Mówi: | Sławomir Broniarz |
Funkcja: | prezes |
Firma: | Związek Nauczycielstwa Polskiego |
Ważą się losy tegorocznych podwyżek dla nauczycieli w budżecie państwa. Senat za, sejmowa komisja przeciw
Wśród ponad 100 poprawek Senatu do ustawy budżetowej na 2021 rok znalazła się m.in. ta o przeznaczeniu 2,5 mld zł na podwyżki dla nauczycieli. Sejmowa Komisja Finansów Publicznych odrzuciła jednak – jak i większość pozostałych – tę poprawkę. Prezes ZNP Sławomir Broniarz deklaruje jednak, że na razie branża nauczycielska nie planuje protestów.
– Związek Nauczycielstwa Polskiego w trakcie prac nad budżetem występował do posłów z wnioskiem o to, żeby zwiększyć nakłady na edukację o kwotę, która pozwoli na uruchomienie przynajmniej 10-proc. podwyżki dla nauczycieli. To jest nasz postulat, który stanowi pewną logiczną całość w połączeniu z postulatami, które wybrzmiewały w czasie strajku – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Większość parlamentarna tego nie podzieliła, a więc poszliśmy do Senatu. Senat przyjął naszą propozycję.
Ustawa budżetowa na 2021 rok zakłada dochody na poziomie 404,4 mld zł oraz wydatki rzędu 486,7 mld zł, co oznacza maksymalny deficyt w wysokości 82,3 mld zł. Senatorowie zgłosili do niej 109 poprawek, w tym m.in. zakładającą 2,5 mld zł na podwyżki dla nauczycieli oraz 300 mln zł środków na zakup pomocy dydaktycznych i sprzętu do nauczania zdalnego dla uczniów. Obie te poprawki zostały jednak we wtorek 19 stycznia negatywnie zaopiniowane przez sejmową Komisję Finansów Publicznych.
– Chcielibyśmy, żeby Sejm przyjął tę poprawkę Senatu dlatego, że to nie jest tylko i wyłącznie wątek ekonomiczny związany z wysokością naszych uposażeń, które – dla nikogo nie jest tajemnicą – są bardzo niskie. To jest także odpowiedź na pytanie, czy zdajemy sobie sprawę z tego, że średnia wieku nauczycieli to jest grubo ponad 45 lat – mówi Sławomir Broniarz. – Młodzi ludzie nie przychodzą do tego zawodu nie dlatego, że nie chcą, tylko dlatego, że są bardzo małe zarobki. Nawet jeżeli czują wewnętrzną chęć, lubią ten zawód i czują, że to byłoby ich miejsce pracy, to coraz więcej z nich patrzy na rachunek ekonomiczny. Mówią: kocham szkołę, ale jeszcze bardziej mi zależy na budżecie domowym i swojej rodzinie. To powoduje, że zaczyna brakować młodych nauczycieli.
Uchwalona pod koniec grudnia ustawa budżetowa na 2021 rok zakłada utrzymanie kwoty bazowej na wynagrodzenie nauczycieli w wysokości 3537,80 zł. To oznacza, że minimalne wynagrodzenie brutto wyniesie w przypadku nauczyciela stażysty 2949 zł, w przypadku nauczyciela kontraktowego 3034 zł, nauczyciela mianowanego – 3445 zł, a dyplomowanego – 4046 zł. Związek Nauczycielstwa Polskiego postulował zwiększenie kwoty bazowej o 10 proc. Jednak na razie nie planuje protestów, nawet jeśli Sejm odrzuci senackie poprawki.
– W takiej sytuacji pozostaje nam w dalszym ciągu upominanie się o to, żeby przynajmniej można było zwiększać dodatki leżące po stronie samorządu. Mówię o dodatkach motywacyjnych czy funkcyjnych – mówi prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Natomiast budżet państwa jest największym rezerwuarem środków na wzrost wynagrodzeń nauczycieli. Rozumiem, że w tym pytaniu wybrzmiewa także kwestia ewentualnych działań protestacyjnych. W tym momencie nie jest to planowane. Na tym etapie działalności nie sądzę, żebyśmy byli w stanie tego rodzaju masową akcję strajkową czy protestacyjną zorganizować.
Jak podkreślił minister Przemysław Czarnek na ubiegłotygodniowej sesji Q&A z prezydentem Andrzejem Dudą, podwyżki to ważna kwestia z punktu widzenia etosu pracy nauczyciela i podnoszenia atrakcyjności tego zawodu.
– Będziemy proponować rozwiązania, które spowodują dalszy wzrost wynagrodzeń. Dalszy, bo warto pamiętać, że w okresie od początku 2018 roku do grudnia 2020 roku wynagrodzenia nauczycieli wzrosły o 20,5 proc. To jest bardzo dużo. Takich podwyżek dla nauczycieli nie było przez szereg lat rządów naszych poprzedników, co nie oznacza, że my twierdzimy, że one są wystarczające – powiedział minister edukacji i nauki.
Czytaj także
- 2025-01-15: Pracodawcy apelują o usprawnienie wydawania zezwoleń na pracę cudzoziemcom. Nowe regulacje tylko w części w tym pomogą
- 2025-01-16: Europa potrzebuje strategii dla zdrowia mózgu. Coraz więcej państw dostrzega ten problem
- 2024-12-27: Zbiórki internetowe przestały się już kojarzyć wyłącznie z finansowaniem leczenia. Ludzie zbierają także na podstawowe potrzeby i realizację marzeń
- 2025-01-17: Rośnie liczba cyberataków na infrastrukturę krytyczną. Skuteczna ochrona zależy nie tylko od nowych technologii, ale też odporności społecznej
- 2025-01-02: Ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej wchodzi w życie. Najważniejszym zadaniem przygotowanie społeczeństwa na zagrożenia
- 2025-01-07: W ciągu 10 lat w Polsce może brakować 2,1 mln pracowników. Ratunkiem dla rynku pracy wzrost zatrudnienia cudzoziemców
- 2025-01-14: Producenci drobiu obawiają się liberalizacji handlu z Mercosurem i Ukrainą. Ostrzegają przed zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywnościowego w UE
- 2025-01-08: Coraz więcej inwestorów stawia na budownictwo modułowe. Kolejne dwa lata powinny przynieść duże wzrosty
- 2025-01-03: Dobre prognozy dla rynku kredytów mieszkaniowych. Mimo braku rządowego programu wsparcia
- 2025-01-13: Wsparcie dla oszczędzających na wkład własny zamiast dla kredytobiorców. Eksperci proponują inne podejście do rządowych programów mieszkaniowych
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Czterodniowy tydzień pracy testuje coraz więcej organizacji. Przynosi korzyści zarówno pracownikom, jak i firmom
Rząd pracuje nad skróceniem tygodnia pracy, a szefowa resortu pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zadeklarowała, że zmiana miałaby wejść w życie jeszcze w obecnej kadencji Sejmu. Choć eksperci i pracodawcy są w tej kwestii podzieleni, to przykłady z innych rynków, m.in. Islandii, Wielkiej Brytanii i Portugalii, pokazują, że taki model ma wiele korzyści, zarówno po stronie pracowników, jak i firm.
Bankowość
Sądy są zalewane pozwami frankowiczów. Rząd pracuje nad ustawą usprawniającą sprawy kredytobiorców
W sądach toczy się około 200 tys. spraw dotyczących kredytów frankowych. Prawomocnym wyrokiem zakończyło się 30 tys. Na drogę sądową zdecydowała się jednak tylko część kredytobiorców. Umów objętych ryzykiem walutowym było blisko milion, a ich wartość w szczytowym okresie, czyli w 2011 roku, osiągnęła niemal 200 mld zł.
Handel
Donald Trump zaczyna swą drugą kadencję jako prezydent. Europejski biznes obawia się konsekwencji zapowiedzianych ceł
Świat biznesu z niepokojem czeka na pierwsze decyzje Donalda Trumpa, zwłaszcza w sprawie wprowadzenia głośno zapowiadanych ceł na towary z zagranicy. Zdaniem Marcina Nowackiego, wiceszefa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Unia Europejska musi się przygotować na większy odbiór produktów i usług ze Stanów Zjednoczonych, które mają wysoki deficyt w handlu ze Starym Kontynentem. Tradycyjnie życzliwie nastawiona do USA Polska mogłaby wykorzystać swoją prezydencję w Radzie UE, by doprowadzić do porozumienia między obu stronami.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.