Newsy

Ponad połowa osób 50+ spotkała się z dyskryminacją podczas rekrutacji. Mimo że firmy deklarują otwartość na pracowników z tej grupy

2019-11-27  |  06:15

Firmy deklarują otwartość na pracowników 50+. 66 proc. zapewnia, że nie dyskryminuje ze względu na wiek. Mimo to ponad połowa silversów przyznaje, że zetknęła się z dyskryminacją ze względu na wiek w procesie rekrutacji, a co trzeci – w obecnym miejscu pracy – wynika z raportu „Pokolenie 50+ w pracy – prawda i stereotypy”. Przedstawicieli tego pokolenia na rynku pracy wyróżnia ich doświadczenie i wykształcenie, są gotowi do podnoszenia swoich kwalifikacji zawodowych i – wbrew stereotypom – zaznajomieni z mediami społecznościowymi. Podczas rekrutacji często jednak przegrywają z młodszym pokoleniem, które odważniej promuje swoje kandydatury.

– Z jednej strony mamy dużo deklaracji pracodawców, że są przygotowani do zatrudniania osób 50+, że są otwarci, a z drugiej strony mamy pracowników, którzy w wieku 50 lat i więcej są przeźroczyści dla rynku pracy – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Adam Mamok, dyrektor zarządzający Essilor Polonia.

Z raportu „Pokolenie 50+ w pracy – prawda i stereotypy” opracowanego przez Essilor Polonia i Bigram wynika, że osoby 50+ są przeważnie aktywne zawodowo, cechuje je duże doświadczenie zawodowe (83 proc.), komunikatywność (77 proc.) i lojalność wobec pracodawcy (49 proc.). Podobne zdanie mają o silversach pracownicy działów HR. Mimo to osobom w wieku 50+ trudniej znaleźć pracę niż przedstawicielom młodszych pokoleń.

 Potencjalni kandydaci w wieku 50+ powinni bardziej odważnie promować swoje kandydatury, bo jeżeli porównamy ich do millenialsów, którzy robią to bez żadnego problemu, widzimy, że jest to bardzo ważny aspekt. Drugi aspekt jest taki, że powinni też myśleć o tym, czym się wyróżnić wśród innych kandydatów, ponieważ wiek nie jest barierą – tłumaczy Adam Mamok.

Osoby z działów HR uważają, że wadą, która odróżnia pokolenie 50+ od pracowników z innych pokoleń, jest brak znajomości języków obcych (64 proc.), brak elastyczności (58 proc.), trudności w nadążaniu za zmianami technologicznymi (42 proc.) oraz brak innowacyjności (26 proc.). Zupełnie inaczej postrzegają się sami silversi – 54 proc. ocenia swoją znajomość języka angielskiego jako zaawansowaną, 72 proc. jest gotowa do podnoszenia swoich kwalifikacji, a zdecydowana większość jest aktywna w mediach społecznościowych (95 proc. ma konto na LinkedInie, a 56 proc. na Facebooku).

 41 proc. tych pracowników jest gotowych do relokacji, czyli to nie są osoby, które są mocno przywiązane do miejsc, w których żyją. To osoby dobrze przygotowane, dobrze wykształcone. Jest to grupa, która ze względu na swoje doświadczenie, obecny niż demograficzny i związane z tym niskie bezrobocie jest doskonałym rozwiązaniem na braki kadrowe – przekonuje ekspert Essilor. – Jeżeli mamy kulturę organizacyjną, która sprzyja wymianie międzypokoleniowej i dobrej atmosferze, tacy pracownicy ze względu na swoje doświadczenie wnoszą bardzo dużo.

Jak wynika z raportu, według 93 proc. osób z działów HR ich firma zatrudnia pracowników 50+. Jednocześnie w większości przedsiębiorstw odsetek zatrudnionych z tej grupy wiekowej nie przekracza 30 proc. wszystkich pracowników. Dodatkowo większość organizacji nie ma w swojej strategii praktyk zapobiegających dyskryminacji w pracy silversów. 36 proc. pracowników 50+ spotkało się z dyskryminacją w swoim miejscu pracy.

– W tym obszarze jest jeszcze wiele do zrobienia, ale to nie tylko kwestia samych pracodawców, lecz także działania pracowników 50+, którzy przez promocję i swoje aktywne działania powinni te stereotypy obalać – przekonuje Mamok.

Starsi pracownicy jako przejawy dyskryminacji wskazują m.in. ogłoszenia typu „praca w młodym, dynamicznym zespole”, pytania podczas rozmowy, ile brakuje do emerytury, i wymowne spojrzenia, brak dopasowania do organizacji czy sugestie o usunięciu z CV daty urodzin.

– Taka dyskryminacja może się przejawiać na wiele sposobów. Z jednej strony pewnego wykluczenia z grupy, ostracyzmu młodszych pokoleń, myślę, że również pewnego traktowania w codziennych sytuacjach w pracy. Z drugiej strony, jeżeli mówimy o polityce zatrudniania firm, przejawia się to w braku dawania szansy takim osobom podczas rekrutacji czy przyjęcia później do pracy – mówi Adam Mamok.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.