Newsy

Krótkowzroczność może mieć już co drugie dziecko. Niekorygowana powoduje problemy w nauce

2018-05-30  |  06:20
Mówi:dr n. med. Anna M. Ambroziak, specjalista chorób oczu, Instytut Oka

dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy, Uniwersytet Warszawski

dr n. biol. Robert Grabowski, dyrektor medyczny, Vision Express

  • MP4
  • Wzrok to najważniejszy ze zmysłów, którymi dzieci poznają świat. Maluchy rzadko skarżą się na upośledzenie widzenia, nie powoduje ono bowiem bólu, dzieci nie wiedzą też, jak powinny widzieć prawidłowo. Rodzice często zaniedbują jednak kontrolne wizyty u okulisty. Tymczasem niekorygowane wady wzroku, głównie krótkowzroczność, obniżają sprawność ruchową, przyczyniają się do problemów w nauce, a w efekcie spadku poczucia własnej wartości.

    Upośledzenie widzenia to problem dotykający ponad połowę polskich dzieci. Do najczęściej występujących wad wzroku należy astygmatyzm, zez oraz krótkowzroczność. Ta ostatnia wada powstaje na skutek czynników genetycznych, może się jednak rozwinąć również w wyniku patrzenia z bliska np. na ekran komputera czy smartfona, a także intensywnego wzrostu dziecka, zwłaszcza w okresie 4–6 lat oraz 8–14 lat. Nie ma możliwości zatrzymania rozwoju wad wzroku, możliwe jest jednak ich korygowanie i zmniejszenie dyskomfortu widzenia u dziecka, dlatego nawet najmłodsze maluchy powinny być objęte kontrolą lekarską.

    – Dzieci nie wiedzą, jak mogą doskonale widzieć, i nie potrafią nam tego opowiedzieć, to my musimy być czujni i zwracać uwagę na pierwsze objawy, które możemy zauważyć u dziecka od pierwszych miesięcy. Na co powinniśmy zwrócić uwagę, np. mrużenie oczu, zmęczenie oczu – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr n. med. Anna Maria Ambroziak, specjalista chorób oczu w Instytucie Oka.

    Niekorygowane wady wzroku powodują duży dyskomfort w codziennym życiu oraz mogą być przyczyną kłopotów w nauce i nieprawidłowego rozwoju fizycznego. Słabiej widzący uczeń będzie miał problemy zarówno z nauką czytania, jak i z odnalezieniem się na zajęciach WF, jego sprawność motoryczna będzie bowiem znacznie obniżona. Może to niekorzystnie odbić się na rozwoju emocjonalnym dziecka, zaważyć na jego poczuciu własnej wartości i pewności siebie. Ponadto nieskorygowane odpowiednio wcześniej wady wzroku zwiększają ryzyko zachorowań na poważne choroby oczu, takie jak jaskra czy AMD w wieku dorosłym.

    – Wada wzroku może sprawiać, że dziecko jest mniej sprawne ruchowo niż mogłoby być, cieszy się gorszą opinią w swoim otoczeniu, i dorośli, i rówieśnicy, uważają je za mniej bystre, mniej sprawne niż jest naprawdę. W dziecku stopniowo utrwala się niskie poczucie własnej wartości. To straszne kule u nogi na dalsze życie – mówi dr Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy, Uniwersytet Warszawski.

    Na zahamowanie pogłębiania się krótkowzroczności można wpłynąć, dbając o regularną przerwę w pracy oczu. Warto nauczyć dziecko, by po każdej godzinie lekcyjnej wykonywało proste ćwiczenie, polegające np. na patrzeniu w dal. Maluchy powinny też przynajmniej godzinę dziennie spędzać w naturalnym oświetleniu. Aby wykryć wadę wzroku na wczesnym etapie rozwoju, należy regularnie badać wzrok dziecka, zwłaszcza jeśli rodzice sami cierpią z powodu krótkowzroczności. 

    – Chciałabym, żeby pojawiły się jakiekolwiek badania przesiewowe, żebyśmy wiedzieli, że nasze dzieci należy badać w 6. miesiącu życia, nawet jak są zdrowe, w 1. roku życia, a później regularnie co rok, 2 lata. Jeżeli dziecko ma krótkowzroczność, musimy pamiętać, że czasami badanie i dopasowanie pełnej korekcji będzie konieczne raz na sześć miesięcy w okresie intensywnego wzrostu – mówi dr Anna Maria Ambroziak.

    Wad wzroku nie należy korygować samodzielnie, o konieczności korekcji oraz wyborze soczewek powinien decydować wyłącznie lekarz specjalista. Dobierając okulary dla malucha, warto się kierować kilkoma parametrami, m.in. jakością i trwałością materiału, z jakiego oprawki i soczewki zostały wykonane. W przypadku dzieci, często pozostających w ruchu, jest to niezwykle istotny czynnik. Równie ważna jest waga, grubość i przezierność soczewki, im lżejsze okulary, tym dłużej i chętniej dziecko będzie je nosiło.

    – W przypadku korekcji wzroku u najmłodszych pacjentów warto zwrócić szczególną uwagę na odpowiednią trwałość i odporność okularów na uszkodzenia, na które są one znacznie bardziej narażone w przypadku dzieci niż osób dorosłych. Trwałe okulary zapewniają zarówno komfort, jak i bezpieczeństwo w trakcie zabaw oraz wzmożonej aktywności fizycznej, które są nieodzownymi elementami w zachowaniu dzieci. Kolejną kwestią, którą warto rozważyć w doborze okularów dla tej grupy wiekowej, jest kolorystyka i atrakcyjność samych opraw okularowych. Wiadomo, że dzieci chętniej będą nosiły okulary, jeśli podobają się one im i rówieśnikom – mówi dr n. biol. Robert Grabowski, dyrektor medyczny Vision Express.

    W przypadku najmłodszych dobrze sprawdzają się oprawki wykonane z tworzyw sztucznych, a nie metalu. Są lżejsze, bardziej trwałe, kolorowe oraz elastyczne, nie przeszkadzają więc w zabawie lub aktywności fizycznej. Dobrze dobrane okulary muszą idealnie pasować rozmiarem, a więc nie zsuwać się z nosa, nie uciskać skóry oraz utrzymywać tarczę blisko oczu, tak aby dziecko nie zerkało ponad oprawkami – może to pogarszać efekty korekcji oraz powodować dyskomfort malucha. Warto też pamiętać o tym, że dzieci, podobnie jak dorośli, powinny nosić okulary przeciwsłoneczne, zwłaszcza latem.

    – Dobór odpowiednich okularów przeciwsłonecznych jest bardzo istotny. Pamiętajmy, żeby zapewnić soczewki, które mają odpowiednie i skuteczne filtry ograniczające wpływ szkodliwego promieniowania UVA i UVB. Pamiętajmy ponadto o możliwości zastosowania soczewek mających filtr polaryzacyjny, który na pewno poprawi kontrast, ostrość i jakość widzenia u najmłodszych pacjentów – mówi dr Robert Grabowski.

    Tego rodzaju okulary, podobnie jak korekcyjne, powinny być kupowane wyłącznie w specjalistycznych placówkach. Modele dostępne w drogeriach lub na bazarach nie zapewniają bowiem właściwej ochrony przed promieniowaniem słonecznym. Z badań wynika jednak, że tylko 20 proc. klientów kupuje okulary przeciwsłonecznych w odpowiednich placówkach.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Samorządowy Kongres Finansowy

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna

    Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.

    Ochrona środowiska

    Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]

    „Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

    IT i technologie

    Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce

    Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.