Newsy

Naukowcy ostrzegają przed kolejnymi groźnymi wirusami odzwierzęcymi. Już teraz stanowią przyczynę wielu nowo pojawiających się chorób

2021-04-12  |  06:20
Mówi:Artur Zalewski
Funkcja:lekarz weterynarii, dyrektor Biura Zarządu
Firma:Polskie Stowarzyszenie Producentów i Importerów Leków Weterynaryjnych Polprowet
  • MP4
  • Naukowcy z Kanady i USA przygotowali zestawienie prawie 900 najgroźniejszych wirusów odzwierzęcych. O części z nich już wiadomo, że są niebezpieczne dla ludzi i mogą prowadzić do poważnych chorób. Wśród nich jest SARS-CoV-2, sklasyfikowany na drugiej pozycji miedzy wirusem Lassa a ebolą. Zoonozy już dziś stanowią ok. 70 proc. nowo pojawiających się chorób, a w przyszłości może być ich coraz więcej. Eksperci ostrzegają, że to w dużej mierze efekt działalności człowieka, m.in. masowego stosowania antybiotyków w hodowli zwierząt i rolnictwie czy degradacji środowiska naturalnego.

    Wścieklizna, toksoplazmoza, gruźlica, bąblowica, ornitoza, ptasia grypa, tyfus czy bardziej znana borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu – wszystko to choroby odzwierzęce, czyli tzw. zoonozy, które mogą przenosić się na człowieka poprzez bezpośredni albo pośredni kontakt ze zwierzęciem. Mogą one mieć charakter wirusowy, ale także pasożytniczy, bakteryjny albo wynikać z ukąszenia przez owady. Zarazić nimi mogą się nie tylko właściciele i opiekunowie zwierząt. Wiele pasożytów bytuje w glebie lub w wodzie i kontakt z nimi mogą mieć nawet osoby, które nie mieszkają ze zwierzętami.

    – Według Światowej Organizacji Zdrowia dzisiaj rozpoznanych jest około 200 zoonoz. Każdego roku pojawia się co najmniej kilka nowych. Około 70 proc. nowo pojawiających się chorób tak naprawdę to jest ten sam patogen, który wywołuje choroby i u zwierząt, i u ludzi. Mało kto sobie z tego zdaje sprawę. W związku z tym przed zoonozami musimy się chronić poprzez dbanie o zdrowie zwierząt – mówi agencji Newseria Biznes Artur Zalewski, lekarz weterynarii i dyrektor biura zarządu Polskiego Stowarzyszenia Producentów i Importerów Leków Weterynaryjnych Polprowet.

    SARS-CoV-2 jest wirusem, który pochodzi od zwierząt, ale nie do końca wiadomo jakich. Jedna z tez mówi o nietoperzach, inna o wężach czy innych dzikich zwierzętach na chińskich farmach czy targach mięsnych. Jak podkreśla ekspert, COVID-19, podobnie jak wścieklizna, jest typową zoonozą, ponieważ chorują na niego zarówno ludzie, jak i zwierzęta. Koronawirusem SARS-CoV-2 mogą zakazić się zwierzęta domowe, w tym psy i koty – choć takie przypadki należą do rzadkości i od początku pandemii informowano o nich tylko kilkukrotnie. W pierwszych miesiącach pandemii z tego powodu dochodziło też do przypadków porzucania zwierząt, ale WHO i naukowcy wskazują, że jak na razie nie ma żadnych dowodów na to, aby mogły one przenosić chorobę i zarażać ludzi.

    Inaczej jest w przypadku norek hodowlanych i łasicowatych, na których w tej chwili skupiają się prace nad szczepionką przeciw COVID-19 dla zwierząt. Zyskały one priorytet po potwierdzonych przypadkach zakażeń odzwierzęcych w Danii. Tamtejsze władze jesienią ubiegłego roku oficjalnie nakazały wybicie milionów tych zwierząt, kiedy okazało się, że setki zakażeń COVID-19 w kraju były powiązane z nowymi wariantami koronawirusa, które rozwinęły się właśnie u norek hodowanych na fermach.

    – Inna zoonoza, wścieklizna, jest chorobą śmiertelną. Około 60 tys. ludzi na całym świecie co roku umiera z jej powodu, głównie w krajach Trzeciego Świata. Jest projekt, żeby całkowicie wyeliminować wściekliznę do 2030 roku, ale będzie to możliwe tylko i wyłącznie dzięki szczepieniom. Zakłada się, że 70 proc. populacji wałęsających się psów, głównie w uboższych rejonach świata, musi zostać zaszczepiona, żeby wyeliminować tę chorobę. Sytuacja wygląda podobnie w przypadku COVID-19, jak i innych chorób, takich jak np. gruźlica czy bąblowica – podkreśla Artur Zalewski.

    Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych i Kanady przygotowali zestawienie najgroźniejszych wirusów pochodzenia zwierzęcego. Na liście jest prawie 900 wirusów, które badacze uszeregowali, biorąc pod uwagę ponad 30 czynników ryzyka, m.in. możliwość przenoszenia się ze zwierząt na ludzi oraz między ludźmi. Na pierwszych pozycjach wśród tych rozpoznanych znalazły się m.in. wirus Lassa, SARS-CoV-2, ebola, Seul i Nipah.

    – Chorób odzwierzęcych będzie więcej. Będziemy radzili sobie z jedną, a tymczasem będą pojawiać się kolejne i niebagatelny wpływ ma tutaj to, co człowiek robi ze środowiskiem naturalnym – ocenia ekspert Polskiego Stowarzyszenia Producentów i Importerów Leków Weterynaryjnych Polprowet.

    Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazuje, że do powstawania nowych chorób odzwierzęcych przyczynia się m.in. masowe stosowanie antybiotyków w hodowli zwierząt i rolnictwie. Wiele tych samych drobnoustrojów infekuje też zarówno zwierzęta, jak i ludzi, ponieważ po prostu współdzielą ekosystemy, w których żyją. Wysiłki tylko jednego sektora nie mogą zapobiec problemowi, dlatego WHO – w ramach koncepcji Jednego Zdrowia (One Health) – współpracuje m.in. z rządami krajowymi, środowiskiem akademickim i organizacjami pozarządowymi i międzynarodowymi, aby eliminować potencjalne zagrożenia. Koncepcja ta zakłada ochronę zdrowia człowieka przy jednoczesnej ochronie zdrowia zwierząt i uwzględnianiu wpływu stanu  środowiska na ludzi i zwierzęta.

    – Koncepcja Jednego Zdrowia mówi o pewnej równowadze między światem ludzi i zwierząt, ale też i naturą, która nas otacza. Musimy na równi traktować te trzy elementy, bo one ze sobą współgrają. Jeżeli będziemy wycinać lasy amazońskie, niszczyć puszczę i doprowadzać do sytuacji stresogennych dla zwierząt, to niestety będą one w stresie chorowały częściej, a przez to tych patogenów w środowisku będzie więcej. Człowiek niestety bardzo wykorzystuje środowisko i niszcząc je, powoduje, że i chorób pojawia się coraz więcej – mówi Artur Zalewski. – Koncepcja Jednego Zdrowia została na nowo odkryta przez WHO i wydaje się, że robi teraz postępy. W Polsce jednak bardzo powoli to idzie, a trzeba zdecydowanie więcej nad tym popracować.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Na rynku kapitałowym brakuje indywidualnych inwestorów. Nowe regulacje UE mają pobudzić ich zaangażowanie

    – Rola rynku kapitałowego w rozwoju polskiej gospodarki jest nie do przecenienia – podkreśla Tomasz Orlik, członek zarządu PFR TFI. Jak wskazuje, obecnie kluczowy jest wzrost poziomu inwestycji, a w najbliższych latach przed nami duże wyzwanie w postaci zielonej transformacji. Rynek kapitałowy ma w tym procesie do odegrania ważną rolę, ale do tego potrzebuje aktywnych inwestorów, także indywidualnych. Dlatego pilnie potrzebne są działania, które pobudziłyby ich aktywność i zachęciły do lokowania na rynku oszczędności gospodarstw domowych. Pomóc w tym mają nowe regulacje unijne.

    Ochrona środowiska

    Rośnie liczba producentów ekologicznych zarówno w Polsce, jak i innych krajach Unii. Wciąż jednak jest to ułamek produkcji rolnej

    Rolnictwo i hodowla zwierząt to jedna z głównych przyczyn wycinki lasów na świecie, utraty bioróżnorodności i największy emitent metanu. Sektor ten pochłania ogromne zasoby wody i odpowiada w dużym stopniu za zanieczyszczenie gleby. Ekspansja rolnictwa przyczynia się więc do zmian klimatu, a jednocześnie sektor boleśnie odczuwa ich skutki, co odbija się na produkcji rolnej. Zdaniem naukowców transformacja ekologiczna rolnictwa jest dziś koniecznością w walce z postępującymi niekorzystnymi zmianami klimatycznymi.

    Transport

    Firmy budowlane wyczekują na harmonogram największych krajowych inwestycji. Problemem mogą być terminy i brak rąk do pracy

    W kolejnych latach z jednej strony napłynie do Polski  strumień funduszy europejskich z nowej perspektywy oraz Krajowego Planu Odbudowy, z drugiej strony w przygotowaniu są wielkie projekty infrastrukturalne związane z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego, kolei dużych prędkości, elektrowni jądrowej czy infrastruktury w obszarze bezpieczeństwa. – Mamy do czynienia z analizą programów po poprzednim rządzie, weryfikacją niektórych inwestycji. Firmy chcą, żeby został podany harmonogram prac – co, kiedy i w jakiej części kraju będzie realizowane, bo one też muszą się do tego przygotować – mówi Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Wyzwaniem w realizacji tych inwestycji mogą się okazać braki kadrowe.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.