Newsy

ZPP: Polski rynek aptekarski wymaga zmian. Obecne regulacje mogą ograniczyć dostęp pacjentów do leków

2020-12-09  |  06:25
Mówi:Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców
prof. Robert Gwiazdowski, szef Rady Programowej Warsaw Enterprise Institute
Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET
  • MP4
  • Eksperci oceniają, że w Polsce rynek aptekarski wymaga zmian regulacji, które dziś ograniczają swobodę prowadzenia działalności, a co za tym idzie dostęp pacjentów do leków. Jednym z postulatów części branży jest więc ograniczenie bardzo szerokich kompetencji samorządu aptekarskiego, który reguluje nie tylko kwestie dostępu do zawodu i jego wykonywania, lecz również ma wpływ na regulacje dotyczące rynku. Ze względu na to, że w samorządzie często zasiadają przedsiębiorcy prowadzący apteki, może to prowadzić do konfliktu interesów – podkreślają eksperci Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.  

    – Mamy w tej chwili dyskusję dotyczącą kształtu rynku aptecznego w Polsce. Z jednej strony są zwolennicy modelu rynku zamkniętego, w którym najważniejszy jest farmaceuta, natomiast interes pacjenta jest podrzędny. Z drugiej strony jest koncepcja rynku otwartego, w którym farmaceuta traci pewien komfort, natomiast zyskuje pacjent. W ostatnich latach – wskutek wprowadzenia „Apteki dla aptekarza” i coraz bardziej ekspansywnej kampanii samorządu aptekarskiego – zmierzamy niebezpiecznie w kierunku koncepcji rynku zamkniętego. To wbrew trendom funkcjonującym w Europie – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Źródłem konfliktu jest rozbieżność wizji kształtu rynku aptecznego. Jedna ze stron optuje za rynkiem otwartym, konkurencyjnym i propacjenckim. Druga forsuje model rynku zamkniętego i skoncentrowanego na farmaceutach. Przejawem tej drugiej koncepcji jest np. regulacja „Apteka dla aptekarza”, mająca poprawić dostępność aptek na terenach wsi i małych miasteczek, a w efekcie której zlikwidowano ponad tysiąc placówek, w kilkudziesięciu przypadkach będących jedyną w danej okolicy.

    – W większości państw funkcjonuje rynek otwarty, a ten zamknięty stanowi regulacyjną skamielinę z przeszłości. Mam nadzieję, że zmienimy ten kierunek, bo na razie mamy do czynienia ze stopniowym zamykaniem rynku aptecznego w Polsce – przekonuje Jakub Bińkowski.

    Jak podkreśla, koncepcja zamkniętego rynku aptecznego, która wiąże się ze szkodami dla pacjentów, jest forsowana przez samorząd aptekarski. Ten ma w Polsce znacznie szersze kompetencje niż inne samorządy zawodowe.

    – Rola samorządów zawodowych w Polsce, które są usankcjonowane konstytucyjnie, polega na regulowaniu sposobu wykonywania zawodu, wychwytywaniu patologii, pilnowaniu jakości wykonywania zawodu. Niestety bardzo często działania samorządu aptekarskiego wychodzą poza regulację zawodu i starają się regulować rynek. Mamy tu do czynienia z sytuacją, że wielu członków samorządu posiada apteki, a więc jest też przedsiębiorcami. Wielokrotnie w tej sprawie wypowiadał się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uznał Izbę Aptekarską w pewnych sytuacjach za organizację przedsiębiorców. Powinno być to rozdzielone – mówi Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

    W wielu krajach, np. w Wielkiej Brytanii czy Holandii, równolegle z samorządem zawodowym istnieje także urząd regulujący rynek aptekarski. Obie te instytucje działają niezależnie od siebie i nie przenikają się, co zwiększa poziom kontroli.

    – W Polsce też powinniśmy do tego dążyć – postuluje Marcin Piskorski. – Tymczasem inspektorem farmaceutycznym w Polsce może zostać tylko farmaceuta, a więc członek korporacji, który z tej korporacji wychodzi, a potem do niej wraca. W przypadku innych zawodów czy innych instytucji nie mamy tak wąskiego zakreślenia. Przykładowo prezesem Urzędu Rejestracji Leków może być farmaceuta bądź lekarz, a minister zdrowia może być ekonomistą. W przypadku Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej także powinno być to poszerzone przynajmniej o pozostałe zawody medyczne.

    Eksperci ZPP podkreślają, że obecne regulacje – łącznie z modelem funkcjonowania samorządu aptekarskiego – mogą ograniczać rynkową konkurencję i w dużej mierze godzić w interesy pacjentów. Są także barierą w rozwoju otwartego rynku aptecznego w Polsce.

    – W ramach rynku aptecznego mamy do czynienia z rozmaitością modeli, w których apteki funkcjonują. Mamy apteki sieciowe, apteki prowadzone w ramach modeli franczyzowych, mamy też grupy zakupowe i rozmaite formy współpracy. Mamy również apteki indywidualne, prowadzone przez jednego farmaceutę, dla którego jest to jedyna placówka, którą dysponuje. Coraz popularniejsze będą te apteki, które będą najlepiej odpowiadały na potrzeby klientów. To od pacjenta powinno zależeć, z którego rodzaju placówki będzie chciał skorzystać i która najlepiej odpowie na jego oczekiwania – mówi Jakub Bińkowski.

    Według marcowego raportu IQVIA („Opieka farmaceutyczna w Polsce 2020”) w Polsce na rynku funkcjonuje 12,5 tys. aptek (nie licząc punktów aptecznych). Apteki sieciowe stanowią w tej chwili mniej niż połowę wszystkich placówek w Polsce, a większość sieci aptecznych to polskie małe i średnie przedsiębiorstwa. Tylko dziewięć sieci w skali całego kraju posiada więcej niż 100 aptek.

    – W branży aptecznej coraz ważniejsza jest franczyza, bo posiadanie know-how jest szczególnie istotne, a jego zdobycie jest drogie – podkreśla prof. Robert Gwiazdowski, szef Rady Programowej Warsaw Enterprise Institute. – Pojedynczy przedsiębiorcy często nie mają szans na pozyskanie środków finansowych, które pozwoliłyby im zdobyć taką wiedzę, jaką mają ci, którzy prowadzą sieci aptek w różnych miejscach na świecie i wiedzą, w jaki sposób apteka powinna być prowadzona, jak klient powinien być obsługiwany. To szczególnie istotne w dobie, w której coraz większe znaczenie mają usługi farmaceutyczne.

    – Pewna przewaga modeli franczyzowych polega na tym, że one pozwalają na połączenie efektu związanego z wykorzystaniem gromadzonego latami know-how i często nowoczesnych rozwiązań z wykorzystaniem znanej marki, ale mogącej dostosować swoją działalność do potrzeb lokalnej społeczności – dodaje dyrektor ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Bankowość

    Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze

    Ograniczenie zużycia energii w budynkach to jeden z najbardziej efektywnych ekonomicznie sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla. Tymczasem w Unii Europejskiej zdecydowana większość budynków mieszkalnych wymaga poprawy efektywności energetycznej. Innowacji, które mają w tym pomóc, poszukuje ING Bank Śląski w piątej edycji swojego Programu Grantowego dla start-upów i młodych naukowców. Najlepsi mogą liczyć na zastrzyk finansowania z przeznaczeniem na rozwój i komercjalizację swojego pomysłu. Budżet Programu Grantowego ING to 1 mln zł w każdej edycji.

    Infrastruktura

    Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach

    W kolejnych latach w polskiej gospodarce ma być odczuwalne przyspieszenie realizacji inwestycji infrastrukturalnych. Ma to związek z finansową perspektywą unijną na lata 2021–2027 i odblokowaniem środków z KPO. To inwestycje planowane na dziesiątki albo nawet na setki lat, a w dyskusji dotyczącej takich projektów często pomijana jest rola projektantów i inżynierów. Przedstawiciele tych zawodów wskazują na szereg wyzwań, które będą rzutować na planowanie i realizowanie wielkich projektów infrastrukturalnych. Do najważniejszych zaliczają się m.in. relacje z zamawiającymi, coraz mniejsza dostępność kadr, konieczność inwestowania w nowe, cyfrowe technologie oraz unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju w branży budowlanej.

    Konsument

    Techniki genomowe mogą zrewolucjonizować europejskie rolnictwo i uodpornić je na zmiany klimatu. UE pracuje nad nowymi ramami prawnymi

    Techniki genomowe (NTG) pozwalają uzyskiwać rośliny o większej odporności na susze i choroby, a ich hodowla wymaga mniej nawozów i pestycydów. Komisja Europejska wskazuje, że NTG to innowacja, która może m.in. zwiększyć odporność systemu żywnościowego na zmiany klimatu. W tej chwili wszystkie rośliny uzyskane w ten sposób podlegają tym samym, mocno wyśrubowanym zasadom, co GMO. Dlatego w ub.r. KE zaproponowała nowe rozporządzenie dotyczące roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych. W lutym br. przychylił się do niego Parlament UE, co otworzyło drogę do rozpoczęcia negocjacji z rządami państw UE w Radzie. Wątpliwości wielu państw członkowskich, również Polski, budzi kwestia patentów NGT pozostających w rękach globalnych koncernów, które mogłyby zaszkodzić pozycji europejskich hodowców.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.