Newsy

Prywatyzacja Energi i PHN jeszcze w tym roku. W przyszłym MSP chce uzyskać blisko 4 mld zł z prywatyzacji

2013-10-10  |  06:45

Niecałe 2 mld zł z planowanych 5 mld – tak na koniec września wyglądały przychody z prywatyzacji. Ministerstwo Skarbu Państwa liczy, że w tym roku uda się jeszcze sprywatyzować Energę oraz przeprowadzić drugi etap prywatyzacji Polskiego Holdingu Nieruchomości. Cel na przyszły rok to 3,7 mld zł, a ponad 4,6 mld MSP chce uzyskać dzięki dywidendom ze spółek Skarbu Państwa.

 – Jeśli chodzi o planowane przychody z prywatyzacji, po pierwsze, musimy uzyskać potwierdzenie, że te pieniądze faktycznie są potrzebne w przychodach budżetowych. Druga rzecz to transakcja Energi – mówi Paweł Tamborski, wiceminister skarbu państwa. – Jeżeli mielibyśmy jeszcze jakieś potrzeby, oczywiście dysponujemy pakietami, które – jeżeli będzie taka potrzeba – będziemy w stanie plasować na rynku.

W tegorocznym budżecie wpływy z prywatyzacji zaplanowano na poziomie 5 mld zł. Na koniec września było to ponad 1,9 mld zł.

 – Przygotowujemy dwie transakcje: IPO, czyli pierwszą ofertę publiczną Energi i drugi etap prywatyzacji Polskiego Holdingu Nieruchomości. Jeżeli chodzi o Energę, wszystkie prace idą zgodnie z harmonogramem, więc liczę na to, że będziemy mieli możliwość i szansę przeprowadzenia tej transakcji w tym roku. Jeżeli chodzi o Polski Holding Nieruchomości, tutaj pracujemy z doradcami nad harmonogramem – mówi agencji informacyjnej Newseria Paweł Tamborski.

Energa ma szansę zadebiutować na giełdzie w listopadzie tego roku. Obecnie Skarb Państwa ma 85 proc. udziałów w spółce; po ofercie publicznej chce zachować połowę akcji. Powołany w 2011 r. PHN zadebiutował na giełdzie w lutym br. – Skarb Państwa sprzedał wtedy 25 proc. udziałów. Teraz resort szuka inwestora branżowego, który może wykupić cześć lub całość pozostałych akcji.

Tamborski zaznacza, że PHN posiada portfel aktywów, który musi zostać wyceniony przed sprzedażą. Rezultaty wyceny wpłyną na harmonogram prywatyzacji. 

 – Istotnych zagrożeń nie ma. PHN będzie sprzedany w tym roku, być może na początku przyszłego roku. Chcielibyśmy to zrobić w tym roku, natomiast z punktu widzenia naszych planów i naszych potrzeb jeżeli chodzi o przychody prywatyzacyjne, ta transakcja nie ma istotnego znaczenia – podkreśla Tamborski.

W przyszłym roku MSP z prywatyzacji chce uzyskać nieco niższe przychody, wynoszące 3,7 mld zł. Wiceminister wyjaśnia jednak, że większe oczekiwania resort ma wobec dywidend ze spółek z udziałem Skarbu Państwa.

 – Jeżeli chodzi o plany na przyszły rok, to najważniejszy dla nas jest poziom dywidend. W tej chwili kwoty przyjęte w przyszłorocznym budżecie to jest ponad 4 mld złotych. Na tym celu się w tej chwili koncentrujemy – mówi Paweł Tamborski.

Przekonuje jednak, że nie ma mowy o „wyciskaniu” pieniędzy z dobrze prosperujących spółek. 

 – To jest kwestia analizy sytuacji finansowej każdej poszczególnej spółki, kwestia oceny jej zdolności finansowania się i potrzeb inwestycyjnych. To jest zawsze racjonalna decyzja podjęta na bazie racjonalnych przesłanek pochodzących ze spółki i naszej oceny zdolności finansowej spółki – zapewnia wiceminister skarbu państwa.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Polscy producenci czereśni chcą połączyć siły. Tylko w ten sposób mogą walczyć z importem owoców niskiej jakości

Import czereśni niskiej jakości w polskim sezonie jest wyzwaniem dla krajowych producentów tych owoców. To antyreklama dla polskiej czereśni – podkreślają sadownicy. Konsumenci oczekują ładnych, dużych i słodkich owoców i są gotowi zapłacić za nie więcej, ale często brakuje ich w dużych sieciach sklepów. Pozycja pojedynczych sadowników względem sieci jest jednak zbyt słaba. – Jako producenci widzimy potrzebę zrzeszenia się. Moglibyśmy wówczas sprzedawać sieciom duże partie jednolitego towaru. Dobrym rozwiązaniem byłoby też centrum dystrybucji czereśni – przekonuje Krzysztof Czarnecki, producent czereśni, wiceprezes Związku Sadowników RP.

Handel

Rosnąca konsumpcja może się wkrótce przełożyć na lepsze wyniki branży logistycznej. Są już pierwsze oznaki ożywienia

Branża logistyczna, wciąż mierząca się ze skutkami wysokiej inflacji i gwałtownego wzrostu kosztów prowadzenia działalności, wykazuje coraz więcej oznak ożywienia. Wpływają na to m.in. stopniowy wzrost w e-commerce i duże zainteresowanie inwestorów lokalizowaniem hubów logistycznych w Polsce. Branża liczy także na to, że wkrótce zacznie pozytywnie odczuwać wpływ rosnącej w Polsce konsumpcji. – W perspektywie kilku lat na pewno pojawią się wzrosty, spodziewamy się bardzo dużo reorganizacji, jeżeli chodzi o logistykę paneuropejską. Ponadto konsumpcja ciągle będzie rosła, bo jednak odbiegamy pod tym względem od Europy Zachodniej – ocenia Sławomir Rodak, dyrektor komercyjny w ID Logistics Polska.

Problemy społeczne

Kryzysy humanitarne nabierają na sile. Organizacje pomocowe potrzebują coraz więcej pracowników

Nowe i przedłużające się konflikty zbrojne oraz coraz częstsze katastrofy naturalne powodują, że na całym świecie już ponad 300 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. To pociąga za sobą gwałtowny wzrost zapotrzebowania na pracowników humanitarnych. Organizacje na całym świecie poszukują do pracy osób zajmujących się nie tylko projektami pomocowymi, lecz również inżynierów, księgowych, psychologów, ekspertów od fundraisingu czy logistyków. – Ta praca naprawdę jest wymagająca, ale też satysfakcjonująca, właśnie dlatego warto odróżnić ją od wolontariatu – przypomina Magdalena Irzycka z Polskiej Akcji Humanitarnej z okazji przypadającego 19 sierpnia Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.