Newsy

Prace nad poszukiwaniem gazu z łupków mogłyby przyspieszyć po ograniczeniu uprawnień organizacji ekologicznych

2014-01-09  |  06:20
Mówi:Karolina Siedlik
Funkcja:radczyni prawna, kieruje Departamentem Energetyki i Projektów Infrastrukturalnych
Firma:CMS Cameron McKenna
  • MP4
  • Szerokie uprawnienia pozarządowych organizacji środowiskowych podczas konsultacji społecznych umożliwiają im skuteczne blokowanie inwestycji w energetyce, w tym poszukiwań gazu łupkowego. – To jest bolączka polskiego sektora energetyki i górnictwa – uważa Karolina Siedlik z kancelarii prawnej CMS Cameron McKenna. Innymi barierami w prowadzeniu tych prac są niepewność co do przyszłych regulacji prawnych oraz udział państwa w koncesjach.

     – Wszędzie tam, gdzie jest wymagana decyzja środowiskowa, pojawia się konieczność przeprowadzenia konsultacji publicznych. Ustawodawca polski poszedł do przodu przed unijnym i przyznał organizacjom pozarządowym szersze kompetencje niż wymagane dyrektywą UE, np. prawo odwoływania się w postępowaniu. Dyrektywa wymaga umożliwienia społeczeństwu zgłaszania uwag i zapewnia, że organ wydający decyzję musi je uwzględnić, rozważyć, nie może ich odrzucić bez uzasadnienia – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Karolina Siedlik.

    Przytacza przykład planów rozbudowy Elektrowni Opole należącej do Polskiej Grupy Energetycznej. Fundacja ClientEarth złożyła w maju skargę do Komisji Europejskiej przeciwko polskiemu rządowi, sprzeciwiając się tej inwestycji i zwracając uwagę na to, że węglowe bloki miały powstać bez ekspertyzy CCS readiness, pokazującej możliwości zastosowania technologii do wychwytywania dwutlenku węgla. Dzięki niej miałaby zostać ograniczona emisja tego gazu. Również amerykański Chevron mierzy się z protestami mieszkańców, którzy sprzeciwiają się poszukiwaniu gazu łupkowego w okolicy ich domów. Koncern musiał na początku grudnia z podobnego powodu wstrzymać po raz drugi prace również w Rumunii.

     – Organizacje środowiskowe, również niemające stażu, działające w zupełnie innych obszarach kraju, uczestniczą na prawach strony w postępowaniu. A co gorsza, mogą dołączyć w późniejszych etapach postępowania jako strona i na przykład odwoływać się przez kolejne instancje. To jest polska specyfika – przekonuje radczyni prawna. – Od dłuższego czasu toczy się dyskusja, że należy te uprawnienia zredukować, zmienić procedury.

    ClientEarth odpowiada, że polskie regulacje musiały zostać zmienione i dopiero ich obecny kształt jest zgodny z unijnymi regulacjami. Wcześniej Komisja Europejska zarzucała Polsce, że organizacje ekologiczne i strony postępowania mają odmienne uprawnienia, co było niezgodne z prawem unijnym (i przepisami zawartymi w Konwencji z Aarhus). Chodzi o ustawę o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Jej brzmienie (konkretnie art. 44) jest wynikiem uwzględnienia przez ustawodawcę polskiego zarzutów Komisji Europejskiej. Dotyczył on nieprawidłowej transpozycji dyrektywy w sprawie oceny skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko naturalne. 

     – Choćby z tego powodu należy przyjąć, że ograniczenie uprawnień organizacji ekologicznych (np. przez uniemożliwienie im uczestniczenia w postępowaniu na prawach strony i odwoływania się od wydanych decyzji) nie jest uzasadnione. Bo w takim przypadku Polska zostałaby narażona na te same zarzuty, z powodu których postanowiono uchwalić ustawę w obecnym brzmieniu – mówi Bolesław Matuszewski, adwokat, pełnomocnik ClientEarth.

    Zdaniem Karoliny Siedlik, problemem dla inwestorów jest również to, że decyzje środowiskowe wydają organy gminy.

     – Wydaje się, że scentralizowanie tego w organach ochrony środowiska, chociażby w Regionalnych Dyrekcjach Ochrony Środowiska, już by dużo dało. Wtedy przynajmniej można by ustalić jednolite podejście, które te organy by stosowały. W tej chwili jest tak, że w takich samych stanach faktycznych i prawnych, decyzje są różne – mówi ekspertka.

    Podkreśla, że inwestowanie w Polsce w poszukiwania gazu łupkowego obarczone jest wysokim ryzykiem także z innych powodów. Rząd zaprezentował założenia do ustawy węglowodorowej 16 października 2012 r. i od tego czasu zmieniają się koncepcje, ale nadal nie wiadomo, jakie będą nowe regulacje. Eksperci zwracają uwagę, że oznacza to niepewność co do opłat eksploatacyjnych i podatków oraz niestabilność prawa.

     – Zanim firma zainwestuje duże pieniądze obciążone wielkim ryzykiem, musi wiedzieć, jaka ma być ta kwota i musi mieć pewność, że w okresie zwrotu z inwestycji ta sytuacja nie zmieni się – podkreśla Siedlik.

    Przyznaje, że kontrowersje budzi również kwestia Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych (NOKE), czyli spółki, która według planu rządu ma mieć udziały w zyskach z wydobycia węglowodorów proporcjonalne do udziału w kosztach. Zgodnie z dotychczasowymi ustalenia nie będą mogły przekroczyć 5-proc. udziału w ramach jednej koncesji. Dla porównania w przypadku państwowych instytucji w Danii wynosi on 20 proc. (gaz i ropa), w Holandii ok. 40-50 proc. (gaz i ropa), a w Norwegii – ok. 24 proc. (ropa) i ok. 46 proc. (gaz). Mimo to inwestujący w łupki w Polsce 11 grudnia zwrócili się do ministra środowiska Macieja Grabowskiego protestując przeciwko powołaniu do życia NOKE. 

     – NOKE też jest ryzykiem, zwłaszcza dlatego, że podmioty zagraniczne niekomfortowo czują się z przymusowo dobranym partnerem publicznym, który ma dość istotne uprawnienie. Natomiast myślę, że ta kwestia będzie łatwiejsza do rozwiązania niż brak pewności co do systemu podatkowego – podkreśla Karolina Siedlik.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Konsument

    Problem głodu i niedożywienia istnieje także w Polsce. Potrzeba poważnej dyskusji o rolnictwie i produkcji żywności

    Setki tysięcy dzieci i seniorów w Polsce żyją w skrajnym ubóstwie, czego efektem są głód lub niedożywienie, które mogą prowadzić do pogłębiania problemów zdrowotnych. Z kolei rolnicy produkujący żywność borykają się z wysokimi kosztami produkcji i niskimi cenami żywności w skupie, które nie zawsze rekompensują nakłady. Do tego dochodzi nieprzewidywalność produkcji, pogłębiana przez zmiany klimatyczne. Jednocześnie w dobie rosnących zagrożeń dla bezpieczeństwa żywnościowego w gospodarstwach domowych i w łańcuchach dostaw wciąż na wielką skalę marnuje się produkty spożywcze. To wszystko powoduje, że potrzebujemy w Polsce dyskusji o zmianach w systemie.

    Ochrona środowiska

    Miasta walczą z upałami. Jedną ze skutecznych metod jest malowanie dachów budynków na biało

    Pomalowanie dachów budynków na biało lub pokrycie ich odblaskową powłoką może się przyczynić do schłodzenia temperatury w dużych, gęsto zaludnionych miastach o ponad 1°C. Białe dachy są pod tym względem skuteczniejsze nawet niż pokryte roślinnością zielone dachy czy panele słoneczne – pokazało badanie przeprowadzone w Londynie przez naukowców z UCL. – Pomalowanie dachu na biało jest bardzo tanie i proste, nie trzeba niczego zmieniać w strukturze budynku – wskazuje główny autor badania, dr Oscar Brousse z UCL Bartlett School Environment, Energy & Resources.

    Problemy społeczne

    Rządowy program refundacji in vitro może poprawić statystyki dzietności. W Polsce spadek liczby urodzeń sukcesywnie się pogłębia

    W 2023 roku urodziło się 272 tys. dzieci – o 33 tys. mniej niż jeszcze rok wcześniej i zarazem najmniej od końca II wojny światowej. Wskaźnik dzietności plasuje się dużo poniżej wartości, która gwarantuje zastępowalność pokoleń, a przyrost naturalny już od lat pozostaje ujemny. W poprawie tych statystyk może pomóc działający od czerwca br. rządowy program refundacji in vitro. – Z doświadczeń międzynarodowych wiemy, że takie programy pozytywnie wpływają na dzietność i zwiększają ją w sposób znaczny – mówi Michał Modro, radca prawny zajmujący się obszarem zdrowia. Jak wskazuje, oprócz refundacji samej procedury potrzebna jest też jednak szersza edukacja społeczeństwa, bo w Polsce stygmatyzacja par, które zdecydowały się na in vitro oraz dzieci poczętych tą metodą, wciąż jest dość częstym problemem.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.