Mówi: | Maciej Żurawek |
Funkcja: | dyrektor Departamentu ds. Rozwoju Produktów i Wsparcia Sprzedaży |
Firma: | Citi Handlowy |
W tym roku polski e-handel będzie wart prawie 50 mld zł. Większość e-sklepów działa na zagranicznych rynkach, ale sprzedaje tam niewiele
Wartość polskiego rynku e-commerce sięgnie w tym roku blisko 50 mld zł, a w 2020 roku – już 70 mld zł. To wciąż prężnie rosnący segment sprzedaży, odpowiadający dziś za 7 proc. zakupów przy globalnej średniej na poziomie 10 proc. Polskie e-sklepy w większości są już obecne na zagranicznych rynkach, ale stawiają pierwsze kroki jeszcze dość ostrożnie. Sprzedaż zagraniczna stanowi zaledwie 6 proc. wartości ogółu sprzedaży – wynika z najnowszego raportu „Wyzwania e-commerce”, przygotowanego przez Fundację Kronenberga przy Citi Handlowy. Warunkiem sukcesu za granicą jest dobre przygotowanie i dostosowanie działalności do wymagań zagranicznych klientów.
Z raportu Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy wynika, że 65 proc. polskich firm z branży e-commerce działa już na zagranicznych rynkach. Główny kierunek to Europa Środkowa i Zachodnia – ponad połowa przedsiębiorstw (58 proc.) jest tam obecna ze swoimi usługami, zaś jedna czwarta (26 proc.) rozwija działalność w Europie Wschodniej. Tylko co dziesiąta firma działa na rynku azjatyckim, 6 proc. w Stanach Zjednoczonych i 5 proc. na Bliskim Wschodzie.
– Polskie sklepy mają ogromną ambicję, żeby wychodzić z ofertą poza granice Polski. Dwie trzecie polskich firm jest obecnych na rynkach Europy Zachodniej i Środkowe, kolejne 8 proc. planuje rozszerzenie działalności poza granice kraju. Zauważyliśmy natomiast, że za granicą polskie sklepy uzyskują na razie tylko 6 proc. wartości swojej sprzedaży. W porównaniu z innymi krajami, takimi jak Słowacja, mamy jeszcze wiele do zrobienia. Polskie sklepy potrzebują wsparcia profesjonalistów w tym, jak zdobywać zagranicznych konsumentów i rozwijać działalność na rynkach innych niż tylko polski – podkreśla Maciej Żurawek.
Dla porównania w Czechach udział sprzedaży zagranicznej sięga 11 proc., na Słowacji – 26 proc., a w Portugalii – 85 proc.
Zakupy w internecie robi ponad 16 mln polskich konsumentów, a Polska pozostaje jednym z najszybciej rosnących rynków e-commerce.
– W badaniach rynku e-commerce wybrzmiewają trzy aspekty. Co piąta firma z tej branży to już co najmniej średnie przedsiębiorstwo, które zatrudnia powyżej 49 osób. 92 proc. tego biznesu to firmy rodzime. Widać więc, że fundamenty rynku e-commerce w Polsce stanowi polski kapitał. Trzecia rzecz, którą warto podkreślić, to fakt, że 70 proc. polskich firm działa w tym biznesie powyżej 10 lat. To pokazuje, że internet staje się coraz bardziej istotnym kanałem także dla tych, którzy rozpoczynali działalność w offline – podkreśla Maciej Żurawek.
Z raportu „Wyzwania e-commerce”, opracowanego przez Kantar Millward Brown na zlecenie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy, wynika, że większość polskich sklepów dostosowuje się do potrzeb konsumentów, rozszerzając sprzedaż stacjonarną o kanał internetowy. 80 proc. ma zarówno placówki stacjonarne, jak i sklep online, przy czym sprzedaż internetowa stanowi średnio 27 proc. całości ich sprzedaży. Natomiast co piąta firma decyduje się sprzedawać swoje towary bądź usługi wyłącznie online.
– Zauważamy trend multikanałowości, który bardzo pomaga w prowadzeniu biznesu. Dywersyfikuje ryzyko przedsiębiorstw i pomaga w dotarciu do klienta, pozwala na bezpośredni kontakt. Poza tym ten trend jest zauważalny nie tylko na polskim rynku. Gracze tacy jak Amazon także tworzą placówki stacjonarne, żeby być bliżej klientów, więc ten trend pojawia się na całym świecie – mówi Maciej Żurawek.
Tym, co może zagwarantować sukces za granicą, to dobre rozpoznanie lokalnego rynku i dopasowanie działalności do wymagań zagranicznych klientów. Lokalny numer konta to dla klienta kupującego w sieci jeden z dwóch podstawowych filarów wiarygodności internetowego usługodawcy czy sklepu. Drugi to sprzedaż prowadzona w lokalnej walucie. Tymczasem aż 7 proc. – mimo obecności za granicą – przyjmuje tylko płatność w złotym. Prawie 80 proc. oferuje płatność w euro, a 35 proc. – w dolarach. Płatności w innych walutach są mniej powszechne. Tylko co dwudziesta firma daje możliwość zapłaty we wszystkich rodzimych walutach. Dlatego bank opracował rozwiązanie dla branży e-commerce, które pozwala e-sklepom automatycznie prezentować ceny w dowolnej walucie, zależnie od tego, z jakiego kraju pochodzi klient, ale też sprawnie zarządzać ryzykiem walutowym.
– Firmy chcące rozwijać się na międzynarodowych rynkach potrzebują partnera. Jako globalny bank operujący w 160 krajach jesteśmy takim partnerem. Firma, która chce prosperować za granicą, potrzebuje rachunku bankowego i zabezpieczenia przed ryzykiem walutowym. Stworzyliśmy mechanizm zabezpieczający naszych przedsiębiorców, a z drugiej strony – umożliwiający finalnym odbiorcom zakup towaru w lokalnej walucie – mówi dyrektor departamentu rozwoju produktu i wsparcia sprzedaży w Citi Handlowy.
Z raportu „Wyzwania e-commerce” (dostępnego na stronie www.citibank.pl/poland/kronenberg/polish/files/badanie_nemc_2018.pdf) wynika, że 8 proc. wszystkich firm ma w planach rozszerzenie działalności na rynki zagraniczne, przy czym 2 proc. podjęło już w tym kierunku konkretne działania, a 6 proc. jest na wstępnym etapie planowania.
Czytaj także
- 2025-08-07: W Polsce w obiektach zabytkowych wciąż brakuje nowoczesnych rozwiązań przeciwpożarowych. Potrzebna jest większa elastyczność w stosowaniu przepisów
- 2025-08-13: Rośnie liczba bezdomnych zwierząt w Polsce i związane z nimi wydatki. Potrzebne wprowadzenie kontroli środków przeznaczanych na schroniska
- 2025-07-23: W UE trwa dyskusja o większej kontroli przesyłek e-commerce o wartości poniżej 150 euro. Zwolnienie z cła jest nadużywane
- 2025-07-22: Duże możliwości korzystania z funduszy europejskich przez polskie firmy. Szczególnie w obszarze obronności
- 2025-08-18: D. Joński: Europa musi chronić swój rynek poprzez cła i wysokie standardy bezpieczeństwa dla importowanych towarów. Powinniśmy budować własny przemysł oparty na tańszej energii
- 2025-07-24: Mikro-, małe i średnie firmy liczą na lepszy dostęp do finansowania. To coraz istotniejszy klient dla sektora bankowego
- 2025-07-11: Polskie MŚP otrzymają większe wsparcie w ekspansji międzynarodowej. To cel nowej inicjatywy sześciu instytucji
- 2025-07-04: Rośnie liczba i wartość udzielonych konsumentom kredytów gotówkowych. Gorzej mają się kredyty ratalne oraz te udzielane firmom
- 2025-06-30: Polski e-commerce rośnie w siłę. Konsumentów przyciągają przede wszystkim promocje
- 2025-07-01: Gwiazdy: Stresują nas galerie, więc wolimy zakupy online. W sieci łatwiej też znaleźć dobre promocje
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

K. Gawkowski: Polska w cyfrowej transformacji gospodarki awansowała do pierwszej ligi w Europie. 2,8 mld zł z KPO jeszcze ten proces przyspieszy
Uruchomiony na początku lipca przez Ministerstwo Cyfryzacji i BGK program „KPO: Pożyczka na cyfryzację” cieszy się dużym zainteresowaniem. Samorządy, uczelnie oraz firmy mogą wnioskować o wsparcie finansowe dla inwestycji w transformację cyfrową, m.in. modernizację infrastruktury czy cyberbezpieczeństwo. W sumie na ten cel trafi 2,8 mld zł (650 mln euro). Ze względu na krótki czas naboru obie instytucje organizują w poszczególnych województwach warsztaty dla wnioskodawców, które mają rozwiać ich wątpliwości przy przygotowywaniu wniosków.
Prawo
Koszty certyfikacji wyrobów medycznych sięgają milionów euro. Pacjenci mogą stracić dostęp do wyrobów ratujących życie

Od 2027 roku wszystkie firmy produkujące wyroby medyczne w Unii Europejskiej będą musiały posiadać certyfikat zgodności z rozporządzeniem MDR (Medical Devices Regulation). Nowe przepisy wprowadzają dużo ostrzejsze wymagania w zakresie dokumentacji, badań klinicznych oraz procedur certyfikacyjnych. Branża ostrzega, że część małych i średnich producentów nie zdąży się dostosować. Problemem jest także wysoki koszt i długi czas uzyskiwania certyfikatów. W konsekwencji z rynku mogą zniknąć urządzenia ratujące życie.
Infrastruktura
Nowe przepisy o ochronie ludności cywilnej wprowadzają obowiązkowe elastyczne zbiorniki na wodę. Mają one służyć w razie suszy, pożarów czy wybuchu wojny

Samorządy będą musiały posiadać m.in. elastyczne zbiorniki na wodę pitną i przenośne magazyny wody przeciwpożarowej. To element odpowiedniego przygotowania zasobów na wypadek sytuacji kryzysowych, kataklizmów czy wybuchu konfliktu, wprowadzony nowymi przepisami o ochronie ludności. Eksperci podkreślają, że tego typu rozwiązania to innowacyjne produkty, które nie tylko ułatwiają logistykę w sytuacjach kryzysowych, ale także mogą znacząco skrócić czas reakcji służb ratunkowych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.