Mówi: | prof. dr hab. n. med. Krzysztof J. Filipiak |
Funkcja: | kardiolog, farmakolog kliniczny |
Firma: | Warszawski Uniwersytet Medyczny |
Co czwarty dorosły Polak pali. Niewielu palaczom udaje się całkowicie porzucić nałóg
W Polsce papierosy pali ok. 8 mln osób i od wielu lat ten odsetek utrzymuje się na podobnym poziomie. To pokazuje, że mimo kampanii zdrowotnych, podwyżek akcyzy, wycofania wyrobów mentolowych czy drastycznych zdjęć na paczkach walka z papierosami jest mało efektywna. – Wyjście z tego nałogu jest bardzo trudne – przypomina prof. dr hab. n. med. Krzysztof J. Filipiak z WUM z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Średnio tylko 1–2 na 100 pacjentów leczonych z nikotynizmu definitywnie rezygnuje z papierosów. Dlatego też w ramach programów ograniczania szkód zdrowotnych i społecznych związanych z paleniem coraz więcej naukowców i agencji rządowych rekomenduje mniej toksyczne alternatywy, takie jak podgrzewacze tytoniu, np. dostępny na rynku od trzech lat IQOS, które nie wydzielają substancji smolistych odpowiedzialnych za choroby odtytoniowe.
– Co roku w trzeci czwartek listopada przypada Światowy Dzień Rzucania Palenia. To dla nas dobry powód do refleksji. Papierosy nadal pali około 8–9 mln Polaków. Niestety jest to fakt, z którym musimy się zmierzyć. Musimy prowadzić edukację, profilaktykę, musimy mieć lepsze krajowe programy rzucenia palenia – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog i farmakolog kliniczny z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Za pozytywny można uznać fakt, że odsetek palaczy jest obecnie najniższy w historii badań CBOS i od kilku lat oscyluje wokół względnie stałego poziomu, wciąż jednak – według ubiegłorocznego badania – papierosy pali jedna czwarta dorosłych Polaków (26 proc.), czyli około 8 mln osób. Co piąty pali regularnie, a co dwudziesty – okazjonalnie.
– Bardzo trudno jest rzucić palenie. To jest nałóg, który ma duży potencjał uzależniający. Ale też zbyt mało jest edukacji na temat skutków palenia papierosów. Nadal zawodzi polityka państwowa, akcyza na papierosy powinna być zdecydowanie większa. Państwo powinno też bardziej się angażować w różne programy na rzecz rzucenia palenia, czyli np. zapewnić szerszą dostępność do poradni antynikotynowych i szerszą dostępność leków, które pomagają w rzuceniu palenia, chociaż wiemy, że ich skuteczność również jest stosunkowo mała – podkreśla kardiolog z WUM.
Z powodu chorób odtytoniowych co roku umiera około 67 tys. Polaków, co odpowiada populacji średniej wielkości miasta. WHO szacuje, że na całym świecie palenie tytoniu zabija ponad 7 mln osób rocznie, z czego milion z powodu biernego palenia. Choć nikotyna jest substancją silnie uzależniającą, to nie jest główną przyczyną powstawania chorób odtytoniowych. Nie jest też substancją rakotwórczą i nie ma jej w bazie INCHEM, czyli największej, współtworzonej przez WHO liście szkodliwych substancji chemicznych.
– W papierosach trują nas przede wszystkim substancje, które uwalniają się w czasie spalania tytoniu. To są substancje smoliste, aldehydy, węglowodory aromatyczne i różne związki, które mają bezpośrednie działanie kancerogenne. Jest wiele poważnych nowotworów, które są tytoniozależne. Ale te same związki uszkadzają również naczynia. Pod wpływem palenia papierosów dochodzi do przyspieszenia procesu miażdżycowego – nasze naczynia szybciej się starzeją, blaszki miażdżycowe robią się niestabilne, więc palenie papierosów jest czynnikiem, który doprowadza do zawałów serca i udarów mózgu. Wszystkie te substancje zawarte w dymie papierosowym przebudowują też drzewo oskrzelowe. Dochodzą do pęcherzyków płucnych, przez co są ważnym czynnikiem wywołującym choroby płuc, przede wszystkim POChP – wymienia kardiolog.
Wskutek spalania tytoniu w wysokiej temperaturze, przekraczającej 800 st. Celsjusza, uwalniają się toksyczne substancje. W dymie z papierosa jest zawartych ok. 7 tys. różnych związków chemicznych, z których 93 są uznawane za szkodliwe lub potencjalnie szkodliwe, a ok. 70 za rakotwórcze. To właśnie one są odpowiedzialne za choroby odtytoniowe.
Jednak statystyki pokazują, że mimo kampanii zdrowotnych ostrzegających o skutkach palenia tytoniu, wycofania z rynku papierosów mentolowych czy drastycznych zdjęć na paczkach walka z nałogiem jest mało efektywna, nie tylko w Polsce, lecz również w wymiarze globalnym. Według WHO na całym świecie papierosy pali około 1 mld ludzi i w ciągu najbliższych pięciu lat ta liczba znacząco nie spadnie. Statystycznie tylko 1–2 na 100 pacjentów leczonych z nałogu nikotynowego definitywnie go rzuca. Zdecydowana większość po okresie abstynencji wraca do palenia.
– Są pacjenci, którzy rzucają palenie, z reguły dlatego że mają jakieś inne choroby i zostali do tego przekonani przez lekarza. Ale są też tacy, którzy nie poradzą sobie z tym nałogiem. Dla nich też mamy dzisiaj pewne podpowiedzi i alternatywne metody – mówi prof. Krzysztof J. Filipiak.
Żaden wyrób nikotynowy nie jest obojętny dla zdrowia, dlatego zawsze najlepszym rozwiązaniem jest definitywne rzucenie palenia. To pierwsza rekomendacja lekarzy. Jednak według badań stopień szkodliwości jest różny dla poszczególnych wyrobów zawierających nikotynę. Najbardziej toksyczne są tradycyjne papierosy, a mniej te, w których proces spalania został wyeliminowany, jak np. e-papierosy i podgrzewacze tytoniu zawierające prawdziwy tytoń
– Była era e-papierosów, ale dzisiaj medycyna dość negatywnie się o nich wypowiada, ponieważ ukazały się badania pokazujące, że nie są one jednak korzystne dla zdrowia. Problem z e-papierosami mamy też dlatego, że nie do końca wiemy, co się znajduje w liquidzie – mówi kardiolog. – Alternatywną metodą, która wzbudza nasze zainteresowanie, jest IQOS, który nie spala tytoniu, ale go podgrzewa do bardzo wysokiej temperatury. Dzięki temu dochodzi do znacznie mniejszego uwalniania substancji smolistych. W środowisku medycznym toczy się debata i część moich kolegów uważa, że lekarze nie powinni w żaden sposób promować tej metody. Ale mamy wielu pacjentów, nawet po zawale, bajpasach czy udarze, którzy nadal palą i mówią, że nie są w stanie tego rzucić. Dla nich to może być alternatywa.
W ramach programów harm reduction, czyli programów ograniczania szkód zdrowotnych i społecznych związanych z paleniem tytoniu, coraz więcej państw rekomenduje mniej szkodliwe alternatywy dla tradycyjnych papierosów. Po czterech latach badań i analiz naukowych amerykańska rządowa Agencja Żywności i Leków (FDA) zarekomendowała w tym roku podgrzewacz tytoniu IQOS jako pierwsze i jedyne jak dotąd urządzenie alternatywne dla papierosów o profilu zmodyfikowanego ryzyka, „właściwe dla promocji zdrowia publicznego”. Podobne podejście ma PHE, agenda brytyjskiego ministerstwa zdrowia, która zaleca palaczom przechodzenie na produkty alternatywne dla tradycyjnych papierosów jako formę redukcji szkód i ryzyka zdrowotnego związanego z paleniem.
– Polityka poszczególnych państw w stosunku do alternatyw dla tradycyjnego palenia papierosów jest różna. Są kraje takie jak Japonia, które nie akceptują e-papierosów, i w tych państwach główną alternatywą są właśnie systemy podgrzewania tytoniu. Świat pójdzie tą drogą. Badania rzeczywiście wskazują, że system podgrzewania tytoniu jest w tej chwili najciekawszy z punktu widzenia ograniczania oddziaływania niekorzystnych substancji, które uwalniają się w czasie palenia papierosów – mówi prof. Krzysztof J. Filipiak.
W tego typu urządzeniach tytoń podgrzewany jest do maksymalnie 350 st. Celsjusza, więc temperatury ponaddwukrotnie niższej niż w przypadku spalania papierosów. Nie wydzielają one dymu ani popiołu i dostarczają palaczowi nikotynę w dawce podobnej do zwykłego papierosa, ale z pominięciem szkodliwego procesu spalania, w wyniku którego wydzielają się substancje smoliste. Na temat IQOS opublikowano dotąd kilkaset publikacji naukowych i ponad 30 raportów agend rządowych – w tym m.in. FDA w Stanach Zjednoczonych, RIVM w Niderlandach, BfR w Niemczech, PHE w Wielkiej Brytanii, CSS/HG w Belgii czy NIPH w Japonii – które potwierdziły mniejszą toksyczność podgrzewanego tytoniu w porównaniu z paleniem papierosów.
Czytaj także
- 2025-01-21: Ministerstwo Finansów chce objąć akcyzą wkłady do e-papierosów. Eksperci prognozują upadek polskich producentów i wzrost szarej strefy
- 2025-01-20: Coraz więcej rodziców odmawia zaszczepienia dzieci. Statystyki mogłoby poprawić ograniczenie dostępu do żłobków i przedszkoli
- 2025-01-21: Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać
- 2025-01-16: Europa potrzebuje strategii dla zdrowia mózgu. Coraz więcej państw dostrzega ten problem
- 2025-01-13: Wciąż niewielkie finansowanie wsparcia psychicznego przez państwo. Usługi terapeutyczne są dziś głównie prywatne
- 2024-12-20: Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
- 2024-12-23: Pediatrzy: Słodkie e-papierosy nie są przebadane. Państwo musi przejąć inicjatywę w sprawie kontroli ich jakości
- 2024-12-05: Saszetki nikotynowe dodane na finiszu prac do ustawy tytoniowej. Pracodawcy RP: to kontrowersyjna wrzutka legislacyjna
- 2024-12-06: Szara strefa na rynku e-papierosów sięga 37,5 proc. Przez podwyżki cen więcej użytkowników może szukać nielegalnych źródeł
- 2024-12-13: PZU chce mocniej inwestować w sektor zdrowia i transformację energetyki. W strategii do 2027 roku zapowiada duże zmiany w strukturze grupy
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Ministerstwo Finansów chce objąć akcyzą wkłady do e-papierosów. Eksperci prognozują upadek polskich producentów i wzrost szarej strefy
Projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym przewiduje objęcie podatkiem akcyzowym nowych kategorii wyrobów, w tym wielorazowych papierosów elektronicznych czy podgrzewaczy tytoniu. W tym pierwszym przypadku ustawodawca chce opodatkować nie tylko samo urządzenie, ale także POD, czyli wkład do niego. Organizacje przedsiębiorców i plantatorów tytoniu ostrzegają, że to prowadziłoby do sytuacji, w której jeden produkt byłby opodatkowany dwu-, a nawet trzykrotnie, z negatywnymi skutkami dla obrotu gospodarczego w Polsce.
Polityka
Przyszłość relacji transatlantyckich wśród głównych tematów posiedzenia PE. Europa jest gotowa do współpracy
Na pierwszej w tym roku sesji Parlamentu Europejskiego europosłowie będą debatować nad przyszłością relacji na linii UE–USA. Przewodnicząca PE Roberta Metsola podczas otwarcia sesji podkreśliła, że obecne realia polityczne będą wymagały odnowionego sojuszu transatlantyckiego, a Europa jest gotowa do współpracy z administracją 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Donald Trump w swoim przemówieniu po zaprzysiężeniu zapowiedział wysiłki na rzecz kończenia wojen i wprowadzania pokoju na świecie.
Handel
W tym roku import cementu z Ukrainy może przekroczyć milion ton. To oznacza problemy polskich producentów
Polscy producenci cementu obawiają się silnej konkurencji z Ukrainy. W ubiegłym roku import tego surowca zza wschodniej granicy wyniósł ok. 600–700 tys. t, prawie dwa razy więcej niż rok wcześniej. W kolejnych miesiącach dynamika może jeszcze przyspieszyć, dlatego sektor apeluje o kontyngenty ilościowe lub inny rodzaj wsparcia ze strony UE. Bez tego trudno będzie mu rywalizować z producentami z Ukrainy i innych państw, które nie muszą spełniać klimatycznych wymogów UE.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.