Newsy

Fake newsy coraz bardziej wpływają na biznes. Aby chronić wizerunek, firmy zmuszone do monitorowania informacji na swój temat

2017-09-19  |  06:30

Wraz ze wzrostem przychodów, skali działalności i rozpoznawalności marki przedsiębiorstwa zyskują także wrogów. W dobie internetu i mediów społecznościowych wykreowanie szkalującej informacji jest niezwykle proste. O ile w przypadku informacji całkowicie nieprawdziwej firmy wiedzą, jakie podjąć kroki, to w obliczu negatywnego przekazu opartego na wyrwanych z kontekstu faktach często są zupełnie bezradne.

– W samym biznesie mamy do czynienia z dwoma rodzajami fake newsów. Pierwsze to po prostu nieprawdziwe informacje, rozprowadzane na zlecenie, kiedyś nazywało się to czarny PR, drugie natomiast to informacje wynikające z tego, że zmienił się pejzaż dostępu do informacji biznesowych – o ile kiedyś mieliśmy niedobór informacji, o tyle teraz jest ich zbyt wiele – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marek Bosak, dyrektor komunikacji w Vivus Finance. – W zasadzie na temat dowolnej dużej firmy możemy wybrać trzy ze stu informacji dostępnych na rynku, zestawić je, dodać narrację i wyprodukować na ten temat bardzo ładny fake news, który zacznie się rozchodzić w mediach, to są wiadomości, do walki z którymi firmy są najbardziej nieprzygotowane.

W razie informacji w oczywisty sposób fałszywej prezesi firm wiedzą, jakie podjąć kroki: publikują dementi, grożą konsekwencjami prawnymi, żądają sprostowania, wreszcie oddają sprawę do sądu. Natomiast w dobie blogów, mediów społecznościowych i forów internetowych każdy może wykreować w sieci dowolną informację opartą na prawdziwych wydarzeniach, ale skonstruowaną tak, że w efekcie powstaje nieprawdziwy, negatywny przekaz.

– Jest coraz większa łatwość rozpowszechniania informacji z pominięciem tradycyjnych mediów. Dotychczas odpowiednio spreparowaną informację musieliśmy dostarczyć do redakcji, przekonać do tego redaktora, ktoś musiał wziąć za to odpowiedzialność, na jakimś portalu to musiało się pojawić, nawet jeśli był to internet – mówi Bosak. – Obecnie wszystkie informacje mają swój początek na Facebooku, Twitterze, w mediach społecznościowych, na blogach, których redakcji nie jesteśmy w stanie w żaden sposób ustalić ani ich skasować, bo znajdują się na anonimowych amerykańskich serwerach.

Także skala oddziaływania takich informacji jest dużo większa niż kiedyś i ma dużo większy zasięg. Przez to dużo bardziej może zaszkodzić przedsiębiorcy. Eksperci jednak zauważają, że wielu przedsiębiorców nie zdaje sobie sprawy ze skali zagrożenia i nie ma przygotowanych procedur na wypadek zaistnienia takiego zjawiska.

– Fake newsów obawiają się te firmy, które mają ich świadomość, i te, które już raz się na tym sparzyły. Z mojego doświadczenia w pracy z firmami wynika, że jest tu trochę jak z ubezpieczeniem – jeżeli komuś ukradli samochód albo komuś spalił się dom, to wie, za co płaci to ubezpieczenie – konstatuje Marek Bosak. – Firmy, których jeszcze to nie dotknęło, a często to firmy, które szybko rosną i dotychczas ich to nie dotyczyło, one dorastają do pełnej wielkości, zaczynają mieć wrogów biznesowych w swoim otoczeniu. Wtedy zazwyczaj przychodzi pierwszy strzał, gdzie firmy muszą zdecydować, czy angażują w to środki i podejmują szybkie decyzje, czy odpuszczają i zostawiają to ze wszystkimi konsekwencjami, które mogą być bardzo groźne.

Problemem jest często niedostateczna wiedza osób zarządzających firmami, z jakich narzędzi korzystać do walki z celowo szkodliwą informacją. Konieczny jest monitoring internetu i reagowanie na ewentualnie pojawiające się negatywne i nieprawdziwe wpisy na temat spółki. Z drugiej strony warto też pamiętać o tym, by nie koncentrować wyłącznie na tej kwestii i nie walczyć z każdą, często niewiele znaczącą opinią, lecz zajmować się podstawową działalnością firmy. Konieczne jednak jest trzymanie ręki na pulsie.

– Walkę z fake newsami powinniśmy zacząć od relacji z influencerami, czyli wpływowymi osobami, które mogą być pierwszymi węzłami publikującymi informacje sprawdzone lub nie, czyli z dziennikarzami, z blogerami. Jeżeli mamy firmę, która nie utrzymuje żadnych relacji ze światem zewnętrznym, jej tłumaczenie się w momencie pojawienia się informacji nieprawdziwej będzie co najmniej niewiarygodne, będzie dużo trudniejsze – przekonuje dyrektor komunikacji w Vivus Finance. – Wówczas zajmie to nie 10 minut, tak jak bezpośredni telefon do odpowiedniej osoby, ale dzień–dwa. Straty, które powstaną w tym okresie, mogą być już nie do odrobienia.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Problemy społeczne

Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

Ochrona środowiska

Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.