Mówi: | Daniel Janusz |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Feerum |
Afryka to prężnie rosnąca gospodarka i perspektywiczny kierunek dla polskich firm. Niezbędne rządowe wsparcie i instrumenty podziału ryzyka
Kontynent afrykański to jeden z największych importerów żywności, którego gospodarka opiera się na słabo zmechanizowanym rolnictwie, co daje pole do popisu przedsiębiorstwom z sektora maszyn czy rolno-spożywczego. Potencjał afrykańskiego rynku dostrzegły już m.in. Chiny, ale firmy z Polski również coraz bardziej interesują się egzotycznym kierunkiem ekspansji. Prezes spółki Feerum – która realizuje w Tanzanii inwestycję wartą ponad 110 mln zł – podkreśla jednak, że działalność w Afryce wiąże się z wieloma wyzwaniami. Bez wsparcia rządu oraz instytucji finansujących ryzyko fiaska jest bardzo duże.
– Spółki, które rozpoczynają ekspansję na rynku afrykańskim, muszą wiedzieć, że dużym wyzwaniem są różnice formalno-prawne, podatkowe i trudności związane z każdą sferą prowadzenia działalności gospodarczej, choćby z innym odczytem upływającego czasu, bo na rynku afrykańskim odbywa się to trochę inaczej – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Daniel Janusz, prezes zarządu Feerum S.A.
Afryka to prężnie rosnąca gospodarka i bardzo perspektywiczny kierunek dla polskich firm. Z prognoz Banku Światowego przytaczanych przez PAIH wynika, że do 2025 roku większość krajów afrykańskich osiągnie status państw o średnim dochodzie (powyżej 1 tys. dolarów na mieszkańca rocznie). Według MFW w ciągu najbliższych czterech lat średni wzrost PKB będzie oscylować wokół 4 proc. Obok szybkiego wzrostu gospodarczego, inwestorom sprzyja też przyrost demograficzny. Kontynent zamieszkuje 1,2 mld ludzi, ale liczba ta szybko rośnie.
– Spodziewamy się, że do 2050 roku przybędzie w Afryce około miliarda ludzi – mówi Daniel Janusz.
Prezes Feerum zwraca uwagę, że potencjał afrykańskiego rynku dostrzegły już m.in. Chiny. Tamtejsi inwestorzy coraz silniej zaznaczają swoją obecność na tym kontynencie.
– Widzimy, że w ekspansji zagranicznej przodują Chiny, które mocno wchodzą na ten rynek. Polskie firmy też mają na to szanse, choćby z tego względu, że jest to jedna strefa czasowa, a polski klimat nie odbiega tak mocno od klimatu w strefie Afryki Subsaharyjskiej. U nas ostatni rok to susza, większa nawet niż w niektórych częściach Afryki. Jednak żeby mieć taką zieleń jak w Tanzanii czy Zambii, musielibyśmy mocno nawozić grunty, aby osiągnąć ten sam poziom – mówi Daniel Janusz.
Konkurencja na polskim i europejskim rynku skłania firmy do poszukiwania nowych kierunków rozwoju. Stąd coraz więcej polskich przedsiębiorstw interesuje się Afryką. W 2017 roku kenijskie biuro PAIH obsłużyło w sumie 120 zapytań polskich firm z takich sektorów jak przetwórstwo żywności, budownictwo, meble, motoryzacja czy przemysł farmaceutyczny oraz zorganizowało 20 wizyt studyjnych, głównie dla polskich firm medycznych zainteresowanych wejściem do Kenii, która jest uważana za bramę na rynki Afryki Wschodniej. Do maja tego roku liczba zapytań polskich firm wzrosła już do 250.
– Rynkiem afrykańskim należy się zająć i to w każdej dziedzinie. On wymaga większej pracy, są trudności wynikające m.in. z braku wcześniejszej współpracy. Nie mamy zbyt dużego doświadczenia we współpracy poprzez rządy czy jednostki finansujące. Dlatego na tutejszym rynku duże znaczenia ma determinacja. Trzeba indywidualnie ocenić, czy branże, w które zamierza się inwestować, mają szanse dalszego rozwoju – mówi Daniel Janusz.
Do ekspansji w Afryce polskie firmy – zarówno te duże, jak i MŚP – zachęca PAIH. Jednocześnie eksperci podkreślają, że do inwestycji na egzotycznym rynku trzeba się dobrze przygotować, m.in. znaleźć partnera i zadbać o ubezpieczenie inwestycji. Afryka to z jednej strony szanse, ale i zagrożenia, które przedsiębiorcy z Polski muszą wziąć pod uwagę, planując ekspansję. Na kontynencie jest ponad 50 różnych państw o całkowicie odmiennej specyfice, zwyczajach, kulturze, biurokracji. Dużym zagrożeniem jest utrzymująca się korupcja i zmienność polityczna oraz zbrojne konflikty w niektórych regionach kontynentu.
– Kluczowe znaczenie mają oczekiwania firm dotyczące wsparcia od polskiego rządu. Start działalności na tamtejszych rynkach bez wsparcia jednostek związanych z rządem czy instytucjami finansującymi w zasadzie nie ma szans na pozytywny finał. W tym momencie można działać wspólnie z bankami, które otwierają się na powiększenie swojego udziału w ryzyku inwestycji na tamtych rynkach. Jako Polska jesteśmy na początku tej drogi – podkreśla Daniel Janusz.
Wsparcie polskiego biznesu w ekspansji na terenie Afryki i zwiększenie wymiany handlowej to cel rządowego programu GoAfrica, który od pięciu lat realizuje Polska Agencja Inwestycji i Handlu. Pomaga on przedsiębiorcom m.in. w zbadaniu potencjalnego rynku i kanałów dystrybucji, zdobyciu kontaktów lokalnych, weryfikacji partnerów biznesowych, przygotowaniu firm do udziału w targach czy spotkaniach biznesowych. PAIH ma swoje przedstawicielstwa w Kenii, a od czerwca br. również w Kairze. W najbliższych miesiącach ma powstać jeszcze siedem biur w Afryce (w Maroko, Algierii, Etiopii, RPA, Nigerii, Senegalu i na Wybrzeżu Kości Słoniowej), docelowo będzie ich dziewięć.
W Afryce od lat obecne są także polskie przedsiębiorstwa m.in. z branży stoczniowej, rafineryjnej czy przetwórstwa spożywczego. Na tamtejszym rynku działa m.in. polski Ursus – producent ciągników, Asseco Poland, Pamapol, Mokate, Pietrucha Group czy producent naczep Wielton. W tym roku realizację inwestycji za ponad 110 mln zł (33 mln dolarów) w Tanzanii rozpoczęła również spółka Feerum. Firma wybuduje pięć kompleksów silosów zbożowych i obiektów magazynowych oraz zrewitalizuje już istniejące magazyny.
– Nasz wewnętrzny rynek jest płaski, ze względu na zmniejszającą się liczbę ludności ma ograniczone możliwości rozwoju. Stąd też ekspansja na inne rynki ma dla nas kluczowe znaczenie. Takie było też założenie spółki, od samego początku chcieliśmy eksponować na rynki zagraniczne. W ostatnich latach, kiedy ruszył program Go Africa, zaczęliśmy zajmować się analizą tego rynku, oceną jego głębokości i przyszłością naszych realizacji w Afryce – mówi prezes Feerum.
Polski producent ma wybudować w Tanzanii silosy i magazyny do przechowywania ok. 190 tys. ton ziarna, głównie kukurydzy. Dla tamtejszego rządu inwestycja ma strategiczne znaczenie, ponieważ duża część corocznych zbiorów gnije ze względu na wysokie temperatury i porę deszczową. Nowa infrastruktura przyczyni się do poprawy wydajności sektora rolniczego. Finansowanie inwestycji pochodzi w całości z kredytu udzielonego Tanzanii przez polski rząd, a na potrzeby projektu spółka Feerum zarejestrowała oddział na tamtejszym rynku.
– To świetny moment, żeby wskoczyć na rynek, który jest jeszcze nieokiełznany. Weszliśmy na rynek tanzański, otworzyliśmy tam oddział, mamy zarejestrowaną spółkę i licencję, czyli możemy budować obiekty przemysłowe na terenie Tanzanii. Wysłaliśmy tutaj najlepszych inżynierów i maszyny budowlane za blisko 3 mln dol. – mówi Daniel Janusz.
Polska firma liczy, że Tanzania może stanowić dla niej bramę do innych afrykańskich rynków. Obecnie 40 proc. wyprodukowanej w Afryce żywności marnuje się z powodu złych metod zbioru oraz przechowywania. Tymczasem szacuje się, że zapotrzebowanie na zboże na tym kontynencie wzrośnie o ponad 330 proc. do 2050 roku.
Czytaj także
- 2024-11-19: Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-11-15: Rynek roślinnych zamienników nabiału jest wart 640 mln zł. Polski start-up promuje na nim produkty z łubinu
- 2024-11-08: Firmy czują rosnącą presję na inwestycje w dekarbonizację. Do zmian muszą się dostosować także małe przedsiębiorstwa
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
- 2024-10-28: Firmy zainteresowane udziałem w odbudowie Ukrainy z nowym instrumentem wsparcia. Na początku 2025 roku ruszą preferencyjne pożyczki
- 2024-10-17: Polskie miasta szybko się starzeją. Demografia wpływa na wiele ich działań
- 2024-09-26: Polska prezydencja w Radzie UE będzie szansą na kształtowanie polityki gospodarczej Unii. Przedsiębiorcy mają swoje oczekiwania
- 2024-10-07: Dystans między UE a gospodarkami USA czy Chin rośnie. Spada konkurencyjność unijnych firm
- 2024-09-24: Rosnąca liczba przypadków mpox w Afryce rodzi strach przed nową epidemią. Eksperci mówią o znacznie mniejszym ryzyku niż przy covidzie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego na świecie wymaga znaczących zmian w systemie rolniczym – ocenia think tank Żywność dla Przyszłości. Tym bardziej że niedługo liczba ludności globalnie się zwiększy do 10 mld. Zdaniem ekspertów warunkiem jest odejście od rolnictwa przemysłowego na model rolnictwa regeneratywnego, opartego na równowadze przyrodniczej. To obejmuje także znaczące ograniczenie konsumpcji mięsa na rzecz żywności roślinnej.
Ochrona środowiska
Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
W trakcie procedowania jest obecnie rządowy projekt tzw. ustawy odległościowej, który ostatecznie zrywa z zasadą 10H/700m i wyznacza minimalną odległość wiatraków od zabudowań na 500 m. Kolejna liberalizacja przepisów ma zapewnić impuls dla sektora, przyspieszyć transformację energetyczną i przynieść korzyści lokalnym społecznościom. Branża liczy także na usprawnienie i skrócenie procedur planistycznych i środowiskowych, które dziś są barierą znacznie wydłużającą czas inwestycji w elektrownie wiatrowe na lądzie.
Transport
Część linii lotniczych unika wypłacania odszkodowań za opóźnione lub niezrealizowane loty. Może im grozić zajęcie samolotu przez windykatora
Mimo jasno sprecyzowanych przepisów linie lotnicze niechętnie wypłacają odszkodowania za opóźnione lub odwołane loty, często powołując się na zdarzenia nadzwyczajne lub problemy z przepustowością ruchu lotniczego. Wielu konsumentów odstępuje od dalszego postępowania, bo obawiają się żmudnych formalności. Zdaniem eksperta z kancelarii DelayFix, specjalizującej się w egzekwowaniu należnych odszkodowań, warto się ubiegać o należne rekompensaty. Ostatecznym – i skutecznym – środkiem po wyczerpaniu drogi polubownej i sądowej jest zajęcie samolotu przez windykatora.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.