Newsy

Do zwiększenia innowacyjności uczelni potrzebne są nie tylko nowe przepisy, ale i zmiana mentalności. Często to prywatne uczelnie wyznaczają nowe trendy

2016-10-31  |  06:45

Odbiurokratyzowanie jest krokiem w kierunku zwiększenia innowacyjności uczelni, ale potrzeba też zmiany mentalności – uważa przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Coraz częściej dobre trendy wyznaczają uczelnie niepubliczne, które stawiają na wysoki poziom kształcenia oraz działalność badawczo-rozwojową. Zmiany w finansowaniu, które ma zależeć od jakości kształcenia, a nie liczby studentów, mogą spowodować przekształcanie części uczelni w wyspecjalizowane ośrodki badawcze.

Wiele rzeczy, które się dzieją na uczelniach jest blokowanych przez administrację uczelni, przez staroświeckie metody zarządzania naszymi ośrodkami. Z jednej strony warto zwrócić uwagę na ostatnie nowelizacje, które dążyły do odbiurokratyzowania uczelni. To na pewno krok w dobrym kierunku. Natomiast z drugiej strony to często jest sprawa mentalności – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Michał Moskal, przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Raport NIK o komercjalizacji badań naukowych z maja br. wskazuje, że uczelnie, nawet jeśli uzyskiwały patenty, to miały one niski potencjał komercjalizacyjny. Kontrolowane przez Izbę uczelnie podejmowały wprawdzie szereg działań, które miały na celu transfer technologii z nauki do biznesu, ale ich efekty w większości nie były satysfakcjonujące – podkreślił NIK w raporcie.

Jak wskazuje Moskal, problem nie zawsze leży w legislacji, ale podejściu uczelni do innowacyjnych projektów.

Dowiadujemy się o sytuacjach, kiedy młodzi naukowcy chcą przyjść, stworzyć prototyp jakiejś nowej konstrukcji, nie mogą się przez pół roku doprosić się o zgodę na wejście do warsztatu, który przecież powinien być udostępniony dla studentów przy uczelni. Po pół roku okazuje się, że dostają dostęp do warsztatu, ale nie ma tam żadnych narzędzi – mówi Michał Moskal.

Na innowacje coraz częściej stawiają uczelnie prywatne. To one zaczynają wyznaczać trendy w tym zakresie. W tym roku w rankingu Perspektywy po raz pierwszy w czołowej 50 znalazły się 4 niepubliczne szkoły wyższe (Akademia Leona Koźmińskiego, SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny, Polsko-Japońska Akademia Technik Komputerowych w Warszawie i Uczelnia Łazarskiego).

Podzieliłbym uczelnie niepubliczne na dwa rodzaje. Z jednej strony to są tzw. fabryki dyplomów, których ukończenie nie wymaga większego wysiłku. Z drugiej strony są uczelnie, które stawiają na bardzo wysoki poziom, kształcą najlepszą kadrę. Tu student jest w pewien sposób klientem, co sprawia, że jakość świadczonych usług jest często wyższa niż na uczelniach publicznych – zaznacza Moskal.

Ustawa deregulacyjna, która weszła w życie od października, zmniejszy się częstotliwość ocen okresowych nauczycieli akademickich i pracowników naukowych (z 4 do 2 lat). Zmieni się system oceny pracowników naukowych. To jednak dopiero początek reformy funkcjonowania uczelni. Planowane są także zmiany zasad ich finansowania. Propozycje MNiSW są na etapie konsultacji. Z założenia uczelniom ma nie opłacać się przyjmować jak największej liczby studentów kosztem jakości kształcenia.

To będą dość duże zmiany i wszystko będzie zależeć od tego, jak uczelnie się do nich dostosują. Może się okazać, że niektóre uczelnie, które dotychczas przyjmowały tysiące studentów, żeby ich kształcić na różnych kierunkach, będą się przekształcać w bardziej wyspecjalizowane ośrodki badawcze. Trudno powiedzieć, że któraś uczelnia zyska, a któraś straci. Natomiast zmiany będą wymagały dość istotnych działań ze strony administracji uczelni – przekonuje przewodniczący NZS.

Trwają także prace nad nowym prawem o szkolnictwie wyższym. Nad założeniami reformy pracują trzy zespoły złożone z pracowników uczelni i osób związanych ze środowiskiem naukowym. Jak podkreśla Moskal, to osoby, które najlepiej znają realia i potrzeby uczelni. Jego zdaniem jednym z najważniejszych wyzwań będzie przystosowanie szkół wyższych do realiów rynku pracy.

Dziś często okazuje się, że kiedy student kończy studia, jest zupełnie nieprzygotowany do tego, by zacząć prawdziwe życie za murami uczelni. Z jednej strony dostosowanie programów studiów do rynku pracy jest konieczne, z drugiej – to bardzo trudne, bo musielibyśmy je zmieniać co roku, co dwa lata. Musimy też pomyśleć o mechanizmach, które pozwolą studentom się przekwalifikowywać, czyli po zakończeniu 5-6-letnich studiów zdobyć doświadczenie, które pozwoli na pełnienie innych funkcji – mówi Michał Moskal.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Od przyszłego roku akcyza na e-liquidy ma wzrosnąć o 75 proc. To trzy razy więcej niż na tradycyjne papierosy

 Na rynku e-liquidów mamy największą szarą strefę, z którą fiskus niezbyt dobrze sobie radzi. Gwałtowna podwyżka akcyzy nie pomoże w rozwiązaniu tego problemu, tylko go spotęguje – mówi Piotr Leonarski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich. Krajowi producenci płynów do e-papierosów zaapelowali już do ministra finansów o rewizję planowanych podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. W przypadku e-liquidów ma być ona największa i w 2025 roku wyniesie 75 proc. Branża podkreśla, że to przyczyni się do jeszcze większego rozrostu szarej strefy, a ponadto będzie zachętą dla konsumentów, żeby zamiast korzystać z alternatyw, wrócili do palenia tradycyjnych papierosów.

Infrastruktura

Zielone zamówienia publiczne stanowią dziś zaledwie kilka procent rynku. Rządowy zespół ma opracować specjalne kryteria dla nich

Zielone zamówienia publiczne stają się w ostatnich latach coraz bardziej powszechną praktyką, choć w Polsce odpowiadają za kilka procent ogólnej liczby zamówień. Duży nacisk na ten aspekt, w postaci nowych regulacji i wytycznych, kładzie także Unia Europejska. Dlatego też w maju br. zarządzeniem prezesa Rady Ministrów został powołany specjalny rządowy zespół, którego zadaniem będzie uwzględnienie aspektów środowiskowych w polskim systemie zamówień publicznych oraz opracowanie wytycznych dla zamawiających. – Ważne, żeby te opracowywane kryteria były dostosowane do realiów polskiego rynku – wskazuje Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

IT i technologie

Boom na sztuczną inteligencję w ochronie zdrowia ma dopiero nastąpić. Wyzwaniem pozostają regulacje i zaufanie do tej technologii

Sztuczna inteligencja ma potencjał, żeby zrewolucjonizować podejście do profilaktyki, diagnostyki i leczenia pacjentów, jednocześnie redukując ich koszty. W globalnej skali wartość rynku rozwiązań opartych na AI w opiece zdrowotnej rośnie lawinowo – w ub.r. wynosiła ponad 32 mld dol., ale do 2030 roku ta kwota ma się zwiększyć ponad sześciokrotnie. Również w Polsce narzędzia bazujące na AI zaczynają być wdrażane coraz szerzej, choć – jak wynika z lipcowego raportu SGH – prawdziwy rozwój potencjału sztucznej inteligencji w polskiej branży ochrony zdrowia ma dopiero nastąpić. Warunkiem jest stworzenie stabilnego i bezpiecznego środowiska dla rozwoju tej technologii, opartego na regulacjach prawnych i zaufaniu wszystkich interesariuszy.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.