Newsy

Min.rolnictwa: Nie uciekniemy od GMO. Będą zmiany w prawie

2012-05-18  |  06:57
Mówi:Andrzej Butra
Funkcja:Wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
  • MP4

     Resort rolnictwa chce by producenci mogli jeszcze przez kolejne cztery lata karmić zwierzęta transgeniczną soją. Z drugiej strony przygotowuje rozporządzenie mające zakazać uprawy w Polsce kukurydzy MON 810 – jedynej, obok ziemniaka Amflora, rośliny genetycznie zmodyfikowanej, którą Unia Europejska dopuściła na swój rynek. W toku są również prace nad ustawą o nasiennictwie i o organizmach genetycznie zmodyfikowanych.

     – Jemy zwierzęta, które są karmione paszą z soją przetworzoną genetycznie. Nie ma żadnych naukowych dowodów, w żadnym ośrodku na świecie, że powoduje to jakiekolwiek zaburzenia w zdrowiu ludzi lub zwierząt. Jesteśmy w stu procentach pewni, że nie ma zagrożenia – tłumaczy Andrzej Butra, wiceminister rolnictwa.

    Do 1 stycznia 2013 obowiązuje w Polsce memorandum na zakaz importu transgenicznych pasz. Pod koniec kwietnia wpłynął do parlamentu poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o paszach. Posłowie chcą przesunięcia tego terminu o cztery lata.

    Ma to zapobiec sytuacji, w której na polskim rynku zabraknie soi zmodyfikowanej genetycznie. To, zdaniem wiceministra, byłoby „bardzo niekorzystne” dla producentów trzody i drobiu, a tym samym dla konsumentów.

     – Soja GMO jest powszechnie używana na całym świece, w całej Europie, także w Polsce, od około 12 lat – mówi Andrzej Butra. – Natomiast cały czas istnieją opory pewnych środowisk, które są przeciwko GMO w ogóle. Świat nie ucieknie od tego. Leki są produkowane na podstawie organizmów modyfikowanych genetycznie.

    Nieprzedłużenie możliwości karmienia zwierząt transgeniczną soją przyczyni się do „bardzo silnego wzrostu cen wszystkich produktów żywnościowych w Polsce”.

     – Możliwy byłby wzrost – nawet do 30% – cen mięsa, jaj, mleka, przetworów, w zasadzie wszystkiego, czego potrzebujemy do naszego codziennego życia. Na dzień dzisiejszy jest nam ta soja potrzebna – uważa wiceminister.

     Ewentualny zakaz oznaczałby, że polski sektor rolny zwiększyłby w pierwszym okresie potencjalne zapotrzebowanie na śrutę sojową wolną od GMO prawie o 1,8 mln t, czyli ilość śruty sojowej wolnej od GMO w obrocie międzynarodowym musiałaby zwiększyć się o 30% – alarmują analitycy Banku BGŻ. Ta wyższa cena śruty wolnej od GMO przełoży się na wzrost kosztów produkcji żywca i jaj. Eksperci szacują, że taki wzrost kosztu zakupu śruty sojowej, bez możliwości zastąpienia jej innymi surowcami, spowodowałby wzrost całkowitych kosztów produkcji od 3 do 12 proc. w przypadku trzody chlewnej, poprzez 4-15 proc. w przypadku kurcząt brojlerów i indyków, do 5-18 proc. w przypadku produkcji jaj spożywczych.

    Jednocześnie Marek Sawicki, szef resortu rolnictwa, przygotował rozporządzenie zakazujące stosowania kukurydzy MON 810 (produkowanej przez koncern Monsanto).

    Szacuje się, że na polskich polach rośnie 3 tys. ha takiej kukurydzy. Jednak nie wiadomo ile dokładnie, ponieważ nikt nie prowadzi takiego rejestru.

    Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa w latach 2005-2010 przebadała 1685 próbek konwencjonalnego materiału siewnego kukurydzy, rzepaku oraz gorczycy. W 66 próbkach stwierdziła obecność modyfikacji genetycznych, co stanowi 3,92% wszystkich przebadanych. Choć w większości próbek wykryto śladowe ilości GMO. Tylko w przypadku 7 próbek zawartość modyfikacji genetycznych przekroczyła poziom 0,1% czyli tzw. poziom „zera technicznego".

     – Dziś musimy uzyskać zgodę Komisji Europejskiej na wprowadzenie zakazu, a w nowej ustawie o nasiennictwie, która rodzi się w bólach, nie byłoby prośby o pozwolenie tylko zapis, że informujemy, że go wprowadziliśmy – mówi przedstawiciel ministerstwa rolnictwa. – No i niestety, szczerze mówiąc, ta nowa ustawa dużo łatwiej pozwoliłaby zakazać stosowania takich roślin modyfikowanych genetycznie niż obecna.

     Rozporządzenie znajduje się już w końcowej fazie konsultacji społecznych.

     – Sądzimy, że na pewno to stanowisko pana ministra Marka Sawickiego zostanie zaaprobowane i wtedy wysłlemy ten dokument do Brukseli by uzyskać pozwolenie na zastosowanie tego zapisu – tłumaczy wiceminister.

    Polska będzie powoływać się na wyrok sądu w Niemczech dotyczący pszczelarza, u którego w miodzie znaleziono pyłki transgenicznej kukurydzy.

    Z kolei resort środowiska przygotowuje nowelizację ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych. Wszystkie trzy projekty – o paszach i o nasiennictwie – mogą w znacznym stopniu zmienić polskie rolnictwo. I wywołują ogromne kontrowersje.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Kongres Rady Podatkowej

    Targi Bezpieczeństwa

    Ochrona środowiska

    UE zmienia podejście do transformacji energetycznej i łączy ją z konkurencyjnością. To zasługa polskiej prezydencji

    Transformacja w kierunku gospodarki neutralnej klimatycznie może być silnikiem wzrostu gospodarczego. Dzięki rozmowom prowadzonym podczas polskiej prezydencji, żeby nie traktować transformacji energetycznej w oderwaniu od kwestii konkurencyjności, Komisja Europejska przedstawiła Kompas Konkurencyjności czy inicjatywę Clean Industrial Deal. Oba te dokumenty proponują konkretne rozwiązania, jak łączyć te dwa procesy. Kluczowe, co szczególnie podkreśla biznes, jest obniżenie cen energii.

    Polityka

    Wciąż dużo do poprawy w zakresie zwalczania nadużyć finansowych w UE. Chodzi m.in. o korupcję urzędników

    Skala nadużyć finansowych w UE rośnie. Pojęcie to obejmuje zarówno nielegalne wykorzystanie funduszy unijnych, defraudacje, jak i korupcję, która może dotyczyć nawet wysoko postawionych urzędników, co pokazały afery finansowe z ostatnich lat. Prokuratura Europejska, Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych czy inne instytucje budujące unijną strukturę zwalczania nadużyć finansowych, choć poprawiają efektywność, nie są w stanie wyłapać wszystkich takich przypadków. Zdaniem ekspertów to podważa zaufanie obywateli do UE.

    Ochrona środowiska

    Nowy parapodatek zamiast proekologicznego systemu ROP. Branża krytykuje sygnały płynące z resortu środowiska

    Firmy wprowadzające na rynek produkty w opakowaniach będą z tego tytułu wnosić opłaty na rzecz państwa, nie mając realnego wpływu na gospodarowanie odpadami, które z tych opakowań powstaną – tak w skrócie branża określa propozycję resortu klimatu i środowiska dotyczącą systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Zdaniem przedstawicieli producentów i organizacji odzysku w zasadzie oznacza to nowy parapodatek dla przedsiębiorców i w żaden sposób nie przełoży się na efektywność zbiórki odpadów i recyklingu, a jedynie na wzrost kosztów.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.