Newsy

Ważą się losy nowej umowy między Unią Europejską a Ukrainą na temat zasad handlu. Obecne przepisy wygasają 5 czerwca

2025-05-20  |  06:30

5 czerwca wygasa ATM, czyli wprowadzona przed trzema laty i potem z modyfikacjami przedłużana umowa między UE a Ukrainą, liberalizująca zasady wwozu ukraińskich towarów na teren Wspólnoty. Strona ukraińska chciałaby jej przedłużenia, na razie jednak Unia zgodziła się jedynie na przedłużenie bezcłowego przywozu żelaza i stali. Największe obawy, zwłaszcza w Polsce, budzi kwestia produktów rolnych. Zdaniem europosłanki Konfederacji Anny Bryłki należałoby wrócić do obowiązującej przed 2022 rokiem umowy stowarzyszeniowej DCFTA, ponieważ Ukraina może dziś eksportować swoje towary drogą morską poprzez porty na Morzu Czarnym, a dzięki darmowemu dostępowi do unijnego rynku bogacą się jedynie potentaci rolni.

5 czerwca wygasną autonomiczne środki handlowe, które liberalizowały handel między Unią Europejską a Ukrainą. Komisja Europejska teraz zaproponowała rozporządzenie dotyczące dalszej liberalizacji handlu tylko w zakresie stali i żelaza. Natomiast cały czas nie ma informacji dotyczącej kluczowego sektora rolno-spożywczego i masowego importu, którego byliśmy świadkami w ostatnich trzech latach, czyli od czerwca 2022 roku, kiedy ten handel został zliberalizowany – mówi agencji informacyjnej Newseria Anna Bryłka, posłanka do Parlamentu Europejskiego z ramienia Konfederacji. – Pracując w Komisji Handlu Zagranicznego, wiem, że Komisja Europejska rozważa różne scenariusze, nowe podejście do nowej umowy stowarzyszeniowej, jakieś krótkoterminowe rozwiązanie, trzecie rozwiązanie to jest powrót do zasad DCFTA.

Przed 2022 rokiem handel UE z Ukrainą opierał się na umowie stowarzyszeniowej DCFTA (Deep and Comprehensive Free Trade Agreement), obowiązującej od 2016 roku (dotyczyła ona zresztą nie tylko Ukrainy, ale także Mołdawii i Gruzji). Jednak po otwartej inwazji Rosji na Ukrainę i blokadzie portów czarnomorskich Bruksela w czerwcu 2022 roku przyjęła autonomiczne środki handlowe (autonomous trade measures – ATM), które umożliwiały wjazd ukraińskich towarów, w tym rolnych, do UE bez ceł.

To był gest solidarności w 2022 roku ze strony Unii Europejskiej, natomiast ta liberalizacja nie powinna być dalej przedłużona. To nie jest wsparcie zwykłego ukraińskiego rolnika, tylko gigantycznych agroholdingów – podkreśla europosłanka Konfederacji. – Struktura rolnictwa na Ukrainie jest zupełnie inna niż w Unii Europejskiej. To są gospodarstwa, które mają kilkadziesiąt, nawet kilkaset tysięcy hektarów, to jest w ogóle nieporównywalna skala. My nawet nie jesteśmy w stanie oszacować potencjału produkcji ukraińskiej żywności, dlatego że Ukraina bardzo prężnie się rozwija. Przykładowo rok do roku Ukraina zwiększyła eksport cukru o 45 proc. To pokazuje, że dzisiaj możemy mówić o jednych towarach, a za dwa–trzy lata to będą zupełnie inne towary, bo Ukraina ma potencjał do tego, żeby rozwijać się bardzo szybko w produkcji żywności.

Umowa ATM została dwukrotnie przedłużona, choć z modyfikacjami. W latach 2023–2024 rolnicy w państwach granicznych UE, takich jak Polska, Słowacja, Rumunia, Bułgaria i Węgry, przeprowadzili masowe protesty, które obejmowały zablokowanie granic Ukrainy. Argumentowali, że napływ ukraińskiego zboża na ich rynki zapełnił lokalne magazyny, doprowadził do nieuczciwej konkurencji i obniżył ceny dla lokalnych producentów żywności.

– My to odczuliśmy w Polsce, w pierwszej fazie było zboże, potem kurczaki, owoce miękkie, owoce jagodowe, cukier – wymienia polityczka.

Po protestach rolników w styczniu 2024 roku Komisja Europejska przedłużyła zawieszenie ceł, ale z dodatkowymi zabezpieczeniami, które miały chronić rynek UE. Były to kwoty importowe dla niektórych produktów rolnych, szczególnie podatnych na tańszą konkurencję, takich drób, jaja, cukier, owies, kukurydza, kasze i miód. Ustalono też, że jeśli ich import przekroczy średnią wielkość importu odnotowaną w drugiej połowie 2021 roku oraz w całym roku 2022 i 2023, to możliwe będzie ponowne nałożenie ceł.

– Sprawa jest niezwykle trudna, przede wszystkim dla krajów przyfrontowych i dla całego sektora rolnego w Unii Europejskiej, stąd też te przedłużające się decyzje ze strony Komisji Europejskiej. Jednym z powodów jest właśnie obawa przed protestem rolników – mówi Anna Bryłka. – Jeśli chodzi o samą Ukrainę, to przesłanka, która była w 2022 roku, czyli tranzyt ukraińskich towarów rolno-spożywczych, nie jest już przesłanką, dlatego że Morze Czarne i porty czarnomorskie są otwarte i Ukraina swobodnie może eksportować w tamtym kierunku, natomiast Ukrainie zależy na wolnym dostępie do wspólnotowego rynku. Ukraińskie towary nie są objęte zasadą wzajemności, czyli dopuszczając ukraińskie towary, dopuszczamy towary, które nie spełniają unijnych norm produkcji żywności.

Na początku maja Parlament Europejski przedłużył, i to od razu na trzy lata, zawieszenie ceł na import stali i żelaza z Ukrainy. Propozycja została przyjęta 354 głosami za, przy 147 przeciw i 53 wstrzymujących się. Aby porozumienie weszło w życie, muszą je jeszcze zatwierdzić państwa członkowskie. Przy okazji tej decyzji ponownie podniosły się obawy rolników o dalsze losy umowy w zakresie zbóż i innych produktów rolnych. Minister ds. UE Adam Szłapka i przedstawiciele MRIRW zaprzeczali takim sugestiom, podobnie jak wcześniej, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego minister rolnictwa Czesław Siekierski zapewniał, że w jego ocenie po 5 czerwca wrócimy na chwilę do układu stowarzyszeniowego, a później nastąpi jego weryfikacja, zaś poziom otwarcia wspólnotowego rynku na produkty z Ukrainy na pewno nie będzie na poziomie określonym w ATM, lecz znacznie niższym.

Z kolei rzecznik prasowy KE ds. Handlu Olof Gill stwierdził, że Komisja Europejska finalizuje prace nad propozycją zapewnienia przejścia do nowego systemu handlu z Ukrainą po wygaśnięciu ATM oraz że „jest świadoma obaw” rolników i państw członkowskich UE w kwestii swobodnego importu produktów rolnych z Ukrainy. Z jego słów wynika, że ATM nie zostaną przedłużone, natomiast KE zamierza zaproponować Ukrainie zaktualizowaną wersję DCFTA, a w razie konieczności – zasady, które obowiązywałyby w okresie przejściowym.

– My mamy stały układ handlowy z Ukrainą, czyli umowę stowarzyszeniową, DCFTA, i do tych zasad powinniśmy wrócić. Po prostu wojna została wykorzystana przez dyplomację ukraińską po to, żeby uzyskać dostęp do wspólnotowego rynku i bardzo trudno będzie stronę ukraińską przekonać do tego, żeby wrócić do starych zasad – przekonuje europosłanka. – Bardzo sprawnie działa dyplomacja ukraińska, również w Brukseli pojawiają się przedstawiciele ukraińskiej strony na posiedzeniach Rady Unii Europejskiej i Rady Europejskiej, więc jest tutaj bardzo silny lobbing.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Farmacja

Nowy pakiet farmaceutyczny ma wyrównać szanse pacjentów w całej Unii. W Polsce na niektóre leki czeka się ponad dwa lata dłużej niż w Niemczech

Jeszcze pod przewodnictwem Polski Rada UE uzgodniła stanowisko w sprawie pakietu farmaceutycznego – największej reformy prawa lekowego od 20 lat. Ma on skrócić różnice w dostępie do terapii między krajami członkowskimi, które dziś sięgają nawet dwóch–trzech lat. W Unii Europejskiej wciąż brakuje terapii na ponad 6 tys. chorób rzadkich, a niedobory obejmują również leki ratujące życie. Nowe przepisy mają zapewnić szybszy dostęp do leków, wzmocnić konkurencyjność branży oraz zabezpieczyć dostawy.

Handel

Wzrost wydobycia ropy naftowej nie wpłynie na spadek cen surowca. Kierowcy jesienią zapłacą więcej za olej napędowy

Sierpień jest trzecim z rzędu miesiącem, gdy osiem krajów OPEC+ zwiększa podaż ropy naftowej na globalnym rynku; we wrześniu nastąpi kolejna zwyżka. Kraje OPEC, zwłaszcza Arabia Saudyjska, chcą w ten sposób odzyskać udziały w rynku utracone na skutek zmniejszenia wydobycia od 2022 roku, głównie na rzecz amerykańskich producentów. Nie należy się jednak spodziewać spadku cen ropy, gdyż popyt powinien być wysoki, a pod znakiem zapytania stoi dostępność ropy z Rosji. Nie zmienia to faktu, że jesienią ceny paliw na stacjach zazwyczaj rosną, a w największym stopniu podwyżki dotyczyć będą diesla.

Nauka

Szacowanie rzeczywistej liczby użytkowników miast dużym wyzwaniem. Statystycy wykorzystują dane z nowoczesnych źródeł

Różnica między liczbą rezydentów a rzeczywistą liczbą osób codziennie przebywających w Warszawie może sięgać nawet niemal pół miliona. Rozbieżności są dostrzegalne przede wszystkim w dużych miastach i ich obszarach funkcjonalnych. Precyzyjne dane populacyjne są tymczasem niezbędne w kształtowaniu usług społecznych i zdrowotnych, edukacyjnych, opiekuńczych, a także w planowaniu inwestycji infrastrukturalnych. W statystyce coraz częściej dane z oficjalnych źródeł, takich jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych, są uzupełniane o te pochodzące od operatorów sieci komórkowych czy kart płatniczych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.