Mówi: | dr hab. n. med. Paweł Wiechno, prof. Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Bogusław Olawski, przewodniczący Sekcji Prostaty Stowarzyszenia UroConti |
Część chorych z rakiem prostaty pozostaje wykluczona z innowacyjnej terapii. Onkolodzy i pacjenci apelują o zmiany w programie lekowym
Pacjenci z hormonowrażliwym, przerzutowym rakiem prostaty są w tej chwili jedyną grupą wyłączoną z możliwości innowacyjnego leczenia w ramach programu lekowego B.56. Onkolodzy i organizacje pacjenckie wielokrotnie apelowały do Ministerstwa Zdrowia o zmianę, ale mimo to nie znalazły się one w projekcie wykazu leków refundowanych, który ma obowiązywać od 1 marca br. To oznacza, że ta grupa chorych wciąż musi czekać do osiągnięcia stadium oporności na kastrację, żeby spełniać kryteria włączenia do nowoczesnego leczenia. Organizacje pacjenckie jako przyczynę zaistniałej sytuacji wskazują na niejasny i mało transparentny tryb konsultowania i wprowadzania zmian w tym programie lekowym.
– Rak gruczołu krokowego jest obecnie najczęściej rozpoznawanym nowotworem złośliwym u mężczyzn. Wśród znaczącej grupy jest rozpoznawany w formie uogólnionej i właśnie dla takich mężczyzn, z uogólnionym rakiem i bez możliwości leczenia radykalnego, jest w tej chwili dedykowany program lekowy – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. n. med. Paweł Wiechno, prof. Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Układu Moczowego.
Dane Krajowego Rejestru Nowotworów pokazują, że w Polsce rośnie zarówno liczba zachorowań, jak i zgonów spowodowanych rakiem prostaty. Jeszcze w 2014 roku zdiagnozowano go u 12,4 tys. mężczyzn, a 4,4 tys. zmarło. W 2018 roku te liczby wyniosły już odpowiednio 16,4 oraz 5,6 tys. To oznacza, że w ciągu pięciu lat liczba zachorowań na raka prostaty zwiększyła się o 25 proc., a zgonów – o 20 proc. Raport „Wpływ pandemii COVID-19 na system opieki onkologicznej”, opublikowany przez Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Instytutu Onkologii, pokazał, że w latach 2015–2020 to właśnie w raku prostaty odnotowano największy przyrost liczby zgonów.
Wybór ścieżki leczenia raka prostaty zależy m.in. od jego typu i zaawansowania. Nowotwory ograniczone do gruczołu krokowego, bez przerzutów, są leczone metodami radykalnymi. Kiedy nie ma takiej możliwości, szansą dla chorych są jeszcze nowoczesne leki hormonalne.
– Nasz paradygmat leczenia raka gruczołu krokowego przerzutowego zmienił się z czasem. Pierwotnie leczyliśmy samą kastracją, farmakologiczną bądź chirurgiczną. Później do tego dołączyła chemioterapia, a następnie nowoczesne leki hormonalne. Potem okazało się, że w części przypadków można łączyć te trzy metody postępowania i dla wybranych pacjentów jest to najlepsza metoda – mówi prof. Paweł Wiechno.
Nowoczesne leki hormonalne dla pacjentów z rakiem prostaty są w Polsce refundowane w ramach programu lekowego B.56. Jako pierwsi włączeni zostali do niego chorzy z opornym na kastrację nowotworem z przerzutami, natomiast od marca 2022 roku włączono także chorych z opornym na kastrację rakiem bez przerzutów.
– Program lekowy rozpoczynał się od włączania pacjentów z przerzutowym, opornym na kastrację rakiem gruczołu krokowego, czyli od późnych faz choroby. Szczęśliwie poprzednie zmiany wprowadziły nam również możliwość leczenia pacjentów z opornym na kastrację i nieprzerzutowym rakiem gruczołu krokowego. Ta zmiana była bardzo istotna, ponieważ wtedy to leczenie jest rzeczywiście skuteczne, długotrwałe i opóźnia ujawnienie się przerzutów, a zatem podtrzymuje dobrą jakość życia pacjentów – mówi ekspert Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
Jak podkreśla, niezaopiekowaną grupą wciąż pozostają jednak pacjenci z rakiem prostaty, którzy zostali zdiagnozowani w stadium przerzutowym albo przerzuty pojawiły się u nich podczas nawrotu choroby, ale nadal są wrażliwi na kastrację i leczenie hormonalne nowoczesnymi preparatami. Ich jak na razie program lekowy nie obejmuje.
– Dlatego aktualizacja tego programu jest po prostu niezbędna – podkreśla prof. Paweł Wiechno.
– Mężczyźni z zaawansowanym nowotworem prostaty wciąż mają utrudniony dostęp do leczenia, a takich osób mamy w Polsce dość dużo. To, z czym się najbardziej borykamy, to chimeryczne postępowanie ministerstwa, które raz robi tak, raz tak. Leki raz są dofinansowane, innym razem nie, a ostatnio dofinansowywane są szczególnie leki starszej generacji, które mają to do siebie, że nie bardzo chcą działać – mówi Bogusław Olawski, przewodniczący Sekcji Prostaty w Stowarzyszeniu UroConti.
Brak refundacji nowoczesnego leczenia dla tej grupy pacjentów powoduje, że dzisiaj muszą oni czekać aż do osiągnięcia stadium oporności na kastrację, żeby spełniać kryteria włączenia do programu lekowego. Tymczasem – jak wskazują onkolodzy – zastosowanie nowoczesnego leczenia hormonalnego jest wskazane na jak najwcześniejszym etapie choroby, ponieważ to poprawia rokowania, wydłuża czas do progresji i zmniejsza ryzyko wystąpienia kolejnych przerzutów.
– Największą korzyścią jest wydłużenie przeżycia. Ale zyskujemy też wydłużenie takiego okresu miodowego w chorobie pacjenta, kiedy tak naprawdę nic się z nim szczególnego nie dzieje, kiedy ten pacjent jest w dobrej formie i zwykle może wrócić do pracy zawodowej. Krótko mówiąc, warto podtrzymywać ten pierwszy efekt leczenia, który jest po prostu najlepszy – mówi dr hab. n. med. Paweł Wiechno.
O wprowadzenie zmian w programie lekowym B.56 organizacje pacjenckie wielokrotnie apelowały już do Ministerstwa Zdrowia. Mimo to nie znalazły się one w projekcie wykazu leków refundowanych, który ma obowiązywać od 1 marca br. Jak wskazuje Stowarzyszenie UroConti, resort i producenci leków nawzajem publicznie obarczają się winą, aczkolwiek sam tryb wprowadzania zmian w tym programie był i pozostaje dla pacjentów niejasny i mało transparentny.
– Są tarcia pomiędzy Ministerstwem Zdrowia a firmami, które produkują leki nowej generacji. Mimo że firmy deklarują publicznie duże ułatwienia w kontraktowaniu, okazuje się, że ministerstwo niestety nie chce się porozumieć – mówi Bogusław Olawski. – Jesteśmy też rozczarowani faktem, jak w ostatnich dwóch miesiącach procedowano zmiany. Opracowany projekt zmian w programie lekowym, który przechodził opiniowanie Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, nie został nam przekazany do oceny, a sam tryb możliwości udziału w konsultacjach społecznych został ograniczony do minimum.
– To, czego oczekuję jako onkolog, to umożliwienie leczenia pacjentów z przerzutowym, ale jeszcze wrażliwym na kastrację rakiem gruczołu krokowego nowoczesnymi lekami hormonalnymi. Czy to będzie w ramach programu lekowego, czy innego dostępu do tych leków, to jest już sprawa drugorzędna. Natomiast najbardziej istotne jest to, żebym we właściwych sytuacjach klinicznych mógł sięgnąć po właściwe leki – podkreśla prof. Paweł Wiechno.
Ze statystyk Stowarzyszenia UroConti wynika, że populacja pacjentów z hormonowrażliwym rakiem gruczołu krokowego jest w Polsce znaczącą grupą chorych, z których większość to osoby starsze, a co najmniej połowa ma liczne choroby współistniejące. Dlatego organizacje pacjenckie i sami lekarze podkreślają, że powinni mieć do dyspozycji jak najszerszy wachlarz nowoczesnych leków i możliwości terapeutycznych, aby móc podejść do każdego pacjenta indywidualnie, uwzględniając profil bezpieczeństwa i jego ogólny stan zdrowia
– Nie każdy lek jest skrojony dla każdego pacjenta. Wiemy, że niektóre z nich często powodują np. powikłania ze strony układu sercowo-naczyniowego. To oznacza, że mężczyźnie obciążonemu problemami z niewydolnością krążenia nie będę chciał ich podać, będę wolał sięgać po inne leki. Z kolei leki z innej grupy mają nieprzyjemne działania ośrodkowe, mogą upośledzać funkcje ośrodkowego układu nerwowego – mówi onkolog. – Krótko mówiąc, powinienem mieć możliwość sięgnięcia po to, co jest najlepsze w danej sytuacji klinicznej i dla danego pacjenta.
– Nie szukając daleko, w Czechach czy Bułgarii leki nowej generacji są już refundowane w rozszerzonym wskazaniu. My w Polsce wciąż czekamy – dodaje Bogusław Olawski.
Czytaj także
- 2024-12-16: Polscy młodzi chemicy tworzą innowacje na światowym poziomie. Część projektów ma szansę trafić potem do przemysłu
- 2024-12-18: Inżynierowie z Warszawy pracują nad innowacjami dla całej Grupy Orange. Ich specjalności to AI i cyberbezpieczeństwo
- 2024-12-02: W ostatnich miesiącach coraz więcej Polaków sięga po jabłka. Konsumpcja tych owoców jednak z roku na rok spada [DEPESZA]
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-12-03: 40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
- 2024-12-12: Wdrażanie GenAI może oznaczać nasilenie stresu wśród pracowników. Firmy potrzebują odpowiedniej strategii komunikacyjnej
- 2024-12-04: Ulga na badania i rozwój może być lekiem na rosnące koszty zatrudnienia. Korzysta z niej tylko 1/4 uprawnionych firm
- 2024-11-27: Fundusze Norweskie wspierają innowacje w polskich firmach. Ponad 200 projektów otrzymało granty o wartości 92 mln euro
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-12-03: Stan budynków w Polsce poprawia się zbyt wolno. Ma to negatywny wpływ na klimat i zdrowie mieszkańców
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Firma
Polska centralna przyciąga coraz więcej inwestycji. W Łodzi powstaje nowe centrum dystrybucyjne dla Della
Prologis, światowy lider rynku nieruchomości logistycznych, rozpoczął budowę nowego centrum logistycznego dla łódzkiej fabryki Dell Technologies o powierzchni 41,5 tys. mkw. Jego operatorem logistycznym będzie firma DP World. Magazyn ma być gotowy w II połowie 2025 roku. Zapewni obsługę logistyczną 25 krajów. To kolejna duża inwestycja w sektor logistyczny w Łodzi, która dzięki centralnemu położeniu i dobrej infrastrukturze zyskuje na znaczeniu w całym regionie Europy Środkowej.
Infrastruktura
Unijny system handlu emisjami do zmiany. Po 2030 roku może objąć technologie pochłaniania CO2
Unijny system EU ETS to jeden z największych rynków uprawnień do emisji CO2 na świecie, ale także jeden ze skuteczniejszych. Według danych Komisji Europejskiej w latach 2005–2023 redukcja emisji w objętych nim sektorach wyniosła 47,6 proc. – Potrzebne są jednak drastyczne zmiany i zwiększenie możliwości działania tego systemu po 2030 roku – mówi Robert Jeszke z Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego, który proponuje włączenie do EU ETS mechanizmów pochłaniania dwutlenku węgla. Eksperci wskazują, że takie technologie mogą się stać kluczowe na drodze do neutralności klimatycznej do 2050 roku.
Prawo
Ekonomiści obniżają prognozę wzrostu PKB dla Polski. Szybko rosnący dług publiczny wśród największych zagrożeń
Już nie wysoka inflacja, ale dług publiczny szybko zbliżający się do konstytucyjnego progu 60 proc. PKB zagraża finansom państwa i jego stabilności ekonomicznej – wskazują ekonomiści ankietowani przez Europejski Kongres Finansowy. Nowy raport wskazuje na potrzebę stworzenia jasnej strategii gospodarczej oraz konsolidację finansów publicznych. W przeciwnym razie koszty odsetek płaconych od obligacji pochłaniać będą coraz większą część budżetu. Z drugiej strony wzrost PKB będzie niższy, niż wydawało się jeszcze w czerwcu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.