Mówi: | Elżbieta Rafalska, minister pracy, rodziny i polityki społecznej Tomasz Wróblewski, Warsaw Enterprise Institute Jacek Siwiński, prezes VELUX Polska |
Na rynku pracy brakuje co najmniej 500 tys. specjalistów. Kształcenie zawodowe wciąż mało popularne
Od 2008 roku liczba zasadniczych szkół zawodowych i techników spadła w Polsce o 20 proc. Licząc od 2000 roku, spadek sięgnął 50 proc. Stworzenie sprawnego modelu kształcenia zawodowego ma kluczowe znaczenie, zwłaszcza w obecnej sytuacji na rynku pracy, który zmaga się z brakiem wykwalifikowanych fachowców. Nie obejdzie się jednak bez współudziału biznesu i samych pracodawców. Problemem jest jednak wciąż małe zainteresowanie młodych ludzi takim kształceniem.
– Mamy duży niedobór pracowników z wykształceniem zawodowym i specjalistycznym. Ministerstwo przygotowuje barometr zawodów deficytowych – wykaz, który wyraźnie pokaże, w jakich zawodach są deficyty, a w jakich nadwyżki. Dobre kształcenie zawodowe czy też branżowe jest nam niezwykle potrzebne. Problem jednak w tym, że choć przygotowywany i wdrażany jest nowy model kształcenia branżowego, to ciągle nie jest ono zbyt popularne. Kształcenie zawodowe nie cieszy się dużym zainteresowaniem. To jest poważny problem – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Elżbieta Rafalska, minister pracy, rodziny i polityki społecznej.
Polski rynek pracy od miesięcy notuje rekordowy, historycznie niski poziom bezrobocia, które od czerwca utrzymuje się na poziomie 5,9 proc. Tylko od lipca ubiegłego roku liczba osób bez pracy zmniejszyła się o 178,5 tys. osób. Według wyliczeń Eurostatu Polska jest w tej chwili w pierwszej trójce państw Unii Europejskiej z najniższym bezrobociem. Niska podaż pracy zaczyna jednak hamować rozwój przedsiębiorstw, które mają problemy z pozyskaniem kadry – zwłaszcza specjalistów i fachowców w swoich branżach. Przyczynia się do tego również niski poziom szkolnictwa zawodowego i jego niewielka popularność. Z największymi problemami borykają się zwłaszcza branża budowlana i produkcyjna.
– Potrzeby są ogromne. Mówimy w tej chwili o braku 500 tys. specjalistów na rynku w każdej branży. Najlepiej świadczy o tym fakt, że osoby po szkołach zawodowych praktycznie już na ostatnim roku dostają oferty pracy. Brakuje kierowców, spawaczy, stolarzy, hydraulików – wylicza Tomasz Wróblewski, ekspert Warsaw Enterprise Institute.
Szkolnictwo zawodowe w Polsce ma w tej chwili przed sobą wiele wyzwań. Przez ostatnie dekady było zaniedbane, co spowodowało spadek liczby szkół zawodowych oraz absolwentów, którzy wchodzą na rynek pracy. Jak wynika z danych GUS, w roku szkolnym 2014/2015 działały w Polsce 3 954 zasadnicze szkoły zawodowe i technika. To oznacza, że od 2008 roku ich liczba spadła o ok. 20 proc. Licząc od 2000 roku – spadek sięgnął aż 50 proc. W roku szkolnym 2016/2017 było ich nieco ponad 3 500.
– Mamy również problem z tym, że spadła jakość kształcenia zawodowego, ponieważ nie inwestowaliśmy w ten system. Z jednej strony wymagania rynku, oczekiwania co do kwalifikacji wzrosły, natomiast w systemie kształcenia trend był spadkowy. Wyzwaniem jest również struktura szkolnictwa zawodowego, ponieważ zawody, które kształcimy, nie są tymi, które są dziś potrzebne w biznesie i w gospodarce. Należy też wymienić spadek prestiżu i ogólnej opinii o kształceniu zawodowym, który powoduje, że trudno jest pozyskać nowych kandydatów – mówi Jacek Siwiński, prezes VELUX Polska.
– Myślę, że te wszystkie poprzednie lata, kiedy osoby, które kończyły kształcenie zawodowe, były stygmatyzowane i znajdowały się w rejestrach powiatowych urzędów pracy, doprowadziły do tego, że ucieka się od tego kształcenia zawodowego. Tymczasem ono dzisiaj daje gwarancję zatrudnienia, ci pracownicy są wyczekiwani na rynku pracy. Jest bardzo istotne, aby stworzyć taki model kształcenia branżowego, który na żadnym etapie nie będzie zamykał młodym osobom szans na dalszy rozwój – dodaje Elżbieta Rafalska.
Minister pracy podkreśla również, że szkolnictwo branżowe musi nadążać za wyzwaniami rynku pracy, rozwojem technologii i innowacji, „iść z duchem czasu”. Dlatego stworzenie sprawnego modelu kształcenia zawodowego w Polsce nie ma szans bez współudziału biznesu i samych pracodawców.
– Jeżeli biznes zaangażuje się, będzie przyjmował uczniów, kształcił ich zawodowo i jeżeli oni będą mieć dostęp do nowoczesnych urządzeń i technologii, to równocześnie przedsiębiorca ma gwarancję, że ten uczeń do niego wróci, ponieważ zna tę pracę, kształcił się u niego, odbywał staż. Buduje się taka relacja między uczniem a nauczycielem – w tym przypadku nauczycielem zawodu – mówi Elżbieta Rafalska.
– System musi być odwrócony, tak jak funkcjonuje to w Niemczech i Wielkiej Brytanii, że najpierw uczymy się zawodu, wykonywania pracy i doświadczenia w zakładach produkcyjnych, a potem uczymy się teorii. W Polsce jest odwrotnie, właściwie całe studia czy całą szkołę zawodową uczymy się teorii, a dopiero potem na koniec mamy te wątłe praktyki – mówi Tomasz Wróblewski. – Po drugie, egzaminy muszą się pokrywać z wymogami branży, cechów, a nie z wizją profesorów, która rozmija się z rynkiem.
Grupa VELUX i jej spółki siostrzane rokrocznie potrzebuje więcej pracowników (w 2017 roku grupa zatrudniła w sumie 500 nowych pracowników, co stanowiło 12-proc. wzrost rdr.). Fundacje VELUX zadecydowały właśnie o utworzeniu programu grantowego, który będzie wspierać szkolnictwo zawodowe w Polsce. Celem jest zapewnienie większej podaży odpowiednio wykwalifikowanych fachowców.
– Założenia tego programu są długofalowe, co oznacza, że będą mieć pozytywne oddziaływanie na rynek, przyspieszać zmiany systemowe w tym zakresie. W ramach programu grantowego Fundacji będą wspierane nowe programy edukacyjne, edukacja w pracy, mobilność, zarówno uczniów, jak też nauczycieli, kształcenie umiejętności miękkich. To wszystko powinno mieć pozytywne oddziaływanie na cały system – podkreśla Jacek Siwiński, prezes VELUX Polska.
Program grantowy Fundacji VELUX jest obliczony na kolejnych 10 lat – potrwa do 2028 roku. Nabór grantów będzie się odbywał w trybie ciągłym, a ich beneficjentami mogą być wszelkie organizacje pozarządowe, szkoły, samorządy, organy administracji publicznej czy innowatorzy, którzy chcieliby wpisać się w rozwój i poprawę sytuacji w segmencie szkolnictwa zawodowego w Polsce.
Czytaj także
- 2025-06-12: Uchodźcy z Ukrainy pomogli wygenerować 2,7 proc. PKB Polski w 2024 roku. Napływ nowych pracowników znacznie zmienił polski rynek pracy
- 2025-06-13: Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym
- 2025-06-13: Kobietobójstwo jest typem przestępstwa niedookreślonym przez polskie prawo. Świadomość na ten temat jest wciąż zbyt mała
- 2025-06-10: Polska może dołączyć do globalnych liderów sztucznej inteligencji. Jednym z warunków jest wsparcie od sektora publicznego
- 2025-06-05: Naukowcy wzywają do większej ochrony oceanów. Przestrzegają przed groźnym w skutkach przełowieniem stad
- 2025-06-11: ZUS zatwierdził standardy dofinansowania posiłków dla pracowników. To nowy rozdział w firmowych benefitach
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-06-09: Do 2030 roku liczba plastikowych opakowań w e-handlu modowym może się podwoić. Ich udział najszybciej rośnie w Polsce
- 2025-05-26: Dyrektywa o przejrzystości płac zmniejszy lukę płacową między kobietami a mężczyznami. Obniży za to skłonność pracodawców do podwyżek
- 2025-05-23: Kampania prezydencka na ostatniej prostej. Temat ochrony zdrowia na drugim planie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.