Mówi: | Adam Rajewski |
Funkcja: | wiceprezes |
Firma: | Fundacja Nuclear.pl |
Japonia zaczęła spuszczać do oceanu wodę z uszkodzonej elektrowni w Fukushimie. Według ekspertów nie ma jednak zagrożenia dla ludzi i środowiska
Japonia po ponad dekadzie od awarii elektrowni atomowej Fukushima zaczęła spuszczać do oceanu skażoną wodę, która była używana do chłodzenia prętów paliwowych. Wcześniej została jednak oczyszczona ze wszystkich pierwiastków promieniotwórczych za wyjątkiem trudnego do zneutralizowania trytu. – Jego zawartość w tej wodzie jest niewielka, nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi i środowiska – mówi Adam Rajewski z Nuclear.pl. Zrzut wody do Pacyfiku jest nadzorowany przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej, a Japonia zapewnia, że nie skazi oceanu, ale sceptycyzm wyrażają jej sąsiedzi, przede wszystkim Chiny, które już zakazały importu japońskich produktów morskich.
Zrzut wody z elektrowni w Fukushimie do oceanu rozpoczął się 24 sierpnia br. Odpowiedzialna za tę operację firma Tokyo Electric Power (Tepco) i rząd w Tokio, który wcześniej konsultował się m.in. z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA) i uzyskał jej aprobatę, zapewniają, że woda jest bezpieczna i nie skazi oceanu. Wcześniej została bowiem oczyszczona z prawie wszystkich radioaktywnych pierwiastków. Wyjątkiem jest tryt, czyli trudny do zneutralizowania izotop wodoru, uważany jednak za najmniej toksyczny produkt uboczny energii atomowej.
– Kwestia zrzutu wody zawierającej tryt, która powstała po awarii elektrowni jądrowej w Fukushimie, jest w ostatnich dniach gorącym tematem i wzbudza dużo emocji zarówno na szczeblu lokalnym, jak i międzynarodowym. Jednak z punktu widzenia radiologicznego zrzut tej wody nie stanowi żadnego zagrożenia i wedle dostępnej wiedzy naukowej nie może spowodować żadnych mierzalnych skutków zdrowotnych chociażby dla fauny morskiej. Ilość trytu, która jest zawarta w tej wodzie, jest po prostu zbyt mała, żeby powstało jakiekolwiek zagrożenie – mówi agencji Newseria Biznes Adam Rajewski, wiceprezes Fundacji Nuclear.pl.
Według ekspertów jego stężenie w wodzie z elektrowni jest bardzo niewielkie (poniżej 1500 bekereli –Bq – na litr, dla porównania wytyczne WHO dla wody pitnej to poniżej 10 tys. Bq na litr) i nie stanowi zagrożenia dla środowiska naturalnego. Na wszelki wypadek Tepco uwalnia wodę z elektrowni w małych objętościach i stale monitoruje jakość wody w oceanie, a całej operacji przyglądają się przedstawiciele MAEA.
– Czasem jednak argumenty naukowe nie są jedynymi, jakie mają znaczenie, bo nawet jeżeli nauka dość jednoznacznie mówi, że nie jest to groźne, to percepcja społeczna może być nieco inna. A to z kolei może mieć realne, wymierne skutki gospodarcze, bo jeżeli ludzie uwierzą, że ta woda może być dla nich groźna, że ryby wyłowione z tej wody mogą być dla nich groźne, to może rodzić określone skutki dla ludności, która żyje w tamtym regionie i np. utrzymuje się z rybołówstwa – podkreśla Adam Rajewski. – Co z tego, że nauka powie, że ta woda jest absolutnie bezpieczna, jeżeli konsument na wszelki wypadek będzie wolał nie jeść ryby złowionej w tamtym rejonie. To jest realny problem społeczno-polityczny, który wymaga rozwiązania, ale nie ma nic wspólnego z realnym zagrożeniem radiologicznym.
Rząd w Tokio zadeklarował, że zapewni rybakom i firmom wsparcie w sytuacji, w której mieliby problemy ze sprzedażą złowionych ryb i owoców morza. Obawy dotyczące zrzutów wody z elektrowni w Fukushimie do oceanu mają jednak nie tylko lokalni mieszkańcy i ekolodzy. Protestują również Chiny, które wydały w tej sprawie oficjalne oświadczenie i określiły działania Japonii jako „nieodpowiedzialne i samolubne”. Wprowadziły także zakaz importu ryb i owoców morza z Japonii. Protestują także aktywiści z Korei Południowej, którzy w ubiegłym tygodniu próbowali się dostać do japońskiej ambasady w Seulu i zostali zatrzymani przez policję.
– Ta kwestia stała się przedmiotem sporu międzynarodowego między Chinami a Japonią, ale tło tego sporu zapewne nie ma wiele wspólnego z wodą, to jest tylko jedna z odsłon polityki międzynarodowej – ocenia ekspert Fundacji Nuclear.pl.
Awaria elektrowni atomowej Fukushima Daiichi miała miejsce w marcu 2011 roku i była spowodowana przez trzęsienie ziemi we wschodniej Japonii i powstałe w jego następstwie tsunami, największe zarejestrowane w historii Japonii, które nawiedziło północno-wschodnie wybrzeże kraju. Fale osiągały wysokość ponad 10 m. Doszło wówczas do awarii systemu zasilania, chłodzenia, stopienia się prętów paliwowych i znacznej emisji substancji promieniotwórczych. Woda, która była używana do chłodzenia prętów paliwowych, uległa skażeniu, a operator elektrowni składował ją w zbiornikach o objętości ok. 1,37 mln m3. Wystarczyłyby one do zapełnienia około 500 basenów olimpijskich.
– Tego typu zrzutów wcześniej nie było, to jest sytuacja, która wynika z bardzo specyficznego przebiegu awarii w Fukushimie. Jakakolwiek woda, jaka jest zrzucana normalnie podczas pracy elektrowni jądrowej do zbiorników powierzchniowych, to nie jest woda skażona nawet w tak nieistotny sposób jak tam. To jest woda, która generalnie nie ma nic wspólnego z wodą przepływającą przez reaktor – podkreśla Adam Rajewski.
Czytaj także
- 2024-12-12: Nowe obowiązki dla e-sklepów. Wchodzi w życie rozporządzenie o bezpieczeństwie produktów
- 2024-12-06: Polska nie powołała jeszcze koordynatora ds. usług cyfrowych. Projekt przepisów na etapie prac w rządzie
- 2024-12-02: Wzmocniona ochrona ponad 1,2 mln ha lasów. Część zostanie wyłączona z pozyskiwania drewna
- 2024-12-16: Pierwsze lasy społeczne wokół sześciu dużych miast. Trwają prace nad ustaleniem zasad ich funkcjonowania
- 2024-12-13: Do lutego 2025 roku państwa ONZ muszą przedstawić swoje nowe zobowiązania klimatyczne. Na razie emisje gazów cieplarnianych wciąż rosną
- 2024-12-05: Walka z globalnym wylesianiem przesunięta o rok. Rozporządzenie UE prawdopodobnie zacznie obowiązywać dopiero w grudniu 2025 roku
- 2024-12-03: W rządowym planie na rzecz energii i klimatu zabrakło konkretów o finansowaniu transformacji. Bez tego trudno będzie ją przeprowadzić
- 2024-12-09: Firmy nie znają korzyści z wdrażania zrównoważonego rozwoju. Swój ślad węglowy mierzy tylko co piąta firma
- 2024-11-21: Prawa dzieci wciąż nie są wszędzie respektowane i chronione. W Polsce brakuje ważnego mechanizmu ochrony międzynarodowej
- 2024-11-19: Polacy wprowadzają na razie tylko drobne nawyki proekologiczne. Do większych zmian potrzebują wsparcia
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Rekordowa pożyczka z KPO dla Tauronu. 11 mld zł trafi na modernizację i rozbudowę sieci dystrybucji
Bank Gospodarstwa Krajowego i spółka Tauron podpisały umowę pożyczki, dzięki której spółka dostanie 11 mld zł na modernizację i unowocześnienie swojej sieci elektroenergetycznej oraz dostosowanie jej do rosnącej liczby źródeł OZE. To rekordowa kwota i największe jak dotąd finansowanie inwestycji wspierającej transformację energetyczną w Polsce. Środki na ten cel pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności.
Infrastruktura
Rolnictwo czekają znaczące inwestycje. Bez nich trudno będzie zapewnić żywność 10 mld ludzi
Zrównoważona produkcja i zabezpieczenie żywności dla rosnącej populacji będą filarami zbliżającej się rewolucji rolniczej. Wysiłki rolników będą nakierowane na ograniczanie zasobów wodnych, śladu węglowego przy jednoczesnym zwiększaniu plonów i ochrony roślin przed szkodnikami. Trudno będzie to osiągnąć bez innowacji – zarówno cyfrowych, jak i biologicznych. Rolnicy w Polsce są otwarci na nowe rozwiązania, ale potrzebują do tego wsparcia eksperckiego i finansowego.
Telekomunikacja
Inżynierowie z Warszawy pracują nad innowacjami dla całej Grupy Orange. Ich specjalności to AI i cyberbezpieczeństwo
– Patrzymy na innowacje globalnie. To oznacza, że Grupa Orange inwestuje tutaj, w Polsce, w 300-osobowy zespół, który tworzy usługi skalowalne wykorzystywane przez całą grupę – mówi Marcin Ratkiewicz, dyrektor Orange Innovation Poland. Poza Francją to największy zespół badawczo-rozwojowy operatora. Polscy inżynierowie specjalizują się m.in. w AI, cyfrowej transformacji biznesu i sieci czy automatyzacji procesów. CERT Orange Polska – czyli jedno z czterech głównych centrów cyberbezpieczeństwa Grupy Orange – wyznacza trendy w tym obszarze dla innych europejskich rynków. Jak wskazuje ekspert, globalne podejście zwiększa efektywność kosztową i buduje kulturę eksperymentowania.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.