Newsy

KNF broni banków, które pożyczały we frankach przed pomysłami polityków

2013-10-09  |  06:55
Mówi:Andrzej Jakubiak
Funkcja:przewodniczący
Firma:Komisja Nadzoru Finansowego
  • MP4
  • 45-50 mld zł straciłyby banki, gdyby musiały przewalutować kredyty we frankach szwajcarskich po starym, niższym kursie, jak chcą niektórzy politycy i kredytobiorcy. Komisja Nadzoru Finansowego podkreśla, że stratę banków w konsekwencji odczuliby ich klienci oraz budżet państwa, a ostatecznie cała gospodarka.

    Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego wierzy, że nie dojdzie do pozwów zbiorowych klientów banków, którzy chcą zmian umów zawartych przed laty na kredyty we frankach szwajcarskich. Jego zdaniem, nie ma żadnych podstaw do tego, żeby sądy przyznały rację akurat tym kredytobiorcom. 

     – Zobowiązań należy dotrzymywać mówi agencji informacyjnej Newseria Andrzej Jakubiak. – W 2006 roku obowiązywała rekomendacja Komisji Nadzoru Bankowego, która nakładała na banki obowiązek informowania każdego klienta o ryzyku kursowym przed zaciągnięciem kredytu. Z tego co wiem, wiele osób składało oświadczenia, że zdają sobie sprawę z ryzyka kursowego związanego z zaciągnięciem kredytu walutowego.

    Gdyby jednak taki scenariusz się zrealizował i banki musiałyby przewalutować kredyty po kursie z dnia ich zaciągnięcia, to – według obliczeń KNF – straciłyby na tym ok 45-50 mld zł. 

     – To byłby duży problem dla sektora – mówi Jakubiak. – Myślę, że kilka banków miałoby bardzo poważne potrzeby kapitałowe, gdyby to zostało zrealizowane. W konsekwencji zapłaciliby za to deponenci.

    KNF ocenia, że destabilizacja sektora wiązałaby się z zagrożeniem depozytów, wzrostem opłat i prowizji oraz ograniczeniem akcji kredytowej, co w konsekwencji osłabiłoby gospodarkę. Koszty operacji natychmiastowego przewalutowania miliardowych kredytów, które spowodowałyby potężne straty banków, obniżyłyby też znacząco wpływy z podatku CIT.

    Scenariusz ten jednak – zdaniem przewodniczącego KNF – jest mało prawdopodobny; tym bardziej, że "frankowi" kredytobiorcy wciąż w większości przypadków płacą ratę niższą niż płaciliby, gdyby zaciągnęli kredyt w złotych. Przeważnie spłacają też zobowiązania w terminie.

     – Nie ma żadnego powodu, nic takiego na rynku się nie dzieje, żeby szczególnie pochylać się nad sytuacją kredytobiorców frankowych, bo dlaczego nikt nie myślał o kredytobiorcach, którzy zaciągnęli kredyty w złotych i musieli płacić wysokie odsetki, bo nasze stopy procentowe były wysokie – pyta Jakubiak. – Kredyty są obsługiwane i spłacane w terminach, sami kredytobiorcy w większości przypadków nie podnoszą tego problemu.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Polscy producenci czereśni chcą połączyć siły. Tylko w ten sposób mogą walczyć z importem owoców niskiej jakości

    Import czereśni niskiej jakości w polskim sezonie jest wyzwaniem dla krajowych producentów tych owoców. To antyreklama dla polskiej czereśni – podkreślają sadownicy. Konsumenci oczekują ładnych, dużych i słodkich owoców i są gotowi zapłacić za nie więcej, ale często brakuje ich w dużych sieciach sklepów. Pozycja pojedynczych sadowników względem sieci jest jednak zbyt słaba. – Jako producenci widzimy potrzebę zrzeszenia się. Moglibyśmy wówczas sprzedawać sieciom duże partie jednolitego towaru. Dobrym rozwiązaniem byłoby też centrum dystrybucji czereśni – przekonuje Krzysztof Czarnecki, producent czereśni, wiceprezes Związku Sadowników RP.

    Handel

    Rosnąca konsumpcja może się wkrótce przełożyć na lepsze wyniki branży logistycznej. Są już pierwsze oznaki ożywienia

    Branża logistyczna, wciąż mierząca się ze skutkami wysokiej inflacji i gwałtownego wzrostu kosztów prowadzenia działalności, wykazuje coraz więcej oznak ożywienia. Wpływają na to m.in. stopniowy wzrost w e-commerce i duże zainteresowanie inwestorów lokalizowaniem hubów logistycznych w Polsce. Branża liczy także na to, że wkrótce zacznie pozytywnie odczuwać wpływ rosnącej w Polsce konsumpcji. – W perspektywie kilku lat na pewno pojawią się wzrosty, spodziewamy się bardzo dużo reorganizacji, jeżeli chodzi o logistykę paneuropejską. Ponadto konsumpcja ciągle będzie rosła, bo jednak odbiegamy pod tym względem od Europy Zachodniej – ocenia Sławomir Rodak, dyrektor komercyjny w ID Logistics Polska.

    Problemy społeczne

    Kryzysy humanitarne nabierają na sile. Organizacje pomocowe potrzebują coraz więcej pracowników

    Nowe i przedłużające się konflikty zbrojne oraz coraz częstsze katastrofy naturalne powodują, że na całym świecie już ponad 300 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. To pociąga za sobą gwałtowny wzrost zapotrzebowania na pracowników humanitarnych. Organizacje na całym świecie poszukują do pracy osób zajmujących się nie tylko projektami pomocowymi, lecz również inżynierów, księgowych, psychologów, ekspertów od fundraisingu czy logistyków. – Ta praca naprawdę jest wymagająca, ale też satysfakcjonująca, właśnie dlatego warto odróżnić ją od wolontariatu – przypomina Magdalena Irzycka z Polskiej Akcji Humanitarnej z okazji przypadającego 19 sierpnia Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.