Newsy

Ponad połowa internautów zetknęła się z hejtem w sieci. Co czwarty sam był ofiarą

2015-08-12  |  06:30
Mówi:Piotr Zimolzak
Funkcja:wiceprezes zarządu, kierownik działu analiz
Firma:SW Research
  • MP4
  • Co czwarty internauta padł ofiarą hejtera. Hejtingu doświadczają zwłaszcza młodzi mężczyźni oraz mieszkańcy wsi i małych miejscowości. 70 proc. użytkowników internetu uważa, że ze zjawiskiem tym należy walczyć, np. poprzez blokowanie adresu IP hejtera lub publikowanie jego zdjęcia. Zdaniem większości internautów hejterzy działają z powodu zawiści i poczucia odrzucenia. 

    Z badań przeprowadzonych przez SW Research wynika, że 53,4 proc. internautów zetknęło się z hejtem w sieci. Zazwyczaj miało to postać przeczytania obraźliwego komentarza, jednak co czwarty badany sam padł ofiarą hejtingu. 29 proc. internautów nigdy nie spotkało się z tym zjawiskiem. Hejtingu częściej doświadczają mężczyźni, osoby do 24 roku życia oraz mieszkańcy małych miejscowości i wsi. Zdaniem ekspertów zjawisko to dotyczy przede wszystkim osób, które są w mniejszości.

    – Mamy osoby, które zadeklarowały odmienność, np. seksualną, lub były posądzane o taką orientację. Z drugiej strony mamy też dzieci lub krewnych znanych osób, które osiągnęły sukces, lub osoby, które samodzielnie istniały w internecie, niespecjalnie nawet się afiszowały z tym, co robią, ale w pewnym momencie przypadkowo odkryto ich specyficzną cechę, która została wyeksponowana – mówi agencji informacyjnej Newseria Piotr Zimolzak, wiceprezes zarządu SW Research. 

    Ponad 50 proc. badanych przez SW Research uważa, że przez hejtera przemawia zawiść i poczucie odrzucenia. Za hejt badani uważają przede wszystkim działania mające na celu skrzywdzenie lub ośmieszenie innej osoby, umieszczanie obraźliwych wpisów, zdjęć lub nagrań, które mają przedstawić innych w złośliwy sposób, a także psychiczne wyżywanie się na innych. Więcej niż co trzeci internauta za hejt uważa pisanie nieprawdy na forach i portalach internetowych.

    Zdaniem ekspertów zjawisku hejtingu sprzyja rozwój mediów społecznościowych oraz technologii, która pozwala szybko zmontować złośliwy film lub stworzyć obraźliwą grafikę.

    Jeszcze 5 lat temu hejting miał charakter werbalny, ograniczał się do komentarzy czy wpisów. Dziś jest bardziej zaawansowany technologicznie, ale również przyjął bardziej zorganizowaną formę. Wokół hejterów tworzą się określone grupy ludzi, którzy mają jeden cel – niezależnie od tego, czy znają daną osobę czy zjawisko, czy nie – po prostu hejtować dla zaspokojenia własnych potrzeb – mówi Piotr Zimolzak.

    Z badań wynika również, że wśród polskich internautów rośnie sprzeciw wobec zjawisku hejtingu. 70 proc. badanych uważa, że należy podjąć walkę z falą nienawiści w sieci. Zdaniem blisko 60 proc. ankietowanych dobrym rozwiązaniem jest usuwanie złośliwych komentarzy przez administratorów danego portalu. Prawie 47 proc. uważa, że administratorzy powinni blokować adres IP hejtera, a internauci powinni mieć możliwość zgłaszania postów jako hejtu. 45 proc. chce karania hejterów według kodeksu karnego. Co trzeci internauta uważa natomiast, że działalność hejterów ograniczy publikowanie ich zdjęć.

    – Jest potrzeba stworzenia pewnych grup oddolnych czy organizacji przeciwko hejtowaniu. Takie grupy już powstają. Mimo wszystko powinno to być jednak skoordynowane z działaniami służb, organów ścigania, które stwarzają poczucie gwarancji i przede wszystkim mają dostęp do informacji – mówi Piotr Zimolzak.

    Do pozostawiania negatywnych komentarzy pod zdjęciami lub artykułami w sieci przyznaje się mniej niż co dziesiąta badana osoba, głównie mężczyźni. Hejtują oni przede wszystkim zdjęcia i wpisy osób publicznych, zwłaszcza celebrytów. Pozytywne komentarze pozostawia więcej niż co trzecia badana osoba – przede wszystkim ludzie pomiędzy 24 a 35 rokiem życia, mieszkańcy średnich miast oraz osoby, których dochód przekracza 8 tys. zł miesięcznie.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

    Ochrona środowiska

    Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

    Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

    Motoryzacja

    Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

    Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.