Mówi: | Andrzej Żurawski |
Funkcja: | ekonomista |
Firma: | CEIC |
Wpływ zachodnich sankcji na rosyjską gospodarkę jest coraz bardziej widoczny. Może jednak nie wystarczyć do szybkiego zakończenia wojny
Rosyjska gospodarka od prawie półtora roku jest objęta zachodnimi sankcjami, przez które stopniowo pogrąża się w kryzysie. – Nawet jeżeli rzecznik Kremla twierdzi, że Rosja spokojnie je przetrwała i sama Europa została przez nie poszkodowana bardziej, to nie jest prawda. W statystykach wyraźnie widać, że spadek rosyjskiego PKB jest oczywisty i to jest twardy dowód na to, że sankcje dotknęły Federację Rosyjską – mówi ekonomista CEIC Andrzej Żurawski. Jak podkreśla, wciąż jest jednak miejsce na dalsze rozszerzanie sankcji przez UE i G7, choć trudno prognozować, w jakim stopniu osłabią one rosyjski potencjał do kontynuowania wojny.
– Wiele wskazuje na to, że w II kwartale tego roku – czyli za kwiecień, maj i czerwiec – wzrost gospodarczy w Rosji będzie dodatni. Na to wskazują nie tylko oficjalne statystyki, ale i dane alternatywne, którymi posługują się ekonomiści. Jednak trzeba przy tym pamiętać, że PKB liczymy w ujęciu rok do roku, a II kwartał 2022 roku był dla rosyjskiej gospodarki okresem wyjątkowo głębokich spadków. Dlatego nawet jeśli w tym roku rosyjskie PKB wzrośnie o 1 czy 2 proc., to wciąż będzie poziom zdecydowanie niższy niż przed rozpoczęciem działań wojennych – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Żurawski.
Gospodarka Rosji od prawie półtora roku jest obciążona zachodnimi sankcjami, nałożonymi w odpowiedzi na jej niesprowokowaną, brutalną napaść na Ukrainę. Wskaźniki gospodarcze pokazują, że w pewnym stopniu odnoszą one skutek – w 2022 roku rosyjski PKB zmniejszył się w sumie o 2,1 proc. (przed wybuchem wojny prognozowany był 3-proc. wzrost). Ekonomiści spodziewali się, że tamtejsza gospodarka może się skurczyć o nawet kilkanaście procent, ale w 2022 roku Rosji udało się jednak uniknąć głębokich spadków, m.in. dzięki wysokim zyskom wypracowanym przez rosyjskie firmy jeszcze na początku ub.r. Kreml zdołał też ograniczyć pierwsze negatywne skutki sankcji dzięki wysokim dochodom z eksportu surowców energetycznych i współpracy z państwami, które się do nich nie przyłączyły.
– Najbardziej znaczącym przykładem są Indie, bo obroty handlowe między Rosją a Indiami wzrosły, jak szacujemy, ośmio–dziewięciokrotnie w ciągu minionych 12 miesięcy. Także wzrosły, choć nie aż tak znacząco, ale bardzo wyraźnie, obroty handlowe z Chinami. To są dwa kraje, które częściowo przejęły na siebie straty, które Rosja poniosła na handlu z krajami zachodnimi – mówi ekonomista CEIC.
Większość prognoz zakłada spadek PKB Rosji także w bieżącym roku, ale nie będzie on raczej znaczący. Według scenariusza OECD w 2023 roku spadnie ono o 2,5 proc., a według Banku Światowego – o 0,2 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje z kolei wzrost o 0,7 proc.
– Po blisko półtora roku trwania wojny Rosji przeciwko Ukrainie pytania o kondycję rosyjskiej gospodarki pojawiają się naturalnie, natomiast odpowiedź na to pytanie jest trudna i należy ją rozdzielić na dwie części. Pierwsza jest taka, co mówią na ten temat oficjalne statystyki, a druga jest taka, co ekonomiści sądzą na temat tych statystyk i jakie mają inne źródła wiedzy niż te oficjalne – mówi Andrzej Żurawski. – Oficjalne dane rosyjskiego urzędu statystycznego (Rosstatu) wskazują, że w tym roku Rosja może mieć dodatni wzrost gospodarczy, a spadek PKB za poprzedni rok okazał się trochę, niższy niż się spodziewano. Co ciekawe podobne zdanie ma właśnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który prognozuje ok. 0,7 proc. dodatniego wzrostu gospodarczego, natomiast nie ulega wątpliwości, że pełnej odpowiedzi nie zna nikt. Wśród ekonomistów pojawiają się bardzo różne głosy i niektórzy wskazują na to, że oficjalne szacunki, na których swoje prognozy opiera też MFW, mogą być pompowane przez Federację Rosyjską.
Ekspert podkreśla, że ekonomiści mają duże wątpliwości odnośnie do oficjalnych statystyk i wskaźników publikowanych przez rosyjskie urzędy. Zwłaszcza że Rosja krótko po napaści na Ukrainę w ogóle przestała publikować część z nich (w tym m.in. dane dotyczące wielkości eksportu i importu).
– Przykładowo mamy dane dotyczące tegorocznego budżetu Federacji Rosyjskiej, ale żadnych informacji, co się na ten budżet składa, więc nikt nie może sprawdzić, czy one są wiarygodne i prawdziwe. Dlatego ekonomiści patrzą też na inne wskaźniki, czyli dane alternatywne, tj. sprzedaż samochodów osobowych w Rosji czy informacje dotyczące rynku pracy pochodzące nie z urzędów statystycznych, ale z portali internetowych. Patrząc np. na poziom sprzedaży samochodów, który bardzo dobrze koreluje ze wzrostem gospodarczym, on istotnie spadł już w 2022 roku. Przestano kupować nie tylko zachodnie samochody, ale sprzedaje się też dużo mniej pojazdów rosyjskich i chińskich, które zastąpiły je na rynku wewnętrznym. To pozwala sądzić, że sytuacja nie jest tak dobra, jak twierdzą kremlowskie instytucje – mówi ekonomista.
Od momentu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku UE nałożyła już w sumie 10 pakietów sankcji na Rosję (i Białoruś). Są one wymierzone głównie w polityczną, wojskową i gospodarczą elitę odpowiedzialną za inwazję, a ich celem jest przede wszystkim osłabienie zdolności Rosji do dalszego finansowania wojny. Jak podaje Rada Europejska, obecnie w UE, innych krajach G7 i Australii jest zablokowanych ok. 300 mld euro Rosyjskiego Banku Centralnego, a w sumie sankcjami objęto ok. 70 proc. aktywów rosyjskiego systemu bankowego.
– Sankcje z pewnością były bardzo dotkliwe. Nawet jeżeli rzecznik prasowy Kremla twierdzi, że Rosja spokojnie je przetrwała i sama Europa została przez nie poszkodowana bardziej, to nie jest prawda. W statystykach wyraźnie widać, że spadek rosyjskiego PKB jest oczywisty i to jest twardy dowód na to, że sankcje dotknęły Federację Rosyjską. Co nie zmienia faktu, że wciąż jest przestrzeń na ich poszerzanie – mówi Andrzej Żurawski. – Dobrym przykładem jest sankcja nałożona nie przez samą UE, ale przez grupę G7, czyli najbogatsze gospodarki świata, które wprowadziły maksymalną cenę na kupno ropy z Rosji, wynoszącą 60 dol. za baryłkę. Co ciekawe praktycznie wszystkie kraje się tego trzymają, a grupa G7 tego pilnuje. Ostatnie wyliczenia wskazują, że tę cenę można by obniżyć nawet do 45 dol. za baryłkę bez strat dla światowych rynków. Jak wiemy, dochody ze sprzedaży ropy i gazu stanowią bardzo dużą część dochodów rosyjskiego budżetu centralnego, więc dalsze obniżanie cen ropy z pewnością mocno by mu zaszkodziło.
Ekspert ocenia jednak, że trudno powiedzieć, na jak długo Rosji wystarczy jeszcze zasobów, aby móc kontynuować wojnę w Ukrainie. Między innymi dlatego że ponad 140-milionowy kraj wciąż ma rzesze potencjalnych żołnierzy, których może rzucić na front.
– Po drugie, przed wojną Rosja była dziewiątą gospodarką świata według wielkości PKB, więc jej zasoby w dalszym ciągu są duże – mówi ekonomista CEIC. – Z drugiej strony wiemy na pewno, że rosyjska technika wojskowa była już zacofana przed wojną, natomiast w tym momencie, kiedy NATO w bardzo dużym stopniu dostarcza broń na Ukrainę, ta różnica technologiczna staje się bardzo wyraźna. Dzięki temu, że sankcje mniej lub bardziej skutecznie działają, Rosja nie będzie miała tak dużego potencjału do dalszego rozwoju swojej techniki wojskowej, w związku z czym wiele wskazuje na to, że ta różnica w potencjale technologii wojskowej będzie się pogłębiać.
Czytaj także
- 2025-03-14: Odwetowe cła z UE na amerykańskie towary mogą być kolejnym etapem wojny handlowej. Następne decyzje spowodują dalszy wzrost cen
- 2025-03-17: Na wojnie handlowej straci nie tylko Unia Europejska, ale przede wszystkim USA. Cła odwetowe na eksport USA wynoszą już 190 mld dol.
- 2025-03-24: Odsetki to za mało. Parlament Europejski chce, by zamrożone rosyjskie aktywa stopniowo wspierały Ukrainę
- 2025-03-18: Europa będzie się zbroić. Musi być gotowa na atak Rosji na kraj NATO w ciągu kilku najbliższych lat
- 2025-03-21: Ukraińska kultura cierpi na wstrzymaniu pomocy z USA. Wiele projektów potrzebuje wsparcia UE
- 2025-03-12: Przyspiesza proces wstąpienia Mołdawii do UE. Unia przeznaczy dla tego kraju ponad 1,8 mld euro wsparcia
- 2025-03-26: Złoto przebiło barierę 3 tys. dol. za uncję. Sytuacja na świecie wskazuje na dalsze wzrosty cen
- 2025-03-10: Sylwia Bomba: Przez 10 lat odchudzałam się bezskutecznie. Potrafiłam codziennie biegać 15 km albo w ogóle nie jeść
- 2025-02-28: Branża AGD podnosi się po trudnym okresie. Liczy na wsparcie w walce z silną konkurencją z Chin
- 2025-02-27: Polskie produkty rolno-spożywcze za granicą drożeją. Eksporterzy tracą dotychczasowe przewagi kosztowe
Transmisje online
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Unia Europejska

Państwom członkowskim będzie łatwiej zwiększać inwestycję w obronność. KE proponuje nowe zasady finansowania
Komisja Europejska w białej księdze przedstawiła państwom członkowskim propozycje, jak sfinansować duże inwestycje w obronność i wzmacniać europejski przemysł obronny. To nie tylko wart 150 mld euro instrument pożyczkowy, ale także poluzowanie fiskalne – 1,5 proc. PKB wydawane przez każde państwo członkowskie na cele obronne nie będzie wliczane przez Komisję Europejską do ich zadłużenia. Obecne propozycje mają pozwolić na jak najszybsze wzmocnienie zdolności obronnych UE, ale można się spodziewać, że w przyszłym budżecie na lata 2028–2034 będzie ich jeszcze więcej.
Handel
Złoto przebiło barierę 3 tys. dol. za uncję. Sytuacja na świecie wskazuje na dalsze wzrosty cen

Od początku roku cena uncji złota wzrosła o blisko 16 proc. i w połowie marca przebiła granicę 3 tys. dol. Dynamicznym wzrostom sprzyjają zakupy surowca dokonywane przez banki centralne, ale przede wszystkim niepewność polityczna związana z działaniami administracji Donalda Trumpa. – Nie można wykluczyć, że część inwestorów, którzy już zarobili na wzroście cen złota, zrealizuje swoje zyski, ale są podstawy do tego, żeby ten surowiec dalej drożał – ocenia Ole Hansen, analityk rynku surowców z Saxo. Jego prognozy wskazują, że notowania mogą sięgnąć 3,3 tys. dol.
Polityka
1,2 tys. więźniów politycznych przebywa w białoruskich więzieniach. Europarlamentarzyści wyrażają wsparcie dla walczących o wolność

846 pocztówek dla białoruskich więźniów politycznych podpisali europarlamentarzyści z różnych frakcji. To element realizowanej od trzech lat akcji #EPStandsBYyou, wspierającej walczących z reżimem opozycjonistów i dziennikarzy oraz ich rodzin. Przy okazji przypadającego 25 marca Dnia Wolności Białorusi Andrzej Halicki z PO przypomina, że w białoruskich więzieniach przebywa ponad 1,2 tys. więźniów politycznych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.