Newsy

Od niedzieli surowsze kary za nadmierną prędkość i prowadzenie auta pod wpływem alkoholu

2015-05-15  |  06:45

17 maja w życie wchodzi nowy kodeks drogowy. Za przekroczenie o 50 km/h prędkości w terenie zabudowanym kierowca straci prawo jazdy na trzy miesiące. To znacznie dotkliwsza kara niż nawet wysoki mandat i może przyczyni się do zmniejszenia liczby wypadków na drogach. Surowiej będą karani także kierowcy kierujący pod wpływem alkoholu. Muszą liczyć się nie tylko z karą więzienia, lecz także wysoką karą finansową.

Mamy rewolucyjną zmianę w sankcjach za przekroczenie prędkości – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Bartłomiej Morzycki, prezes Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego. – Zgodnie z prawem, które wchodzi w życie 17 maja, każdy kierowca, który przekroczy prędkość o 50 km/h, będzie miał zatrzymywane prawo jazdy na okres trzech miesięcy. Takie rozwiązanie funkcjonuje w innych krajach europejskich i statystyki pokazują, że jest to dotkliwsza sankcja niż 200, 300 czy 500 zł mandatu.

Zgodnie z przepisami, jeśli ukarana za nadmierną prędkość osoba zostanie przyłapana na tym po raz drugi, utrata prawa jazdy zostanie wydłużona do sześciu miesięcy. Za trzecim razem starosta wyda decyzję o definitywnym cofnięciu uprawnień, a ukarany kierowca będzie musiał ponownie zdawać egzamin.

Zdaniem Morzyckiego może to sprawić, że kierowcy, na których wysokie mandaty nie robiły wrażenia, zdejmą nogę z gazu. Dotyczy to również osób, dla których prowadzenie samochodu jest źródłem utrzymania.

Mówię tutaj o kierowcach zawodowych, czyli kierowcach autobusów, komunikacji miejskiej oraz kierowcach flot służbowych, których w Polsce jest kilkadziesiąt tysięcy. Każda z tych osób, jeżeli pozwoli sobie na takie naruszenie prędkości, które skończy się zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące, sprowadza na siebie poważny kłopot, bo przez ten czas nie będzie mogła pracować – podkreśla ekspert.

Zaostrzenie przepisów może poprawić bezpieczeństwo na drogach. Z policyjnych statystyk wynika, że nadmierna prędkość jest główną przyczyną wypadków. Z ponad 28 tys. wypadków spowodowanych przez kierujących pojazdem w 7,5 tys. przyczyną było niedostosowanie prędkości do warunków na drodze.

Nowe przepisy zmieniają też kwalifikację prowadzenia pojazdu bez ważnego prawa jazdy.

Teraz to już nie będzie błahe wykroczenie, bez prawa jazdy nie będzie można się poruszać, bo będzie to przestępstwo. Osoba, która zostanie prawomocnie skazana, będzie umieszczana w rejestrze osób skazanych, a to przecież rzutuje na codzienne życie i plany zawodowe – tłumaczy Bartłomiej Morzycki.

Nowe przepisy będą też znacznie bardziej surowe dla pijanych kierowców. Ponad 0,5 promila alkoholu we krwi oznacza karę więzienia i zapłatę minimum 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym (kolejny wyrok to już 10 tys. zł). Ponadto takim kierowcom zostaną zawieszone uprawnienia do poruszania się samochodem na okres od 3 do nawet 15 lat.

To wszystko ma na celu jeszcze bardziej zaostrzyć te przepisy, które i tak już należały do jednych z ostrzejszych w Europie. Niestety, dotychczas ciągle mieliśmy do czynienia z dużą liczbą – choć zmniejszającą się z roku na rok – osób jeżdżących po kieliszku – zaznacza prezes Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego.

W ubiegłym roku nietrzeźwi kierowcy spowodowali ponad 1,8 tys. wypadków (o 15 proc. mniej niż w 2013 roku), w których zginęło 256 osób (o 11 proc. mniej). W odniesieniu do ogólnej liczby wypadków spowodowanych przez kierujących pojazdem nietrzeźwi kierowcy stanowili 6,4 proc. Ci, którzy zostali skazani za kierowanie pod wpływem alkoholu, będą mogli odzyskać uprawnienia pod warunkiem zamontowania w pojeździe blokady antyalkoholowej.

Jeśli kierowca wykaże, że przeszedł swoistą resocjalizację i zasłużył, żeby dać mu kolejną szansę, po 10 latach od cofnięcia uprawnień może je odzyskać. Jego pojazd będzie wówczas musiał być wyposażony w specjalną blokadę, która uniemożliwi uruchomienie pojazdu, jeżeli chciałaby to uczynić osoba nietrzeźwa – tłumaczy Morzycki. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Samorządowy Kongres Finansowy

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Francuskie firmy z potężnym wkładem w polską gospodarkę. Reinwestują tu połowę wypracowywanych zysków i zatrudniają prawie 230 tys. osób

Polska jest dziś dla Francji kluczowym partnerem gospodarczym w Europie Środkowo-Wschodniej. Na naszym rynku francuskie firmy ulokowały blisko połowę wszystkich swoich inwestycji w regionie CEE – obecnie działa ich tu 1,2 tys., tworzą łącznie 227 tys. bezpośrednich miejsc pracy i co najmniej drugie tyle pośrednich, u swoich dostawców i partnerów. Skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji francuskich firm w Polsce wyniosła dotąd 108 mld zł. Szybko jednak rośnie, ponieważ przedsiębiorstwa znad Sekwany reinwestują 50 proc. wypracowanych przez siebie zysków, głównie w automatyzację i innowacje środowiskowe – wynika z nowego raportu, opublikowanego przez Francusko-Polską Izbę Gospodarczą we współpracy z Instytutem Debaty Eksperckiej i Analiz Quant Tank.

Transport

Europejski Bank Inwestycyjny stawia na projekty niskoemisyjnej energetyki i bezpieczeństwa. Finansowanie dla Polski to 5 mld euro rocznie

Ponad 85 mld  euro w ciągu ostatnich 20 lat zainwestował w Polsce Europejski Bank Inwestycyjny. Środki te przeznaczono przede wszystkim na budowę infrastruktury: dróg czy kolei. Obecnie najwyższy priorytet mają energetyka oraz bezpieczeństwo. Kolejnym etapem powinna być cyfryzacja oraz inwestycje w nowoczesne technologie i podniesienie innowacyjności. Cel to zwiększenie liczby patentów i licencji powstających w Polsce, a w konsekwencji – wzrost konkurencyjności naszego kraju.

Transport

Przed polskimi firmami transportowymi piętrzą się problemy. Obok konkurencji z Ukrainy są nim także liczni pośrednicy działający na unijnym rynku

Jednym z najpoważniejszych problemów firm transportowych jest dziś udział ogromnej liczby pośredników na unijnym rynku. – W sprytny sposób podkupują zlecenia, przetrzymując je do ostatniej chwili, kiedy mogą je dobrze, za niską cenę sprzedać. W efekcie przewoźnik wykonuje fracht o wartości niepokrywającej kosztów takiego transportu – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. Jak ocenia, polska branża transportowa jest w tej chwili w kryzysie, wywołanym przez cały szereg nakładających się na siebie czynników, w tym także m.in. spowolnienie w europejskiej gospodarce i wyzwania związane z redukcją emisji. Zakłócenia powodowane ostatnimi protestami i blokowaniem polsko-ukraińskiej granicy tylko te problemy potęgują.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.