Newsy

KRIR: Odszkodowania dla rolników nie pokryją wszystkich strat spowodowanych suszą. Konieczna jest poprawa retencji wody i zmiany w uprawach

2019-09-25  |  06:50

26 września zostanie ogłoszony termin składania wniosków o pomoc dla poszkodowanych rolników do biur powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Stawka pomocy jest uzależniona od stopnia zniszczeń – maksymalnie w przypadku 70 proc. strat w uprawach wyniesie 1 tys. zł na hektar. – Dobrze, że to wsparcie jest, ale nie wystarczy ono na wznowienie produkcji – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych. I podkreśla, że trzeba myśleć o innych sposobach walki ze skutkami suszy.

Prawdopodobnie 3 października Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa rozpocznie nabór wniosków o pomoc dla gospodarstw rolnych poszkodowanych w tym roku w wyniku suszy, huraganu, gradu, deszczu nawalnego, przymrozków wiosennych lub powodzi. Termin ma zostać ogłoszony 26 września.

 Przy stratach, które sięgają powyżej 70 proc., stawka wynosi 1 tys. zł na hektar. Jeżeli rolnik miał ubezpieczone wszystkich upraw w gospodarstwie powyżej 50 proc. gruntów rolnych, wtedy otrzymuje stawkę pełną. Jeśli nie miał ubezpieczenia, otrzymuje połowę tej stawki – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

Rolnicy, u których szkody wynoszą 30–70 proc., upraw mogą liczyć na 500 zł za hektar powierzchni, jeśli mają wykupioną polisę ubezpieczeniową. W przypadku braku polisy pomoc wyniesie 250 zł za hektar.

Jak wynika z analizy Najwyższej Izby Kontroli, w ubiegłym roku zawarto ok. 165 tys. umów ubezpieczenia, co oznacza, że zrobiło to ok. 12 proc. właścicieli gospodarstw rolnych. Łączna powierzchnia ubezpieczonych upraw wynosi nieco ponad 3,2 mln ha i od 2013 roku stopniowo spada.

 Straty powyżej 30 proc. są płacone poza formułą pomocy de minimis. Jest to maksymalna pomoc krajowa na gospodarstwo, która wynosi 20 tys. euro na 3 lata, a oprócz tego jest pula maksymalna krajowa i jest to 280 mln euro. My mamy de minimis praktycznie wykorzystany na poziomie około 98 proc. – wyjaśnia Szmulewicz. – Gospodarstwa, które mają do 30 proc. strat, będą miały problem z uzyskaniem tych środków z tego względu, że przekroczony jest limit krajowy.

To oznacza, że wypłata tych środków będzie możliwa po 1 stycznia 2020 roku.

 Stawki zaproponowane przez rząd to bardziej pomoc socjalna niż pomoc na wznowienie produkcji. Ale jeśli straty wynoszą kilka miliardów złotych w skali produkcji, to 2 mld, które przeznaczy ewentualnie rząd, to jest w sumie duża pomoc. Dla tych gospodarstw, które inwestują, mają kredyty, ta pomoc na pewno nie wystarczy na odnowienie produkcji rolnej – przekonuje Wiktor Szmulewicz.

W 2018 roku blisko 270 tys. producentów rolnych otrzymało od państwa 2,2 mld zł pomocy. Jak zaznacza prezes KRIR, do wznowienia produkcji rolnej służą inne narzędzia finansowe. Rolnicy mogą np. zaciągnąć kredyt preferencyjny, klęskowy, starać się o ulgi w podatku gruntowym, a w wyjątkowej sytuacji – o rozłożenie na raty lub umorzenie składki KRUS. 

Doraźna pomoc to dla rolników ratunek tylko na chwilę.

– Musimy zacząć myśleć o tym, jak zmniejszyć ryzyko suszy w gospodarstwach rolnych, żeby one mogły w normalny sposób funkcjonować. Jest na to kilka sposobów. To m.in. uprawianie roślin, które lepiej znoszą suszę, czyli mniej odmian jarych, a więcej ozimych. To cała agrotechnika, która pozwoli zachowywać jak największą ilość wody po zimie i opadach jesiennych, tak jak to robią Egipt, Portugalia czy Hiszpania – wskazuje prezes KRIR. – Chodzi też o magazynowanie wody. Musimy więc myśleć o wielkiej retencji i małej retencji, która będzie podnosiła wilgotność gleby, zasobność wód gruntowych.

Od 25 września do 22 listopada rolnicy mogą składać do ARiMR wnioski o dofinansowanie budowy lub modernizacji instalacji nawadniających. Możliwa do uzyskania pomoc na jedno gospodarstwo wynosi maksymalnie 100 tys. zł, przy czym refundacji podlega 50 proc. kosztów poniesionych na tę inwestycję (60 proc. w przypadku młodego rolnika).

– Musimy zacząć myśleć nie tylko o odszkodowaniach, bo będziemy wpadać w coraz większe kłopoty. Państwa nigdy nie będzie stać, żeby pokryć te miliardowe straty – podkreśla Wiktor Szmulewicz. – Jeżeli cały czas poziom wód gruntowych będzie spadał, to będziemy mieli coraz mniej wody. To oznacza ograniczenie produkcji rolnej i wzrost cen, bo płodów rolnych będzie mniej. Ucierpi też przemysł, zwłaszcza energetyczny, ale też cała gospodarka, bo może zabraknąć wody pitnej – wymienia.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

Przemysł

Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]

Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.

Prawo

Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów

Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.