Mówi: | Patrycja Paczyńska |
Funkcja: | filmoznawca |
Polacy coraz rzadziej chodzą do kin. A kiedy już idą, najczęściej wybierają filmy zagraniczne
Dziś wręczenie Polskich Nagród Filmowych Orły 2014. O tytuł najlepszego polskiego filmu konkurują trzy obrazy: „Ida”, „Chce się żyć” i „Imagine”. Mimo coraz wyższego poziomu polskich filmów, rodzima kinematografia z każdym rokiem traci widzów. To efekt zarówno szerokiego dostępu do filmów w internecie, coraz wyższych cen biletów do kin, jak i wciąż niezbyt pozytywnej opinii o rodzimych produkcjach.
Do kin chodzimy coraz rzadziej. W 2013 roku Polacy kupili 36 milionów biletów do kin, rok wcześniej było to 2 miliony więcej, z czego tylko 7 milionów widzów wybrało polskie kino – wynika z danych Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W 2011 roku co trzeci bilet był kupiony na polską produkcję. Z 312 filmów, które pokazano w 2013 roku w kinach, 39 to były produkcje polskie.
– Rok temu królował na ekranach film Wojciecha Smarzowskiego „Drogówka”. Na ten film wybrało się ponad milion osób, ale ogólnie frekwencja Polaków na polskich filmach z roku na rok spada – mówi agencji informacyjnej Newseria Patrycja Paczyńska, filmoznawca.
Oglądaniu filmów na wielkim ekranie nie sprzyjają rosnące ceny biletów (w kinach sieciowych zaczynają się od 20 zł), a także internet, który w coraz większym stopniu pozwala bezpłatnie konsumować kulturę. Dodatkowo polski przemysł filmowy zwykle przegrywa z produkcjami zachodnimi, ponieważ – Polacy mają nie najlepsze zdanie o rodzimych filmach. Patrycja Paczyńska ocenia, że to krzywdzące, ponieważ w Polsce od paru lat powstają filmy bardzo wysokiej jakości – zarówno pod względem zdjęć, jak i reżyserii czy obsady aktorskiej. Choć polska kinematografia ewoluuje, opinia społeczna o rodzimych filmach się nie zmienia. Zdaniem filmoznawcy, warto powrócić do polskiej kinematografii, bo może nas bardzo pozytywnie zaskoczyć.
– Często ludzie twierdzą, że polska kinematografia zamknęła się na latach 90. na „Psach” czy „Kilerze", a następnie były romantyczne historie o tańcu – mówi Patrycja Paczyńska, redaktor www.facebook.com/setoci.okinie. – Ostatnio mieliśmy bardzo dobre produkcje, np. „Jesteś Bogiem” Leszka Dawida, „Różę”, „Drogówkę” Wojtka Smarzowskiego, teraz „Pod Mocnym Aniołem” czy „W imię” Szumowskiej.
Jeśli już widzowie wybierają polski film, najczęściej są to filmy historyczne i komedie. Dużą popularnością w Polsce cieszyły się największe produkcje o tematyce historycznej, takie jak: „Ogniem i mieczem”, „Pan Tadeusz”, „Katyń” czy ostatnio „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. W ich przypadku oglądalność była na tyle wysoka, że przyniosła zwrot wartych dziesiątki milionów kosztów produkcji.
Polski film jest nadal niedofinansowany. Tylko ok. 20 proc. filmów jest dofinansowanych z budżetu państwa. Choć polską kinematografię wspiera wiele instytucji państwowych, dofinansowanie wciąż jest niewystarczające. To powoduje, że nie wszystkie filmy przynoszą zwrot. Dotyczy to zwłaszcza niszowych produkcji.
– Produkcja przeciętnego filmu to kwota 2,5-3 mln zł – podkreśla ekspertka. – Oczywiście są wielkie ekranizacje jak „Ogniem i mieczem” czy „Katyń”, których produkcja kosztowała ponad 20 mln zł.
Pieniądze przeznaczone z budżetu państwa na produkcje wystarczają na produkcję 3-5 filmów, a rocznie w Polsce powstaje blisko 40 filmów. Prawie 80 proc. produkcji przygotowuje się w prywatnych firmach.
Bardzo wysokie są również koszty promocji filmu, często pochłaniające kilka milionów złotych. Pozytywnym sygnałem natomiast jest fakt, że polski przemysł filmowy i model jego finansowania nie różni się znacząco od zagranicznego. Zdaniem Patrycji Paczyńskiej, w Polsce filmowcy mają wbrew pozorom spore możliwości pozyskania dofinansowania, porównywalne do tych w Wielkiej Brytanii, Francji czy we Włoszech.
Czytaj także
- 2025-08-12: Cezary Pazura: W serialu „Czarna śmierć” gram specjalistę chorób zakaźnych. Prywatnie nigdy nie lekceważę problemów zdrowotnych i zawsze oddaję się w ręce autorytetów medycznych
- 2025-08-13: Tomasz Jacyków: Nie lubię uczestniczyć w wakacyjnym obłędzie migracji ludzi. Unikam jak ognia tego, na co inni czekają cały rok
- 2025-08-04: Branża ciepłownictwa czeka na unijną i krajową strategię transformacji. Liczy na większe fundusze i korzystne regulacje
- 2025-07-25: Nestlé w Polsce podsumowuje wpływ na krajową gospodarkę. Firma wygenerowała 0,6 proc. polskiego PKB [DEPESZA]
- 2025-07-15: ZPP: Działania administracji narażają na szwank wysiłek deregulacyjny. Niektóre niosą znamiona dyskryminacji i nękania przedsiębiorców
- 2025-07-15: Branża piwowarska dodaje do polskiej gospodarki ponad 20,5 mld zł rocznie. Spadki sprzedaży i produkcji piwa uderzają również w inne sektory
- 2025-07-18: Mika Urbaniak: Cały czas tworzę i mam w szufladzie dużo utworów. Teraz kończę moją nową płytę i mam nadzieję, że znowu sporo się będzie wokół mnie działo
- 2025-07-03: Proces deregulacji nie dotyczy branży tytoniowej. Jest propozycja kolejnej ustawy w ciągu kilku miesięcy
- 2025-07-18: Były prezes PGE: OZE potrzebuje wsparcia magazynów energii. To temat traktowany po macoszemu
- 2025-07-01: Ruszyła ważna inwestycja przemysłowa w województwie opolskim. Powstanie tu centrum logistyczne dla giganta motoryzacyjnego
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Polacy nie korzystają z hossy trwającej na warszawskiej giełdzie. Na wzrostach zarabiają głównie inwestorzy zagraniczni
Od października 2022 roku na rynkach akcji trwa hossa, nie omija ona także warszawskiej giełdy. Mimo to inwestorzy indywidualni odpowiadają zaledwie za kilkanaście procent inwestycji, a o wzrostach decyduje i na nich zarabia głównie kapitał z zagranicy. Widać to również po napływach i odpływach do i z funduszy inwestycyjnych. Zdaniem Tomasza Koraba, prezesa EQUES Investment TFI, do przekonania Polaków do inwestowania na rodzimej giełdzie potrzeba zysków z akcji, informacji o tych zyskach docierającej do konsumentów oraz czasu.
Polityka
Obowiązek zapełniania magazynów gazu w UE przed sezonem zimowym ma zapewnić bezpieczeństwo dostaw. Wpłynie też na stabilizację cen

Unia Europejska przedłuży przepisy z 2022 roku dotyczące magazynowania gazu. Będą one obowiązywać do końca 2027 roku. Zobowiązują one państwa członkowskie do osiągnięcia określonego poziomu zapełnienia magazynów gazu przed sezonem zimowym. Magazyny gazu pokrywają 30 proc. zapotrzebowania Unii Europejskiej na niego w miesiącach zimowych. Nowe unijne przepisy mają zapewnić stabilne i przystępne cenowo dostawy.
Infrastruktura
Gminy zwlekają z uchwaleniem planów ogólnych zagospodarowania przestrzennego. Może to spowodować przesunięcie terminu ich wejścia w życie

Reforma systemu planowania i zagospodarowania przestrzennego rozpoczęła się we wrześniu 2023 roku wraz z wejściem w życie większości przepisów nowelizacji ustawy z 27 marca 2003 roku. Uwzględniono w niej plany ogólne gminy (POG) – nowe dokumenty planistyczne, za których przygotowanie mają odpowiadać samorządy. Rada Ministrów w kwietniu br. uchwaliła jednak ustawę o zmianie ustawy z 7 lipca 2023 roku, a jej celem jest zmiana terminu obowiązywania studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin na 30 czerwca 2026 roku. Wskazana data może nie być ostateczna z uwagi na to, że żadna z gmin nie uchwaliła jeszcze POG.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.