacyjne produkty, które nie tylko ułatwiają logistykę w sytuacjach kryzysowych, ale także mogą znacząco skrócić czas reakcji służb ratunkowych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.