Mówi: | Janusz Zaleski |
Funkcja: | wiceminister środowiska |
Ministerstwo Środowiska chce zlikwidować nierejestrowane uprawy roślin modyfikowanych genetycznie
Resort środowiska chce gruntownie uregulować kwestie uprawy roślin genetycznie modyfikowanych (GMO) w Polsce. Choć prawo Unii Europejskiej nie pozwala na wprowadzenie całkowitego zakazu hodowli GMO, resort ma zamiar restrykcyjnie przestrzegać nowych przepisów. Jak tłumaczy Janusz Zaleski, wiceminister środowiska, nowelizacja ustawy o GMO ma za zadanie doprowadzić do likwidacji upraw nierejestrowanych.
Polsce udało się uzyskać zgodę Komisji Europejskiej na stworzenie lokalnych stref wolnych od GMO. To jedna z najważniejszych zmian, którą zakłada przygotowana przez resort środowiska nowelizacja ustawy o GMO. Ministerstwo Środowiska jest na etapie uzgadniania jej zapisów z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na przełomie roku projekt powinien trafić do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Resort środowiska spodziewa się, że zdania na temat poszczególnych kwestii zawartych w ustawie będą podzielone.
– Były, są i na pewno będą różnice, nie tylko z resortem rolnictwa, ale przecież w trakcie konsultacji społecznych podejrzewam, że też będą bardzo różne głosy, bo ustawa dotyka istotnych kwestii – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Janusz Zaleski, wiceminister środowiska. – Pewnie narusza również interesy producentów GMO, ale tego się spodziewamy. Jesteśmy gotowi stawić temu czoła.
Projekt nowelizacji ustawy z 2001 roku o organizmach genetycznie zmodyfikowanych zakłada m.in. możliwość tworzenia stref wolnych od GMO przez posiadaczy gospodarstw rolnych z własnej inicjatywy. W ten sposób resort środowiska chce stworzyć przejrzysty system, który z jednej strony będzie gwarantował rolnikom swobodę prowadzenia działalności gospodarczej, a z drugiej umożliwi im wyłączenie pewnych obszarów spod upraw roślin genetycznie zmodyfikowanych.
– Ustawa ma za zadanie przede wszystkim doprowadzić do tego, żeby nie było żadnych upraw nierejestrowanych. Musimy być tutaj zgodni z prawem unijnym, a jednocześnie chcemy wprowadzić takie obostrzenia, które zapewnią absolutne bezpieczeństwo przyrodnicze krajowi – wyjaśnia wiceminister.
Nowe prawo ma również wprowadzić ułatwienia dla badań naukowych w zakresie GMO w systemach zamkniętych, a także zapewnić wyższy poziom bezpieczeństwa związanego ze stosowaniem GMO oraz ułatwić dostęp do informacji na ten temat. Wiceminister środowiska deklaruje, że jego resort będzie stał na straży tych przepisów.
– Podejrzewam, że będą problemy związane z tym, że różne grupy, które są zainteresowane we wprowadzaniu upraw GMO, będą chciały uelastycznienia tych zapisów. My będziemy stali na stanowisku, żeby to były bardzo twarde zapisy, które uregulują to w sposób zgodny z prawem unijnym – podkreśla.
Choć – zgodnie z prawem UE – Ministerstwo Środowiska nie ma prawa całkowicie zakazać hodowli GMO, ma jednak zamiar wprowadzić restrykcyjne obostrzenia w tej kwestii.
– Możemy tylko dokonać takich obwarowań, które uczynią cały proces przywożenia nasion, uprawiania, rejestrowania transparentnym, dostępnym dla każdego w tym sensie, że wiedza o tym, gdzie są te uprawy, będzie dostępna – tłumaczy Janusz Zaleski. – Chcielibyśmy, żeby również sąsiedzi, czyli właściciele pól, które graniczą z uprawami, mieli możliwość wypowiedzenia się na ten temat. Tutaj, podejrzewam, będą największe kontrowersje dla lobby GMO – tak bym to określił. Ale to wszystko okaże się w procesie konsultacji, a potem procesie legislacyjnym – dodaje wiceminister.
Czytaj także
- 2021-01-25: Tomasz Jacyków: Na Zanzibarze mamy obecnie Zegrze. Ludzie nie widują się dziesięciolecia, a tam są najlepszymi kolegami
- 2021-01-25: Zanieczyszczone powietrze jest jak taksówka dla koronawirusa. Większa liczba zgonów w 2020 roku to w dużej mierze efekt smogu
- 2021-01-20: Polskie koncerny łączą siły na rynku farm wiatrowych. Dzięki nowej ustawie inwestycje na Bałtyku dynamicznie przyspieszą
- 2021-01-20: Ważą się losy tegorocznych podwyżek dla nauczycieli w budżecie państwa. Senat za, sejmowa komisja przeciw
- 2021-01-13: Raportowanie umów o dzieło daje ZUS-owi większe możliwości ich kontroli i kwestionowania. Zakład może też naliczyć zaległe składki
- 2021-01-18: Kwestie środowiskowe coraz ważniejsze dla inwestorów. Nie będą finansować spółek nieraportujących swojego wpływu na klimat
- 2020-12-30: Początek roku przyniesie wiele nowych obciążeń dla firm. Część z nich dotknie również konsumentów
- 2020-12-22: UKE w ekspresowym tempie rozstrzygnął przetarg na obsługę prawną aukcji 5G. Wynik budzi wątpliwości
- 2020-12-28: Coraz mniej czasu na walkę ze zmianami klimatu. Współpraca ekspertów z państw Europy Środkowo-Wschodniej ma przyspieszyć tworzenie innowacji klimatycznych
- 2020-12-21: Już prawie 80 proc. Polaków uważa zagrożenia środowiskowe za poważne. Nadal jednak ich wiedza na temat zmian klimatycznych jest niewielka
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Prawie 5 mln Polaków nie korzysta z komputera i internetu. Podatek od smartfonów i laptopów jeszcze pogłębi problem cyfrowego wykluczenia
W Polsce blisko 5 mln osób wciąż nie korzysta z internetu ani komputera, a pod względem wykluczenia cyfrowego sytuacja wygląda gorzej tylko w sześciu krajach Europy. Jedną z głównych przyczyn są zbyt wysokie koszty sprzętu i dostępu do sieci. Tymczasem planowane przez rząd rozszerzenie opłaty reprograficznej na nowe urządzenia, takie jak smartfony, tablety, laptopy i komputery stacjonarne, może dodatkowo wywindować ich ceny o kilkaset złotych. – W tej pandemicznej sytuacji, kiedy z dnia na dzień przestawiliśmy się na nauczanie zdalne, zamknęliśmy seniorów w domu i przenieśliśmy szereg usług do online’u, podnoszenie cen na urządzenia typu smartfon czy laptop jest błędem – podkreśla Michał Herde z Federacji Konsumentów.
Ochrona środowiska
Polska może stać się największym producentem energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. Wymaga to modernizacji i budowy sieci przesyłowej w Polsce Północnej

Stabilne ramy prawne dla budowy polskich farm wiatrowych na Bałtyku ma zapewnić ustawa offshore’owa, którą w ubiegły czwartek podpisał prezydent. Prąd z wiatraków na morzu ma popłynąć już za kilka lat, ale wymaga to przyspieszenia inwestycji, również tych związanych z budową sieci dystrybucyjnych. Inwestycje w tym zakresie wymusza także rządowy plan rozwoju OZE i budowy elektrowni jądrowej. Boomu inwestycyjnego będzie potrzebować zwłaszcza północna Polska.
Handel
Olga Semeniuk: W pierwszej kolejności będą odmrażane sklepy detaliczne i centra handlowe. Jesteśmy gotowi do wdrożenia protokołów bezpieczeństwa dla ponad 40 branż

Jeżeli rząd zdecyduje się na poluzowanie części obostrzeń od 1 lutego, to w pierwszej kolejności pracę będą mogły wznowić sklepy detaliczne i centra handlowe. Decyzja o luzowaniu bądź wydłużeniu restrykcji ma zapaść w tym tygodniu i będzie uzależniona m.in. od statystyk dotyczących zakażeń i zgonów oraz sytuacji epidemiologicznej w całej Europie, która jest obecnie trudna. Wyczekują jej przede wszystkim przedsiębiorcy, którzy w całym kraju decydują się już na wznawianie działalności mimo zakazów. Olga Semeniuk, wiceminister rozwoju, pracy i technologii, przekonuje jednak, że są to odosobnione przypadki i skala zjawiska jest niewielka.
Ochrona środowiska
Zanieczyszczone powietrze jest jak taksówka dla koronawirusa. Większa liczba zgonów w 2020 roku to w dużej mierze efekt smogu

Według danych z USC, udostępnionych w rządowym serwisie Otwarte Dane, w ubiegłym roku w Polsce zmarło w sumie ponad 486 tys. osób. W 2019 roku zgonów było ok. 409 tys., czyli o 77 tys. mniej. – Polacy muszą sobie uświadomić, że w ubiegłym roku umarła największa liczba osób od II wojny światowej nie tylko ze względu na koronawirusa, lecz również z powodu smogu – mówi pulmunolog, dr hab. n. med. Tadeusz Zielonka. Jak wskazuje, pandemia nie przez przypadek najszybciej rozprzestrzenia się w regionach uprzemysłowionych, z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. – Nie zdajemy sobie sprawy, że gdyby tych pyłów nie było w powietrzu, wirus nie miałby na czym osiąść. One są taksówką, którą bakterie i wirusy wjeżdżają do organizmu – podkreśla ekspert.