Newsy

Rośnie liczba katastrof naturalnych. Powodują o 20 proc. wyższe straty niż kilka lat temu

2018-12-14  |  06:30

Każda katastrofa naturalna kosztuje dziś gospodarkę znacznie więcej, niż miało to miejsce w przeszłości. Gdyby wielka powódź z 2010 roku miała miejsce w tym roku, straty przekroczyłyby 16 mld zł, czyli byłyby wyższe o ponad 20 proc. Takie zdarzenia przekładają się szczególnie na rynek ubezpieczeniowy. Eksperci zaznaczają, że Polacy muszą mieć świadomość ubezpieczenia zanim powstanie ryzyko. Ze względu na to, że ryzyko klimatyczne rośnie, trzeba szybko podjąć działania prewencyjne – podkreśla Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.

– Skala ryzyka klimatycznego rośnie. Powodzie, susze, trąby powietrzne czy ryzyka rolne, takie jak gradobicie, to ryzyka, które najbardziej nas dotyczą. One są związane z zachodzącymi zmianami klimatycznymi, w związku z tym nasza ekspozycja na ryzyko rośnie. Z drugiej strony wzrost zamożności kraju, rozbudowywana infrastruktura, liczba budynków i firm powodują, że każda katastrofa ma dużo większy wymiar gospodarczy strat, niż miało to miejsce w przeszłości – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Z raportu PIU i Deloitte „Klimat ryzyka. Jak prewencja i ubezpieczenia mogą ograniczyć wpływ katastrof naturalnych na otoczenie?” wynika, że w ciągu ostatniej dekady wzrosła średnia roczna liczba katastrof naturalnych (z 447 do 556), strat finansowych (ze 104 do 123 mld dol.) i ludzkich (z 26,9 do 31,4 tys. ofiar śmiertelnych).

– Susza w 2018 roku, zarówno jej efekt bezpośredni, jak i pośredni na gospodarkę, to koszt 2,6 mld zł, czyli 0,13 proc. polskiego PKB. To olbrzymia wielkość jak na jedno zdarzenie klimatyczne. Ponieważ klimat się zmienia, zdarzeń będzie coraz więcej, musimy szybko podjąć wszelkiego rodzaju działania prewencyjne i adaptacyjne – podkreśla Jan Grzegorz Prądzyński.

Gdyby powódź z 2010 roku miała miejsce w 2018 roku, straty sięgnęłyby 16,2 mld zł, czyli byłyby o 21 proc. wyższe niż wówczas. Przerwy w dostawie prądu, nawet 8-godzinne, spowodowałyby 2,6 mld zł strat.

– Kiedy zdarza się duża powódź, taka jak w 2010 roku, wówczas dla ubezpieczycieli jest to olbrzymi ciężar finansowy, ale musimy mieć świadomość, że oni są na to przygotowani. Są bardzo dobrze dokapitalizowani, mają bazę finansową, która pozwala im sprostać niemal wszystkim ryzykom katastroficznym, jakie wynikają z ubezpieczeń. Pamiętajmy, że odszkodowania są wypłacane ze składek, które płacą wszyscy ubezpieczeni, więc skoro ryzyka rosną, więcej osób musi się ubezpieczać – wskazuje Jan Grzegorz Prądzyński.

Problemem, także w Polsce, jest jednak stosunkowo niska świadomość ubezpieczeniowa. Objętych ubezpieczeniem jest ok. 60 proc. majątku zgromadzonego przez przedsiębiorstwa, podobny odsetek domów jednorodzinnych jest ubezpieczonych od ryzyka powodzi.

– Im większe są ryzyka, im większe są odszkodowania, tym bardziej stawki ubezpieczeniowe muszą rosnąć. Ubezpieczyciele starają się to minimalizować poprzez działania prewencyjne, jeżeli wiemy, że dany teren jest zalewowy, a są na nim zabudowania, to wówczas gmina powinna wyasygnować kwoty na to, żeby zbudować wały powodziowe. Do ubezpieczycieli też należy przekonywanie ludzi, żeby na takich terenach nie budować – przekonuje prezes PIU.

W odpowiedzi na rosnące koszty i podatność na katastrofy naturalne państwa członkowskie ONZ zawarły w 2015 roku w Sendai międzynarodowe porozumienie. Dokument przypisuje administracji centralnej główną rolę w zarządzaniu ryzykiem katastrof przy jednoczesnej współodpowiedzialności innych podmiotów, również z sektora prywatnego. Ubezpieczyciele są jedną z branż, które mają na to wpływ. Mają dwojaką rolę w zarządzaniu ryzykiem klimatycznym. Po pierwsze, edukują społeczeństwo w tym zakresie.

– Polacy muszą mieć świadomość, że trzeba się ubezpieczać zanim ryzyko powstanie. Z drugiej strony branża współpracuje z państwem, żeby działać prewencyjnie – mówi Jan Grzegorz Prądzyński. – Jeżeli wiemy, że coraz większe jest ryzyko suszy, to musimy dostosowywać nasze uprawy do tego ryzyka. Jeżeli wiemy, że jest ryzyko blackoutu, to musimy zmniejszyć zapotrzebowanie na elektryczność podczas suszy.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Polskie firmy z szansą na zdobycie azjatyckich rynków. Mogą otrzymać wsparcie na promocję podczas Expo 2025 w Osace

W 2025 roku w japońskiej Osace odbędzie się Wystawa Światowa Expo 2025. Udział w niej, a także towarzyszących imprezie wydarzeniach i targach to dla polskich firm szansa na wzrost rozpoznawalności swoich marek za granicą, a w konsekwencji na rozwój ich potencjału eksportowego. Expo 2025 będzie się koncentrowało na innowacjach służących zrównoważonemu rozwojowi. PARP, który jest partnerem wydarzenia w Polsce, do 26 września br. czeka na wnioski firm zainteresowanych udziałem w wydarzeniu i ekspansją na azjatyckie rynki. W ramach programu mogą one otrzymać wsparcie na udział w targach, na misje wyjazdowe i kampanie promocyjne przed i po zakończeniu Expo. Nabór finansowany jest z Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki 2021–2027

Polityka

Rośnie ryzyko wybuchu epidemii w Strefie Gazy. Brakuje czystej wody, kanalizacji i toalet, a w zniszczonej enklawie wykryto polio

W Strefie Gazy brakuje praktycznie wszystkiego – od żywności i wody po podstawowe leki – ale najgorsze może dopiero nadejść – alarmuje Polska Akcja Humanitarna. – Kilka dni temu w wodzie w Strefie Gazy znaleziono polio typu 2. Ta woda jest bardzo zanieczyszczona, infrastruktura wodno-sanitarna na tym terenie tak naprawdę już nie istnieje. Na dodatek od dziewięciu miesięcy dzieci nie są szczepione, ponieważ nie ma warunków, żeby to zrobić, więc istnieje bardzo duże zagrożenie wybuchu epidemii – mówi Magdalena Foremska z PAH. W odpowiedzi na kryzys organizacja uruchomiła duże projekty pomocowe, które mają zapewnić żywność i opiekę medyczną w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu.

IT i technologie

Gminy potrzebują inwestycji w cyberbezpieczeństwo. Eksperci widzą duże ryzyka wynikające z zaniedbań

Dane gromadzone przez jednostki samorządu terytorialnego mogą być bardzo niebezpiecznym narzędziem w rękach przestępców. Wykradzione mogą posłużyć do fałszowania tożsamości człowieka. Tymczasem poziom inwestycji w cyberbezpieczeństwo jest w gminach niski, a liczba ataków hakerskich na nie stale rośnie. Eksperci czekają na pozytywne skutki rządowego programu Cyberbezpieczny Samorząd. W jego ramach 1,5 mld zł trafi na inwestycje w poprawę bezpieczeństwa cybernetycznego samorządów: zarówno na poziomie sprzętu i oprogramowania, jak i kompetencji oraz procedur.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.