Mówi: | Olga Kozierowska, prezes Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką Paul Wojciechowski, ambasador Australii w Polsce |
Funkcja: | Piotr Dziwok, prezes zarządu, Shell Polska Kamila Kaliszyk, dyrektor ds. rozwoju rynku, MasterCard w Polsce |
Większa obecność kobiet w biznesie to wyższe zyski dla firm. Mimo to w Polsce wciąż kobietom jest trudniej na rynku pracy
Przedsiębiorstwa, które zatrudniają i kobiety, i mężczyzn, osiągają o 15 proc. wyższe przychody, a te zatrudniające przedstawicieli różnych narodowości – nawet o 35 proc. – wynika z raportu McKinsey. W Polsce, choć odsetek pań zajmujących kierownicze stanowiska rośnie, to wciąż jest im na rynku pracy trudniej ze względu na pełnione role społeczne, obowiązki rodzinne i panujące stereotypy. Luka płacowa w zarobkach kobiet i mężczyzn sięga w naszym kraju blisko 20 proc. W promowaniu działań na rzecz równości płci i wspierania kobiet w biznesie pomóc ma australijski program Male Champion of Change. Działalność pierwszego klubu Male Champions of Change w Polsce została właśnie zainaugurowana.
– Wykorzystanie talentów zarówno kobiet, jak i mężczyzn opłaca się i firmom, bo buduje ich przewagi konkurencyjne, i gospodarkom. To nie podlega dyskusji – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Olga Kozierowska, współzałożycielka Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką.
Jak wynika z raportu Deloitte „Women in the Boardroom: A Global Perspective”, odsetek członkiń zarządów na całym świecie wynosi zaledwie 15 proc. Jeśli chodzi o Europę wskaźnik ten wynosi 22,6 proc. Najlepiej w rankingu uplasowała się Norwegia, gdzie kobiety stanowią 42 proc. w zarządach firm.
Raport „Diversity Matters”, opracowany przez McKinsey, wskazuje zaś, że firmy, które zatrudniają zarówno kobiety, jak i mężczyzn, notują o 15 proc. większe przychody niż wynosi średnia, a te, w których są zespoły złożone z przedstawicieli różnych narodowości – nawet o 35 proc. wyższe. Warunkiem jest jednak odpowiednie zarządzanie różnorodnością, a w Polsce jest to wciąż głównie teoria.
– Polskie firmy różnie radzą sobie z zarządzaniem różnorodnością – zależy to od wielkości przedsiębiorstwa i świadomości osoby, która nim zarządza. W firmach, które mają korzenie w USA czy Skandynawii, świadomość jest o wiele większa. Istnieją w nich działy tzw. diversity management i bardzo dużo robi się w tym obszarze – przekonuje Olga Kozierowska.
W Polsce, jak wynika z badania „Barometr Różnorodności”, przeprowadzonego przez Konfederację Lewiatan, tylko co czwarta firma ma przygotowaną strategię zarządzania różnorodnością. Podobna grupa przedsiębiorstw prowadzi programy dla różnych grup mniejszości, a nieco ponad 30 proc. monitoruje wynagrodzenia w różnych grupach społecznych.
Na różnorodność pracowników, również pod względem płci, stawiają dziś przede wszystkim duże korporacje. To one pierwsze dostrzegły, że zatrudnianie kobiet pozytywnie przekłada się zarówno na styl zarządzania, jak i wewnętrzne relacje w firmie.
– Ponad 60 proc. kobiet w Polsce ma wykształcenie wyższe. Dzięki temu, że muszą godzić rolę zawodową oraz rolę matki i opiekunki, są świetnie zorganizowane i bardziej odporne na stres. Firmy wiedzą, że opłaca im się inwestować w rozwój kobiet poprzez specjalne programy mentoringowe, coachingowe albo szkoleniowe. Dzięki temu mogą one awansować i zarządzać na różnych szczeblach w firmie i w różnych obszarach biznesowych –podkreśla Kamila Kaliszyk, dyrektor ds. rozwoju rynku w polskim oddziale MasterCard.
Coraz więcej największych firm prowadzi otwartą politykę kadrową, uwzględniającą inny rozwój kariery u kobiet, ułatwiającą łączenie życia zawodowego i rodzinnego oraz opiekę nad dzieckiem. Przykładowo, w polskim oddziale Microsoft w 2007 roku ruszył program Working Parent, który ma na celu pomóc pracownikom – kobietom i mężczyznom – godzić obowiązki rodzinne ze służbowymi.
– Ponad 70 proc. naszych pracowników stanowią kobiety. Jak na tym zyskujemy? Mamy przede wszystkim dostęp do większej puli talentów. Staramy się również, żeby kobiety, które mogą poświęcić tylko część swojego czasu pracy lub pracować w określonych godzinach, miały taką możliwość. Dzięki temu kobiety bardzo chętnie u nas pracują – mówi Piotr Dziwok, Prezes Zarządu Shell Polska.
W Polsce wciąż jednak kobiety są słabo reprezentowane w niektórych zawodach, przede wszystkim technicznych i informatycznych. Nie jest to kwestia braku kompetencji, a raczej uprzedzeń i stereotypów. Promowaniem działań na rzecz równości płci będzie zajmować się klub Male Champions of Change, który właśnie powstał w Polsce. Został on zapoczątkowany osiem lat temu w Australii.
– W tym czasie w podejściu do różnorodności w australijskich firmach nastąpiła pewna rewolucja. Większość menadżerów już zdaje sobie sprawę z tego, że firmy mają lepsze wyniki, jeśli pracuje w nich więcej kobiet na kluczowych kierowniczych pozycjach. Oczywiście, ta zmiana nie przyszła od razu, trzeba było nad nią popracować, a jedną z ważnych inicjatyw, która się do tego przyczyniła, był właśnie program Male Champions of Change – mówi Paul Wojciechowski, ambasador Australii w Polsce.
W Australii mocno podkreślano również, że system pracy i ścieżki kariery powinny uwzględniać przerwy macierzyńskie i łączenie pracy z opieką nad dzieckiem. Istotnym elementem zmian było też włączenie się firm w przeciwdziałanie przemocy domowej i rodzinnej. Przez zwolnienia lekarskie kobiet z powodu aktów przemocy firmy traciły rocznie miliony dolarów.
– Wiemy, że nadal mamy pewne bariery i problemy w organizacjach, które wynikają z tego, że zawsze robiliśmy coś w określony sposób, że mamy pewne przyzwyczajenia w zakresie stylu pracy czy elastyczności, które teraz jednak trzeba zmieniać. Wiele firm, które mają bardzo dobre wyniki, są przygotowane na to, żeby wprowadzić zaawansowaną elastyczność pracy, co pomaga szczególnie kobietom – przekonuje Paul Wojciechowski.
– Wzorem Australii będziemy poprzez zaangażowanie mężczyzn wzmacniać politykę różnorodności i pokazywać, że talenty kobiet wykorzystane na wysokich stanowiskach dają obu stronom wyłącznie zyski – tłumaczy Olga Kozierowska. – Do tej pory to kobiety dyskutowały na ten temat, a teraz chcemy to zmienić. Chcemy, by to właśnie mężczyźni zastanowili się, w jaki sposób inwestować, żeby wykorzystać talenty kobiet.
Czytaj także
- 2024-10-30: Kompetencje społeczne są kluczowe w świecie pełnym ekranów. Można je rozwijać już u przedszkolaków
- 2024-11-06: Martyna Wojciechowska: Cudownie mieć 50 lat, wiedzieć, czego się chce i czego się na pewno nie chce. To dla mnie bardzo dobry czas
- 2024-11-04: Sztuczna inteligencja wzbudza w Polakach głównie ciekawość i obawy. Ponad połowa widzi w niej zagrożenie
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania
- 2024-11-05: Katarzyna Dowbor: Telewizja ma ogromną siłę i dzięki temu mogę zrobić coś dla innych. Nieważne, pod jakimi barwami – ważne, że się pomaga
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-10-21: Polsko-francuski zespół naukowców nagrodzony za opracowanie fluorescencyjnych barwników. W przyszłości mogą m.in. pomóc w leczeniu raka
- 2024-10-24: Pracownicy deklarują mocne zaangażowanie w swoją pracę. Rzadko czują wsparcie od pracodawców
- 2024-10-09: Qczaj: Siedem lat temu pod wpływem jesiennej chandry rozpocząłem swoją karierę. Teraz dostaję od życia dużo fajnych niespodzianek
- 2024-09-27: Zmiany klimatu zagrażają produkcji kawy. Susze pogłębiają trudną sytuację rolników
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
Polscy rolnicy obawiają się utraty rynków zbytu dla produktów rolno-spożywczych w krajach UE na rzecz bardziej konkurencyjnych cenowo producentów z krajów Mercosur, czyli Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju. Taki może być efekt umowy o wolnym handlu, której negocjacje mają się zakończyć przed końcem roku. Polskie Ministerstwo Rolnictwa wyraziło swoje negatywne stanowisko w tej sprawie, podobnie jak unijne i krajowe organizacje rolnicze.
Transport
Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
Usługi machine-to-machine (M2M) w połączeniu z szybką siecią umożliwiają niezakłóconą komunikację między urządzeniami w czasie rzeczywistym. Dzięki kartom telemetrycznym M2M możliwy jest np. zdalny odczyt liczników energii czy wody, wypożyczenie roweru miejskiego, płatności zbliżeniowe czy nawet zdalne badanie EKG. Według danych UKE w ubiegłym roku w Polsce działało prawie 8 mln kart M2M, a ich liczba w sieci dynamicznie rośnie. Ponad 4 mln pochodzi od Orange Polska.
Ochrona środowiska
Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane
Hiszpania wciąż walczy ze skutkami ekstremalnych powodzi, które przetoczyły się w ostatnich tygodniach przez wschodnie i południowe regiony. Ze względu na postępujące ocieplenie klimatu tego typu ulewne, gwałtowne deszcze powodujące powodzie błyskawiczne mogą być coraz częstszym problemem w Europie – ostrzegają hydrolodzy. Podkreślają, że szczególnie dotkliwie będą je odczuwać miasta. Kluczową rolę odgrywa tu nie tylko adaptacja do zmian klimatu, ale też przygotowanie mieszkańców na zagrożenia.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.