Newsy

Koronawirus w wielu krajach może posłużyć za pretekst do ograniczania praw i wolności obywatelskich. Zmiany mogą obowiązywać także po ustaniu pandemii

2020-05-29  |  06:15

Na całym świecie rządy zdecydowały się na wykorzystanie technologii i innych środków nadzoru w walce z pandemią SARS-CoV-2. Ta wyjątkowa sytuacja wiąże się też z ograniczeniami dotyczącymi przemieszczania się, prawa zgromadzeń czy prawa do prywatności. To, jak długo zostaną utrzymane, zależy w dużej mierze od społecznego przyzwolenia na takie działania. – Opinia publiczna skupiona na pandemii koronawirusa często bezrefleksyjnie się na nie godzi – podkreśla prawnik i ekspert Fundacji Panoptykon Wojciech Klicki.

Koronawirus w takiej lub innej formie zostanie z nami na wiele tygodni, miesięcy, a nawet lat. Dla rządzących pokusa, żeby pod pretekstem walki z nim ograniczać nasze prawa i wolności, będzie cały czas aktualna. To bardzo duże wyzwanie, żebyśmy – mimo zagrożenia, z jakim się mierzymy – nie godzili się na kolejne ograniczenia pod pretekstem walki z pandemią – mówi agencji Newseria Biznes prawnik i aktywista Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon. 

Jak podkreśla, chociaż rząd nie zdecydował się na wprowadzenie w Polsce stanu nadzwyczajnego w związku z pandemią SARS-CoV-2, to sytuacja była i jest wyjątkowa. Wprowadzone zostały ograniczenia dotyczące przemieszczania się, prawa zgromadzeń czy prawa do prywatności. Powstała także aplikacja śledząca kontakty społeczne do kontroli rozprzestrzeniania się wirusa.

– Wiele osób godzi się, że aby skutecznie walczyć z koronawirusem, muszą zrzec się swojej prywatności i np. zainstalować specjalne aplikacje służące śledzeniu ich aktywności. Ta społeczna zgoda jest dużym problemem, ponieważ jeśli będzie się utrzymywać, to ograniczenia praw i wolności zostaną z nami na dłużej, nawet kiedy zagrożenie zniknie – mówi prawnik z Fundacji Panoptykon. 

Takie aplikacje zostały wprowadzone w wielu krajach. Również w Polsce Ministerstwo Cyfryzacji zaproponowało ProteGo Safe, które z założenia ma pomóc w kontroli rozprzestrzeniania się koronawirusa. Smartfony z zainstalowaną aplikacją emitują za pośrednictwem Bluetootha sygnał odbierany przez inne urządzenia, wymieniając się tymczasowymi kodami – przypadkowymi ciągami znaków, które nie ujawniają tożsamości ich właścicieli. Aplikacja automatycznie szacuje ryzyko zarażenia się SARS-CoV-2 dla każdego użytkownika na podstawie jego historii napotkanych urządzeń i zweryfikowanych medycznie przypadków zarażenia wirusem.

Według resortu aplikacja nie inwigiluje, nie zbiera i nie udostępnia danych użytkowników, a gromadzone informacje są anonimowe, zakodowane i przechowywane w telefonie tylko przez dwa tygodnie. Eksperci wskazywali jednak m.in. na ryzyko deanonimizacji danych czy zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkowników, jakie stwarza stale włączony Bluetooth.

Na podobne problemy eksperci fundacji wskazują również we Francji, gdzie częściowo zniesiono zakaz przemieszczania się, ale wiele ograniczeń pozostało w mocy. Ustawa przedłużająca stan wyjątkowy przewiduje stworzenie systemu informatycznego pozwalającego na przetwarzanie danych osób dotkniętych SARS-CoV-2 (lub mających z nimi kontakt) bez ich zgody. Ma powstać także aplikacja śledząca StopCovid umożliwiająca odtworzenie sieci kontaktów za pomocą połączenia Bluetooth. Pomysły władz budzą jednak wątpliwości prawników i organizacji pozarządowych, podkreślających ryzyko trwałego ograniczenia praw i wolności obywatelskich.

Prawnik Fundacji Panoptykon podkreśla, że największym ryzykiem dla praw i wolności obywatelskich jest społeczna zgoda na ich ograniczanie. Opinia publiczna – skupiona na pandemii koronawirusa – często bezrefleksyjnie godziła się na kolejne ograniczenia, nawet te nie do końca racjonalne.

Przykładem jest choćby zakaz wejścia do lasów, od samego początku wskazywane jako działanie, które w żaden sposób nie pomoże w walce z pandemią, a mimo to część osób bezrefleksyjnie je akceptowała – mówi Wojciech Klicki.

Kluczowe jest pytanie, czy te ograniczenia będą tylko czasowe, czy zostaną utrzymane na stałe.

– Można wysnuć analogię do tego, co stało się w ramach stanu nadzwyczajnego spowodowanego 20 lat temu przez zamachy na World Trade Center. Wtedy w imię bezpieczeństwa w Stanach Zjednoczonych, ale też w Unii Europejskiej przyjęto wiele rozwiązań, które miały pomóc w walce z terroryzmem. Problem polega na tym, że zostały one z nami już na zawsze – mówi ekspert.

Fundacja Panoptykon wskazuje, że na całym świecie rządy zdecydowały się na wykorzystanie środków nadzoru w walce z pandemią COVID-19. Dla przykładu, Izrael do śledzenia chorych wykorzystuje technologie, jakimi dysponują tamtejsze siły wywiadowcze i agencja bezpieczeństwa, stosowane dotąd w celu walki z terroryzmem. Izraelska służba kontrwywiadu Szin Bet zyskała m.in. nieskrępowany dostęp do danych telekomunikacyjnych obywateli, które może wykorzystywać do celów monitorowania ich kontaktów społecznych.

Korea Południowa zwróciła się do operatorów telekomunikacyjnych z prośbą o udostępnienie danych abonentów do monitorowania ich kontaktów społecznych i stworzyła na ich podstawie interaktywną mapę pozwalającą na śledzenie nowo wykrytych zakażeń. Z kolei Chiny skorzystały m.in. z możliwości śledzenia telefonów komórkowych i systemów rozpoznawania twarzy, doposażonych w funkcję odczytu temperatury ciała, oraz dronów, które pilnowały zasad przestrzegania kwarantanny.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Samorządy mogą liczyć na rekordowe finansowanie w tej perspektywie finansowej UE. Pierwsze środki już do nich trafiają

– Poza środkami własnymi samorządy mają dostęp do środków unijnych i do kredytów. To są trzy nogi, na których stoi finansowanie jednostek samorządu terytorialnego – podkreśla Mateusz Walewski, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego. Bank w kwietniu br. uruchomił pierwszy instrument finansowany z KPO, czyli pożyczki wspierające zieloną transformację miast, z budżetem wynoszącym prawie 9 mld euro. Samorządy będą mogły sfinansować z tych środków inwestycje, które powodują, że miasto jest bardziej zielone, nowoczesne i przyjazne dla mieszkańców. Samorządy z niecierpliwością wyczekują również reformy finansowania jednostek samorządu terytorialnego, która ma ustabilizować ich sytuację po zmianach wprowadzonych w tzw. Polskim Ładzie.

Regionalne –

Przyspiesza dekarbonizacja ciepłownictwa. Elektrociepłownia w Bydgoszczy od przyszłego roku zrezygnuje z kolejnych kotłów węglowych

Elektrociepłownia Bydgoszcz II, należąca do PGE Energia Ciepła, wchodzi w kluczowy etap inwestycji, która ma doprowadzić do wyłączenia dwóch z czterech kotłów węglowych i ograniczenia emisji dwutlenku węgla o 17 proc. To oznacza, że od II kwartału 2025 roku mieszkańcy Bydgoszczy będą korzystać z ciepła wytworzonego w nowych niskoemisyjnych źródłach. To jeden z kilku realizowanych projektów PGE Energia Ciepła, które zmierzają do dekarbonizacji w ciepłownictwie.

Nauka

Polski przemysł kosmiczny jest gotowy na zwiększanie udziału w programach Europejskiej Agencji Kosmicznej. Do tego będzie potrzebować coraz więcej wykwalifikowanych kadr

Pierwsza grupa młodych inżynierów z Polski rozpoczęła dwuletni staż w ośrodkach Europejskiej Agencji Kosmicznej w Niderlandach, Hiszpanii, Francji i Niemczech. W sumie do 2025 roku na staże do ESA zostanie skierowanych 30 kandydatów z Polski, którzy wezmą udział w kluczowych przedsięwzięciach naukowych i technologicznych agencji. To tylko jedna z inicjatyw nakierowanych na kształcenie kadr do pracy w sektorze kosmicznym. Sytuacja w tym zakresie poprawiła się na przestrzeni ostatnich lat, jednak w związku z szybkim rozwojem branży w nadchodzących latach zapotrzebowanie na wykwalifikowanych ekspertów będzie rosło.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.