Newsy

Fakro odczuwa skutki konfliktu na Wschodzie. Jest gotowe przenieść część produkcji z Ukrainy do Rosji

2014-09-23  |  06:50

Z powodu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego Fakro notuje lekki spadek popytu na wschodnich rynkach. Firma liczy się z tym, że sytuacja może ulec pogorszeniu, gdy Rosja wprowadzi cło na produkty z Ukrainy – dziś duża część produkcji z ukraińskich zakładów spółki trafia właśnie na rynek rosyjski, co pozwala uniknąć 20-proc. cła, jakie obowiązuje w Rosji na produkty z UE. Dlatego prezes spółki nie wyklucza przeniesienia części produkcji do Rosji.

Nasz duński konkurent ma zakłady produkcyjne w Rosji, więc jeśli chcemy być na tym rynku konkurencyjni, nie możemy pozwolić na dołożenie do naszych ceny 20 proc. cła, bo nie sprzedamy naszych produktów. Dlatego jeśli cło na produkty z Ukrainy zostanie wprowadzone, będziemy zmuszenia do przeniesienia części produkcji do Rosji – mówi agencji informacyjnej Newseria Ryszard Florek, prezes zarządu spółki Fakro.

Ten scenariusz staje się prawdopodobny, ponieważ Rosja zapowiedziała wprowadzenie cła na towary z Ukrainy od 1 listopada. Może być on analogiczne do cła obowiązującego na produkty z UE. Fakro posiada na Ukrainie trzy fabryki, z których duża część towaru trafia właśnie do Rosji, z pominięciem cła.

Na tych rynkach mamy mniej więcej po 50 proc. Do tej pory rynki te ładnie rosły, ze względu na nowe produkty: okna dachowe i schody strychowe. Okres wojny trochę osłabił popyt, ludzie mniej myślą o budowaniu. Stąd też są niewielkie spadki – wyjaśnia Ryszard Florek.

W strukturze sprzedaży Rosja i Ukraina mają ok. 10-15 proc. udziału. Prezes Fakro podkreśla, że na większości zagranicznych rynków firma świetnie sobie radzi – w zależności od kraju notuje wzrosty przychodów rzędu 15-20 proc. Na rynki zagraniczne trafia dziś średnio ok. 60 proc. produkcji firmy.

Najważniejsze są te rynki, na których jest największa zyskowność. Ale wszystkie są ważne – na tych, których są mniej zyskowne, bardziej inwestujemy w rozwój. Są też rynki, na których mamy straty, ale w naszej branży trzeba czasami długo inwestować w dany rynek zanim się pojawią zyski, niekiedy nawet 10 lat – mówi Ryszard Florek.

Duże nadzieje producent wiąże z rozwojem w Europie Zachodniej, choć – jak zaznacza prezes – ze względu na silną konkurencję są to bardzo trudne rynki.

Bardzo trudno zdobyć takie rynki jak Niemcy. Jesteśmy tam od lat, ale ze względu na ostrą walkę konkurencyjną jest nam trudniej. Również w Austrii czy we Francji trzeba dłużej walczyć o rynek – podkreśla Florek.

Zapowiada, że firma w dalszym ciągu będzie koncentrować się na zwiększaniu efektu skali. Florek podkreśla, że konkurent z tego tytułu osiąga korzyści rzędu 6 proc. kosztów.

– Żebyśmy długofalowo mogli się utrzymać i rozwijać, musimy o ten efekt skali walczyć. Walczymy o to nie tylko zdobywając kolejne rynki, lecz także proponując kolejne produkty – zapewnia Ryszard Florek. – Im większa produkcja, tym niższe koszty stałe, tańsze okna, również w Polsce, oraz wyższe wynagrodzenia dla pracowników i większe możliwości rozwojowe.

Firma FAKRO sprzedaje m.in. okna dachowe i akcesoria do nich, a także m.in. sterowanie elektryczne, świetliki rurowe, akcesoria montażowe czy słoneczne. Została założona w 1991 r. jako firma rodzinna. Obecnie jest to międzynarodowa korporacja. W Grupie Fakro pracuje 3300 osób, a w jej skład wchodzi 16 spółek dystrybucyjnych i 12 produkcyjnych. Jej towary są dostępne w ponad 50 krajach świata.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.

Problemy społeczne

Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi

Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.