Newsy

P. Woźniak uspokaja: podatki od łupków nie uderzą w firmy. Projekt ustawy o węglowodorach pokaże w tym miesiącu

2012-08-01  |  06:59
Mówi:Piotr Woźniak
Funkcja:Główny Geolog Kraju, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska
  • MP4

    Wiceminister środowiska Piotr Woźniak chce, by państwo nie ingerowało zbyt mocno w wydobywanie gazu z łupków, a podatki nie były wysokie. Regulacje mają być mniej restrykcyjne niż w Holandii, Danii czy Norwegii. Przed końcem wakacji projekt ustawy o węglowodorach ma zostać przekazany do konsultacji społecznych.

     – Raz już popełniliśmy falstart, próbowaliśmy ogłosić skończony projekt jeszcze 13 czerwca. Okazało się, że jeden z elementów nie został wystarczająco przedyskutowany i wróciliśmy do rozmów wewnątrz rządu. Sądzę, że w ciągu wakacji uda nam się skończyć prace i pokazać projekt – mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Piotr Woźniak, wiceminister środowiska i Główny Geolog Kraju.

    Wyjaśnia, że przedłużające się prace nad projektem ustawy wynikają z ożywionej dyskusji prowadzonej między poszczególnymi resortami.

     – Biorą w niej udział wydawałoby się tak egzotyczne ministerstwa jak spraw zagranicznych. Co prawda kopaliny znajdują się pod ziemią, ale przecież nie za granicą państwa – komentuje wiceminister Piotr Woźniak.

    Dodaje, że choć rozumie, że na ustawę czeka branża związana z poszukiwaniem i wydobywaniem gazu, to sam termin jej pokazania nie jest pilną kwestią.

     – Branża jest teraz na etapie koncesji poszukiwawczych. Zanim nastąpią pierwsze ruchy w sprawie koncesji wydobywczych, jeszcze trochę czasu upłynie. Tempo wierceń jest dość mizerne, a bez nich nie da się do wydobycia dojść – wyjaśnia Główny Geolog Kraju.

    Najważniejszym zadaniem ma być więc stworzenie najlepszego modelu gwarantującego sprawne poszukiwanie i wydobywanie błękitnego paliwa. Zdaniem Piotra Woźniaka jest to istotniejsze także niż sama wysokość podatku od węglowodorów.

     – Jest potrzebny dobry system regulacyjny ze względu na ryzyko, jakie wiąże się z wydobywaniem węglowodorów, zarówno niekonwencjonalnych, jak i konwencjonalnych. Ta kwestia musi zostać we właściwy sposób uregulowana – zwraca uwagę wiceminister.

    Jednocześnie uspokaja, że polski model nie będzie restrykcyjny dla przedsiębiorców, a nawet bardziej przyjazny dla nich niż w innych krajach. Pomimo że na wzór zachodnich sąsiadów, zakłada aktywny udział państwa w koncesjach i w przemyśle wydobywczym węglowodorów.

     – Większość zagranicznych spółek, które pracują u nas, zdobyły koncesje i poszukują gazu niekonwencjonalnego, pracuje również pod reżimami prawnymi Holandii, Danii czy Norwegii – mówi wiceminister Piotr Woźniak. – Nasz będzie znacznie mniej dolegliwy. Chcemy, żeby był najmniej uciążliwy przede wszystkim od strony podatkowej, dlatego że musimy ten przemysł rozwinąć, w związku z tym obciążenia powinny być niskie.
     
    Z raportu z marca br. przygotowanego przez Państwowy Instytut Geologiczny – Państwowy Instytut Badawczy wynika, że Polska może mieć 1,92 biliona m3 zasobów gazu ziemnego zamkniętego w łupkach. Przy obecnym rocznym zapotrzebowaniu na to paliwo w Polsce (ok. 14,5 mld m3) i wliczając wcześniej oszacowane zasoby wydobywalne gazu ziemnego ze złóż konwencjonalnych, łączne zasoby wystarczą na 35-65 lat pełnego zapotrzebowania polskiego rynku na gaz ziemny.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Samorządy walczą o ustawę metropolitalną. Powstanie metropolii oznacza dodatkowe środki m.in. na walkę z wykluczeniem transportowym

    O uzyskanie statusu metropolii od lat walczą m.in. Trójmiasto, Łódź czy Warszawa. Teraz miasta łączą siły i dyskutują o jednym wspólnym projekcie ustawy metropolitalnej. Choć każdy ośrodek ma inną specyfikę, wszystkie liczą, że odpowiednie przepisy na temat współpracy największych miast z okolicznymi gminami przyniosą wiele korzyści. Jednym z kluczowych obszarów, który może na tym zyskać, jest transport publiczny. Powstanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym w małych miejscowościach.

    Handel

    Europejskie sklepy internetowe skarżą się na nieuczciwą konkurencję z Chin. Apelują o lepszy nadzór nad rynkiem

    Chińskie platformy marketplace podbijają europejski rynek e-commerce, a liczba ich klientów w Europie szybko rośnie – w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej. Działalność chińskich sprzedawców wywołuje jednak szereg zarzutów, dotyczących m.in. sposobu i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów sprzedawanych europejskim konsumentom, sposobu ich reklamowania oraz nieuczciwych metod konkurencji, które szkodzą firmom działającym na terenie Unii. Te podkreślają, że nie boją się konkurencji z Azji, ale apelują do regulatorów o lepszą egzekucję przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku.

    Problemy społeczne

    Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

    Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.