Newsy

Polska jednym z największych rynków aut używanych na świecie. Dwie trzecie kierowców planuje zakup z drugiej ręki

2025-05-21  |  06:20
Mówi:Mariusz Sawuła, prezes zarządu, autoDNA
Michał Roszkowski, senior partner, Minds & Roses
Paweł Tuzinek, prezes, Związek Dealerów Samochodowych w Polsce

66 proc. konsumentów, którzy w ciągu najbliższych trzech lat chcą zmienić samochód, deklaruje zakup z drugiej ręki – wynika z badania autoDNA. W Polsce na jedno auto nowe, z salonu, przypada pięć używanych. Chociaż rynek wtórny się stopniowo profesjonalizuje, wciąż liczne są nieprawidłowości i próby oszukania kupującego. 81 proc. kupujących deklaruje, że weryfikuje stan auta przed zakupem, ale często jest to bardzo pobieżny proces.

– Polska jest bardzo specyficznym rynkiem, ponieważ ta proporcja pomiędzy autami używanymi, przywiezionymi z zagranicy, a autami nowymi z salonów jest bardzo korzystna na rzecz aut używanych. Zeszły rok to jest prawie milion samochodów przywiezionych, natomiast jakieś 550 tys. samochodów nowych, więc tych transakcji jest dużo, do tego oczywiście dochodzą transakcje wewnątrzkrajowe. Ten rynek jest więc ogromny, jesteśmy jednym z największych rynków samochodów używanych w ogóle na świecie – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Paweł Tuzinek, prezes Związku Dealerów Samochodowych w Polsce.

Jak wskazuje raport autoDNA „Rynek samochodów używanych 2024”, w ubiegłym roku odnotowano 1,3 mln przerejestrowań aut krajowych oznaczających zmianę własności pojazdu. To oznacza wzrost o 31 proc. r/r. Taki sam wzrost odnotowano w liczbie przerejestrowań aut z importu, która wyniosła blisko 1,6 mln. Ostatnie dynamiczne wzrosty to, w opinii ekspertów, efekt stabilizacji gospodarki i spadku inflacji, co przełożyło się na poprawę nastrojów konsumenckich. Z kolei pierwsze rejestracje sprowadzonych z zagranicy pojazdów sięgnęły poziomu prawie 880 tys., co oznacza wzrost o 19 proc. w ujęciu rocznym. W raporcie podkreślono, że importowane samochody po 20 latach nieprzerwanego napływu, głównie z innych krajów UE, stanowią istotny element i źródło zakupu na rynku wtórnym w Polsce.

– Polacy zdecydowanie wolą auta z drugiej ręki. Ta relacja pomiędzy wyborem samochodu nowego a samochodu używanego wynosi 1 do 5, czyli na każdy jeden nowy samochód Polacy kupują pięć samochodów używanych. W zeszłym roku przerejestrowaliśmy, ze względu oczywiście na zmianę własności, 2,7 mln pojazdów używanych – mówi Mariusz Sawuła, prezes zarządu autoDNA.

Polski rynek samochodów używanych w ostatnich latach się sprofesjonalizował. Handlem takimi autami coraz częściej zajmują się profesjonalne firmy, a programy sprzedaży aut używanych oferuje większość liczących się w Polsce marek motoryzacyjnych. Mimo to polski rynek wciąż zmaga się z istotnymi problemami.

– Nieprawidłowości na rynku, to trzeba powiedzieć sobie jasno, istnieją i zawsze istniały. My jako branża działamy, żeby było ich jak najmniej, natomiast idzie to ciężko. Parę lat temu udało się wprowadzić penalizację tzw. kręcenia liczników, czyli po prostu stało się to przestępstwem i wydaje nam się, że tego typu działań jest mniej. Natomiast niestety często mamy do czynienia z wadami pojazdów, też trzeba sobie jasno powiedzieć, że pojazdy w ostatnich latach mają trochę krótszą żywotność, więc te wady wychodzą dużo częściej i będą wychodziły coraz częściej, i to będzie problem dla kupujących i dla sprzedawców – mówi Paweł Tuzinek.

Proceder cofania licznika przed sprzedażą pojazdu wciąż jest jedną z najczęściej występujących nieprawidłowości. Z badania autoDNA i Mind & Roses „Fakty i mity rynku aut używanych” wynika, że w 2024 roku odnotowano ponad 65,5 tys. przypadków rozbieżności wskazań drogomierza. Celem takiego oszustwa jest przede wszystkim zwiększenie atrakcyjności pojazdu, a tym samym sztuczne zawyżanie jego wartości. Dla kupującego oznacza to stratę nawet ponad 16 tys. zł za każde 100 tys. km cofniętego licznika w przypadku popularnych, kilkuletnich samochodów. Kolejnym problemem jest ukrywanie historii szkód. W 2024 roku raporty autoDNA wykazały ponad 431 tys. przypadków pojazdów ze szkodami. Sprzedający często nie ujawniają informacji o powypadkowej przeszłości pojazdów.

– Według naszych badań większość kierowców, bo około 80 proc., weryfikuje stan pojazdu przed zakupem, natomiast odbywa się to w różny sposób. W dużej mierze ta weryfikacja opiera się na telefonie do sprzedającego i na weryfikowaniu z nim telefonicznie wszystkich informacji, które znajdują się w ogłoszeniu. Niekoniecznie oznacza to sprawdzenie samochodu przed zakupem poprzez wygenerowanie raportu historii pojazdu czy korzystanie z usług autoryzowanej stacji obsługi w celu weryfikacji samochodu w warsztacie – mówi Mariusz Sawuła.

– Tylko kilkanaście procent kierowców korzysta z profesjonalnej weryfikacji auta poprzez płatne raporty dotyczące historii pojazdów czy usługi rzeczoznawców – mówi Michał Roszkowski, senior partner w Minds & Roses. – Tylko takie weryfikacje realizowane przez profesjonalne firmy czy rzeczoznawców mają sens, ponieważ rynek polski jest tak olbrzymi i tak dużo samochodów pochodzi z importu, że bardzo ciężko potencjalnemu kupującemu, który ma ograniczoną wiedzę na temat samochodów i motoryzacji, dobrze zweryfikować stan pojazdu.

86 proc. kupujących obawia się możliwych problemów wynikających z przeszłości samochodu. Blisko połowa kierowców kupiła auto bez znajomości jego historii, a ponad 40 proc. musiało usuwać szkody powypadkowe, których nie byli świadomi w momencie zakupu. 88 badanych wskazało, że podczas poszukiwania pojazdu informacja o szkodach powinna być udostępniana obowiązkowo. Brak historii pojazdu jest wymieniany jako jeden z trzech głównych powodów niezadowolenia z zakupu.

– Konsumenci niechętnie podchodzą do aut ze szkodami, natomiast warto zauważyć, że auta, które mają niewielkie szkody, np. parkingowe, ale mają sprawdzoną historię, są dużo chętniej deklarowane, że konsumenci by byli zainteresowani ich zakupem, niż samochody, które nie miały zweryfikowanej historii – dodaje Michał Roszkowski. – Większość osób, która znała historię samochodu i kupiła auto z drugiej ręki, jest dużo bardziej zadowolona z tego samochodu po paru miesiącach niż osoby, które takiej historii nie znały. Dziewięciu na 10 kierowców oczekiwałoby, żeby profesjonalnie przygotowana historia pojazdu była standardem na rynku, dołączona do każdej oferty sprzedaży. I wydaje się, że to jest dobry kierunek dla konsumentów i dla branży, ponieważ samochody z historią łatwiej będzie sprzedawać, może niekoniecznie uzyskiwać za nie wyższe ceny, ale rotacja tych samochodów będzie dużo wyższa, bo one będą chętniej kupowane przez konsumentów.

Zdaniem ekspertów w tym kierunku będą postępować zmiany na rynku. Konsumenci będą coraz częściej postrzegać dostęp do szczegółowych raportów historii pojazdu jako niezbędny standard w ogłoszeniach sprzedaży. Na platformach sprzedażowych mogą się pojawić w filtrach opcje: pokaż pojazdy tylko z historią pojazdu. Zdaniem ekspertów poprawi się także świadomość konsumentów w tym zakresie.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Rady Podatkowej

Targi Bezpieczeństwa

Ochrona środowiska

Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii

Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).

Handel

Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

– Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.

Farmacja

Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.