Newsy

Wciąż można zobaczyć spadające gwiazdy. Perseidy będą widoczne na niebie niemal do końca sierpnia

2021-08-16  |  06:15
Mówi:Jakub Stelmachowski
Funkcja:ekspert Polskiej Agencji Kosmicznej, community manager Cosmic Hub
  • MP4
  • Co prawda noc spadających gwiazd przypadała w ubiegłym tygodniu, ale nie oznacza to, że szansa ich zaobserwowania przepadła. Perseidy będą widoczne na niebie jeszcze do 24 sierpnia. Udana obserwacja wymaga jednak dobrej pogody i bezchmurnego nieba – a najlepiej wycieczki za miasto, w miejsce pozbawione źródeł sztucznego światła, takich jak samochody czy latarnie.

    – Rój Perseidów możemy oglądać co roku w połowie sierpnia. To cząstki lodu i pyłu, które powstają z rozpadu komety krążącej dookoła Słońca. Wchodząc w atmosferę Ziemi, tworzą ładne rozbłyski, mniej lub bardziej jasne – mówi agencji Newseria Biznes Jakub Stelmachowski, ekspert Polskiej Agencji Kosmicznej, community manager w Cosmic Hub.

    Perseidy to pozostałości komety 109P/Swift-Tuttle, która okrąża Słońce raz na 133 lata. Kiedy się do niego zbliża, lodowe jądro komety paruje, uwalniając skalne drobiny i grudki pyłu. Każdego roku Ziemia przechodzi w pobliżu ścieżki komety, a pozostawione przez nią okruchy, które zwykle są wielkości ziarnka piasku, dostają się do ziemskiej atmosfery i rozpędzone do ok. 59 km na sekundę spalają w niej, przez ułamek sekundy pozostawiając za sobą świecący ślad. To właśnie meteory, potocznie nazywane spadającymi gwiazdami. Perseidy są jednym z najbardziej znanych i regularnych rojów meteorów, obserwowanym od co najmniej 2 tys. lat.

    – To, że każdego roku obserwujemy Perseidy w połowie sierpnia, wiąże się z wędrówką Ziemi, która – poruszając się wokół Słońca – trafia w to miejsce, gdzie cząstki komety wchodzą w naszą atmosferę. Po raz pierwszy to zjawisko zostało zaobserwowane jeszcze w czasach starożytnych – powiedział Jakub Stelmachowski, gość cotygodniowego spotkania Thursday Gathering w Venture Cafe, organizacji non-profit wspierającej rozwój warszawskiej społeczności innowacji.

    Maksimum Perseidów przypadło w nocy z 12 na 13 sierpnia, kiedy w ciągu godziny można było zobaczyć nawet 110 spadających gwiazd. Nie oznacza to jednak, że szansa ich zaobserwowania przepadła, bo Perseidy będą widoczne na niebie jeszcze do 24 sierpnia.

    – Oczywiście ich widoczność zależy od tego, ile światła jest dookoła nas. Te spadające punkty widać lepiej, kiedy dookoła jest zupełnie ciemno, nie ma żadnego światła z budynków czy dróg. Ale nawet w Warszawie – jeżeli znajdziemy sobie miejsce np. w jakimś parku czy na bardzo wysokim tarasie – możemy spróbować dostrzec te obiekty na ładnym, bezchmurnym niebie – mówi ekspert Polskiej Agencji Kosmicznej.

    Z Perseidami wiąże się kilka przesądów i mitów. Dawniej wierzono, że każda spadająca gwiazda zwiastuje czyjąś śmierć albo nazywano je „łzami świętego Wawrzyńca”, który zginął męczeńską śmiercią właśnie w połowie sierpnia. Tradycja mówi też, aby – widząc spadającą gwiazdę – wypowiedzieć życzenie. Współcześnie wiadomo, że spadające gwiazdy nie mają mocy spełniania życzeń, mają też niewiele wspólnego z gwiazdami. To po prostu skalne okruchy (meteoroidy), które wpadają w ziemską atmosferę i pozostawiają w niej świetlisty ślad (meteor). Większość z nich ulega całkowitemu spaleniu. Niektóre są jednak na tyle duże, że są w stanie dotrzeć i uderzyć w powierzchnię Ziemi. Wtedy nazywa się je już meteorytami.

    Jeden z najsłynniejszych takich incydentów miał miejsce w 2013 roku nad południowym Uralem, kiedy obiekt o średnicy 1720 m wszedł w atmosferę i rozpadł się na wysokości ok. 30 km nad powierzchnią Ziemi. Wywołana tym fala uderzeniowa spowodowała znaczne zniszczenia, a fragmenty tzw. meteorytu czelabińskiego znajdywano rozsiane na znacznym obszarze. Był to największy obiekt, jaki zderzył się z Ziemią od czasu katastrofy tunguskiej z 1908 roku, wywołanej uderzeniem asteroidy o wielkości wieżowca.

    – Jako ludzkość cały czas patrzymy w niebo i mocno zastanawiamy się nad bezpieczeństwem kosmicznym. Także w Polsce – w ramach Polskiej Agencji Kosmicznej – istnieje zespół, który cały czas śledzi nocne niebo w poszukiwaniu potencjalnych zagrożeń, np. meteorytów, które mogłyby spowodować duże szkody, podobnie jak w Czelabińsku. Z podobnymi zjawiskami będziemy się stykać przez następne setki i tysiące lat, bo te obiekty cały czas wokół nas krążą i nie pozbędziemy się ich. Ale dzięki temu, że będziemy dokładnie wiedzieli, kiedy i w jakiej odległości od Ziemi będą przelatywały, możemy, po pierwsze, obserwować i cieszyć się ich widokiem, a po drugie – starać się zapobiegać katastrofom, jeżeli jakiś duży obiekt pozaziemski zbliży się do nas na niebezpieczną odległość – mówi Jakub Stelmachowski.

    Jak podkreśla, agencje kosmiczne mają coraz więcej narzędzi pozwalających im obserwować niebo i śledzić obiekty, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa.

    – Jako Polska jesteśmy mocno zaangażowani m.in. w konsorcjum EUSST. Dzięki temu jesteśmy w stanie bardzo dokładnie sprawdzać, jakie obiekty będą pojawiały się nad Polską albo np. jakie satelity na orbicie geostacjonarnej potencjalnie mogą się ze sobą zderzyć. Mamy teleskopy dostępne w Australii, w Ameryce Południowej i Europie i na bazie informacji – przekazywanych między centrami bezpieczeństwa w różnych krajach – możemy śledzić różne obiekty i sprawdzać, czy faktycznie mogą one nam zagrażać – mówi ekspert Polskiej Agencji Kosmicznej.

    Cel europejskiego programu EUSST to wczesne ostrzeganie przed zagrożeniami, które stwarzają tysiące satelitów i około miliona odłamków kosmicznych, które poruszają się po orbitach okołoziemskich. Jak bardzo to istotne, pokazał incydent z 25 grudnia 2019 roku, kiedy zabrakło niewiele, żeby zniszczeniu uległ jeden z pięciu polskich satelitów  BRITE-PL-2 Heweliusz, służący do obserwacji zmian jasności gwiazd. Znalazł się on w odległości zaledwie 11 m od odrzuconego członu rakiety Pegasus, a obydwa obiekty pędziły z szybkością około 15 tys. km/h. Gdyby doszło do ich zderzenia, na orbicie znalazłyby się tysiące odłamków, z których każdy stanowiłyby zagrożenie dla innych satelitów.

    Uczestnictwo w EUSST oraz SSA (ang. Space Situational Awareness, czyli Świadomość Sytuacyjna Przestrzeni Kosmicznej) to jeden z ważniejszych obszarów działalności Polskiej Agencji Kosmicznej. Jej zaangażowanie w ten obszar to też szansa dla polskich ośrodków naukowych i firm z sektora kosmicznego, które mogą zaangażować się w realizację zadań związanych kosmicznym bezpieczeństwem.

    – Polska Agencja Kosmiczna tworzy właśnie inicjatywę Cosmic Hub, żeby start-upy z branży kosmicznej, duże firmy, a także wszyscy entuzjaści mogli spotkać się w jednym miejscu i porozmawiać o kosmosie nie tylko jako o biznesie, nie tylko o możliwościach współpracy kosmosu z innymi branżami, ale czasem też po prostu popatrzeć w niebo i obserwować obiekty takie jak Perseidy – mówi Jakub Stelmachowski.

    Cosmic Hub to platforma współpracy dla firm, pasjonatów, start-upów i innowatorów, stworzona przez POLSA we współpracy z Cambridge Innovation Center. Ma siedzibę w stołecznym wieżowcu Varso Place. W Cosmic Hub przedsiębiorcy z sektora kosmicznego mogą liczyć na wsparcie mentorów i ekspertów z zakresu technologii kosmicznych i akceleracji start-upów, Cyklicznie odbywają się tu także szkolenia, warsztaty i konferencje poświęcone tej branży.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Ochrona środowiska

    Polska wciąż bez strategii transformacji energetyczno-klimatycznej. Zaktualizowanie dokumentów mogłoby przyspieszyć i uporządkować ten proces

    Prace nad nowym Krajowym planem w dziedzinie energii i klimatu powinny, zgodnie z unijnymi zobowiązaniami, zakończyć się w czerwcu br., ale do tej pory nie trafił on do konsultacji społecznych. Trzydzieści organizacji branżowych i społecznych zaapelowało do Ministerstwa Klimatu i Środowiska o przyspieszenie prac nad dokumentem i jego rzetelne konsultacje. Jak podkreśliły, nie powinien on być rozpatrywany tylko jako obowiązek do wypełnienia, lecz również jako szansa na przyspieszenie i uporządkowanie procesu transformacji energetyczno-klimatycznej w kraju. Polska pozostaje jedynym państwem w UE, który nie przedstawił długoterminowej strategii określającej nasz wkład w osiągnięcie neutralności klimatycznej UE do 2050 roku.

    Bankowość

    Firmy mogą się już ubiegać o fundusze z nowej perspektywy. Opcji finansowania jest wiele, ale nie wszystkie przedsiębiorstwa o tym wiedzą

    Dla polskich firm środki UE są jedną z najchętniej wykorzystywanych form finansowania inwestycji i projektów rozwojowych. W bieżącej perspektywie finansowej na lata 2021–2027 Polska pozostanie jednym z największych beneficjentów funduszy z polityki spójności – otrzyma łącznie ok. 170 mld euro, z których duża część trafi właśnie do krajowych przedsiębiorstw. Na to nakładają się również środki z KPO i programów ramowych zarządzanych przez Komisję Europejską. Możliwości finansowania jest wiele, ale nie wszystkie firmy wiedzą, gdzie i jak ich szukać. Tutaj eksperci widzą zadanie dla banków.

    Ochrona środowiska

    Biznes chętnie inwestuje w OZE. Fotowoltaika na własnym gruncie najchętniej wybieranym rozwiązaniem

    Możliwości związanych z inwestowaniem w zieloną energię jest bardzo dużo, jednak to fotowoltaika na własnych gruntach jest najchętniej wybieranym przez biznes rozwiązaniem OZE. Specjaliści zwracają uwagę, że wydłużył się okres zwrotu z takiej inwestycji, mimo tego nadal jest atrakcyjny, szczególnie w modelu PV-as-a-service. Dlatego też firm inwestujących w produkcję energii ze słońca może wciąż przybywać.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.