Newsy

Polskie uczelnie chcą ściągać z zagranicy wybitnych naukowców. Program „Polskie powroty” daje im gwarancję nawet czteroletniego finansowania

2018-09-05  |  06:15

Dziesiątki tysięcy polskich naukowców pracują poza granicami kraju. Tylko w Europie jest ich blisko 10 tysięcy. Pomóc ściągnąć tych najlepszych ma program „Polskie powroty”. W pierwszym naborze złożono 108 wniosków. Naukowcy, którzy zdecydują się na powrót do kraju, mogą liczyć na wynagrodzenie nawet 350 tys. brutto rocznie. Otrzymają też środki, które umożliwią tworzenie własnych zespołów badawczych. Kandydatów oceniamy pod względem jakościowym i mamy od nich dość duże oczekiwania. Rocznie będziemy w stanie przyjąć około 25 osób – zapowiada dr Zofia Sawicka z Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej.

– Program „Polskie powroty” ma na celu przyciągnięcie polskich naukowców, którzy minimum 2 lata pracowali naukowo za granicą, do polskich uczelni i instytutów badawczych, aby tutaj kontynuowali swoją karierę akademicką. Powracający naukowcy otrzymują finansowanie na 3–4 lata. To istotne, bo standardem na wielu zachodnich uczelniach są kontrakty roczne czy dwuletnie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Zofia Sawicka, zastępca dyrektora w Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej.

Program ma zapewnić naukowcom możliwie jak najlepsze warunki umożliwiające pracę naukową w kraju. Będą oni mogli kontynuować pracę badawczą, dodatkowo dla najlepszych czeka wynagrodzenie sięgające 350 tys. zł brutto rocznie.

– NAWA pokrywa finansowanie powracającego naukowca. Są to wysokie stawki. Dla mniej doświadczonego naukowca jest to około 11 tys. zł netto miesięcznie, a dla bardziej doświadczonego jest to około 16 tys. zł. Wszystkie koszty pracodawcy pokrywa Agencja. Finansujemy też koszty związane z przeprowadzką i przygotowaniem miejsca pracy. Po stronie uczelni jest zapewnienie dostępu do infrastruktury badawczej, stworzenie takich warunków, żeby potencjał powracającego naukowca nie był zmarnowany – mówi dr Zofia Sawicka.

Na finansowanie mogą też liczyć dwie dodatkowe osoby wskazane przez naukowca, np. doktoranci czy pracownicy techniczni. W ten sposób mają zostać stworzone optymalne warunki dla powracających do Polski. Dzięki temu do kraju mogą wrócić te osoby, które do tej pory nie brały pod uwagę powrotu. Takich naukowców poza granicami kraju jest bardzo dużo.

 W skali świata jest to trudne do oszacowania, to dziesiątki tysięcy osób. Nie mówimy tutaj tylko o tych, którzy wyjechali rok, 2 lata czy 10 lat temu, bo ten drenaż mózgów odbywał się przez całe dziesięciolecia. Przez lata Polacy mieli dużo lepsze możliwości rozwoju za granicą i tam byli doceniani. Dopiero od kilku lat powoli w świat idzie sygnał, że my chętnie przyjmiemy ich z powrotem i stworzymy im atrakcyjne warunki – przekonuje zastępca dyrektora w NAWA.

Program „Polskie powroty” został uruchomiony w tym roku. Tylko w pierwszym naborze, zakończonym w czerwcu, wpłynęło 108 wniosków, przede wszystkim od osób związanych z naukami przyrodniczymi (blisko 60), technicznymi i inżynieryjnymi (po kilkanaście). Najmniej, bo zaledwie kilka, wpłynęło od osób związanych z naukami humanistycznymi. W sprawie zatrudnienia polskich badaczy pracujących dotąd w placówkach naukowych rozsianych po całym świecie wnioski złożyły największe krajowe uczelnie i instytuty badawcze, najwięcej – Uniwersytet Warszawski.

 Kandydatów oceniamy pod względem jakościowym i mamy wobec nich dość duże oczekiwania. Zakładamy, że rocznie będziemy w stanie przyjąć około 25 osób, które będą spełniać te wysokie wymagania merytoryczne, tak żeby środki publiczne, które idą na finansowanie, zwracały się w postaci istotnego wkładu w polską naukę – wskazuje dr Zofia Sawicka.

Dla uczelni to szansa na wzmocnienie potencjału naukowego, zatrudnienie najlepszych naukowców bez ponoszenia dodatkowych kosztów. To zaś duża szansa na rozwój polskiej nauki.

– Liczymy, że powracający naukowcy, którzy przejdą naszą surową ocenę merytoryczną, będą publikować na poziomie powyżej przeciętnym. Chcemy, by liczbowe ujęcie ich wyników publikacyjnych dało polskim uczelniom większą rozpoznawalność na świecie – podkreśla dr Zofia Sawicka.

Skorzystać mogą także polskie firmy i innowacyjność polskiej gospodarki. Raport Deloitte „Central European Corporate R&D Report 2018” wskazuje, że to właśnie brak wykwalifikowanych naukowców jest jednym z największych wyzwań dla firm w Europie Środkowej.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

NEWSERIA Partnerem Medialnym Forum Ekonomicznego

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Bez dobrowolnego wydłużenia aktywności zawodowej Polakom trudno będzie liczyć na wyższe emerytury. Obecni 30-latkowie dostaną jedną czwartą ostatniej pensji

Ustawowego podniesienia wieku emerytalnego w Polsce nie będzie – zapowiadają politycy rządzącej koalicji. To według ekspertów oznacza jednak, że trzeba inaczej zachęcać kobiety po 60. i mężczyzn po 65. roku życia do pozostawania na rynku pracy. – Wydłużenie aktywności zawodowej jest pewnym sposobem na podniesienie emerytur, ale tego się nie da zrobić siłowo, raczej trzeba szukać rozwiązań, żeby ludzie chcieli dalej pracować – podkreśla Agnieszka Łukawska, ekspertka w Instytucie Emerytalnym. Już dziś pracujący seniorzy mogą liczyć na szereg zachęt, m.in. zwolnienie z podatku, ale ekspertka zwraca uwagę dodatkowo na potrzebne zaplecze szkoleniowe, a także odpowiednią opiekę zdrowotną.

Transport

Branża logistyki coraz bardziej zautomatyzowana. Rozładunkiem towaru zajmują się autonomiczne wózki, a inwentaryzacją roboty stukrotnie szybsze niż człowiek

Do 2028 roku globalny rynek automatyzacji w logistyce wzrośnie o ponad 50 proc. – przewidują analitycy Markets and Markets. Wpłyną na to czynniki związane ze wzrostem kosztów pracowniczych, dążenie klientów do osiągania optymalnego zarządzania ich towarem, a także czynniki pozarynkowe, takie jak cele środowiskowe. Już dziś za rozładunek towaru odpowiadają coraz częściej inteligentne, autonomiczne wózki, a inwentaryzację można powierzyć robotom stukrotnie szybszym niż człowiek.

DlaWas.info

Firma

Tylko 2 proc. właścicieli zwierząt płaci za opiekę nad zwierzętami podczas ich nieobecności. Spodziewany szybki wzrost zapotrzebowania na takie usługi

Według badań CBOS średnio co drugi Polak mieszka pod wspólnym dachem z jakimś zwierzęciem domowym – najczęściej psem lub kotem. Rynek produktów i usług dla domowych pupili sukcesywnie się powiększa. Według rynkowych prognoz za kilka lat globalnie może być już wart blisko pół biliona dolarów. Szczególnie szybko ma się rozwijać segment opieki nad zwierzętami, który coraz częściej będzie wykorzystywać nowe technologie.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.