Mówi: | prof. dr hab. n. med. Piotr Albrecht, konsultant wojewódzki w dziedzinie gastroenterologii dziecięcej, Kierownik Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego |
Funkcja: | prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska, konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii, Ordynator Klinicznego Oddziału Pediatrycznego Szpitala Bielańskiego w Warszawie |
Firma: | prof. dr hab. n. med. Mirosław J. Wysocki, konsultant krajowy ds. zdrowia publicznego, Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny |
Co roku 50 tys. dzieci trafia do szpitala z powodu infekcji rotawirusem. Jedyną formą zapobiegania zarażeniu są wciąż nieobowiązkowe szczepienia
Rotawirusy odznaczają się wyjątkową zaraźliwością i odpornością na środki dezynfekujące. Dziecko może się zarazić nawet poprzez kontakt z zanieczyszczoną zabawką w przedszkolu. Rocznie infekcja objawiająca się ciężką biegunką dotyka 170 tys. polskich maluchów, z czego 50 tys. wymaga hospitalizacji. Jedyną skuteczną formą ochrony przed ciężkim przebiegiem choroby jest szczepionka, wciąż pozostająca poza obowiązkowym kalendarzem szczepień ochronnych. Zdaniem ekspertów wprowadzenie populacyjnego, bezpłatnego szczepienia mogłoby zmniejszyć liczbę hospitalizacji nawet o 90 proc.
Rotawirusy to grupa wirusów będących jedną z głównych przyczyn infekcji układu pokarmowego u dzieci i niemowląt. Zarazić się może każdy, jednak 90 proc. przypadków dotyczy dzieci do 4. roku życia. Szczególnie mocno narażone są maluchy między 6. a 24. miesiącem życia. Rotawirusy przenoszone są najczęściej drogą pokarmową i kropelkową, zarazić się można również przez kontakt z zanieczyszczonymi przedmiotami, np. zabawkami. Wirusy te są wyjątkowo zaraźliwe i odporne na środki dezynfekujące, mogą również długo przeżyć poza organizmem człowieka, na dłoniach do czterech godzin, na zabawkach nawet do dziesięciu dni.
– To choroba brudnych rąk. Dziecko ma styczność z wirusem przez kał czy inne wydzieliny, bierze brudną rękę do ust i w ten sposób błyskawicznie się zaraża. Nawet na oddziałach pediatrycznych lekarze boją się mieć dzieci chore na rotawirusy, bo to jest niesłychanie zaraźliwe – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Mirosław Wysocki, konsultant krajowy ds. zdrowia publicznego, przedstawiciel Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.
Rotawirusy są znaczącym zagrożeniem epidemiologicznym, na świecie co roku powodują bowiem śmierć ok. 200 tys. dzieci do 5. roku życia. Dotyczy to głównie krajów ubogich z niewielkim poziomem wyszczepialności. W Polsce zachorowalność jest bardzo wysoka, rocznie infekcję diagnozuje się u ponad 170 tys. maluchów. Objawami choroby, które mogą wystąpić nawet po trzech dniach od zakażenia, są gwałtowne wymioty i ostra biegunka, wysoka gorączka oraz bóle brzucha. Organizm osób dorosłych jest w stanie samodzielnie zwalczyć wirusa, u małych dzieci układ odpornościowy nie jest jeszcze wykształcony, przebieg choroby może być więc bardzo gwałtowny.
– To, co jest rejestrowane, czyli te 170 tys. rocznie, to są ciężkie przypadki, gdzie lekarz rozpoznaje zakażenie gastroenteritis rotawirusowe. Z tego 50 tys. musi zostać szpitalu, bo są w na tyle ciężkim stanie. Jest kilkanaście czy kilkadziesiąt epizodów, które się źle kończą, ale na ogół po nawodnieniu i podaniu leków hamujących biegunkę wszystko przechodzi – mówi prof. Mirosław Wysocki.
Jedyną skuteczną formą zapobiegania ciężkiej infekcji rotawirusem jest szczepionka podawana w ciągu pierwszych miesięcy życia dziecka i niedająca negatywnych skutków ubocznych. Szczepienie to mimo rekomendacji ze strony środowisk lekarskich w Polsce wciąż nie jest obowiązkowe. Działa wyłącznie jako szczepienie zalecane przez Ministerstwo Zdrowia. Tymczasem zdaniem ekspertów dzięki populacyjnemu szczepieniu liczba hospitalizacji mogłaby spaść do kilku tysięcy rocznie. Przykładem jest Finlandia, w której od momentu wprowadzenia szczepionki niemal całkowicie wyeliminowano ciężkie, wymagające hospitalizacji przypadki zachorowań u dzieci poniżej 5. roku życia.
– Szczepienia przeciwrotawirusowe w tych krajach, w których zostały wprowadzone, doprowadziły do znacznego spadku zachorowalności, sięgającego 80–90 proc., ale też liczby hospitalizacji. Szczepienie nie chroni przed samym zachorowaniem, ale przed ciężkim jego przebiegiem, ciężkim odwodnieniem, wymagającym hospitalizacji w celu nawadniania – mówi prof. dr hab. n. med. Piotr Albrecht, konsultant wojewódzki w dziedzinie gastroenterologii dziecięcej, kierownik Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Konieczność hospitalizacji powoduje stres u małych pacjentów, niesie za sobą również konsekwencje społeczne i finansowe. Doba pobytu dziecka w szpitalu kosztuje budżet państwa nawet 500 zł, co w skali roku daje 50–130 mln kosztów z budżetu państwa. Jednocześnie roczne wydatki na obowiązkowe szczepienia wyniosłyby ok. 80 mln zł., przy 95-proc. poziomie wyszczepialności. Z punktu widzenia gospodarki istotne są również koszty związane z nieobecnością rodziców lub opiekunów w pracy. Nie bez znaczenia jest ponadto fakt, że mały pacjent stanowi zagrożenie dla innych hospitalizowanych dzieci.
– W ramach szpitala jest to bomba zegarowa. Mamy bardzo dużo takich przyjęć i w związku z tym w polskich warunkach dzieci są przyjmowane do wszystkich możliwych oddziałów, również do tych, w których tacy pacjenci nie powinni się znaleźć. Są pewnym zagrożeniem dla już leżących chorych dzieci i to czasem bardzo dużym – mówi prof. Piotr Albrecht.
W Polsce zarejestrowane zostały dwie doustne szczepionki przeciwko rotawirusom, zalecane dzieciom od 6. tygodnia życia. Środowiska lekarskie rekomendują ich wprowadzenie jako obowiązkowe do Programu Szczepień Ochronnych. Jest to jeden z priorytetów wskazanych przez Radę Sanitarno-Epidemiologiczną od 2019 roku. Pediatryczny Zespół Ekspertów ds. Programu Szczepień Ochronnych, działający przy Ministerstwie Zdrowia, również postuluje wprowadzenie obowiązkowych szczepień przeciwko rotawirusom.
– Czy jest szansa? Trudno powiedzieć. Pediatryczna Grupa Ekspertów o wprowadzeniu szczepień powszechnych przeciwko pneumokokom przekonywała Ministerstwo Zdrowia blisko 10 lat. Po raz pierwszy powszechne szczepienia przeciw pneumokokom zostały wprowadzone w zeszłym roku. Mam nadzieję, że nasze starania w tym roku sprawią, że zostaną wprowadzone kolejne szczepienia – mówi prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska, konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii, ordynator Klinicznego Oddziału Pediatrycznego Szpitala Bielańskiego w Warszawie.
Czytaj także
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-10-04: Szybko rośnie liczba osób z ostrą infekcją układu oddechowego, w tym grypy. Szczyt zachorowań przypadnie już na drugą połowę października
- 2024-09-17: Blisko 80 proc. Polaków obawia się zapalenia płuc. Mimo to świadomość szczepień profilaktycznych jest niska
- 2024-04-29: Nawet 80 proc. populacji może mieć kontakt z wirusem HPV. Wciąż niewielka jest wiedza na temat nowotworów, jakie wywołuje
- 2024-03-21: Spada liczba osób szczepiących się przeciw grypie. W tym sezonie infekcyjnym szczepionkę przyjęło 5,5 proc. Polaków
- 2024-02-12: Prawie połowa kobiet z diagnozą raka szyjki macicy umiera. Zmiany w badaniach przesiewowych i ich szerszy zasięg pomogłyby wcześniej wykrywać ten nowotwór
- 2024-01-22: Bezpłatne szczepienia dla nastolatków przeciw HPV także w 2024 roku. Jak na razie niewielu rodziców się na nie decyduje
- 2024-01-18: Co roku rośnie liczba skazanych za przestępstwa wobec zwierząt, jednak kary uważane są za zbyt łagodne. Niedawny wyrok dla hodowcy lisów może się okazać przełomowy
- 2023-12-13: Kryzysy ostatnich lat zmieniły podejście do strategicznych rezerw państwa. Konieczne było wprowadzenie szybkiego reagowania i rozszerzenie katalogu zadań
- 2023-12-07: W gabinetach lekarskich coraz więcej przypadków COVID-19 i grypy typu B. Polacy często jednak leczą się sami, niekoniecznie prawidłowo
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Czterodniowy tydzień pracy testuje coraz więcej organizacji. Przynosi korzyści zarówno pracownikom, jak i firmom
Rząd pracuje nad skróceniem tygodnia pracy, a szefowa resortu pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zadeklarowała, że zmiana miałaby wejść w życie jeszcze w obecnej kadencji Sejmu. Choć eksperci i pracodawcy są w tej kwestii podzieleni, to przykłady z innych rynków, m.in. Islandii, Wielkiej Brytanii i Portugalii, pokazują, że taki model ma wiele korzyści, zarówno po stronie pracowników, jak i firm.
Bankowość
Sądy są zalewane pozwami frankowiczów. Rząd pracuje nad ustawą usprawniającą sprawy kredytobiorców
W sądach toczy się około 200 tys. spraw dotyczących kredytów frankowych. Prawomocnym wyrokiem zakończyło się 30 tys. Na drogę sądową zdecydowała się jednak tylko część kredytobiorców. Umów objętych ryzykiem walutowym było blisko milion, a ich wartość w szczytowym okresie, czyli w 2011 roku, osiągnęła niemal 200 mld zł.
Handel
Donald Trump zaczyna swą drugą kadencję jako prezydent. Europejski biznes obawia się konsekwencji zapowiedzianych ceł
Świat biznesu z niepokojem czeka na pierwsze decyzje Donalda Trumpa, zwłaszcza w sprawie wprowadzenia głośno zapowiadanych ceł na towary z zagranicy. Zdaniem Marcina Nowackiego, wiceszefa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Unia Europejska musi się przygotować na większy odbiór produktów i usług ze Stanów Zjednoczonych, które mają wysoki deficyt w handlu ze Starym Kontynentem. Tradycyjnie życzliwie nastawiona do USA Polska mogłaby wykorzystać swoją prezydencję w Radzie UE, by doprowadzić do porozumienia między obu stronami.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.