Newsy

"Mieszkanie dla Młodych": słaba oferta dla nielicznych. Dziś rząd przedstawi w Sejmie założenia do ustawy

2013-05-23  |  05:50

Nowy program „Mieszkanie dla Młodych” może okazać się gorszą kopią „Rodziny na Swoim”. Ten projekt nie rozkręci rynku sprzedaży mieszkań i będzie dostępny dla nielicznych – oceniają eksperci rynku nieruchomości. Aby z niego skorzystać kupujący będą musieli wybierać mieszkania na peryferiach lub w niskim standardzie. Dziś rząd przedstawi w Sejmie swoje propozycje wspierania młodych ludzi w zakupie własnego mieszkania.

 – Założenia do nowego programu „Mieszkanie dla Młodych” nie napawają optymizmem – mówi Agencji Informacyjnej Newseria, Marcin Drogomirecki, ekspert serwisu Domy.pl. – Z jednej strony bardzo niewiele osób będzie spełniać kryteria i zmieści się w limitach, jakie w tym programie są przewidziane. Z drugiej strony trudno się spodziewać, żeby firmy deweloperskie zechciały z najciekawszymi ofertami zejść do takich poziomów cenowych, jakie przewidziane są w tym programie – zauważa Drogomirecki.

Jego zdaniem niskie limity cen za metr kwadratowy mieszkań objętych dopłatą spowodują, że do programu zakwalifikują się lokale na peryferiach miast lub w niskim standardzie.

 – Jeśli ktoś będzie zainteresowany zakupem mieszkania w centrum miasta, w ciekawym budynku czy w interesującej inwestycji, to prawdopodobnie tam mieszkań, które będą się kwalifikować do dopłaty nie znajdzie – prognozuje ekspert serwisu Domy.pl.

Pomimo dobrych idei pomysłodawców tego programu, może on nie spełnić pokładanych w nim oczekiwań zarówno ze strony deweloperów, jak i klientów, którzy są zainteresowani zakupem tańszych mieszkań. Zdaniem autorów programu, do programu kwalifikuje się około 100 tys. potencjalnych klientów. Branża nie podziela tego optymizmu.

 – Jeśli wczytamy się w limity i ograniczenia, które są w programie przewidziane, to trudno się spodziewać, żeby potencjalnych dopłatobiorców było wielu. Ograniczeniem jest zarówno wiek, jak i to, że kupowana nieruchomość musi być pierwszym mieszkaniem i musi mieć do 75 metrów kwadratowych – wymienia Drogomirecki.

Kolejnymi ograniczeniami jest wybór mieszkania – dopłatom nie będą podlegały mieszkania z rynku wtórnego.

 – Klienci mogą kupić tylko nowe mieszkanie z rynku pierwotnego. Wszystko to powoduje, że grono potencjalnych beneficjentów programu, bardzo, ale to bardzo się kurczy już w tym momencie – zapewnia ekspert serwisu Domy.pl. – Na razie trudno się tego spodziewać, żeby program poprawił sytuację na rynku mieszkaniowym – dodaje.

Nie ma pracy lub są umowy śmieciowe

Obecna sytuacja gospodarcza w kraju nie wskazuje na polepszenie koniunktury w branży deweloperskiej.

 – W tej chwili na horyzoncie nie ma żadnych przesłanek, które wskazywałyby na to, że zacznie się szturm klientów na mieszkania, że zaczną je masowo kupować – mówi Marcin Drogomirecki.

Do tego dochodzi niepewna sytuacja młodych ludzi na rynku pracy. Ci, którzy  pracę mają i którzy potencjalnie mogliby zaciągnąć kredyt, kupić mieszkanie, boją się zwolnień.

 – Wielu klientów z odpowiednimi dochodami albo jest zatrudnionych na tzw. umowy śmieciowe, albo nie spełnia innych warunków, które wymagają banki mające udzielić kredytu. Jednym słowem w tej chwili kupno mieszkania jest rzeczą trudną – zauważa Drogomirecki.

Zdaniem eksperta serwisu Domy.pl nowy program jest gorszą kopią wcześniejszego wsparcia, jakim był program "Rodzina na Swoim".

 – W czasach kryzysu rząd nie jest skłonny do tego, żeby z kasy państwa wydawać pieniądze na jakikolwiek program, bo tych pieniędzy brakuje – mówi. – Prawdopodobnie rządzący wyszli z założenia, że rynek ureguluje się sam, a program "Mieszkanie dla Młodych" jest czymś w rodzaju zasłony dymnej: coś robimy, a że niewiele z tego wynika, to dopiero czas pokaże. Wydaje się, że to taki ruch pozorowany – dodaje ekspert.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Niepewność gospodarcza rosnącym zagrożeniem dla firm. Sytuację pogarszają zawirowania w światowym handlu

Wojna handlowa i trudna sytuacja geopolityczna stanowią zagrożenie dla funkcjonowania firm. Niepewność sytuacji gospodarczej to obok wysokich kosztów pracowniczych najczęściej wskazywana bariera utrudniająca działalność. 60 proc. właścicieli i zarządzających firmami w Polsce uważa ją za największe zagrożenie. – Kryzysy są tyleż szokiem dla systemu, co szansą. Jeśli wykorzystamy nowo tworzące się sytuacje, mamy szansę wyjść wzmocnieni – ocenia Małgorzata Mroczkowska-Horne, dyrektor generalna Konfederacji Lewiatan.

Transport

Ataki cybernetyczne na kolej stają się coraz częstsze. Hakerzy zwykle chcą doprowadzić do paraliżu

W pierwszym kwartale tego roku hakerzy zaatakowali systemy sprzedaży biletów w polskiej i ukraińskiej kolei. Zagrożenia wiążą się jednak również z atakami na systemy zasilania i zarządzania ruchem. Wszystkie tego typu zdarzenia mają jeden cel – mniejszy lub większy paraliż transportu kolejowego, co w obecnej sytuacji geopolitycznej przekłada się na bezpieczeństwo strategiczne. W wielu przypadkach wciąż najsłabszym ogniwem jest człowiek – albo dlatego, że nienależycie chroni hasła i dostęp do urządzeń, albo dlatego, że nadane mu uprawnienia są nieadekwatnie szerokie w stosunku do realnych potrzeb.

Edukacja

Polska nauka potrzebuje różnych źródeł finansowania. Trwają rozmowy o zmianach w systemie

– Finansowanie polskiej nauki wymaga zmian, ale do tego potrzeba politycznej woli i odwagi – ocenia prof. dr hab. Grzegorz Mazurek, rektor Akademii Leona Koźmińskiego. Wśród propozycji wymienia stworzenie systemu zachęt dla biznesu do inwestowania w naukę i edukację, wyznaczenie strategicznych obszarów badań, na które będą trafiały fundusze, czy rozliczanie instytucji naukowych z wykorzystania publicznych pieniędzy. W ramach cyklu „Porozmawiajmy o polskiej nauce” MNiSW w ostatnich miesiącach prowadzi konsultacje ze środowiskiem akademickim i badawczym na temat stojących przed sektorem wyzwań i możliwych do wdrożenia rozwiązań, nie tylko dotyczących finansowania.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.