Newsy

Trzeci poniedziałek stycznia jest uważany za najbardziej depresyjny dzień w roku. Według psychologów Blue Monday to szkodliwy mit

2020-01-17  |  06:10
Mówi:dr Karolina Oleksa-Marewska
Funkcja:psycholog
Firma:Wyższa Szkoła Bankowa w Poznaniu
  • MP4
  • 20 stycznia przypada Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku, datowany zwykle na trzeci poniedziałek stycznia. Psychologowie walczą z tym powszechnym mitem. Wskazują, że w ten sposób sami wywołujemy negatywne myśli, a dodatkowo bagatelizujemy problemy ze zdrowiem psychicznym, sugerując, że depresja jest niewinnym, krótkotrwałym zaburzeniem nastroju. Sam twórca tego terminu zaangażował się w kampanię #stopbluemonday. Z drugiej strony psychologowie podkreślają, że w okresie zimowym, kiedy niesprzyjająca aura powoduje spadki nastroju i energii, warto jednak zadbać o swój komfort psychiczny i odpowiednią dawkę odpoczynku.

    – Blue Monday, który przypada w trzeci poniedziałek stycznia, zyskuje ostatnio ogromną popularność, głównie dlatego, że jest to trend, o którym wiele się mówi. Jednak nie ma to nic wspólnego z nauką – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Karolina Oleksa-Marewska, psycholog o specjalności klinicznej i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu.

    Ten pseudonaukowy termin, który budzi wiele kontrowersji, stworzył w 2004 roku Cliff Arnall z Cardiff University. Brytyjski psycholog wyznaczył tę datę na podstawie wzoru matematycznego, który uwzględnia m.in. czynniki pogodowe, psychologiczne i ekonomiczne.

    – Nachodzą się trzy czynniki: meteorologia, czyli brak światła i zimno, psychologia, czyli zaczynamy rozumieć, że nie spełnimy swoich postanowień noworocznych, nie uda nam się pewnych rzeczy dokończyć, a po trzecie, czynnik ekonomiczny, bo po świętach czasem brakuje nam zasobów. Uwzględniając te kwestie, Cliff Arnall stwierdził, że właśnie w trzeci poniedziałek stycznia wypada najbardziej depresyjny dzień w roku, i zaczął tę nazwę popularyzować – wskazuje dr Karolina Oleksa-Marewska.

    Większość naukowców i psychologów uważa termin Blue Monday i wzór, zgodnie z którym powstał, za niedorzeczny i opierający się na zmiennych, nienaukowych podstawach. Co istotne, sam jego twórca po latach przyznał, że wyznaczył tę datę na zlecenie biura podróży Sky Travel, które poprosiło Arnalla o wskazanie najlepszego terminu na rezerwację letniej wycieczki. Z kolei w 2018 roku – znowu we współpracy z biurem podróży Virgin Holidays – Arnall zaczął kampanię #stopbluemonday, aby obalić własny mit.

    – Blue Monday nie ma naukowej podstawy. Psychologowie twierdzą, że nie istnieje, ale z drugiej strony – zjawisko jest o tyle ciekawe, że wiele osób naprawdę twierdzi, że tego dnia odczuwa depresję. To działa jak samospełniająca się przepowiednia. Jeżeli słyszymy, że ten dzień jest depresyjny, zaczynamy w to wierzyć i faktycznie czujemy się gorzej, nakręcamy się negatywnie, a spadek energii tłumaczymy sobie właśnie Blue Monday – mówi dr Karolina Oleksa-Marewska.

    Jak podkreśla, spadki energii i obniżenie nastroju są w okresie zimowym naturalne, bo odpowiada za to niesprzyjająca aura: zimno, krótkie dni, brak światła słonecznego i niedobory witaminy D. Jednak równie duże znaczenie mają: odpowiednie podejście, aktywność, zadbanie o własny komfort psychiczny i odpowiednią dawkę odpoczynku.

    – Jeżeli sami sobie wmawiamy, że jest nam smutno i źle, to trudno jest z tego stanu wyjść. Trzeba myśleć pozytywnie, przełamać się, wyjść na spacer, basen czy do kina. Aktywność automatycznie powoduje, że zaczynamy inaczej się czuć i myśleć – mówi dr Karolina Oleksa-Marewska. – Bardzo lubię duńską filozofię hygge, w której chodzi o relaks, błogość, nicnierobienie. Duńczycy są uważani za bardzo szczęśliwy naród, ale oni robią proste rzeczy. Zapalają sobie świeczkę zapachową, odpoczywają pod ciepłym kocem, dają sobie przestrzeń na to, żeby się nie przesilać, nie zmuszać do aktywności, kiedy są zmęczeni – mówi dr Karolina Oleksa-Marewska.

    Długotrwałe zmęczenie może bowiem prowadzić do poważniejszych problemów ze zdrowiem czy chociażby depresji.

    – Depresja jest terminem, którego dziś albo nadużywamy, albo go bagatelizujemy. Występuje, kiedy mamy spadek energii, obniżony nastrój, ale również spowolnienie psychoruchowe, mniejsze zainteresowanie przyjemnościami, które do tej pory nas cieszyły, problem ze snem, spadek masy ciała. Według klasyfikacji chorób ICD-10 ten stan musi się utrzymywać przynajmniej dwa tygodnie. Jeżeli czujemy, że coś takiego się z nami dzieje, nie powinniśmy tego bagatelizować. Wiele osób przeczekuje ten okres, myśląc, że to chwilowe. Tymczasem przeczekanie powoduje rozwój tego zaburzenia i wtedy potrzebujemy już poważniejszej pomocy. Dlatego warto zgłosić się do specjalisty – podkreśla dr Karolina Oleksa-Marewska.

    Depresja jest przez WHO określana mianem epidemii XXI wieku. Na całym świecie z jej powodu cierpi ok. 350 mln ludzi, z czego w Polsce – około 1,5 mln. Wiele osób może być niezdiagnozowanych, bo nie wszyscy widzą potrzebę wizyty u specjalisty. Zgodnie z prognozami WHO do 2030 roku depresja stanie się pierwszą, najczęściej występującą chorobą psychiczną.

    – Skąd tak duże natężenie depresji? Czynników jest wiele – część osób ma problemy z neuroprzekaźnictwem, choruje na tarczycę albo ma inne problemy biologiczne, które powodują objawy depresji. Oczywiście jest cała grupa bodźców egzogennych, czyli bolesnych wydarzeń, które nas dotykają: kryzysy rozwojowe, utrata partnera, śmierć kogoś bliskiego. Wśród młodych osób zauważa się dosyć dużą presję ze strony środowiska, rodziców. Mówimy o kryzysach klimatycznych, problemach rynku pracy – nie ma się co dziwić, że żyjąc w takim środowisku i pod taką presją, częściej odczuwamy lęk, przeciążenie, a to może doprowadzić do depresji – mówi dr Karolina Oleksa-Marewska.

    Ekspertka poznańskiej WSB podkreśla, że pozytywem jest coraz większa społeczna świadomość dotycząca depresji, co powoduje, że w efekcie coraz więcej osób potrafi rozpoznać jej pierwsze symptomy i zgłasza się po pomoc do specjalistów.

    – Powstają kampanie społeczne i fora, które wspierają osoby z depresją. Zwłaszcza młodsze pokolenia są bardziej otwarte na pomoc psychologiczną – mówi dr Karolina Oleksa-Marewska.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Szkolenie Online IMM

    Prawo

    Problemy społeczne

    Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników

    Dotychczasowe modele organizacji pracy w firmach nie zawsze odpowiadają na wyzwania przyszłości. Ostatnie lata zmieniły zasady gry na rynku pracy i teraz elastyczność liczy się na nim bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Elastyczny model pracy staje się jednym z bardziej oczekiwanych benefitów, a dla firm jest to sposób na przyciągnięcie talentów. Kolejnym jest wykorzystanie innowacyjnych narzędzi technologicznych. To jednak wymaga zarówno od pracowników, jak i od pracodawców zaangażowania w ciągłe podnoszenie kompetencji.

    Motoryzacja

    Pożary pojazdów elektrycznych są rzadsze niż spalinowych. W powszechnym przekonaniu jest odwrotnie, bo brakuje edukacji

    Trzydzieści pożarów aut elektrycznych i niemal 9,5 tys. pożarów aut spalinowych – to statystyki za ubiegły rok. Jak podkreślają eksperci, statystycznie pojazdy elektryczne płoną rzadziej niż spalinowe. W przeliczeniu na tysiąc zarejestrowanych pojazdów wskaźnik pożarów w przypadku elektryków wynosi 0,372, a w przypadku aut spalinowych 0,424. Specjaliści są zgodni co do tego, że w powszechnym obiegu brakuje rzetelnej wiedzy na temat samochodów elektrycznych i ich bezpieczeństwa pożarowego.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.