Mówi: | Paweł Myziak |
Firma: | Zrzeszenie Producentów Papryki RP |
Polscy producenci papryki mierzą się z silną konkurencją z Hiszpanii czy Holandii. To prowadzi do spadku cen poniżej kosztów produkcji
Sezon na polską paprykę niedawno się rozpoczął, a jego szczyt przypada na początek sierpnia, kiedy krajowego warzywa jest pod dostatkiem. Jednocześnie – jak co roku – w momencie pojawienia się polskiej papryki na sklepowych półkach ta pochodząca z Holandii tanieje w ciągu kilku dni o 50 proc. – alarmuje Zrzeszenie Producentów Papryki RP i podkreśla, że polskich producentów nie stać na konkurowanie z takimi praktykami. Z każdym rokiem borykają się oni z postępującymi spadkami opłacalności upraw. Zrzeszenie apeluje do resortu rolnictwa i premiera o podjęcie kroków w celu obrony krajowej produkcji, a konsumentów o wybieranie polskiej papryki na sklepowych półkach.
Dzięki wysokim temperaturom i dużemu nasłonecznieniu w tym roku pierwsze dostawy krajowej papryki uprawianej pod osłonami trafiły na rynek hurtowy w pierwszej połowie czerwca. Pod koniec miesiąca do zielonych i białych odmian dołączyła też papryka czerwona. Szczyt sezonu przypada na początek sierpnia.
– W tej chwili bardzo wielu konsumentów w Polsce deklaruje, że chciałoby kupować polski produkt. Tak jest do momentu, kiedy nie decyduje cena. Sprzedaż jest od niej mocno uzależniona i widzimy, że w momencie, kiedy ceny są porównywalne, wszyscy sięgamy po produkt polski – pod warunkiem że on jest na półce. A trzeba pamiętać, że mamy pewną sezonowość. Polska papryka jest dostępna mniej więcej od połowy czerwca do końca listopada, kiedy kończy się nasz sezon. Więc wtedy powinniśmy wybierać i szukać, wymagać od sklepów, żeby na półkach była krajowa papryka – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Myziak ze Zrzeszenia Producentów Papryki RP, Południowe Mazowsze.
Papryka to jedno z najpopularniejszych warzyw psiankowatych, które ma stałe miejsce w jadłospisach Polaków. Dostępna jest w zasadzie przez cały rok, ale polskiej produkcji tylko przez kilka miesięcy letnich i jesiennych. Na rynku jest silna konkurencja ze strony papryki importowanej. Duże ilości tego warzywa są sprowadzane do Polski przede wszystkim z Hiszpanii i Holandii. Jak podkreśla ekspert, nie zawsze jest to uczciwa konkurencja.
– Jeżeli wchodzimy w takie ceny, które są np. dofinansowywane przez zewnętrznych eksporterów, to wtedy jest to zagrożenie dla naszej produkcji, bo przy obecnych kosztach nasi producenci nie są w stanie konkurować z dumpingowaniem cen. My nie mamy na to środków, nasz sezon trwa trzy–cztery miesiące i nie możemy go wydłużyć tak, żeby uśrednić cenę. Natomiast Hiszpanie czy Holendrzy mają sezon, który trwa osiem–dziewięć miesięcy, i są w stanie to zrobić. W sezonie zimowym, kiedy ceny papryki rzadko schodzą poniżej 14–15 zł, zarabiają więcej, a w okresie letnim, czyli w naszym sezonie, kiedy papryka tanieje, są w stanie delikatnie zdumpingować ceny, przez co zaniżają nasze – tłumaczy Paweł Myziak.
Jak podkreśla Zrzeszenie Producentów Papryki RP w liście do KPRM i ministra rolnictwa, po raz kolejny w momencie startu sezonu w Polsce, kiedy w sklepach pojawia się papryka z Południowego Mazowsza, papryka z Holandii tanieje o 50 proc. To zaś powoduje, że rodzimi producenci papryki mają coraz większe problemy, żeby utrzymać produkcję, jeżeli ceny spadają poniżej jej kosztów.
– Jesteśmy na początku sezonu paprykowego 2024, więc trudno dzisiaj mówić o opłacalności. Zależy nam, żeby papryka była produkowana w Polsce, żeby producenci mogli podchodzić do tej produkcji z optymizmem, zamiast z każdym rokiem martwić się, czy to będzie już ostatni rok produkcji papryki. Musimy tę produkcję ustabilizować, jeżeli nie chcemy się uzależnić od rynków zewnętrznych. Jeżeli nie ustabilizujemy w Polsce produkcji papryki, ale też innych warzyw, to będziemy skazani na rynki zewnętrzne, które nie będą miały litości i będą dyktować takie ceny, jakie w danym momencie będą chciały – mówi ekspert ze Zrzeszenia Producentów Papryki RP.
Uzależnienie od dostaw z innych krajów jest również groźne z tego powodu, że mogą na nich obowiązywać restrykcje eksportowe, przykładowo w przypadku, gdy na danym rynku ceny mocno idą w górę lub przez słabe zbiory zaczyna brakować produktu. Wtedy importerzy szukają na rynku innych dostawców, często za znacznie wyższą cenę.
– Zdajemy sobie z tego sprawę, jako dystrybutorzy i producenci, że są pewne ceny graniczne, powyżej których konsument po prostu nie będzie kupował towarów. Wtedy następuje tak zwana zastępowalność produktów. Jeżeli ogórek gruntowy będzie kosztował 7–8 zł na półce sklepowej, bo jest go mało, to konsumenci nie będą wybierać tego ogórka, tylko wybiorą w to miejsce pomidora, paprykę czy inne warzywa – dodaje Paweł Myziak.
Producenci papryki postulują do resortu rolnictwa m.in. o określenie ceny zakupu, która pokrywałaby koszty produkcji i zapewniała opłacalność produkcji, wprowadzenie zakazu sprzedaży produktów rolnych (na każdym jej etapie) poniżej kosztów ich wytworzenia, ustanowienie dla każdego gatunku w polskim sezonie procentowej reprezentacji polskich owoców i warzyw na półkach sklepowych (zdaniem rolników powinno to być 70–80 proc.) czy ustanowienie rozwiązań, które uzależniają promocje od zgody rolników.
Polska jest ważnym producentem papryki i liczącym się graczem na europejskim rynku. To warzywo uprawia się w kraju na powierzchni ponad 2,5 tys. ha, głównie pod osłonami. Największym zagłębiem upraw papryki są okolice Radomia, na południu Mazowsza, ale uprawia się ją również m.in. na Lubelszczyźnie i w Małopolsce. Według danych FAO w 2022 roku krajowe zbiory papryki sięgnęły prawie 380 tys. t. Jej producenci – podobnie jak w innych sektorach rolnictwa – borykają się z postępującym spadkiem opłacalności upraw. Produkcja papryki pod osłonami, w tunelach foliowych wiąże się bowiem z dość dużymi kosztami, które zwłaszcza w ostatnich latach drastycznie się zwiększyły. W ubiegłym roku zrzeszenie utworzyło Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który był formą protestu przeciwko politykom wielkich sieci handlowych prowadzących do dużego spadku cen papryki na rynku.
– W zeszłym roku po ogłoszeniu pogotowia strajkowego spadek cen został zatrzymany. Po pierwsze, to był pozytywny efekt rozgłosu, konsument ruszył i zaczął kupować krajową paprykę. Po drugie, papryka zaczęła być eksportowana, bo jeżeli ceny za bardzo spadają, to momentalnie zaczynają się otwierać dla naszego produktu rynki zewnętrzne. Sieci też stanęły na wysokości zadania, bo bardzo często robiły promocje na paprykę, tym samym płacąc za nią więcej, niż sprzedając – przypomina ekspert. – Średnie ceny za zeszły rok, biorąc cały wolumen papryki od lipca do końca października, zarówno standard, jak i premium, wyszły na poziomie 5 zł, tak że to była cena, która gwarantowała opłacalność w tamtym roku.
Czytaj także
- 2025-06-13: Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym
- 2025-06-11: ZUS zatwierdził standardy dofinansowania posiłków dla pracowników. To nowy rozdział w firmowych benefitach
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-06-09: Do 2030 roku liczba plastikowych opakowań w e-handlu modowym może się podwoić. Ich udział najszybciej rośnie w Polsce
- 2025-05-26: Dyrektywa o przejrzystości płac zmniejszy lukę płacową między kobietami a mężczyznami. Obniży za to skłonność pracodawców do podwyżek
- 2025-05-30: Doda: Realizacja filmu o moim życiu obudziła wielu ludzi, którzy mi bardzo źle życzą. Wśród moich byłych też są jakieś nerwowe ruchy
- 2025-05-21: Finansowanie Europejskiego Banku Inwestycyjnego wspiera rozwój OZE czy infrastruktury drogowej. Wśród nowych priorytetów bezpieczeństwo i obronność
- 2025-05-19: Poparcie dla UE rekordowo wysokie, mimo wzrostu populizmu. Społeczeństwo oczekuje większego zaangażowania w kwestie bezpieczeństwa
- 2025-05-12: Zmiany w obowiązku magazynowania gazu mogą obniżyć ceny surowca. To pomoże się przygotować do sezonu zimowego
- 2025-05-20: Ważą się losy nowej umowy między Unią Europejską a Ukrainą na temat zasad handlu. Obecne przepisy wygasają 5 czerwca
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Z powodu braku przejrzystego prawa branża recyklingu odkłada inwestycje. Firmy apelują o szybkie wdrożenie przepisów
Branża recyklingu stoi przed wyzwaniami związanymi z wdrożeniem systemu kaucyjnego, systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta i rozporządzenia PPWR. Brakuje jednak odpowiednich przepisów dostosowujących polskie prawo i realia do unijnych regulacji. W efekcie utrzymującej się niepewności prawnej między 2018 a 2023 rokiem co trzeci zakład recyklingu zamknął działalność. Wiele firm odkłada inwestycje, czekając na uregulowanie rynku. Podobna niepewność dotyczy też producentów opakowań.
Transport
Testowanie pojazdów zautomatyzowanych wkrótce będzie możliwe. To odpowiedź na postulaty przedsiębiorców

Kończą się prace nad przepisami, które mają usprawnić prace badawcze nad pojazdami zautomatyzowanymi. Ma to być odpowiedź na postulaty przedsiębiorców, którzy wskazywali na potrzebę pilnej zmiany przepisów w zakresie testowania pojazdów autonomicznych. Obecne regulacje nie sprzyjają postępowi technologicznemu i rozwoju autonomiczności pojazdów, o czym świadczy bardzo niewielka liczba wydanych uprawnień do ich prowadzenia.
Firma
Przedsiębiorcom coraz bardziej doskwiera niestabilność i skomplikowanie przepisów podatkowych. Problemem są też niejasne ich interpretacje

Polscy przedsiębiorcy często negatywnie oceniają jakość przepisów podatkowych – wynika z raportu „Przedsiębiorcy pod lupą fiskusa 2025” przygotowanego przez firmę doradztwa podatkowego MDDP we współpracy z Konfederacją Lewiatan. Ich niepokój budzą niejednolite interpretacje przepisów i niepewność prawa podatkowego, które cały czas jest modyfikowane. Wśród kluczowych zmian w obszarze podatków, które będą dotyczyć praktycznie wszystkich przedsiębiorców, są m.in. wprowadzenie Krajowego Systemu e-Faktur czy zmiany w podatku od nieruchomości.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.