Newsy

Rynek aut zabytkowych błyskawicznie rośnie

2014-09-05  |  06:00

W ubiegłym roku zarejestrowano w Polsce 900 zabytkowych aut. Eksperci podkreślają, że rosnący rynek oldtimerów przyczynia się do wzrostu całej branży motoryzacyjnej, bo powstaje coraz więcej punktów serwisowych specjalizujących się w renowacji tego typu aut. Dalszy rozwój mógłby być jeszcze szybszy, jeśli zmieniono by niektóre przepisy.

Zabytkowe auta zyskują w Polsce z roku na rok coraz większą popularność.

– Kolekcjonowanie starych aut stało się modnym hobby – zauważa Rafał Pliszka, organizator Classic Moto Show, rozpoczynającej się dziś w Krakowie wystawy zabytkowych aut i motocykli. – W ciągu ostatniej dekady odnotowaliśmy przynajmniej kilkusetprocentowy wzrost liczby rejestrowanych aut zabytkowych. Tylko w ubiegłym roku przybyło na naszych drogach 900 egzemplarzy.

Rosnąca popularność oldtimerów wpływa stymulująco na cały rynek samochodowy. Przybywa punktów serwisowych specjalizujących się w naprawie i renowacji tego typu aut, sklepów z częściami zamiennymi oraz  firm pomagających w kupnie i sprowadzaniu zabytkowych modeli z zagranicy. Powstają więc nowe miejsca pracy.

– Ten segment rynku będzie rósł – uważa Pliszka. – W Niemczech ma on spory udział w PKB całego kraju. U nas oczywiście trudno mówić o podobnej skali, ale tendencja będzie zdecydowanie wzrostowa.

Specjaliści podkreślają jednak, że rynek mógłby rozwijać się szybciej, gdyby usunięto niektóre przeszkody proceduralne. Ułatwieniem byłaby na przykład możliwość rejestrowania całej kolekcji aut zabytkowych pod jednym numerem rejestracyjnym.

– Dziś na każde auto trzeba mieć osobny dowód rejestracyjny, ubezpieczenie i dokumenty – wyjaśnia Pliszka. – W wielu krajach przepisy zezwalają, by kolekcje rejestrować pod jednym numerem. To zmniejsza koszty, które ponoszą właściciele, i ułatwia rozwijanie hobby. Tym bardziej że zazwyczaj tylko jedno auto z kolekcji jest w danym momencie na ulicy, reszta stoi w garażu.

Problemem są skomplikowane procedury związane z wywozem tego typu samochodów za granicę. Obecnie na sprzedaż poza Polską pojazdu zabytkowego potrzebne jest zezwolenie ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Polskie przepisy chroniące zabytki przed wywiezieniem za granicę pochodzą jeszcze z czasów PRL-u. Różnice w cenach pomiędzy Wschodem a Zachodem były wtedy tak wielkie, że nabywcy z państw kapitalistycznych błyskawicznie wykupiliby polskie kolekcje. Dziś eksperci podkreślają, że taka ochrona jest anachroniczna, bo Polacy za zabytkowe pojazdy płacą tyle, co kolekcjonerzy z innych państw europejskich.

– Większość z tych problemów można by dość łatwo rozwiązać – uważa Pliszka. – Wzorem mogą być przepisy obowiązujące w krajach mających mocno rozwinięty rynek aut zabytkowych. To z pewnością wpłynęłoby pozytywnie na sytuację polskich kolekcjonerów.

Chroniąc pojazdy zabytkowe przed wywozem z Polski, polskie przepisy dość niekonsekwentnie ograniczają też ich przywóz spoza państw Unii. Sprowadzając zabytkowe samochody lub zabytkowe części choćby z USA, kolekcjonerzy są zmuszani do płacenia za nie cła i VAT-u.

W rozwoju polskiego rynku aut zabytkowych duży udział mają osoby traktujące kupno samochodu jako lokatę kapitału. Wartość większości modeli w ciągu kilku lat wzrasta. Niektóre pojazdy mogą w ciągu dekady ją potroić. Za przedwojenny motocykl Podolsk, kosztujący w połowie lat 90. 20 tys. zł, dziś trzeba zapłacić grubo ponad 100 tys. zł.

– To proces niezależny od kryzysów, dewaluacji pieniądza czy zawirowań gospodarczych – mówi Pliszka. – Samochodów zabytkowych nie przybywa, ich ograniczona dostępność wpływa więc na wzrost wartości.

Większość kupowanych przez kolekcjonerów aut pochodzi z terenu Unii Europejskiej. W ubiegłym roku z krajów Wspólnoty sprowadzono do Polski ponad 1500 oldtimerów. Szczególną popularnością cieszą się dziś powojenne Mercedesy, Volkswageny i BMW. Średnia cena kupowanych aut nie przekracza w przeliczeniu 7 tys. zł, co oznacza, że do naszego kraju trafiają przede wszystkim samochody do remontu.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Prawo

W lutym zmiana na stanowisku Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Co roku trafia do niego kilka tysięcy spraw związanych z instytucjami unijnymi

W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski wybrał Portugalkę Teresę Anjinho na stanowisko Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Ombudsman przyjmuje i rozpatruje skargi dotyczące przypadków niewłaściwego administrowania przez instytucje unijne lub inne organy UE. Tylko w 2023 roku pomógł ponad 17,5 tys. osobom i rozpatrzył niemal 2,4 tys. skarg.

Problemy społeczne

Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu

Polacy średnio spędzają w internecie ponad trzy godziny dziennie. Jednocześnie, według badania na temat higieny cyfrowej, jedynie 14 proc. respondentów kontroluje swój czas ekranowy, a co piąty ogranicza liczbę powiadomień w telefonie czy komputerze. Nadmierne korzystanie z ekranów może wpływać na zaniedbywanie obowiązków i relacji z innymi, a także obniżenie nastroju i samooceny. Kampania Fundacji Orange „Nie przescrolluj życia” zwraca uwagę na potrzebę dbania o higienę cyfrową. Szczególnie okres świątecznego wypoczynku sprzyja takiej refleksji.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.