Mówi: | Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP Dawid Królikowski, sadownik prof. dr hab. Joanna Puławska, kierowniczka Zakładu Ochrony Roślin, Instytut Ogrodnictwa – Państwowy Instytut Badawczy w Skierniewicach |
Konsumenci coraz częściej sięgają po owoce i warzywa z mniejszą ilością pestycydów. Sadownicy zmieniają podejście do produkcji
Rośnie zainteresowanie konsumentów zdrową żywnością. Dla 57 proc. Polaków istotne jest, czy owoce nie zawierają pozostałości środków ochrony roślin i pestycydów – wskazuje badanie Indicatora przeprowadzone dla Związku Sadowników RP. To też zmienia podejście rolników i sadowników do produkcji. W odchodzeniu od rolnictwa opartego na stosowaniu dużej ilości sztucznych nawozów pomocne jest zastosowanie nowych systemów: produkcji integrowanej, ekologicznej i systemu „zero pozostałości”. – Zrównoważona produkcja owoców to konieczność – przekonuje prof. dr hab. Joanna Puławska z Instytutu Ogrodnictwa – Państwowego Instytutu Badawczego w Skierniewicach.
– W oparciu o aktualne trendy rynkowe, ale także wymagania związane z warunkami przedstawionymi przez Komisję Europejską, istnieje pilna potrzeba, żeby produkcję sadowniczą prowadzić metodami zrównoważonymi. Trzeba analizować, obserwować to, co się dzieje w przyrodzie, jak rozwijają się choroby, szkodniki, jakie wymagania ma gleba, i stosować jak najwięcej praktyk naturalnych, a jak najmniej środków sztucznych – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Unijna strategia Europejski Zielony Ład wprowadza wiele zmian dla rolnictwa. Zakłada m.in. zwiększenie do 2030 roku udziału rolnictwa ekologicznego do 25 proc. wszystkich upraw w UE. Zużycie chemicznych pestycydów ma być mniejsze o 50 proc., a nawozów sztucznych o 20 proc. W Polsce zużycie substancji czynnej na hektar nie jest wysokie, w 2020 roku średnia wyniosła 2,1 kg/ha, czyli poniżej unijnej średniej (ok. 3 kg/ha).
– Zrównoważona produkcja nie jest trudna i jest możliwa do wprowadzenia. Mam głębokie przekonanie, że ona będzie także doceniana finansowo przez konsumentów, finalnych odbiorców naszych produktów – ocenia Mirosław Maliszewski.
Badanie Centrum Badań Marketingowych Indicator, przeprowadzone w ramach kampanii „Czas na zrównoważoną produkcję owoców”, wskazuje, że zdaniem 81 proc. sadowników, 80 proc. handlowców i 70 proc. respondentów indywidualnych zrównoważona produkcja owoców gwarantuje lepsze zyski i jest korzystniejszym dla klimatu sposobem produkcji rolnej. Zdecydowana większość (91 proc. sadowników, 84 proc. handlowców i 80 proc. indywidualnych) uważa, że owoce pochodzące ze integrowanej produkcji są bezpieczne, smaczne i wartościowe.
– Zrównoważona produkcja owoców to na pewno konieczność, dlatego że musimy dbać o naszą planetę, czyli m.in. też o to, jak produkujemy owoce. Poza tym konsumenci są coraz bardziej świadomi, chcą jeść zdrowe, bezpieczne dla siebie owoce, wyprodukowane w taki sposób, aby nie niszczyć środowiska naturalnego – przekonuje prof. dr hab. Joanna Puławska, kierowniczka Zakładu Ochrony Roślin w Instytucie Ogrodnictwa – Państwowym Instytucie Badawczym w Skierniewicach.
– Konsumenci, zwłaszcza po wybuchu pandemii koronawirusa, oczekują produktów stuprocentowo bezpiecznych, bez przekroczeń pozostałości środków ochrony roślin – dodaje Dawid Królikowski, sadownik, który w Błędowie, w powiecie grójeckim prowadzi gospodarstwo metodą integrowanej produkcji.
Dla ponad połowy Polaków (57 proc.) istotne jest, że owoce pochodzące z produkcji zrównoważonej nie zawierają pozostałości środków ochrony roślin oraz mają wysokie walory jakościowe (55 proc.).
Obecnie sadownicy mogą stosować jeden z trzech rodzajów zrównoważonej produkcji: IP – metodę integrowanej produkcji, „zero pozostałości” oraz produkcję ekologiczną.
– W pierwszych dwóch systemach priorytetem są metody niechemiczne. Chemiczne można stosować tylko wtedy, gdy jest uzasadniona potrzeba. W systemie „zero pozostałości” dodatkowo metody chemiczne można stosować tylko do pewnej fazy rozwojowej roślin, tak aby w owocach, które wędrują już do konsumentów, nie było żadnych pozostałości pestycydów. W produkcji ekologicznej w ogóle nie stosuje się sztucznej chemii, a tylko naturalne substancje i naturalne metody – tłumaczy prof. Joanna Puławska.
Rośnie liczba rolników zainteresowanych prowadzeniem upraw w systemie IP, w dużej mierze ze względu na dopłaty. Za realizację ekoschematu mogą uzyskać dopłatę w wysokości 249 euro/ha. W tym systemie chemiczne środki ochrony roślin są zastępowane metodami biologicznymi lub pochodzenia roślinnego i o działaniu mechanicznym, np. olejami roślinnymi.
– Integrowana produkcja to wiele korzyści, m.in. wzrost aktywności organizmów pożytecznych, ograniczenie pewnej liczby zabiegów, oczywiście poszanowanie środowiska naturalnego, możliwość certyfikacji produkcji, dzięki czemu możemy uzyskać po części większe ceny za swoje produkty. Dodatkowo produkt jest w pełni identyfikowalny – wymienia Dawid Królikowski.
– Osiągnięcie „zero pozostałości” nie jest łatwe, ale jest możliwe. W tym systemie produkowane są np. jabłka oznakowane znakiem Amela, w których nie ma żadnych pozostałości pestycydów. Natomiast nie jest to łatwa produkcja, dlatego że cała produkcja rolnicza zależy od wielu czynników, na które człowiek nie ma wpływu – tłumaczy prof. Joanna Puławska.
Jak przekonują eksperci, odejście od dużej ilości nawozów nie musi oznaczać dla rolników wyższych kosztów.
– Dzięki świadomemu zastosowaniu produktów, wyprzedzaniu pewnych zagrożeń oraz stałemu monitoringowi szkodników oraz chorób możemy pominąć pewne zabiegi, które wcześniej wykonywaliśmy na oko. A ograniczenie pewnej liczby zabiegów przynosi nam korzyści ekonomiczne – ocenia Dawid Królikowski.
Związek Sadowników RP już od roku prowadzi kampanię informacyjno-edukacyjną „Czas na zrównoważoną produkcję owoców” skierowaną do polskich, ale też niemieckich i austriackich producentów owoców.
– Podstawowym celem kampanii jest przyswojenie sadownikom możliwości stosowania integrowanych metod produkcji, jak integrowana produkcja owoców, produkcja „zero pozostałości” czy produkcja ekologiczna. Chcemy pokazać zalety z tego tytułu i możliwości ich wdrożenia przy niewygórowanych nakładach finansowych. Kampania ma też na celu przekonanie handlowców i konsumentów, że warto sięgać po produkty wykorzystujące te metody produkcji – mówi Mirosław Maliszewski.
Elementem kampanii jest opracowany przez zespół ekspertów poradnik produkcji owoców w systemach integrowanej produkcji, zero pozostałości i produkcji ekologicznej. Znajdują się tam informacje na temat produkcji, materiału nasadzeniowego, nawożenia, zabiegów ochrony roślin i zbioru.
– Sadownictwo będzie musiało współtworzyć rolnictwo zrównoważone środowiskowo, bez jego chemicznej degradacji. I nie są to tylko fanaberie unijnych urzędników, ale są to oczekiwania społeczeństw w większości krajów świata. Chcąc więc sprzedawać do nich, musimy spełnić ich wymagania. Czasy konkurowania tylko ceną i wygrywania dzięki niej szybko mijają. Tańszą produkcję ma i będzie miała Ukraina, Turcja, Iran, Mołdawia i pod tym względem jesteśmy skazani na porażkę. Wygrać możemy innymi parametrami, cechami wewnętrznymi owoców, w tym ograniczoną zawartością pestycydów, produkcją zero pozostałości i choćby ekologiczną. To ostatni dzwonek, aby sadownicy to zrozumieli, i ostatni moment na wprowadzanie zmian w naszej produkcji – czytamy we wstępie do poradnika.
Dane z ekspertyzy Instytutu Ogrodnictwa – PIB w Skierniewicach wskazują, że uprawy sadownicze województwa mazowieckiego pochłaniają w ciągu roku ponad 460 tys. t węgla z atmosfery, co równoważy emisję 1,3 mln samochodów osobowych rocznie. Sady są więc istotne dla ograniczania śladu węglowego.
Czytaj także
- 2024-12-02: W ostatnich miesiącach coraz więcej Polaków sięga po jabłka. Konsumpcja tych owoców jednak z roku na rok spada [DEPESZA]
- 2024-12-03: W rządowym planie na rzecz energii i klimatu zabrakło konkretów o finansowaniu transformacji. Bez tego trudno będzie ją przeprowadzić
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-25: Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-21: Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
- 2024-11-19: Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Polityka
Konkurencyjność UE priorytetem nowej Komisji Europejskiej. Wśród barier do eliminacji nadmierna biurokracja
Komisja Europejska w nowym składzie, pod wodzą Ursuli von der Leyen, właśnie rozpoczyna swoją kadencję. Zgodnie z zapowiedziami ma się skupić na ożywieniu stojącej w miejscu gospodarki UE, zwiększeniu konkurencyjności, odblokowaniu inwestycji i zniwelowaniu luki innowacyjnej dzielącej ją od Stanów Zjednoczonych i Chin. Dużym wyzwaniem będzie także zmniejszenie uciążliwej biurokracji, również w dostępie do europejskich funduszy.
Infrastruktura
Stan budynków w Polsce poprawia się zbyt wolno. Ma to negatywny wpływ na klimat i zdrowie mieszkańców
W ciągu ostatnich ośmiu lat kluczowe statystyki dotyczące stanu budownictwa i zdrowia publicznego na poziomie UE się nie poprawiły. Budynki nadal zużywają zbyt dużo energii, emitują coraz więcej gazów cieplarnianych, a liczba inwestycji w poprawę efektywności energetycznej wręcz maleje, co skutkuje coraz niższym rocznym wskaźnikiem renowacji. Tym samym budynki w Europie nadal nie zapewniają ich użytkownikom zdrowych i komfortowych warunków, co przekłada się na gorsze samopoczucie i problemy zdrowotne – pokazuje najnowsza, ósma edycja raportu „Barometr zdrowych budynków”.
Problemy społeczne
40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
Większość Polaków obawia się chorób cywilizacyjnych, takich jak nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe. Niemal 40 proc. nie czuje się w pełni zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby – wynika z badania zleconego przez Nationale-Nederlanden. Badani obawiają się nie tylko braku zabezpieczenia finansowego, lecz także problemów z uzyskaniem pomocy lekarskiej i dostępem do badań. W odpowiedzi na te potrzeby Nationale-Nederlanden i Grupa LUX MED stworzyły we współpracy ofertę ubezpieczeniową łączącą pomoc finansową i usługi medyczne.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.